RudiK
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez RudiK
-
Cześć dziewczynki, piękna pogoda. Siedzę sobie właśnie na leżaku i zażywam kąpieli słonecznych. Po dzisiejszej wizycie w szpitalu okazuje się, że chyba tylko to mi wolno. Powiedziałam, że boli mnie spojenie łonowe, no to lekarka "obmacała mnie", popukała, postukała i powiedziała że tak musi być. Na pas już za późno i fizjoterapię zaproponowała. Potem mieliśmy następną lekcję w szkole rodzenia z fizjoterapeutką właśnie i dała mi pas oraz powiedziała, że żadnego pływania, mało chodzić, leżeć... nina, nie wiem czy to cię pocieszy, ale mi też wcale nie jest łatwo tutaj mieszkać. Mimo, że jestem tu już 9 m-cy, a z przyjazdami "na chwilę" pewnie z rok, to nadal czuję się tu obco. co prawda są jacyś znajomi z którymi można porozmawiać, ale to ie wystarcza. Swoboda zdecydowanie pomaga w zaaklimatyzowaniu się. Mąż stara się jak może bym czuła się tu dobrze, ale ja mam chyba jakieś uprzedzenie.
-
Ale nam się pogoda zrobiła... a ja miałam pranie robić. nina nie bardzo jestem zorientowana w ginekologach tutaj, ale ja jak byłam raz u polskiego gina zapłaciłam chyba 160 e 80 wizyta i 80 usg. To była moja pierwsza i jak na razie ostatnia wizyta w Phibsborough Medical Clinic. Są podobno tańsze przchodnie, ale nie orientuję się. Dziękuję Paulinka za nadzieję, że to może jeszcze nie mój czas.
-
Lilac zabawna jesteś... Mało nie pękłam czytając co napisałaś. Naprawdę masz zamiar zabrać tyle rzeczy? Ja nie zamierzam być w szpitalu dłużej niż 3 dni i nie będę się pakować jak na 2tygodniowy turnus w sanatorium. Ale rzeczywiście niech marigo się wypowie. Przypomnij mi tylko w którym szpitalu będziesz w Dublinie? Marigo dziękuje za radę. Tak sobie właśnie myślałam o no-spie, ale boję się żeby mnie za bardzo nie "rozkurczyło". I jak najbardziej do następnego tygodnia chcę pozostać w takim stanie. To jeszcze za wcześnie dla mojej Dzidzi na przywitanie świata, oby tak do 7 maja, potem może już wychodzić.
-
Cześć wszystkim dziewczynkom, "stałym" i "dochodzącym", starym i nowym i w ogóle wszystkim :) U mnie świątecznie na maksa. Wczoraj śniadanie od rana do wieczora, a dziś korzystając z pogody robimy grila. Napracowałam się trochę w sobotę i teraz odpoczywam. Lilac ja też Cię rozumiem i wiem jak się czujesz, bo dla mnie ten ostatni miesiąc też jest ciężki. Tak sobie myślę, żeby tak jeszcze ze dwa tygodnie dzidzia zechciała posiedzieć w brzuszku. Czuję czasami takie dziwne bólo-skurcze w dole brzucha i nie wiem co one mogą oznaczać. Czyżby to były już te skurcze przepowiadające? Marigo, Paulinka jak myślicie?
-
Cześć wam dziewczyny już prawie świątecznie... Marigo szkoda że nie jedziesz ze święconką jutro. Z tego co powiedział mój mąż to masz do polskiego kościoła jeszcze bliżej nić my. Możesz wybrać się do Dominikanów, którzy mają kościół niedaleko parnell street albo do polskiej parafii do Audeona. Ale to już jak chcesz. Ja sernik już upiekłam, jeszcze tylko szarlotkę i jakąś sałatkę. Znowu święta spędzę bez rodziny. Tylko ja, mąż i dzidzia :) Coś ostatnio cichnie co jakiś czas i pobolewa mnie dół brzucha...
