Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

evenflo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez evenflo

  1. U nas noce nadal z jedną, czasami dwoma pobudkami na jedzenie. Poddałam się z walką o niejedzenie w nocy, widać tego potrzebuje, więc karmię. Zęby jakoś będą musiały to wytrzymać, myjemy przed snem tylko, a i tak później jeszcze jest krótki cyc. Ciuszki kupujemy głównie w H&M, trochę ma też z Zary (głównie z wyprzedaży, bo mają prawdziwe przeceny czasami - na przyszłe lato już go zaopatrzyłam w fajne rzeczy za grosze - np. spodenki przecenione z 90 na 19, koszulki po 10 PLN, itp.), sporo rzeczy ma z Mothercare (droższe, ale naprawdę super jakości i też mają fajne przeceny, chociaż dzisiaj odkryłam, że siedmiopaki body zamienili na 5-paki, a cena jest ta sama, wiec jestem na nich obrażona ;)), czasami zamawiam coś Nexta albo Cartersa (uwielbiam), ale to tylko allegro i hallens niestety... Czasami zaglądam do Cocodrillo, ale jakoś rzeczy dla chłopców mnie nie porywają i ceny też mało atrakcyjne. I nie znoszę Smyka, może kiepsko trafiłam, ale to, co mieliśmy jakościowo było beznadziejne, a też wcale nie tanie. Teraz szukamy kurtki i kombinezonu na zimę, ale jakoś nic nei mogę fajnego znaleźć, chyba dopiero zaczynają się takie ciepłe rzeczy. A właśnie odnośnie ciuszków, Tosiak, w Reserved jest cała kolekcja ubrań z czaszkami dla maluchów, niestety trochę starszych od naszych :( Więc kupiłam tylko skarpetki :( A w H&M są super tuniki dla dziewczynek takie do leginsów, Pestusia zobacz przy okazji, może wybierzesz coś dla NIki, ja chyba kupię jakąś mojej chrześnicy - gdyby były duże sama bym chętnie taką nosiła :) A z innych tematów, wczoraj byliśmy pierwszy raz na nowym basenie, bałam się, że zapomniał przez wakacje o pływaniu, ale było wręcz przeciwnie- był przeszczęśliwy i uśmiech nie schodził mu z buzi nawet na minutę :) Pływał nawt w rękawkach :) Do tego okazało się, że zapisało się tylko 6 dzieci, a 4 nie przyszła, więc było bardzo kameralnie :)
  2. Pestusia, bo Lenka to słodka dziewczynka, a Tobi i Dawidek to male rockowe łobuziaki ;) Ale czasami też się stroimy w koszule męskie, polo, itp. :) U nas z jedzeniem jest identycznie - łyżeczką wszystko chętnie, a żaden ustnik nie wchodzi w grę. Marzka, dzięki za podpowiedź :)
  3. Pestusia u nas jest to samo, nic innego do buzi tylko cyc :( Picie czasami jeszcze przechodzi ze zwykłego kubka, ale później jest przebieranie, bo wszystko zalane, więc na noc kiepski pomysł. U nas też dzisiaj noc zarwana, co chwilę budził się z płaczem. Teraz odsypia, już ponad godzinę, rano też tak długo spał i jeszcze w międzyczasie w samochodzie. Jakiś kwękający jest Maluszek dzisiaj, mam nadzieję, że to tylko pogoda, a nie że coś go bierze, bo w niedzielę znowu zaczynamy basen i nei chciałabym, żeby stracił zajęcia :( Tosiak, my taką czapeczkę dostaliśmy od teściowej (!), oczywiście z komentarzem, że "jej się nie podoba, ale przynajmniej założymy coś, co kupiła" jakoś w lutym, niestety też w rozmiarze 2-4, a że luty to nie pora na czapki z daszkiem, nie założyliśmy niestety w ogóle :( Ale dzięki za info, jak coś ciekawego zobaczysz, daj znać. Ja ostatnio z takich rockowych rzeczy kupiłam mu też w H&Mie pajacyk do spania czarny z napisem Never to small to rock :) A podobno niedawno były naprasowanki z czaszkami, takie na dziury, albo jako dekoracja, jakby któraś z Was widziała, bardzo proszę o informację :)
  4. Kasiu, każdy Maluch przybiera swoim tempem, a 8 kg to wcale nie jest dużo! Wejdź na siatki centylowe np. na edziecko i stwórz sobie wykres i sama zobaczysz, że jest ok. To ja powinna się martwić, bo najpierw miałam chudzinę w dole siatek (ok. 10 centyla), a nagle skoczył i teraz myślę, że już jest bliżej 75, waży już coś ok. 9 kg, może nawet więcej. Ale wychodze z założenia, że jak zacznie biegać wszystko się wyrówna, po prostu zbierają tłuszczyk na zapas. Sama jestem najlepszym przykładem- jako niemowlę byłam tak gruba, że mama chciała mnie odchudzać ;) A później wieszak. No a teraz już jest w normie raczej, stale ok. 60 kg, rzadko udaje mi się zejść poniżej, ale tłumaczę sobie, że mam grube kości ;) Mój Maluszek jeszcze nei raczkuje, próbował trochę, ale uznał, że turlanie wychodzi mu lepiej :) Nie siedzi za bardzo stabilnie, bo głowa mu ciąży i nawet nie próbuje stawać. Trochę mnie to martwi, ale z drugiej strony przypominam sobie wcześniejsze nerwy, bo nie trzyma głowy, bo nie leży na brzuchu, itp. I staram się podchodzić do wszystkiego spokojnie. Powiedz swojej kuzynce, żeby spadała na drzewo :) Jak mi jakaś nadgorliwa "ciocia" powiedziała, że go upasłam, ze słodkim uśmiechem powiedziałam "synku, chyba musimy cioci sprezentować nowe lustro, będzie miała lepszą skalę porównawczą :)". Poranakawę, jak tam lakier? ;) Miłego dnia!
