Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

RudiK

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez RudiK

  1. Marigo, Ty już doświadczona mamusia, więc inaczej do tego podchodzisz. Jak widać zresztą doskonale dajesz sobie radę bez książek :) Ja mam doświadczenie z "obsługi dzieci" jedynie poprzez obserwacje i co nieco tylko z praktyki. Nie chcę popełniać wydaje mi się błędów moich sióstr i dlatego szukam wiedzy o wychowywaniu jak najwcześniej. Nie wydaje mi się, żeby propagowany przez nią PLAN dało się u nas wprowadzić w życie, ale sugestie co do słuchania dziecka i rozpoznawania jego płaczów wydają się być trafne. Sylwucha, u mnie chyba gdyby nie butelka, to też dzień wyglądałby jak u Ciebie - wiele godzin z dzieckiem przy boku. Najważniejsze w tej chwili zarówno u Ciebie jak i u mnie to "odzwyczaić" od cycka i uregulować pory jedzenia i spania. Powodzenia ;)
  2. Nie wiem Sylwucha jak Blanka, ale moja Julka nie śpi tak "twardo" ze smoczkiem jak przy cycku. Też zdecydowałam się na zmiany. Po nakarmieniu - jeszcze butelką, poprzytulaniu, położyłam do łóżeczka. Najpierw był niesamowity krzyk, myślałam, że zmęczy się i zaśnie, ale nic z tego. Nie mogłam też sama tego słuchać i dałam smoczek, a potem zrobiłam jak radziła marigo - owinęłam w rożek, dałam moją bluzę i przez chwilę myślałam że zasnęła. Jestem przy niej cały czas i co chwilę wkładam jej smoczka bo wypada, a ona się budzi. Jeszcze kilka minut i też ją nakarmię bo może głodna. A jak zje, to będę wiedziała że najedzona. Nic, trzeba się teraz pomęczyć, by później nie żałować, że zmarnowało się czas na naukę dziecka samodzielności. No to Sylwucha 3majmy się razem! Lilac a jak u Ciebie? Laura nadal "za dużo śpi"?
  3. Sylwucha ja mam ten sam problem z Julką... Ja zaczęłam dawać sztuczne mleko bo dużo straciła na wadze. Dziś po wizycie u gp wiem, ze powróciła do wagi urodzeniowej. Marigo czytałaś książkę "język niemowląt" Tracy Hogg? Ja właśnie jestem na etapie lektury i bardzo chciałabym wdrożyć w życie jej metody, ale coś nie bardzo potrafię. Czasami mam wrażenie, że nie nadaję się do roli matki i tylko krzywdzę dziecko. Nie umiem jej zrozumieć. W dodatku sama na polu walki. Mąż albo w pracy, albo załatwia dokumenty. Dostaliśmy już pps-a, potwierdzilismy zdjecia na gardzie i pojechał złozyc aplikacje. Ale nawet jak jest, to nie moze słuchac jak ona płacze, choc wiem ze to ze zmeczenia, jest spiaca i nie moze zasnac bez cyca.
  4. U mnie przed porodem było 20kg do przodu, dziś mam do zbycia 10 by powrócić do wagi sprzed ciąży:) Lilac pytałaś kiedyś o postępy w paszporcie, otóż w tej chwili czekamy na pps-a Julki i będziemy składać aplikacje. Przez 3 dni próbowaliśmy zrobić jej zdjęcie do dokumentu - zgodnie z wymaganiami - otwarte oczy, widoczne oba uszy, bez uśmiechu. Julia ciągle pokazywała język i patrzyła na boki, nie było łatwo. Mam nadzieję, że wyrobimy się w terminie i za miesiąc o tej porze będę już w Pl i spotkam się z rodziną. Tęsknię za nimi i brakuje mi ich teraz, kiedy sprawdzam się w nowej dla mnie roli. Sytuacja u mnie i u nich jest taka, że nie bardzo może ktoś do mnie przylecieć:( Julka ma dziś gorszy dzień chyba. Od 3 do 8 ciągle przy cycu, nie to żeby nic tam nie było, bo jak z jednej ciągnęła to z drugiej leciało. Wreszcie dostała butelkę i usnęła na 2 godz. Od 11 śpi jak "zając pod miedzą". Co chwile się budzi i przytulać się chce. Mam nadzieję że nic jej nie jest. W dodatku zimno, szaro i buro...
