Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zmienic-swoje-zycie

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zmienic-swoje-zycie

  1. Dziewczyny,nie będę się rozpisywać,ale naprawdę da się z tego wyjść.Mnie odpukać,chyba się udało...Od ok 21.05 prawie nic nie tykam. Na początku miałam problemy z syfami na brodzie,teraz już ich prawie nie ma,myślę że przyczyniła się do tego kuracja antybiotykowa (stosowana z założenia na inny problem),więc nie tworzą się nowe ślady a na jakieś mikroskopijne maleństwa nie zwracam uwagi. Dzisiaj mama powiedziała mi że bardzo mi się cera poprawiła,nie ma piękniejszego komplementu.Czuję się bardziej komfortowo,zaczęłam w końcu myśleć o tym co bym chciała osiągnąć,zobaczyć a nie wiecznie o rozdrapanej twarzy. Oczywiście przebarwienia są,ale mam nadzieję że z czasem będzie coraz lepiej i że pewnego dnia nawet na basenie czy w innej sytuacji uniemożliwiającej bycie umalowaną będę się w miarę dobrze czuć. Wielki buziak dla każdej z Was i NIE DAJCIE SIĘ! Ze mną też było już bardzo źle...
  2. Cześć Dziewczyny :) U mnie dosyć dobrze...Nie mam już takiej manii wyciskania wszystkiego jak kiedyś..Oby tak już zostało. Wyskakuje mi mniej pryszczy,pewnie ma to związek z tym,że znowu biorę antybiotyki. Ogólnie rzecz biorąc cerę mam średnią,czasami coś się pojawi,poza tym rozszerzone pory,trochę wągrów i przebarwień które na szczęście bledną.Tak więc do ideału daleko,ale mogę z tym żyć, a porównując z tym co było parę miesięcy temu to naprawdę mam się z czego cieszyć :) Wróciło mi wspaniałe uczucie za którym bardzo,bardzo tęskniłam-brak strachu że w przyszłości czegoś tam nie zrobię,bo ten nałóg mi w tym przeszkodzi. No,może tylko jeszcze potrzebuję trochę czasu żeby bez stresu wejść do basenu czy innej wody,gdzie nie będę mogła liczyć na wsparcie makijażu ;) Ale..mam wiarę,że nie jest to już dla mnie nieosiągalne do końca życia. Dieta też mi dobrze idzie- dzisiaj mijąją dokładnie 2 miesiące odkąd ją zaczęłam i jest -7kg, z czego jestem bardzo dumna :D W sobotę wyjeżdżam nad morze,nareszcie mogę się skupić na tym że zobaczę morze,plażę,a nie na tym jak bardzo strasznie będę wyglądać xD Tak więc Dziewczyny,głowy do góry! I wbijcie sobie do nich,że nie da się osiągnąć super efektów z dnia na dzień! Na każdy sukces trzeba sobie zapracować. Musicie nastawić się na długotrwałą i czasami wyboistą drogę. Bo zawsze może pojawić się coś co będzie kusiło,nie liczcie na to że nagle będziecie mieć czyściutką cerę bez najmniejszego zaskórniczka. Mało kto taką ma,serio! Ale gwarantuję,że z takimi że tak powiem mieszczącymi się z normach niedoskonałościami da się żyć a z wielkimi ranami,strupami i przebarwieniami to same wiecie...Trzeba tylko nad sobą pracować, a jak się widzi że są jakieś efekty jest łatwiej. Absolutnie nie chcę tu uchodzić za eksperta i osobę która z tym wygrała, staram się nie popaść w zbyt duże rozluźnienie bo to cały czas trzeba się pilnować,jakbym miała perfekcyjną cerę to może wtedy,ale nie sądzę żebym kiedyś taką miała. Tak więc walczę dalej i Was też do tego namawiam.Bardzo w Was wierzę :*
  3. Cześć Dziewczyny. Dawno mnie tu nie było...Już nie liczę dni, z plecami i czołem w porządku. Może nie wyglądają imponująco,ale nie wyciskam ich.No,może na czole ze dwa razy jakieś maleństwa się zdarzyły,ale nie wyrządziło to szkody.Generalnie byłabym zadowolona gdyby nie broda. Wygląda...źle. Jak ma być inaczej jak ciągle na niej coś wyskakuje. Wiem już że to prawdopodobnie wina bakterii,bo przez pare dni byłam zmuszona brać antybiotyki i wtedy zrobiła się gładka.Teraz niestety znowu jest to samo...jeszcze mam wrażenie że przebarwienia które nie były już tak bardzo czerwone,dzisiaj znowu takie się stały...Masakra jakaś. Muszę iść do lekarza, ma mi zrobić badania hormonalne w związku z innym problemem,to przy okazji poproszę go żeby mi zrobił pod kątem problemów skórnych.Następnie wizyta u dermatologa i od razu będzie mógł zapoznać się z wynikami badań,które i tak by zlecił,zawsze trzeba się dowiedzieć,czy problem nie tkwi w środku. Eh,smutna jestem. Nienawidzę swojej cery. A brody to już naprawdę...Tak bardzo mi ta sprawa zatruwa życie :/ Dziewczyny,jeśli nie macie realnych problemów skórnych to doceńcie to, w Waszym przypadku niewyciskanie na pewno przyniesie spore efekty.