  5. U nas też noc w miarę przespana, tylko jedna pobudka na jedzenie o 4 i do 7 spaliśmy :) Tosiak z zębami u nas było podobnie, długo było widać, że są już tuż tuż, a ciągle nei mogły się przebić. Jak w końcu poszło, to od razu hurtem wszystkie cztery wyszły w dwa dni. Tylko szkoda Maluszków, bo to ich męczy. Kasiu, podpisuję się obiema rękami pod tym, co napisały dziewczyny. Ja bym kupiła dokłądnie to samo krzesełko i dosadnie powiedziała teściowej, że to moje dziecko i ja decyduję, co dla niego dobre. Jak ma coś do powiedzenia, oczywiście wysłucham, ale i tak zrobię po swojemu, no chyba, że jej argumenty mnie przekonają. A jak nie dotrze, pakuj rzeczy i uciekaj do rodziców - szkoda Patrysia, żeby przebywał w takiej atmosferze. A niestety nie liczyłabym na to, że coś się zmieni, jeśli teraz nie postawicie granic, będzie tylko gorzej. Ja też nie mam łatwo, bo moja teściowa to kompletnie inny świat, tam liczy się pokazówka, pozory itp. Przerobiliśmy już robienie grafików, ile razy byliśmy u moich rodziców a ile u niej, wielką zazdrość o relacje Małego z moją mamą, dyskusje, jak powinniśmy go karmić, ubierać, itp. Tylko ja od początku za radą bardziej doświadczonych koleżanek i rodziny, nei odpuszczałam nawet w tych mniej ważnych kwestiach. Na przykład kiedyś Tobi był w czarnej koszulce (lubię takie ubranka i nie jestem zwolenniczką słodkich błękitów), co wywołało oburzenie i lawine komentarzy. Kolejne kilka spotkań z babcią miał zawsze jakiś czarny element, a w razie komentarzy, z uśmiechem mówiłam, że to mój syn, a mi się właśnie tak podoba :) Jak do kompletu doszedł smok rock baby (dzięki Tosiak ;)), odpuściła :) Oczywiście co sobie pogada, to jej ;) Tak samo było z wyjazdami, jak to nie przyjeżdżamy tak często jakby chciała, itp. Było to zimą, jak Maluch był bardzo mały i w końcu nie wytrzymałam i powiedziałam, że w przeciwną stronę jest ta sama odległość, a jej jest znacznie łatwiej niż nam ciągnąć dziecko 2 h samochodem w korkach, szczególnie, że była to jeszcze zima. Niewiele to dało, bo dalej sobie gada, co jakis czas wpada na pomysł, że przyjedzie do nas, ale póki co w ciągu ostatnich dwóch miesięcy dotarła raz i też była oburzona, bo jak przyjechała (spóźniona) akurat była pora spania i było marudzenie, a ja zła i niedobra bo zamiast męczyć dziecko, położyłam go spać. Po 30 minutach obudził się gotowy do zabawy, ale to już nie było aż tak istotne. Teraz znowu będzie pwenie wojna, bo rzekomo wybierała się do nas w tym tygodniu, tak twierdziła w czwartek, ale od tamtej pory się nie odezwała, a ja mam już zaplanowaną resztę tygodnia - w jej mniemaniu powinnam siedzieć w domu i rzucić wszystko, jak tylko powie, że jedzie (dodam, że jest na emeryturze i ma sporo czasu, a bez korków jedzie się do nas 40 minut max). Dodajmy jeszcze, że nie tak dawno cały chrzest była oburzona (myślałam, że to tylko moje wrażenie, ale zapytało mnie o to kilka osób i kiedy zapytałam ją nie zaprzeczyła, ale powiedziała, że "kiedyś mi powie, o co chodziło"- domyślam się tylko, że o wybór chrzestnej). Więc nawet takiego dnia, nei mogła schować swoich fochów do kieszeni. Do tego prosiłam przed kościołem, żeby nikt poza dwoma osobami, z którymi to wcześniej ustaliliśmy nie robił zdjęć w kościele, niestety moje gadanie nic nei dało, bo zdjęcia pstrykali całą mszę i babcia i dziadek (babcia komórką). Dzięki temu na połowie zdjęć mamy plecy babci albo dziadka. Pomijając już to, że nie uszanowali mojej prośby, wydawało mi się, że jako dziadkowie powinni raczej skupić się na uczestniczeniu w uroczystości... I tak w kółko. Pozornie mamy dobre relacje, ja zaciskam zęby i robię swoje, ale też mi się coraz bardziej zbiera i boję się, że za chwilę będzie wielkie bum... Ufff, trochę mi ulżyło ;) Nie wiem, jak to jest, że mało która synowa ma dobre relacje z teściową... A zmieniając temat, Pestusia, jak sobie radzisz z karmieniem po powrocie do pracy? Ja już zaczynam bać się momentu odstawienia, Tobi zachowuje się jak uzależniony ;) Nie zaśnie bez cyca, butelki nei chce widzieć, itp. Nie wiem, jak to będzie...
