łazanka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez łazanka
-
*********Termin SIERPIEŃ 2011*************
łazanka odpisał misiaczkowa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
aga_jabi-ja jestem z okolic W-y, tj. pomiędzy -ą a Pruszkowem. Do ginki chodzę w Wawie. Jeszcze nie wiem gdzie urodzimy, albo w Pruszkowie albo na Wołoskiej. Moja ginka poleca Pruszków , są tam bardzo mili lekarze. Miałam z nimi kontakt na dyżurze jak trafiłam ze skurczami. Od razu mi powiedzieli, że do 33 tc raczej nie do nich się zgłaszać, bo nie mają patologii ciąży ani noworodków, ale w razie czego pomogą i przetransportują do W-wy. Buziaki! Chorobcia drugi raz piszę ten post bo mi wcięło pierwszy... -
*********Termin SIERPIEŃ 2011*************
łazanka odpisał misiaczkowa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Mama Miłoszka-to fantastyczne wiadomości, strasznie się cieszę że jest u Was o.k.!!! A tyle się nadenerwowałaś i niepotrzebnie, na szczęście!!! aga jabi- ja -
*********Termin SIERPIEŃ 2011*************
łazanka odpisał misiaczkowa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
sylwka- ja mam trzy pary jeansów w tym jedne sprzed ciąży (biodrówki), kilka par materiałowych (dwie sprzed ciąży bo też biodrówki). Jeszcze się mieszczę biodrowo- udowo ale pewnie już niedługo. Kupiłam świetną kieckę - marchekowkową na ramiączkach do połowy uda, taka przewiewna i mam nadzieję , że niej upały przegonię:). Mam też parę ciuchów sprzed ciąży i już widzę że będą o.k. na upały. Ale w domu i jego okolicy najwygodniej w dresach , zresztą też sprzed ciąży. ciotko julko- ja mam święty zestaw: pukiel, paznokcie i odciśniętą łapkę i stópkę:) -
*********Termin SIERPIEŃ 2011*************
łazanka odpisał misiaczkowa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ciotko Julio- nawet nie zauważysz jak Twoja kruszyna będzie najbezpieczniejsza i najbardziej stabilna w Twoich ramionach, to się robi samo z siebie. Nigdy nie upuścisz swojego dziecka, nie wymajtnie Ci się w kąpieli a nawet gdyby to pamiętaj, że te nasze robaczki cały czas są teraz w wodzie i to dla nich naturalne środowisko. Mój Młody pływa jak ryba bo od maleństwa ma kontakt z wodą. Oczywiście musisz czuwać. Jeśli masz dalej obiekcje co do kąpieli to polecam takie leżaczki dla noworodków wkładane do wanienki.Są obciągnięte flanelką i moim zdaniem znacznie lepsze niż gąbka (mieliśmy i jedno i drugie). Też się strasznie baliśmy ale zdecydował nasz synek. Płakał i na gąbce i na leżaczku a jak tatuń się znerwował na to całe ustrojstwo to powiedział : "Chrzanić to" i wziął rybkę na rękę, a drugą wywalił na środek kuchni i gąbkę i leżaczek. Wtedy maleństwo się rozpromieniło i wiedzieliśmy, że kąpie od " teraz "do dziś "dosłownie" tatuń :)!!! Co do paznokci też się nie martw, za pierwszym razem możesz dogadać jakąś ciocię lub umamioną koleżankę (ja tak zrobiłam bo bałam się obciąć paznokcie, a okazało się, że niepotrzebnie). Tnie się specjalnymi cążkami lub nożyczkami więc małe szanse aby zrobić krzywdę dzidzi. Polecam obcinanie jak maleństwo będzie spało po karmieniu (sen kamienny!!!) szybko i zdecydowanie ale nie za krótko i oczywiście na prosto. Ja do dziś trzymam maleńkie paznokietki naszego pierworodnego:) Buziaki!!! -
*********Termin SIERPIEŃ 2011*************
łazanka odpisał misiaczkowa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Mot-mam w ciąży niedoczynność tarczycy i dlatego stale mam kontrolowany poziom hormonów , teraz jeden spadł i dlatego dr zwiększyła mi dawkę przepisanego mi hormonu. Mam też zalecony wyjazd nad morze ale zobaczymy co na to moja ginka. Ciotko Julio- Gąbce do kąpieli stanowcze NIE. Mój M jako Naczelny Kąpielowy, z doświadczeniem w wyłącznym kąpaniu synka stwierdza, że: szybko traci temperaturę, trudno na niej ułożyć dzidziusia gdy jest wyższy poziom wody, z kolei przy za niskim poziomie wody gąbka jest po prostu zimna, bez względu na temperaturę wody, zbierają się bakterie, trudno dosuszyć przed następną kąpielą. Na gąbce i tak pod główkę trzeba coś podłożyć, a ponadto z gąbki trzeba dzidziunia podnieść żeby go dokładnie umyć (plecki, główka i pupiszon). Ale oczywiście mogą być tacy, którzy myślą inaczej. Gąbki poza tym są bardzo tanie i myślę, że możesz sobie sama tanim kosztem wyrobić własne zdanie na ten temat. -