-
Kulinarny temat idealny przed świętami ;) Bardzo lubię tę sałatkę z kurczaka i kapusty pekińskiej. Podoba mi się ostatnio kombinacja smakowa ogórków kiszonych lub korniszonów z majonezem... Ja na szybko to robię sałatkę z zupek chińskich - może niezbyt zdrowa ale mój mąż za nią przepada. 2 zupki z makaronem - łagodna i ostra lub dwie łagodne, w zależności od preferencji, czerwona papryka, 3 jajka, kilka ogórków korniszonów, majonez. Zupki kruszymy, dodajemy załączone przyprawy i zalewamy wodą w ilości - tyle co makaronu, tzn ok 1-2 mm ponad poziom zupek. Przykrywamy, czekamy aż się "zagotują". pozostałe składniki kroimy w kostkę, dodajemy do makaronu i łączymy z majonezem. Zapewniam was że nie jest skomplikowana. Kwestia tylko nie dodania za dużo wody do makaronu. Tylko tyle ile zdoła wchłonąć. To tak gdybyście miały ochotę, a co do mojego samopoczucia lilac, to na razie się nie daję. Nie spakowana jeszcze jestem, a to już 35 tydz. W zasadzie od 37 może zadziać się już wszystko. Mam czasami takie delikatne skurcze macicy - jak przed okresem. Nie są często, więc nic nie mówiłam lekarzowi. Maleństwu chyba dobre w moim brzuszku, bo wierci się... Miłego dzionka dziewczynki
-
Izuniek myślę że ta technika Ci się spodoba. Albumy z gotowymi elementami są naprawdę super dla początkujących. Ja też w ten sposób zaczynałam swoją przygodę ze scrapbookingiem, a teraz robię również kartki. Mój album po pierwszej stronie ze zdjęciami z usg czeka na lepsze czasy... tzn muszę wydrukować moje zdjęcia z ciąży. Chciałam robić go na bieżąco, ale na razie gromadzę tylko materiały. Myślę marigo, że najpierw powinnaś zapiec trochę spód sernika, a potem wlać masę serową i dalej piec. Ja zawsze idę na łatwiznę i nie bawię się w ciasto tylko wykładam blachę herbatnikami, na to ser i do piekarnika ;) wiosna, wiosna, wiosna... pachną bzy...
-
Dziewczyny, jeśli chodzi o pracę to ja mam jeszcze ciekawiej, bo wcale tu nie pracowałam. Praktycznie zaraz po przyjeździe zaszłam w ciążę i nie było szans na znalezienie zatrudnienia. Cały czas na utrzymaniu męża... Nie podoba mi się to, bo lubię być niezależna finansowo, ale póki co tak musi pozostać. Staram się zajmować czas moim hobby, ale czuję że już nie długo. Moje maleństwo bardzo żywiołowe i chyba garnie się by wyjść na świat. Wysoko jeszcze, ale główka już w dole, więc chyba gotowe? Lilac coś ostatnio nie ma, może pojechała już do Dublina rodzić?
-
Nie wiem czy to przez ten stan, czy wiosna, ale mnie dziś też przygoda spotkała. Poszłam wysłać listy, kupiłam znaczki i naklejałam je na takiej półce gdzie były też otwory na listy. Przy ostatnim, znaczek wpadł mi do środka... Co robić? wrzucić list i liczyć że przykleją? raczej nie! Mówię do pani że mi wpadł i by mi wyjęła, a ona że nie może bo nie ma klucza do skrzynki i że muszę czekać na gościa który je zabiera. Miało to trwać ok godziny, a tu nagle wchodzi i wszystko skończyło się happy endem :) Lilac ciekawa jestem jaki masz ten ból w kolanie. Mnie od pewnego czasu też bolą kolana (oba). To taki upierdliwy, ciągnący bul od wewnątrz, jakby trochę reumatyczny. Miałam tak czasami wcześniej na zmianę pogody, a teraz jest tak co wieczór. Nie chodzę dużo, a jak się wieczorem kładę spać nie mogę sobie pozycji znaleźć. Smaruję sobie wtedy taką maścią rozgrzewającą "Tiger balm".
-
Chorykroliku dziwną masz te godzinę w szpitalu, ja zawsze miałam z rana ale nieważne. Oni generalnie nic nie mówią o byciu na czczo do badań, u mnie chyba polskie przyzwyczajenie nakazywało nic nie jeść przed badaniami. W wywiadzie będą Cię pytać na pewno o nadciśnienie i cukrzycę w rodzinie. Poza tym przebyte choroby, ostatnia miesiączka i takie tam. My na scan zapisaliśmy się po pierwszej wizycie. Jutro zrobią Ci szybkie usg, a za ok miesiąc jak już będziesz miała termin, scan będzie szczegółowy. A samochód to teraz chyba tylko wywoskować trzeba by ślady po myciu zniknęły... :) Wiesz Izuniek, moja buzia wcześniej też była w dużo lepszym stanie. W ostatnim miesiącu coś się popsuło, nie wiem czemu...
-
Cześć wszystkim, cieszę się że mamy wśród nas kolejne doświadczone mamusie(Paulinka, Justa witajcie). Widać atmosfera u nas przednia, bo mimo że temat ciąży to dziewczyny już dawno po porodzie nadal tu goszczą :) Nie jestem osamotniona w problemie badania poziomu glukozy. Widzę, że w Irlandii nie przejmują się tym tak jak w Polsce. u mnie już 35 tydz i jeszcze nie miałam... Podobno po 30 tyg robią, ale o mnie widać zapomnieli. Staram się nie przesadzać ze słodyczami, ale w ciąży różnie to może być. W tym tyg wizyta u GP i wymuszę od niego skierowanie na to badanie. Izuniek gratuluje dziewczynki, a Tobie mysza chłopaka - jak na razie jedyny rodzynek w babskim gronie. U mnie nic nie jest jeszcze ostatecznie potwierdzone, ale chyba jednak będzie dziewczynka. Buzia mi ostatnio zbrzydła... :) Miłego dzionka mamusie, ja lecę na pocztę kartki wysłać, bo nie dojdą przed Świętami....