  6. Tosiak, o tym samym pomyślałam - parę kilo jej jeszcze zostało, ale zero jakiś obwisłości, itp. Ja do dzisiaj tak nei wyglądam, ważę już tyle co przed, ale wszystko mi wisi :( Wypadałoby poćwiczyć, ale jakoś i czasu i chęci brak. Mój Maluch właśnie wywędrował pod stół i przestawia krzesła, już poddałam się z tym, gdzie "łazi", ma do dyspozycji cały dywan, na dywanie kocyk, a schodzi z niego zanim się jeszcze dobrze podniosę po położeniu... Podłoga jest najlepsza, łatwiej się ślizgać, itp. i więcej nielegalnych zabawek w zasięgu wzroku. Nie wiem, czy u Was też tak jest, ale od jakiegoś czasu nie interessują go prawie w ogóle zabawki, nawet nowe albo dawno nie widziane. Za to jeśli dopadnie na przykłąd pokrowiec od aparatu albo pilota, nie ma dziecka na pół godziny conajmniej...
  7. Cześć, u nas noc w miarę przespana. Obudził się o 1, ale powiercił się chwilę, coś pogadał i zasnał zanim wstałam. O 4.30 była pobudka na jedzenie, zabrałam go do siebie i spaliśmy razem do 7. Taty nie ma przez weekend, więc miał całe wielkie łóżko do dyspozycji, był przeszczęśliwy - spał w poprzek i co chwilę na zmianę miałam głowę, nogi, rękę na brzuchu ;) Dobrze, że zrobiłam barykadę z krzeseł :) Znowu zaczynam się zastanawiać, czy dobrze zrobiłam odpuszczając tą rehabilitację... Intuicja mówiła mi, że tak, pediatra poparła, neurolog nie (ale jej przestałam ufać po tych główkowych rewelacjach)... Turla się pięknei w obie strony, pełza, obraca, itp. Ale o raczkowaniu ani stawaniu nie ma mowy. Siada tylko jak ma się czego podciągnąć i tylko chwilę utrzymuje się sam, bo jednak leci na bok... Ale może dojdzie do wszystkiego powoli... Pod koniec września mamy wizytę u pediatry i wtedy zdecydujemy. Mam nadzieję, że moja teoria okaże się słuszna i nie będę sobie pluć w brodę, że coś zaniedbałam :( Miłęgo weekendu!
  8. U nas jedzenie wygląda podobnie jak u Pestusi, tylko narazie nie daję kaszki rano: ok.6-7 mleko po obudzeniu ok.9.30-10 - mleko przed snem ok.12-13 - zupa (mały słoik albo pół dużego), nie pilnuję raczej ile razy mięso ile ryba, tylko staram się urozmaicać i wybierać różne z mięsem i rybą plus co drugi dzień dodaję pół żółtka (Pestusia, w których słoikach jest żółtko? ja znalazłam póki co tylko gerbera krem dyniowy, a u nas zupy bez mięsa nie przechodzą :() ok. 16 - deserek albo jogurt (na zmianę zwykle), czasami zamiast deserku ze słoika robię domowy kisiel ok. 19 - kasza ok. 150ml gęsta albo Sinlac albo jakaś inna, ostatnio już też glutenowe ok. 20 - cyc na dobranoc, zwykle niewiele no i od niedawna jeszcze cyc ok. 3-4 w nocy Czasami podjada wafelki ryżowe albo ciasteczko i w międzyczasie jeszcze zdarza się cyc, w ramach usypiania w dzień albo popicia jedzenia, bo niestety z piciem mamy wielki problem - kategorycznie odmawia :( Mam już kilka różnych niekapków, próbowałam nawet butelkę ze smokiem, ale nic z tego, nawet za bardzo nei chce brać do buzi tych ustników... Nie wiem, czy nie umie, czy nie chce, jeśli nawet coś poleci,to wypluwa większość :( Nie mam już pomysłu jak go przekonać, a pić przecież powinien :(
  9. My już po chrzcie, wszystko się udało. Wprawdzie maluszek trochę marudził pod koniec i sam chrzest odbył ze smokiem w buzi ;), ale co tam. Msza była naprawdę długa - prawie godzinna standardowo i dopiero później chrzest taki z łażeniem po kościele, świeczkami rodzin, błogosławieństwem rodziców,zaangażowaniem dziadków itp. To mój wujek ksiądz, więc wiedziałam, że coś wymyśli ;) Ale przynajmneij było indywidualnie i tak "po naszemu" :) No a później obiad, siedzenie na dworze, itp. Pierwszą noc po chrzcie przespał pięknie, ale niestety już mały diabełek wrócił. Toczymy wojny co noc, bo on uparcie chce jeść, a ja jestem za tym, że w tym wieku już jeść nie powinien w nocy - po konsultacji z lekarzem, dentystą, itp. Na wodę reaguje śmiertelnym oburzeniem :) Bywa różnie, czasami