  5. Dziękuję dziewczyny za wsparcie w karmieniu. Mleka mam jakby więcej, czasami nawet cieknie mi ale córcia ciągle nie najedzona piersią. Nawet po butelce szuka jeszcze i wkłada palce do buzi. Nie wiem o co jej chodzi. Przystawiam ją jeszcze do piersi, a ona pociągnie kilka razy i usypia - taki jest jej sposób na sen... Powiedzcie mi proszę jak często kąpiecie/ kąpaliście swoje dzieci? Tu położne mówią że raz, 2x w tygodniu. My Julkę wykąpaliśmy dopiero 2 razy a jej ciągle łuszczy się skóra - to chyb ta maź z wód płodowych, co? I jeszcze dostała jakiejś wysypki lub potówek nie wiem. Czy to dlatego, że za rzadko kąpana? Donia, ja od początku piję tą herbatkę hippa. Właśnie mi się skończyła i nie wiem czy gdzieś ją jeszcze dostanę. Kupiłam jedną kiedyś na próbę, ale w sklepie do którego mam "nie po drodze". Może dostanę tu coś podobnego, bo chyba skutkuje:)
  6. Poważnie to zabrzmiało Marigo, co napisałaś o Jess... Nie wiem czy w moim przypadku na ilość pokarmu wpływa ograniczony wachlarz produktów, czy po prostu ograniczona pojemność piersi. Stwórca nie obdarzył mnie dużym rozmiarem miseczki i chyba muszę się pogodzić, że nie wykarmię Małej tak jak bym chciała:( Z diety jak na razie wykluczam tylko produkty wzdymające - kapustę, kalafior, fasolę, oraz cytrusy i orzechy. Tak na wszelki wypadek. Myślicie, że Jej kwilenie czasem przez sen może być spowodowane brakiem powyższych produktów? Nie wiem, od wczoraj ma taki płacz przez sen inny niż zwykle i tylko przez sen... Marigo kiedy przyjedziecie do nas?
  7. Tak was czytam dziewczyny (te z brzuszkami głównie) i wam zazdroszczę. Ja uparcie chcę karmić piersią więc trzymam się diety. O gołąbkach, bigosie - zapomnij, a tak dawno nie jadłam takich smakołyków. Choć i bez tego Julka kupę robi co dwa dni :( dziś była rzadsza, ale i tak się nastękała... Wciąż walczę o mleko. Wydaje się być lepiej, ale wciąż niewystarczająco dla mojego małego głodomorka. W ciągu dnia musi zjeść butlę (60 ml) ze 3-4 razy, oraz tyle samo mojego. Nie wiem czy tyle jej potrzeba??? Dziś w nocy sukces, 2 godz spała w łóżeczku:) Najlepiej usypia przy mnie i cycku, tylko potem jest problem z przełożeniem - budzi się. Nie chcę przyzwyczajać jej do rąk więc karmię na leżąco - często, gęsto usypiając razem z nią ;) To w zasadzie tyle u mnie. Chandra nie odpuszcza, sezon na łzy u mnie nie tylko za oknem. Chorykroliku gratulacje zdanych egzaminów również ode mnie. Sylwucha wiem co czujesz będąc "przywiązana" do Blanki całymi dniami. Nie dajesz jej innego mleka? Może ona po prostu się nie najada? U mnie na początku też tak było, że pól dnia mogłyśmy spędzić razem na karmieniu, teraz jak dostanie butelkę, trochę odpuszcza. Donia, a Ty przed poprzednimi ciążami lub w trakcie nie brałaś żadnych hormonów? Czy to twoje naturalne tak podziałały na dziewczynki? Co lekarze na to? Normalne to to chyba nie jest? Mysza, Twój synuś może zrobi niespodziankę wszystkim i urodzi się w swoje imieniny? Choć może to trochę za wcześnie? Niech poczeka:) 3majcie się dziewczyny i dużo słońca wam życzę, tego za oknem i tego w sercu...