*********Termin SIERPIEŃ 2011*************
łazanka odpisał misiaczkowa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Cześć Kobietki! Żyję! Dopiero skończyliśmy malowanie całego domku i M podłączył neta więc się odzywam bo nareszcie mogę. Dziękuję że o mnie pamiętacie i martwicie się o mnie. Witam nowe sierpnióweczki i gratuluję udanych zakupów. My też mamy już wyprawkę (okazyjnie na Allegro za 100zł ponad 40 ciuszków). Do tego mam trochę po Ziemku. Pieluchy tetrowe i flanelowe też. Musimu dopupić czapeczki i skarpetki, jeden kocyk i rożek. No i kosmetyki. Oczywiście o wózku nie wspomnę ale na razie serdecznie Was pozdrawiam i od dziś będę już regularnie. A, byłam u endokrynologa i podniosła mi niestety dawkę z 50 na 100-ę. Buziaki!!!!! Dziękuję za ślicznego kwiatuszka:)!!! -
*********Termin SIERPIEŃ 2011*************
łazanka odpisał misiaczkowa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
DziadekJacek-no Kochana, właśnie o takich...cud-praktykach jak wyciskanie dzidziusiów poprzez nacisk od żeber poprzez brzuch...Mój M też się rzucił na lekarza ale okazało się, że już dzidziuś wyskoczył i nic się dziecku nie stało...na szczęście ale moje żebra chrzęściły:( -
*********Termin SIERPIEŃ 2011*************
łazanka odpisał misiaczkowa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Mamo8327-ja też niczego takiego na opisach usg nie widzę:( więc nie umiem pomóc. -
*********Termin SIERPIEŃ 2011*************
łazanka odpisał misiaczkowa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
meeg24-nie mam pojęcia jak to jest z kleszczami itp. Wiem, że sposób w jaki ze mnie wyciśnięto dzidziusia jest już od dawna zakazany, a jednak lekarz go zastosował. Do dziś odczuwam skutki, bóle kręgosłupa w krzyżu, biodra, no i przede wszystkim - problemy z trzymaniem moczu. Nie mówiąc o tym, że mogło się skończyć tragicznie dla Ziemka. Obawiam się, że inne zakazane praktyki położnicze mimo wszystko są stosowane tylko o tym się głośno nie mówi. Dlatego ja tym razem jednak będę się upierała przy cc. -
*********Termin SIERPIEŃ 2011*************
łazanka odpisał misiaczkowa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
meeg24-aż mi się zimno zrobiło... Grays-jak czytam co i Wy piszecie to coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że faktycznie cud porodu to tylko w filmie... -
*********Termin SIERPIEŃ 2011*************
łazanka odpisał misiaczkowa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
mama8327-Skarbie mam nadzieję, że wszystko skończy się o terminie i pomyślnie. Popatrz na to w ten sposób, nie ma tego złego...ważne, że lekarze wiedzą co się u Ciebie dzieje i że na szczęście można to kontrolować i w razie czego przeciwdziałać. Trzymajcie się ciepło :) -
*********Termin SIERPIEŃ 2011*************
łazanka odpisał misiaczkowa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Hej Mama jak tam u Ciebie? -
*********Termin SIERPIEŃ 2011*************
łazanka odpisał misiaczkowa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