jak płacze i nie daje się uspokoić, ustępuję, a czasami udaje mi się go przytulić i ukołysać. Cieżko mi trochę, ale wczoraj przeczytałam właśnie odnośnie tego tematu takie mądre zdanie, że mądrze karmiąc, też okazujemy dziecku miłość :) A u nas to za bardzo nie chodzi o jedzenie, tylko o mamę i cyca. Dzisiaj nie jadł w nocy w ogóle, od 3.30 do 4.15 szalał, ale zasnął i obudził się o 7, wcale nie specjalnie głodny... Od wczoraj je też kisiel domowy, a dzisiaj planujemy debiut z rybą, zobaczymy... Tosiak, Ty się weź za ten kręgosłup, bo Dawidek bedzie coraz cięższy i ktoś go musi nosić ;) Pestusia, fajnie, że niania tak sobie dobrze poradziła... Nade mną ten temat nadal wisi i nie wiem, jak będzie dalej... Narazie do stycznia zostaję w domu. Larysa, niestety wszystkie nas jeszcze karmiące to czeka. Rozumiem, że Ci przykro, ale pomyśl jak długo udało CI się karmić! Ja mam problem ze ściąganiem za to. Za nic nie jestem w stanie ściągnąć laktatorem więcej niż kilka kropli. Mały normalnie się najada, ręką też udaje mi się ok. 100 ml między karmieniami, a laktator nic :( Nie wiem, co się stało. Chciałam do kaszki czasami, albo wyjść na chwilę, a tu niestety :( Oooo, już słyszę, że pobudka nastąpiła, więc przepraszam, ze reszcie nie odpowiem. Miłego dnia! Ponoć dzisiaj najcieplejszy!
  10. Poranakawe, ja złapałam dzisiaj w ostatniej chwili, tak się turla po łóżku... Ale na podłodze nie ma siły, żeby nie zszedł z koca, wędruje po całym mieszkaniu. W koc się zawinął dzisiaj i z kocem próbował wejść pod kanapę :) A dopiero co były takie maleństwa, że jak się je położyło, tak leżały... Dranica, może to ząbki? Ja miałam dzisiaj dzień sukienkowy. Wyciągnęłam wczoraj sukienkę, która miałam jutro założyć na chrzest i okazało się, że jest przykurzona i postanowiłam uprać. Efekt jest taki, że porobiłam zacieki i nie wiem, czy w ogóle jej nie zniszczyłam na dobre :( No i od rana latałam w poszukiwaniach nowej, jakbym nie miała co robić... Coś znalazłam, ale kompletnie nei mój kolor, ale mówi się trudno :( Ile płaciłyście za chrzest? Nam ksiądz powiedział, co łaska i nie mam pojęcia ile dać...
  11. Marzka, a Ty cały czas karmisz? Bo ja mam podobnie, najpierw waga spadała powoli, a ostatnio leci na potęgę, tą sprzed ciąży już mam dawno, a coraz bliżej do tej z najlepszych czasów...Tylko mąż mnie od szkap wyzywa :( No i mimo wszystko figura nie ta, jakieś wszystko sflaczałe i obwisłe i brzuch mi został szczególnie po bokach :( Wypadałoby poćwiczyć, tylko kiedy??? Poranakawę, jak Ty funkcjonujesz, jeśli Krzyś budzi się co godzinę? A Ty rano do pracy... Podziwiam :) U nas ten kryzys z niespaniem trwa od +- 1,5 miesiąca, a wcześneij bardzo rozpieścił rodziców, bo w zasadzie od połowy 3 miesiąca spał całe noce... Poraz pierwszy przespał całą jak miał miesiąc i wtedy nawet przez kilka dni nastawiałam budzik, żeby go budzić na karmienie... No a teraz nadrabia :) Zobaczymy, jak będzie dzisiaj. Miał dłuższe przerwy między posiłkami i zjadał więcej, no i kaszka była trochę później... A pisałyście coś ostatnio o krzesełkach do karmienia. My już mamy i bardzo polecam. Na kolanie nam nie wychodziło, a w leżaczku mój kręgosłup strajkował no i pranie pokrycia odbywało się co dwa dni :) Przez pierwsze kilka karmień nie przepadał za krzesełkiem, ale teraz już bardzo go polubił i pozwalam mu czasami bardziej porozrabiać bez ryzyka plam :) Tak jak na tym zdjęciu - to była próba samodzielnego jedzenia zupki :) Uciekam coś zrobić ze swoimi paznokciami, muszę się jakoś odgruzować na niedzielę, bo strach się ludziom pokazać... A nie chce mi się strasznie... Miłego weekendu :)