  8. system 7-5-3, bądź 3-5-7 lub inny to po prostu czas odciągania (stymulowania) z każdej piersi w minutach. 7 minut z jednej 7 min z drugiej, potem 5 min z jednej, 5 min z drugiej itd.
  9. Cześć Wam dziewczyny, już chyba ze dwa dni nie pisałam. czytam Was na bieżąco, ale napisać już nie mam czasu... Coś chyba wisi w tym irlandzkim powietrzu, bo mnie też dół dopadł. Przez 9 m-cy powstrzymywałam się od łez, teraz chyba nadrabiam zaległości. Jestem tu sama, przez pół dnia zdana niemal tylko na siebie, w dodatku Małej się po tym modyfikowanym mleku ulewa. Swojego mam ciągle mało. Dziękuję lilac że poratowałaś mnie tym laktatorem Tommy Tippe za pierwszym razem systemem 7-5-3 uzbierało się 15 ml. Szału nie ma, ale mam nadzieję, że zwiększy się :) No i Julka od 2 dni nie zrobiła kupy. Niepokoi mnie to, bo nie wiem o co chodzi. Próbowałam mydłem, ale nie chce "tam" zostać... Mnie już chyba szwy się rozpuściły, bo mogę normalnie funkcjonować - siadać, chodzić, kichać, kasłać :) Jeszcze tylko zrzucić te 10 kg, które zostały po ciąży i będzie dobrze;) A nasza Julia Maria już zarejestrowana, dziś mąż odebrał akt urodzenia i możemy składać aplikacje o paszport. Już się nie mogę doczekać aż będę w Polsce...
  10. mysza nie wiem czy o taki ból Ci chodzi, bo jeśli jest on podobny do miesiączkowego to tzw skurcze przepowiadające. U mnie pojawiały się one od ok 30 tyg. Nie jest to nic niepokojącego i nie koniecznie musi świadczyć o rychłym porodzie. jak widać na moim przykładzie, poród wcale nie był wcześniej. A pytałaś też o szkołę rodzenia? Jak chodziłam na te lekcje w szpitalu i powiem tak: jeśli ktoś ma czas i czuje się w dyspozycji niech chodzi. Ja chodziłam z mężem i to on więcej skorzystał niż ja:) Trochę bariera językowa, ale też wiele informacji podawanych przez położną można znaleźć w necie. Ale dla faceta myślę że to ciekawe przeżycie. Nie wiem jak jest w Rotundzie, w NMH nie ma oczekiwanych przeze mnie "zajęć praktycznych"... :) Izuniek, ta cukrzyca nie musi być też niczym poważnym. Myślę, że nie ma wpływu na wagę dziecka po urodzeniu, bo moje 2 siostry miały cukrzycę w ciąży a ich dzieci urodziły się normalne, ok 3,5 kg. Jedyne co, to były przez jakiś czas w szpitalu - w Polsce. Tu nie wiem jak jest. Sylwucha dzięki za odp. Ja teraz też żałuję że nie mam tantum rosa. Dziś potraktowałam się rumiankiem, bo już wysiadam. Mogę tylko leżeć lub stać. Mnie też położna pociesza, że to już niedługo... a niech ich;) No to chyba tyle zaległości o których sobie przypomniałam. Niunia śpi więc mogłam odpisać.