DziadekJacek-wyobraź sobie, że moja mama do dziś wspomina, że jak mnie rodziła to na sali leżała kobitka, która do szpitala zabrała wałki i od razu po porodzie, nie dość że się wyfiokowała to i pełny makijaż zrobiła... czaisz? Mąż jak do niej na wizytę przyszedł, to kicała koło niego jak fryga. Już się widzę z wybroczynami na twarzy, krwiakami w oczach i wałkach na głowie...oskar za kreację z nocy żywych trupów :). Ja sobie tego nawet nie wyobrażam... choć moja kumpela w ubiegłym roku przy drugim porodzie ledwo zdążyła dojechać do szpitala i dzidziuś właściwie sam wypadł... -
*********Termin SIERPIEŃ 2011*************
łazanka odpisał misiaczkowa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
No hej Babeczki, teraz ja... Leżałam w szpitalu ze względu na nerkę, żeby doczekać jak najdłużej, aż pewnego pięknego dnia 10 listopada, p. gin, na obchodzie poinformował mnie,że wyniki moczu kiepskie i usg nereczki wskazuje, że powinniśmy rodzić jak najszybciej, wyprosiłam 1 dzień przepustki - na 11-go, że niby święto i fajnie by mi było pobyć choć jeden dzień w domku to się zrelaksuję. Do dziś jestem w szoku, że na to poszli...Wróciłam wieczorem a rano założyli mi cewnik, dostałam oksytocynę, którą zresztą podawali mi kilka razy bo skurczy ani widu ani słuchu. Latałam jak ta latawica po korytarzach z kroplówką i po schodach (M nosił stojak), żeby skurcze wywołać. W końcu jak mnie skurcze walnęły to myślałam, że padnę na kolana i nie wstanę, a to był dopiero początek. Oczywiście piszę o tych krzyżowych, bo z brzucha nie miałam. Potem lekkie rozwarcie i nic, znowu cewnik i znowu odrobinę rozwarcia w sumie łącznie ok. 2 cm. Dodam, że latałam tak od godziny 6.30 do 17. Potem decyzja, że przebijają pęcherz bo oczywiście nie zgodziłam się na cc (no kto jak kto ale ja urodzę naturalnie!!!- dziś już tak nie uważam:)). Trzy razy obryzgałam położną tyle we mnie się tego nazbierało , dodam, że za każdym razem była już w czystych ciuszkach...i urodziłam o 17.45, a właściwie to moje Maleństwo zostało ze mnie wypchnięte, bo skurcze były bardzo słabe, a ja mdlałam z bólu, miałam wrażenie, że pęka mi kręgosłup, czułam jak się rozchodzą kręgi...Pan doktor lekko mi pogruchotał kilka żeber ale dało się oddychać. Potem zszywanko. Oczywiście pomimo nacięcia i tak pękłam. Na stole rodząc leżałam ok. godziny, zszywana byłam prawie trzy, znieczulenie przestało działać i pod koniec to było na żywca. W między czasie dali mi robaczka i zaciągnął się cycem. Potem zawieźli na salę i oczywiście kolejna jakże mądra decyzja...sama chcę zrobić siusiu i wcale nie do jakiegoś tam basenu bo nie dam rady, zamknę się w sobie i koniec. No i wstałam , no i poszłam , no i M mnie przyniósł z powrotem, bo padłam gdzieś po drodze. Ale wiecie co...siusiu zrobiłam sama na toaletę!!! Choć tego dokładnie nie pamiętam :). W szpitalu leżałam z Małym prawie dwa tygodnie niestety ze względu na popękanie i obawę zakażenia, zresztą doszywali mnie po kilku dniach. Jak wychodziłam ze szpitala to modliłam się, żeby mi urosły skrzydła bo każdy krok to było cierpienie, a w samochodzie jadąc do domu to przysiadłam na podgiętej nodze bo tylko tak mogłam siedzieć. Doszłam do siebie po jakichś dwóch miesiącach, choć położna przychodziła do mnie przez cztery, ze względu na moje "sprawy". Teraz jest jako tako choć powiem Wam że czasami strasznie mnie tam ciągnie... Ale teraz nikt mnie nie zmusi, żebym rodziła naturalnie :) Już nie jestem takim twardzielem. Mój M dzielnie mi asystował, przyjął wszelkie ugryzienia, szczypania, krzyki i wrzaski, a darłam się tak że chyba cały szpital mnie słyszał, oczywiście tez płakałam i traciłam przytomność ale M pozostał przy mnie wiernie do końca, do przecięcia pępowiny i nawet dłużej. Poród to cudowne doświadczenie ale nie dla mnie, dla mnie to trauma, najpiękniejszym wspomnieniem jest moment gdy dali mi Maluszka i zaczął ruszać noskiem i pełznąć do cyca, wtedy nie ważne że bolało, że krew się lała. Warto było. Dziś wiem, że swoją głupotą i zaparciem na naturalny poród naraziłam swoje dziecko i siebie też. Przy tej ciąży posłucham lekarzy i wybiorę wariant odpowiedni dla dziecka, nie siebie. Buziaki. Mam nadzieję, że Was nie wystraszyłam. Ja po prostu byłam głupia. Wy mam nadzieję, będziecie dużo mądrzejsze ode mnie. -