  12. Miszko, Polusia jest niesamowita :) Tosiaczku, jestem niezmiennie zakochana we fryzurze Dawidka :) Nie odzywałam sie, bo chodzę na rzęsach ostatnio, jakoś wszystko naraz się zwaliło i jeszcze mamy chrzest w niedzielę, a ja w proszku oczywiście :( Maluszek zamienił się w małego maruderka, chyba zapeszyłam jednak z tym chwaleniem, że grzeczny... Od ponad miesiąca nie przespał w całości ani jednej nocy. Budzi się conajmneij raz na jedzenie, najpierw ok. 4, później 3, a teraz już nawet zdarza się o 2... I nie ma mowy, żeby napił się wody, wziął smoka, czy cokolwiek - albo cyc albo histeria :( I chyba autentycznie jest głodny, bo je ok. 15-20 minut... Później zwykle zasypia, ale są przypadki, że jest bardzo rozbawiony, później jest kupa i zasypia dopiero ok. 5-6. Zaczyna mnie to martwić coraz bardziej bo wygląda na to, że nie najada się w dzień, a je w sumie sporo... I sama nie wiem, co zrobić... No a wdzień najchętniej byłby tylko na rękach i oglądał wszystko dookoła, najlepiej buzią ;) Dodałam kilka zdjęć, o ile się dodały, bo coś mi galerius szaleje...
  13. Kasiu, może to ząbki, albo ucho? Może przejdź się z nim do pediatry na wszelki wypadek. Jak okaże się, że po prostu ma taki nastrój, przynajmniej ty będziesz spokojniejsza. My byliśmy dzisiaj na szczepieniu, tzn. szczepienei miało być, ale się nei odbyło, bo gardełko czerwone. Być może od zębów, ale na wszelki wypadek odłożyliśmy. Za to waży już 8680 :) A głowa wyszła poza siatkę centylową :( No ale przebadana na wszystkie strony, więc widać tak ma być. Znowu mieliśmy noc pełną przygód. Zasnął o 20, obudził się ok. 21 na smoka tylko, później ok 23,znowu na smoka, 0 24 domagał się jedzenia i nie było mowy, żeby go uspokoić, jadł ponad 20 minut, nie chciał spać u siebie, wiec zasnął ze mną, przełożyłam go po ok. 30 minutach do łóżeczka i ok. 4.30 znowu urządził awanturę i znowu 20 minut jadł i do rana (czyt. 6.30) spał już ze mną. Teraz odsypia jeszcze w nosidełku, zasnął w samochodzie. Co do siadania, duża głowka mu to bardzo utrudnia, podciąga się ładnie, ale sam nie potrafi jeszcze usiedzieć, leci na boki. Ale rozmawiałam dzisiaj z pediatrą i uznałyśmy, że nie wraca na rehabilitację. Byliśmy wtedy na poczatku lipca raz, mialam pójść w sierpniu znowu, coś tam cwiczylismy, ale ogolnie sam ladnie doszedl do nowych umiejetnosci. Idzie swoim tempem i robi postępy, nie będę go pchać i poganiać na siłę. Zobaczymy za miesiąc jakie zrobi postępy :) Gdzie kupowałyście ubranka na chrzest? Bo właśnie szukam i jakoś nie mogę za bardzo nic ładnego znaleźć :(
  14. Cześć, dawno mnie nie było, bo u nas też jakieś trudniejsze dni. Trochę się "leniliśmy" u dziadków, a teraz już w domku. Mój grzeczny synek zmienił się nie do poznania. Zasypia już właściwie tylko na rękach przy karmieniu, ewentualnie głaskany i wtulony w swoją ukochaną maskotkę, ale w zasadzie nei ma już mowy o odłożeniu go do łóżeczka i wyjściu z pokoju. W nocy mamy kilka pobudek, naszczęście wystarczy go dotknąć, dać smoka i śpi dalej, tak jakby się czegoś bał... No i niestety od trzech dni znowu jest jedzenie w nocy, ok. 4. Próbowałam dawać wodę, ale wtedy jest awantura straszna. No i po tym jedzeniu jest już niezbyt chętny dospania, więc jestem jak zombi ostatnio... Tłumaczę sobie, że to zęby, ale zobaczymy. W weekend przebiły się trzy górne, co zaglądałam do buzi był następny. Bidulek :( Kasiu, nie daj się... Nie chcę oceniac, bo nie znam sytuacji, ale czy Twój mąż nie za bardzo próbuje decydować o Waszej rodzinie - jego nie ma, ale mieszkać macie u jego rodziców, bo on tak chce, do pracy masz wrócić, bo jesteś bezużyteczna (!). Może Twoja cudowna teściowa ma na niego taki wpływ? Ja ze swoją też mam czasami przejścia, ale od początku bardzo ostro stawiam granicę ingerowania w nasze życie, a małymi kroczkami pracuję nad odcinaniem pępowiny mojego M (tu jest problem w drugą stronę, to nie on jest zapatrzony w mamusię, tylko mamusia bez niego nie może podjąć najgłupszej nawet decyzji). No a że język mam cięty... ;) Tosiak, ale dzielny podróżnik! Brawo. Pozdrowienia dla wszystkich