  11. No i po butelce Julka zaczęła przybierać na wadze, ufff. A i mi więcej mleka pojawiło się w piersiach. powinnam odciągać laktatorem, ale ten mój - aventa jest jak mówicie felerny. Lilac nie odsprzedałabyś mi swojego, skoro nie używasz? Co prawda Mała jest najlepszym laktatorem, ale jednak przydałoby się więcej pracować na d produkcją. Wg zaleceń położnej mam karmić po 20min z każdej piesi i resztę butelką. I powiem wam, że chyba działa... Chorykróliku wiem co czujesz po wizycie w szpitalu, bo przeżywałam to samo. Badanie krwi robią tylko raz na początku, potem tylko glukozę ok 30 tyg. U mnie trochę zapomnieli i musiałam się upomnieć. Ale wszystko było dobrze. USG jest tylko jedno takie szczegółowsze i tam się przykładają. Podczas wizyty na dole sprawdzają tylko bicie serca. Po drugiej wizycie wyszłam ze szpitala ze łzami w oczach, bo "nic" nie robili. Teraz jednak wiem, że tak musi być. jak będzie się działo coś niedobrego, na pewno będą reagować.
  12. Izuniek my sesje zrobilismy na poczatku marca, czyli w 6 m-cu? Najlepszy jednak czas na tego typu sesję wydaje mi się być 8 m-c. Brzuszek jest większy, kształtniejszy. Ja oczywiście nawet mając "fotografa" na co dzień nie zrobiłam wtedy... :( Magda, nie wiem czy na irlandzki paszport się czeka miesiąc? Bo na polski to chyba tak, ale my właśnie ze względów czasowo logistycznych zdecydowaliśmy się na razie na irlandzkie dokumenty. Trwa to podobno ok 2 tyg...???
  13. Hej, noc minęła ale dla mnie nie ma teraz różnicy noc czy dzień. Karmienie 2 godz, potem 2 godz snu i znowu. Teraz też jak mała śpi to ja razem z nią. Piersi mnie bolą, ale nie daję za wygraną. Położna dziś powiedziała, że to co jest w piersiach musi jej wystarczyć. Pokazała jak pierś przystawiać i będziemy działać. Sylwucha a ciebie nacinali przy porodzie? mnie tak i teraz szwy mnie bolą. A oprócz tego macica. Biorę paracetamol przeciwbólowo. Cieszę się, że jest już po. Myślę, że powrót do formy nie potrwa długo, a obserwowanie jak Juleczka pięknieje z godziny na godzinę rekompensuje wszystko. Przepraszam, że tak ogólnie do wszystkich ale oczy mi się zamykają i chciałabym skorzystać ze snu Małej i sama pospać. Wytrwałości bardziej i mniej zaawansowanym ciężarówkom. 3majcie się kochane.
  14. Czesc wam dziewczyny! Dziekuje za gratulacje w imieniu siebie. Julii i męża. Jestem juz w domu i próbuje dojsc do siebie. W tej chwili jedyne co mi dolega to ciągnące szwy i bolące podczas karmieni piersi. Nie wiem o co chodzi - brak pokarmu??? O zgrozo, widzę że Ty Sylwucha masz ten sam problem? Też się nie chcę podać, ale zobaczymy jak będzie. Maleńka jest bardzo mała:) ma zaledwie 51,5 cm ale waży 3339. Urodziłam sama, tzn z mężem :) ale suma sumarum dosyć szybko. Około pólnocy zaczęły i się silne minutowe skurcze co 10 min. O 2 byliśmy w szpitalu, rozwarcie na 0,5 cm i nic nie było pewne czy mnie zostawią. Po kilu przysiadach rozwarcie się powiększyło do 1 cm i położyli na sali z kobietami "w skurczach" - taka przedporodowa. Pospacerowałam trochę po korytarzu, poprzykucałam jak zleciła położna i zmęczona położyłam się. O 6 odeszły mi wody i zaraz mnie wzięli (czyt. sama poszłam) na salę porodową. Co tam się działo nie warto pisać, bo najważniejsze, że o 8.54 pojawiła się nasza córcia. Była tak przestraszona, że prawie wcale nie płakała. A potem na salę popordową i dziś już jestem w domu. Jutro zadzwoni położna by umówić się na wizyty domowe, a mąż czem prędzej do Office jakiś tam wyrobić akt urodzenia no i potem paszport, bo przed nami wakacje w Polsce :) Dziękuję marigo za wszystko - słowa wsparcia chęć pomocy. Owocnego spotkania z tatą i w ogóle... Dobrej nocy dziewczyny. mm nadzieję że znajdę jutro czas by tu zajrzeć. 3majcie się!