*********Termin SIERPIEŃ 2011*************
łazanka odpisał misiaczkowa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Hej Babeczki serdecznie wszystkie pozdrawiam. Ja "gniję", zapodaję leki i już nie mam skurczy, choć brzuch jeszcze twardnieje jak za często wstaję. Cieszę się że u Was też wszystko w miarę o.k. Mam nadzieję, że serduszkowe plamki znikną na kolejnym badaniu... Mot- to ja pisałam o pukankowym gadaniu z Maluszkiem. Tak robiłam z Ziemkiem i tak robię teraz. Jak Ziemek się urodził to kontynuacja polegała na pukaniu w pupiszonka jak Go trzymałam na rękach (M robił tak samo), a właściwie opancerzonego w pampera pupiszonka. Reakcja była taka, że Mały się uspokajał i zasypiał jak misiaczek. Teraz będę robiła tak samo. Co do biustu, to od kilku dni czuję jak mi narywa, dla tych, które karmiły to nie nowość - uczucie jak przed podaniem cyca Maluszkowi, kiedy ma się wrażenie, że za chwilę pęknie jak dzidziuś nie zacznie ciągnąć :). Pozdrawiam Was cieplutko bo podobno nocka zimna się szykuje. Mój M poprzykrywał moje róże żeby nie zmarzły, bo pod W-wą ma być na minusie. Buziaczki!!! -
*********Termin SIERPIEŃ 2011*************
łazanka odpisał misiaczkowa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Hej kobietki... Dawno się nie odzywałam ale już na szczęście wszystko ok. Miałam właśnie coś takiego jak wrażenie, że mi cała macica wraz z dzidziuniem wypadnie. Do tego skurcze kilka razy w ciągu dnia ale przechodziły po nospie. Wczoraj natomiast od godz. 19 skurcze co 3 minuty po 5-20 sekund i nawet dwie nospy nie dały efektu, no więc o 23 szpital. Bardzo miła p. dr mnie zbadała i stwierdziła skurcze oraz skracanie szyjki...na szczęście na usg wyszło że szyjka ok. Dostałam leki, skurcze przeszły, no i recepta do rączki , i...do domku na szczęście. A teraz leżonko. Dziewczynki uważajcie na siebie bo już tyle za nami, że naprawdę tylko tylko do sierpnia. Plus wycieczki do szpitala jest taki że widziałam małą myszkę i wiem że wszystko u NIEGO w jak najlepszym porządku, poza tym że wielgachny jest i prawdopodobnie urodzi się jeszcze większy niż starszy braciszek, ma już prawie kilogram... Buziaki i mocne uściski, a te z Was co mają leżeć to niech to robią!!! To nie żarty. -
*********Termin SIERPIEŃ 2011*************
łazanka odpisał misiaczkowa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
małp@- jestem w lekkim szoczku, czytając co piszesz...Ja gdy miałam obrzęki (jak jasna cholercia z podejrzeniem zatrucia ciążowego) to właśnie leżąc w szpitalu byłam pompowana kroplówkami i musiałam bardzo dużo pić, można powiedzieć, że sypiałam na sedesie, bo ciągle siusiałam. Myślę, że jednak może w Twoim przypadku jest inaczej i musi być tak jak karze Tobie Twój lekarz. Mam nadzieję, że Twój M się niedługo ogarnie...bo ja też na Twoim miejscu bym zrezygnowała. Być może zresztą, że również zrezygnuję z wyjazdu nad morze w czerwcu, jeśli moja ginka mi tak karze zrobić. Trzymaj się cieplutko i mocno, i słuchaj swojej intuicji bo ona jest naprawdę ważna!!!! Pozdrowienia dla Was wszystkich i oczywiście gratulacje zdrowych dzidziuńków!!! I tych odważnych i tych troszkę "wstydliwych"!!! :) -
*********Termin SIERPIEŃ 2011*************
łazanka odpisał misiaczkowa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
aga_jabi-Ty się babeczko nie przejmuj bo każda z nas ma inne zapotrzebowania energetyczne. Ja też mam takie dni, że jestem nienażarta:) więc wyluzuj, to jedyny okres w życiu kobiety gdy odchudzanie jest niewskazane, no chyba że są wyraźne zalecenia i dieta narzucona przez lekarza. JA, pomimo że się nie przekarmiam to i tak już mam więcej w kg niż w pierwszej ciąży, bo ta cholerna tarczyca robi swoje, ale się nie przejmuję. Buziaki i ciesz się sobą, a raczej Wami!!! -