  15. Tosiak ja używałam Bigai na samym początku, jako "antidotum" na kolki. Niby jest też na biegunki, itp. ale u nas przy kupkowych problemach za bardzo się nie sprawdziła. Pomógł za to Dicoflor. Używałam tego w kapsułkach, proszek na łyżeczkę i mieszałam z wodą albo mlekiem, ale jest też w saszetkach do picia polecany dzieciom z małą wagą czy jakoś tak. I chyba jest trochę tańszy od Bigai, ale to już musisz sprawdzić w aptece. U nas dzisiaj spokojna w miarę noc z jedną krótką pobudką, za to bardzo intensywną. Obudził mnie taki krzyk i pisk, że chyba w sekundę byłam przy nim. Przytulił się i już było dobrze, nie wiem, czy to zły sen czy jeszcze coś innego... Aż się przestraszyłam, nigdy tak głośno i przenikliwie nie krzyczał... Co za pogoda, wczoraj urwanie chmury, dzisiaj od rana szaro i coś siąpi... Mam wrażenie, że letnie ubranka bez rękawów poodkładam nawet nie użyte - większości nawet nie miał, kiedy założyć...
  16. Macie rację, czasami bredzę ;) Tobi pełza już od jakiegoś czasu, tylko głównie do tyłu, ale to normalne i tak śmiesznie odpycha się głową ;) Ale jest sprtny, jak chciał dzisiaj dojść do zabawki, którą wyrzucił dalej, odwrócił się do niej tyłem, podpełzł i znowu się odwrócił :) A w ramach gaworzenia zaczął krzyczeć "am". Oczywiście nie rozumie znaczenia, ale komicznie trafia w sytuację - byliśmy dzisiaj w sklepie po słoiczki i kiedy ja wybierałam, patrzył na półki i właśnie krzyczał "am am" :) Rozbawił pół Rossmana ;) Posadzony też się chwilkę utrzymuje, ale duża głowa mu ciąży i leci do przodu - raczej nie sadzam, żeby go nie obciążać za bardzo. Z pozycji takiej półleżącej sam się podciąga czasami, jeśli uda mu się czegoś złapać. Kasiu, Tosiak bardzo ładnie ujęła to, co sama pomyślałam. Poza tym bycie w domu to też ciężka praca, nie tylko opieka nad Maluszkiem, ale masa innych obowiązków. Mój M też kiedyś wyskoczył z takim mądrym tekstem, jak to fajnie jest być w domu z Małym i że na wszystko mam czas - przestałam prać, sprzątać i gotować na kilka dni i ze skulonym ogonem przyznał mi rację ;) U nas do niedawna było dziwnie, bo byliśmy w zasadzie cały czas w domu obydwoje, on klepał jakieś zlecenia, ale generalnie utrzymywaliśmy się z mojej pensji. No a od niedawna pracuje, ja narazie do stycznia zostaję w domu, ale też próbuję coś tam robić zawodowo, żeby jednak jakiś dodatkowy grosz wpadł, bo z samej jego pensji nie damy rady. Ale co by nie było, wiem, że nigdy nie usłyszę, że mam iść do pracy i już - to nasza wspólna decyzja, podobnie jak wspólne pieniądze, plany, problemy, itp... Może porozmawiajcie na spokojnie... Czy u Was zupy z mięsem też robią taką furorę? U nas buzia jest otwarta na sam widok miseczki ;) Jak mały pisklaczek ;)
  17. Ja mam takie z Decathlonu (Pan Z polecił ;)) W komplecie są cztery duże, wiec szybko się składają i są ciemno szare, więc widać każdy pyłek w razie czego. Tylko dosyć twarde. Ale ostatnio jeżdżą z nami głónei w samochodzie, rozkłądamy na trawce pod kocyk, żeby było cieplej, a w domu urzęduje na kocu na dywanie. Tylko dywan jest mały i stoi jeszcze na nim ława, więc za wiele miejsca nie ma i też złazi na panele ciągle :) Muszę właśnie zrobić małe przemeblowanie i wymianę ławy na stół normalny, bo boję się, że zaraz będzie główką trafiał w kanty... No i miejsca będzie więcej, mam nadzieję... Jejku, wy już piszecie o siadaniu, stawaniu, itp., a ja się cieszyłam, ze mój Maluszek zaczął się już swobodnei przewracać na brzuch i od paru dni próbuje na plecy coraz częściej... Zaraz złapię doła :( Cały czas twierdziłam, że idzie swoim tempem, ale może faktycznie za wolno... No i nie gaworzy, piszczy, krzyczy, mówi nie i ej i parę innych dźwięków, ale gaworzenia niestety nie słychać :(