  15. Sylwucha jak się domyślasz, zazdroszczę Ci bardzo, że to tak szybko potoczyło się u Ciebie. Ja mam jutro wizytę w szpitalu, i jak radzi Marigo "nie dam się zbyć". Od rana czuję skurcze. Regularne i nieregularne, bolesne i mniej bolesne, najpierw częstsze teraz już są rzadziej... Maleństwo kręci się jak zwykle. Zatem czekam na przebieg wydarzeń. Nie wiem czy mogę teraz coś jeść? Nie bardzo mogę się wypróżnić póki co, a chciałabym. Wiem że po przyjęciu do szpitala nie dadzą mi nic do jedzenia. Denerwuję się i jedzenie bardzo mi nie wchodzi, ale conieco przekąsić trzeba. Sylwucha nie poddawaj się i karm. Spróbuj pobudzić produkcję mleka laktatorem jak masz. Podobno działa. 3majcie się kochane i do napisania ;)
  16. Marigo powiedz mi czy tu w szpitalu sprawdzają rozwarcie szyjki? W środę mam wizytę i zastanawiam się co zrobią jak jutro nie urodzę. od jakiegoś czasu pobolewa mnie brzuch - takie jakby skurcze macicy, nie wiem. Do tego ból pleców i ciężkość brzucha. Nie wiem ile jeszcze...??? 3majcie się!
  17. Donia to Ty długo nie czekałaś na swoje dziewczynki. Ja próbuję chyba wszystkiego. Nie wiem, może ja jestem zbyt niecierpliwa w tej kwestii, ale naprawdę jest mi już niewygodnie. Termin mam na jutro, może coś się dziś wydarzy. Swoją drogą Sylwucha co spowodowało u ciebie tak szybki poród? Mysza, to nie ciekawa sprawa z tym zakupem. Jeśli mogę Ci coś doradzić, to proponowałabym zgłosić to na policji. Najlepiej w Polsce, nawet kogoś podesłać, a jak nie to tu, na Gardzie - choć to będzie pewnie miej skuteczne. Nie wykluczone, że w kraju jest jeszcze kilka osób, które zostały w tan sposób oszukane przez tego gościa. Pozdrawiam
  18. Przyznam Wam szczerze, że do tej pory nie mogę uwierzyć że Sylwucha już z Małą przy sobie. Termin miała sporo po mnie, a ja jeszcze w "dwupaku" :) Jak na razie same wcześniaki - lilac teraz Sylwucha, marigo chyba też ciut przed terminem urodziła. Mam zatem pytanie do tych dziewczyn które już rodziły, kiedy u was było rozwiązanie? Przed, po terminie? Ja już zaczynam się skręcać z niecierpliwości. Trzymajcie za mnie kciuki żebym do końca nie zwariowała...
  19. No to niezły czad. Ja nadal w domu i czekam... na cokolwiek. Sylwucha zazdroszczę Ci. Coraz częściej mam już dosyć i chcę się rozwiązać :) tak czy inaczej Sylwucha gratulacje. Zdrówka dla Ciebie i Blanki.
