to i ja dołączę do kompletu:) oczywiście że zdarzały się randki "koszmarki" jak sobie przypomnę po kilku latach to mam uśmiech na twarzy:)
Kiedyś spotkałam się z kolesiem poznanym z czaterii ,aż biegiem leciałam do komputera takie poematy:) pisał ,jak doszło do spotkania gadał na zasadzie tak nie nie wiem:) masakra jakaś a na moje pytanie co porabiał wcześniej a on na to wiesz ciesze się wolnością okazało się że koleś siedział w więzieniu.... więcej się nie spotkaliśmy zmyłam się ze spotkania po 2 godz i tak długo wytrzymałam hehehe:)
Przypomniał mi się jeszcze jeden "kosmita" nie wymieniliśmy się zdjęciami mówię po co.... ślubu przecież z nim nie będę brała i to mój błąd jak zobaczyłam kolesia to nie wiedziałam gdzie mam uciekać pamiętam że pierwsze co zrobiłam po spotkaniu z nim to umówiłam się ze swoim dentystą żeby w przyszłości uniknąć takiego uzębienia jak on... nie miał ani jednego zdrowego zęba chyba :)ja nie mówię że na punkcie wyglądu jestem zafiksowana ale bez przesady jakaś podstawowa higiena powinna być...
Reasumując żeby nie było że na spotkaniach jest zawsze źle ,po jakimś czasie po traumie:) jaką przeżyłam weszłam na czata i poznałam "diamencika" za którego w tym roku wychodzę za mąż