  18. Tosiak, sama nie wiem, co Ci doradzić... Dzieci to nie drośli i nie przekonasz do jedzenia, jak nie chce. Czasami po paru dniach nagle daje się przekonać. A co na to Twoja pediatra? Może staraj się dawać to, co wiesz, że nie szkodzi, a lubi i powoli przemycać nowe smaki, mieszając i zwiększając proporcje? Ja mam problem z żółtkiem, nienawidzi i odcedza ;) Kasiu, gdzie jedziecie na zlot? Mój M tez jezdzi motocyklem, ja dotychczas tylko jako pasazer, ale odkąd jest mały nie wsiadłam i pewnie szybko się nie złamię... A miałam robić prawo jazdy - jednak Maluchy zmieniają wszystko :) Pestusiu, fajnie, że zajrzałaś, oby wszystko się szybko ułożyło. Marzka, mi też link nie działa :( Uciekam, bo właśnie słyszę, że przewijak i łóżeczko są demolowane... ;)
  19. Jaka tu cisza... Mam nadzieję, że tylko chwilowo i wszyscy wrócą - diagnozuję u siebie uzależnienie od forum ;) U nas deszczowy dzień, udało nam się zaliczyć krótki spacer, a na drugim nas zmoczyło :) Tosiak, nie dostaliśmy żadnych witamin. Miał oznaczany poziom D3, ale jest ok. Zastanwiałam się jeszcze, czy nie zrobić gospodarki fosforanowo - wapniowej, ale wolę już chyba nie kombinować. Zamieszanie dotyczyło podejrzenia o przedwczesne zarastanie szwów czaszkowych, a tutaj chyba witaminy nei mają za wiele do rzeczy. Naszczęście jest ok i ta głowa ma się prostować z czasem. Gdyby miał więcej włosów, pewnie nikt by się nie czepiał... A odnośnie włosów, jestem nieustająco zachwycona fryzurą Dawidka :) Jakby był dziewczynką, normalnie można byłoby wiązać kucyki :)
  20. Tosiak, a co Ty masz dokładnie z kręgosłupem? Bo ja chyba też muszę gdzieś iść, bo już w ogóle głową nie mogę skręcać :( U nas brokuły są jednym z ulubionych obiadków, chociaż juz nei wzbudzają takiego entuzjazmu odkąd jest zupa z mięsem ;) Za to dyni nie znosi. Dzisiaj na deser były suszone śliwki i też zjadł, ale z wielkimi wzdechnięciami i "łaską" ;) Komicznie to wygląda, jak tak sie dąsa ;) Ja wiem, że Pan Z pewnie by zauważył tą naszą głowę, tylko jak my u niego byliśmy była jeszcze względnie prosta, zaczęła się krzywić, jak zaczęła rosnąć, stąd niepokój... A co do Pana Z, ja jestem jak wiecie bardzo za nim, ale ostatnio słyszałam z dość wiarygodnego i obiektywnego źródła, że niestety u jakiegoś dziecka przeoczył czy zbagatelizował jakieś nieprawidłowości i zanim rodzice trafili do lekarza, problem narósł i prawdopodobnie kręgosłup już nigdy nie wróci do normy... Nie ma ludzi nieomylnych i tyle, czasami lepiej sprawdzić pięć razy niż coś przegapić. A u nas tym razem chodziło tylko o głowę i szwy czaszkowe, wiec fizjoterapeuta niewiele ma do tego... Tosiak, pozdrów Miszkę i Polusię przy okazji!
  21. Zobaczymy, ile uda mi się napisać, bo Tobi zasypia i coś nie bardzo mu to idzie ;) W każdym razie badanie zniósł bardzo dobrze, bo ... w zasadzie go nie było. Pan Profesor jak tylko na niego spojrzał, stwierdził, ze nei wie, kto i po co nas przysłał, ale zrobił wywiad, przejrzał wszystkie wcześniejsze badania (głównie obwody głowy), obejrzał i podotykał główkę i stwierdził, że owszem jest trochę krzywa, ale to ułożeniowe i nikt nie ma idealnei prostej. Nic mu nie zarasta, nie trzeba robić tomografii, a tym bardziej operacji :) I zdziwił się mocno, że neurolodzy takie bzdury wypisują...To autorytet w neurochirurgii w PL, więc ufam mu zdecydowanie bardziej niż przewrażliwionej pani neurolog świeżo po specjalizacji... Sama nie wiem, jak to rozegrać, pani jest bardzo sympatyczna, itp. ale albo ma za bardzo na swiezo wiedzę, albo szuka "ciekawego przypadku" na siłę. Najpierw było napięcie nie takie, później asymetria, teraz wymyśliła te szwy... Mój M zabronił mi zabierać do neij Małego ;) Więc chyba pójdę sama, z tym wpisem i poproszę, żeby uzupełniła tylko w karcie, żeby nei było, że coś zostało nie sprawdzone... A do neij pójdziemy ewentualnie jeśli coś nas zaniepokoi... Pomyślimy jeszcze. Myślałam, że jak ten stres ze mnei zejdzie, puszczą mi plecy, ale niestety jest coraz gorzej. Mam tak zablokowane barki, że nie mogę za bardzo przekręcić głowy w