*********Termin SIERPIEŃ 2011*************
łazanka odpisał misiaczkowa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Majka- o Boże, jakże ja Ciebie rozumiem!!! -
*********Termin SIERPIEŃ 2011*************
łazanka odpisał misiaczkowa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Witajcie kobitki! Ja znowu mam zaparcia...ale to dlatego, że ostatnio masakrycznie mnie nęci czekolada:) mleczna. Do obrzydliwości jej potrzebuję. Ale trzeba się będzie wziąć do roboty za słabą silną wolę. Zeżarłam wszystko i już więcej nie kupię. Babeczki mój jadłospis jest b. podobny do tego co czytam u Was. Rano przede wszystkim płatki +jogurcik lub kefirek. Obiadki z dwóch dań: zupka a po godzince drugie danie zazwyczaj na parze. Kolacyjka też lekka najpóźniej o 19 i raczej bez pieczywka tylko też płatki albo oliwki i ananas. Pomiędzy posiłkami dużo wody i owoców oraz warzyw. Nie wspomnę że zżeram kilogramami jabłka więc teoretycznie wystarczyłyby za inne posiłki:). Wiecie co, ja w pierwszej ciąży miałam w sobie strasznie dużo wody. Po samym porodzie to miałam minus 10 kg. W trakcie porodu, położna która przebijała pęcherz i przekręcała dzidziusia, trzy razy się przebierała bo za każdym razem na nią "sikałam" wodami. Mój M do dzisiaj się śmieje, zresztą jemu też się oberwało i musiał się przebierać :). Zresztą po moim porodzie cała podłoga wyglądała jak po potopie. Myślę więc, że to są te kilogramy w nas. Poza tym musimy mieć zapasy w mleczarenkach, żeby mieć czym karmić robaczki:). Ja wczoraj byłam na zakupach...i myślałam że urodzę. Cholercia, nie wiedziałam, że lekarka naprawdę nie przesadza mówiąc, że mam raczej nie łazić, a jak już to z umiarem. Zeszłam jedno centrum handlowe i wyglądałam , jak to stwierdził mój M , "jak bym wygrała II wojnę światową". Grunt, że mam skompletowaną torbę do szpitala, sorki poza ciapami, bo nie wiem czy nie będę potrzebowała rozmiar większych. Wiecie ja w poprzedniej ciąży wylądowałam akurat na tym etapie w szpitalu i tak do końca, wracałam do szpitala jak bumerang więc wolę być przygotowana, tym bardziej, że mój doświadczony już szpitalnie M zażyczył sobie spakowanej i stojącej w sypialni torby z naklejonym czerwonym krzyżem i napisem "w razie W". Pozdrawiam Was serdecznie i buziakuję!!! -
*********Termin SIERPIEŃ 2011*************
łazanka odpisał misiaczkowa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
ninka.29-witaj serdecznie!Nie naciskaj mleczarni bo nie wolno, jak leci samo to niech leci ale Ty nie wyciskaj!!! Sorki za te wykrzykniki ale tak samo mi powiedziała położna:) Kobietki ja też dalej mam te cholerne wahania nastroju..czuję się jak schizofreniczka...albo kocham albo nienawidzę:( Od soboty mam koszmarne bóle krzyża, prawie jak przy porodzie...masakra. No i cały czas ucisk na miednicę i w związku z tym wszystkie naczynia, które tam się znajdują. Czasami moje Maleństwo smyra mnie po pęcherzu (tak przynajmniej odczuwam) i loguję się w toalecie na dłuższy czas:) Wczoraj w kościele myślałam że padnę ze śmiechu. Rozchodzą nam się stawy i jak trzymałam torebkę to było słychać w mojej dłoni takie głośne pykanie. Oczywiście inni też słyszeli ale nikt nie wiedział co to i się rozglądali...ale niczego nie widzieli:). Swoją drogą powiem Wam, że niby taki modlący naród, a nikt mi w kościele miejsca nie ustąpił i stałam jak ta gropa, a dookoła sam kwiat (męsko-damski) w ławkach spoczywał. Niestety nie umiem się upomnieć o miejsce siedzące. Jeszcze trochę i przestanę chodzić na msze, bo nie jestem w stanie iść wcześniej i zająć sobie miejsce, i tak pod koniec mszy marzę tylko o toalecie...:). Buziaczki dla Was wszystkich i miłego dzionka Wam życzę!!! Słoneczko cudne!!! -