  20. Cześć Wam dziewczyny. Jeszcze jestem w domu. Moja dzidzia nie zamierza chyba nigdy wyjść... Męczę się okropnie, ale jakoś muszę wytrzymać. Dokuczają mi bóle pleców i czasami skurcze macicy. Może to już jakieś symptomy??? Wybiorę się dziś na zakupy może coś się ruszy. Pogoda wyśmienita, pokazuję Maleństwu słoneczko i zachęcam do wyjścia :) Mysza przykro mi że tak Ci nie poszło z tym zakupem. Zakupy przez internet to zawsze ryzyko. Sama dużo kupuję na allegro, ale nigdy mi się coś takiego nie przydarzyło. Wierzyłam ludziom a oni mnie nie zawodzili... Miłego dzionka kochane.
  21. Wszystkiego dobrego dziewczyny z okazji Dnia Dziecka, dla Was i waszych dzieci ;) a co? Moja mam kilka dni temu "przepowiedziała" że urodzę w dzień dziecka - chyba raczej się nie sprawdzi, aczkolwiek czuję bardzo plecy. Zgaga po jednej dawce gaviskonu już tak nie męczy, ale jeszcze trochę czuję. Dziękuję marigo, że tak się martwisz o mnie. Na pewno jak coś się będzie działo dam Ci znać :) Idę się chyba zrelaksować w wannie...
  22. Wiecie co, jak nie urodzę do następnej środy, to zwątpię. zgaga tak mi dokucza, że już nawet Gaviscon kupiłam. Pomaga na kilka godzin pod warunkiem że nic nie zjem, bo potem od nowa. Nie było to tak upierdliwe wcześniej. I plecy mnie bolą i siedzieć mi źle... Oj, narzekam wiem, ale po prostu już nie mogę. I ząb mi się jakoś nadwrażliwy zrobił jeden... Llac, a skąd to przypuszczenie, że chłopiec? nie mam nic przeciwko :) Marigo chyba odpoczywa na bezludnej wyspie... ??? :) Dobrej nocki kochane.
  23. To miło dziewczyny, że się mną interesujecie :) A ja już zaczynam fiksować. Powiedzcie mi mamusie czy liczyłyście ruchy płodu w ciąży? Ja zaczęłam bardzo niedawno. Najpierw było ok - 15-20 ruchów na godz. z rana, a dziś wyczułam zaledwie kilka... Chciałabym już urodzić z jednej strony, a z drugiej boję się porodu bo nie wiem czy podołam i czy dzidzia będzie zdrowa... Doniu nie rozpaczasz chyba bardzo że ciąża "tylko" pojedynczą? Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Dzidzi. Izuniek, a Ty dużo pij. Soczki najlepiej bo herbata jest moczopędna. I może chociaż kisielek jak nie możesz nic innego. 3majcie się. Odezwę się wieczorkiem.
  24. Bardzo cicho coś :) Ja jeszcze nie krzyczę ;) Wiesz Sylwucha, ja przez całą ciążę bałam się zrobić tiramisu, ze względu na te surowe jajka... A jaka to przyjemność narobić się i nic nie skosztować??? Nie wiem cz te obawy nie są na wyrost, ale pasztetów też nie jadłam. Tak czy inaczej smaka mi narobiłaś. Dobrej nocki.
  25. Mnie też ostatnio energia "rozpiera". Przestawiam, wycieram, grabię, nie mogę usiedzieć w miejscu... Jak to mówią syndrom wicia gniazdka. Doniu jak Ci pisałam Córcie podobne do Ciebie jak nie wiem co. Pisałyśmy tu kiedyś która jest skąd i okazuje się że mamy przegląd wszystkich województw. A Ty skąd jesteś? Izuniek, nie przejmuj się za bardzo facetem. Oni czasami zachowują się jak dzieci i nic tego nie zmieni. Aniu, dobrze, że z Twoją dzidzią wszystko w porządku. Teraz będzie już tylko lepiej ;) Madziu cieszę się razem z Tobą czuciem ruchów maleństwa. Ja na początku nie bardzo umiałam rozpoznać co właściwie dzieje się w moim brzuchu, ale teraz jest to już oczywiste. tylko czekać jak i u Ciebie nóżka, rączka lub pupka będą "wychodzić" na zewnątrz:) Miłej niedzieli mamusie:)
×