bok, nie mówiąc już o spojrzeniu za siebie... :( Może to dzwiganie małego klocka + inne stresy sie nakładają... Chociaż powolutku chyba wszystko zaczyna się prostować... Oby już poszło w dobrą stronę i w końcu na chwilę chociaż odetchniemy... Widzę, że rozmawiacie o fotelikach. My już kupiliśmy i czeka, myślałam, że Maluszek szybciej dorośnie do niego, a akurat była promocja na model, który wybraliśmy. Mamy Recaro Young Sport. Nie miałam za bardzo przekonania, bo wygląda trochę topornie, ale ponoć dzięki temu jest stabilny bardziej, a ma dobre wyniki w testach, no i co najważniejsze, kolega, który zajmuje się sprzedażą fotelików doradził nam ten model, więc zaufałam specjaliście... Nosidełko mamy niby do 13 kg, ale coraz mu w nim ciaśniej, więc nie wiem, czy do października damy radę... Miłej niedzieli
  22. Ja tylko na minutkę, bo wczoraj padł nam net, a dzisiaj cały dzień poza domem. Najważniejsza informacja, z moją kochaną krzywą główką jest wszystko ok :):):) Napiszę więcej jutro albo w niedzielę. Dziękuję jeszcze raz za wsparcie :)
  23. Tosiak zazdroszczę UK, tam na pewno uzupełnisz zapas ubranek i innych "pierdółek". No i tam są czarne rzeczy dla dzieci, a u nas cud, jak coś się znajdzie :( A smoki rock baby kupiłam na allegro, są tańsze niż na tej stronie, ale niestety nic poza smokami nie mają. Pestusia uważaj na siebie... Odnośnie siniaków, to u nas też już pierwszy zaliczony i to od razu na kolanie... Chyba kopnął w stół, albo krzesełko do karmienia, nie jestem pewna, bo nawet nie zapłakał, a wieczorem patrzę, że kolano sine - no cóż w końcu chłopak...:) Ja przy nim jestem spokojna i uśmiechnięta, tylko jak idzie spać siedzę całe wieczory i analizuję zdjęcia pod kątem prostej/krzywej głowy, grzebię w necie itp. No ale sama nic nie wymyślę, więc muszę jakoś dotrwać do wieczora i zobaczyć, co powie specjalista. Przeraża mnie już sama tomografia, bo wiąże się z usypianiem, a co dopiero zabieg... Narazie wolę o tym nie myśleć. Dam znać, jak będziemy po. U nas z jedzeniem też bywa różnie. Są dni, kiedy pochłania zupę czekając z otwartą buzią na kolejną łyżkę, a są takie, kiedy zaciska buzię i nie ma mowy, żeby nawet spróbował. Standardowo je mleko ok. 5-6 rano, później ok. 9-10 (czasami jeszcze w międzyczasie trochę podpija, ale tu nie ma reguły, bardziej jako picie), później ok. 12-13 jest zupa (narazie naprzemiennie albo mięso albo jajko, ale powoli zaczynamy to łączyć), zdarza się, że popija jeszcze mlekiem, szczególnie ostatnio (zęby), ok. 16 jest deser (owoce) i jak chce znowu cyc, ok. 19 kaszka (duuuuzo kaszki) i później już po kąpieli czasami jeszcze jest cyc, ale to już bardziej chodzi o poprzytulanie się niż jedzenie... Docelowo mamy dojść do 5 posiłków dziennie, ale nie wiem, kiedy będzie wtedy jadał mleko? WIęc narazie idziemy w ten sposób. Zęby są już prawie na wierzchu... I wychodzi na to, że najprawdopodobniej górne dwójki będą pierwsze niż jedynki - będzie mały Dracula ;) Miłego dnia
  24. Aaaa... zapomniałam, Tosiaczku zaraziłaś mnie rockbaby :) Smoki dzisiaj przyszły i są super, już nie mogę się doczekać, kiedy go wystroimy w pasującą garderobę... Szkoda tylko, ze reszty rzeczy prawie nie ma w Polsce :( No i te ceny :(
  25. Dziękuję za wsparcie :) Jutro idziemy się konsultować, więc mam nadzieję, że wszystko wyjaśni się pozytywnie i skończy się tylko na stresie... Dawno mi się tak żaden tydzień nie dłużył... Dzisiaj byliśmy na kontroli, miał być szczepienie, ale ze względu na zęby zostało odłożone. Za to okazuje się, że mój szkrab waży już 8150! Rozumiem swój nieustający ból kręgosłupa od kilku dni...Jeszcze niedawno był jednym z najlżejszych na forum i nie dochodził nawet do 10 centyla, a teraz nagle zmiana :) Nie wiem, czy to te zupki i kaszki, czy żelazo zadziałało i stąd ta zmiana :) Uciekam spać, bo padam dzisiaj, a od kilku dni mam po 3-4 pobudki nocą :(
×