*********Termin SIERPIEŃ 2011*************
łazanka odpisał misiaczkowa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
ja taką karuzelkę też miałam przy Ziemku, jest świetna, bo albo zabawia albo usypia albo za lampkę działa. Będę próbowała kupić w zestawie z wyprawką. -
*********Termin SIERPIEŃ 2011*************
łazanka odpisał misiaczkowa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
monisiacz3k-strasznie mi przykro z powodu tego jak zostałaś potraktowana przez szefa..., mam nadzieję, że kiedyś bliska mu kobieta zostanie tak samo potraktowana albo najlepiej on sam! mama8327- tak kochana, mam cały czas kontrolowaną tarczycę i cukier, dwa tygodnie temu mnie kuli i brali krew, i tak co miesiąc lub dwa tygodnie, w zależności od mojego samopoczucia. Nie mogę pić słodzonych pićków tylko wodę niegazowaną hektolitrami, a problemy z oddechem mam wtedy gdy Maleńkie skoczy z brzuchem do góry, bo uciska mi przeponę. Co do wycieków, to niektóre kobietki mają od początku ciąży. Moja siostra miała już regularnie od 14 tc. Pytałam położną co robić, poradziła, żeby nic nie robić, jeśli to się zdarza incydentalnie , np. przy wycieraniu ręcznikiem. Jednak w przypadku gdy będzie leciało cały czas to mam kupić wkładki laktacyjne i masować piersi co jakiś czas, byle nie za często, aby nie pozwolić kanalikom się zatkać. Moja siostra tak robiła i jak na razie z powodzeniem karmi już od grudnia swoje Maleństwo. Dzięki za troskę:), kobietki ja z jednej strony marzę aby zatrzymać Robaczka pod sercem na zawsze i w ten sposób ochronić przez złem tego świata, a z drugiej strony marzę aby był już sierpień...a przecież jeszcze tyle miesięcy przed nami...chyba mam dzisiaj mega chandrę. -
*********Termin SIERPIEŃ 2011*************
łazanka odpisał misiaczkowa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Hej Kobietki! Ja dzisiaj gryzę i podgryzam tętnice taki mam paskudny nastrój...zdążyłam zjeść męża, którego nie ma w domu od kilku dni, po pierwszych słowach przez telefon...chyba nie panuję nad hormonami :( Mam nadzieję, że u choć u Was wszystko układa się pozytywnie. Do tego mam straszny ucisk na miednicę, a w związku z tym na tętnice pachwinowe i pęcherz,i jest to strasznie głupie uczucie. Cieszę się,że Maleńki się rusza często i mnie zaczepia, jak by chciał mi powiedzieć, żebym wyluzowała. Zobaczymy mam nadzieję, że mi przejdzie.Wiecie co u mnie zaczęły się zawroty głowy troszkę inne niż na początku ciąży. Zakręciło mi się w głowie i byłam strasznie zdezorientowana, za wszelką cenę starałam się nie zemdleć i pomogło pochylenie się do przodu. Podejrzewam, że to ucisk na jakiś naczynie krwionośne. Pozdrawiam Was serdecznie. -
*********Termin SIERPIEŃ 2011*************
łazanka odpisał misiaczkowa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Kobietki gratuluję płci- wymarzonej lub nie grunt, że dzidziunie są!!! Ewikos - nie denerwuj się, wszystko będzie dobrze, tak samo jak nie widzę innej możliwości niż pozytywnego zakończenia historii plamek na serduszkach!!! Dzisiaj przyszła moja podusia...i już ją kocham, jak ja mogłam bez niej funkcjonować??? (ta jest motherhood ale myślę, że one wszystkie są w dechę jeśłi usprawniają życie). Wiecie c o ja właściwie jestem tak padnięta, że miałam iść lulu ale wylazłam spod prysznica i przy wycieraniu się zauważyłam, że mam już lekki wyciek z bufetu...mam nadzieję, że to tylko dlatego że wycierałam się szorstkim ręcznikiem . Czy któraś z Was też ma już wycieki? Bo to chyba jeszcze za wcześnie... Pozdrawiam i miłej nocki! Tak na marginesie to ja też się budzę w nocy po kilka razy i to nie tylko dlatego, że chodzę do toalety (bywa, że i co godzinkę, jak dużo wody wypiję), męczę się, przewracam, łapię oddech bo mi ucieka i próbuję zasnąć :(