-
Chorykroliku z tego co podaje szpital to classes rozpoczyna się niędzy 28 a 32 tygodniem ciąży. Nasze odbywają się w środy i zaczynają o 11. Nie wiem czy są jeszcze inne terminy, nam ten bardzo pasował. Możesz zadzwonić w tej sprawie wcześniej, a oni i tak zapiszą Cię do grupy stosownej do twojego wieku ciąży.
-
Mysza moje maleństwo jest główką do dołu, to stokrotka lilac uparcie siedzi :) Zapisałam się na lekcje w National Maternity Hospital w Dublinie, są one darmowe dla kobiet będących pod ich opieką w ciąży. Byłam na razie tylko na jednej, bo jedną sobie odpuściłam. Zajęcia ok godz. są w środy i prowadzą je położna i fizjoterapeuta. Na początku midwife mówiła o szpitalu, jakie mają procedury i takie tam. Teraz będą omawiać etapy porodu. Po pierwszej lekcji mam mieszane uczucia co do ich konieczności. Zobaczymy jak będzie później.
-
Tak zrobię marigo ;) Po ćwiczeniach na piłce polecanych przez fizjoterapeutę kości miednicy bolą mnie bardziej niż przed... Boję się żebym sobie tym krzywdy nie zrobiła. Moja siostra miała w ciąży rozszczep spojenia łonowego i nie mogła chodzić, czasami czuję się tak samo jak ona... ale może dlatego warto ćwiczyć, by rozciągnąć mięśnie? Sorki, że was tak zanudzam ale w tej chwili panikuję o wszystko.
-
Na za tydzień mam wizytę u GP to zapytam go o krew. W środę będę też na szkole rodzenia to pójdę i zapytam o glukozę. Z drugiej strony to dziwne, żeby trzeba się było o badania upominać... Moja dzidzia główką do dołu już podobno, więc czeka mnie rodzenie w bólu :) Marigo, a Ty ile razy miałaś robiony szczegółowy scan? Może o to też trzeba się upomnieć? Zrobią jeszcze przed porodem?
-
Cześć dziewczyny, u mnie też spadek formy. Coraz trudniej mi się poruszać, nogi "zryte" a do tego dzisiejsza wizyta w szpitalu... Pojechałam na umówioną wizytę i tylko się zdenerwowałam, bo nie zrobili mi nic ponad to co u GP - badanie moczu, pomacanie brzucha i posłuchanie serduszka dziecka. Masakra jakaś. Od grudnia nie miałam żadnego badania krwi, o glukozie nie wspomnę. A szczegółowe usg tylko jedno. Możecie mi powiedzieć o co chodzi? Marigo Ty też do NMH chodziłaś i jak to było u Ciebie?
-
lilac, z tego co wiem, to poduszeczka na początek dla dziecka nie jest potrzebna. Śpi sobie ono na płasko, ale może nie do informowana jestem... A jeśli chodzi o te ochraniacze to ja z nich rezygnuję, przynajmniej na początek. Słyszałam, że pediatrzy nie polecają, bo ograniczają cyrkulację powietrza w łóżeczku. Takiemu maluchowi nie grozi chyba uderzenie się samemu o szczebelki łóżeczka bo nie rusza się za bardzo... Później to co innego. Ale zrobisz jak zechcesz :)
-
Wiesz co lilac, ja chyba byłam akurat wtedy w tym sklepie jak ten pan wydzwaniał do kogoś z informacjami o brakach tego o czym pisałaś :) od razu pomyślałam o Tobie, bo wiedziałam, że robiłaś tam zamówienie. Ja w sumie to nie mogę narzekać, bo co chciałam to kupiłam, aczkolwiek wybór body rozpinanych z przodu bądź z boku nie był taki jak na stronie, w zasadzie żaden. Innych artykułów sporo - wanienki, kołderki, kosmetyki itp. Co za dzień... niech się wreszcie zdecyduje czy chce padać, czy świecić słońce.
-
Zmierzyłam się i jestem lekko zdziwiona... pod biustem wyszło mi 35 inch, zatem po dodaniu 5 wychodzi 40, ale z tego co wiem nie ma takiego rozmiaru? Rozmiar miseczki wychodzi D, nigdy takiego nie miałam! Sylwucha czy to co piszesz to prawda, bo ja już się w tym wszystkim gubię. A w ogóle to wczoraj pani w sklepie powiedziała, że w ciąży biustonosz do karmienia powinno kupować się 2 rozmiary większy, bo niby piersi jeszcze urosną. Tak więc z tym zakupem poczekam jeszcze trochę, choć nie sądzę by urosły mi jeszcze znacząco.