  4. Dziewczyny,proszę Was, nie dawajcie za wygraną! Aune69- jesteś przewrażliwiona,mama chciała Cię zmotywować do dbania o siebie :) Co u mnie...podsumowując 37 dni od dnia kiedy postanowiłam dać sobie szansę: -plecy- jestem z nich najbardziej zadowolona. Jak przestałam je wyciskać bardzo zmniejszyła się na nich ilość wyprysków, zbladły przebarwienia, myślę że są całkiem przyzwoite :) Możliwe że jak wyjadę na wakacje odważę się założyć bluzkę bez pleców, a nie za bardzo wierzyłam że jeszcze kiedyś będę mogła! Tak mnie frustrowało wybieranie w sklepie tylko bluzek je zakrywających, wygląda na to,że jestem na dobrej drodze żeby z tym skończyć! -czoło- liczba wyprysków raczej się nie zmniejszyła, wiadomo,nawet jak się ich nie wyciska są ślady,więc jego stan określiłabym jako średni. Nie ma na nim ran, strupów,mega przebarwień,więc ujdzie...Chyba bym przeżyła,jakby ktoś zobaczył je niepomalowane :) A jak jest na nim fluid i trochę grzywki to jest w miarę ok. -policzki- miałam na nich mało wyprysków i przebarwień,tak więc dużej różnicy nie widać. Ogólnie powiedziałabym że wyglądają na mniej zmęczone ;) - broda-........ i tu jest cholerny problem xD jak już Wam nieraz pisałam,ciągle mi na niej coś wyskakuje. Generalnie mam do wyboru albo chodzić z białymi czubami w tak widocznym miejscu, czekać jak same jakieś zejdą i mieć trochę mniejsze przebarwienia szybciej blednące albo się ich pozbyć i potem mieć strupki i gorsze przebarwienia. Tak więc nie ma dobrego wyjścia! Cholera no! Niestety wczoraj już się tak wkurzyłam jak zobaczyłam że znowu coś się tworzy,że trochę się zapomniałam..W wyniku tego mam teraz brodę w okropne kropki. Źle się stało,ale staram się nie łamać, w końcu ten ponad miesiąc nie poszedł całkiem na marne. Muszę teraz czekać jak zbledną a nowe wypryski chyba jednak muszę zostawić w spokoju i czekać jak same będą schodzić...A w tym czasie nie wiem,kupić sobie kask,nie wychodzić z domu? Ciężka sprawa.Muszę w końcu wybrać się do tego dermatologa, ale teraz nie bo po pierwsze znowu wstydzę się mu pokazać (dobrze że chociaż z powodu jednego a nie więcej miejsc) no a po drugie wycisnęłam z niej wszystko,co mogłoby go zainteresować xD Eh,głupia ja, ale naprawdę można się załamać w takiej sytuacji. Muszę jakoś uzbroić się w cierpliwość...Ważne,że nie wróciłam do punktu wyjścia, potykam się ale idę do przodu. Staram się więcej myśleć o tym co staje się lepsze...jak pisałam wcześniej walczę nie tylko z nałogiem ale i nadwagą,dieta mi dosyć dobrze idzie. Ważenie we wtorek, ciekawe czy będzie jakiś postęp ;) No i mimo tej brody staram się nie zamykać w domu bo to tylko dołuje, wczoraj tego samego dnia kiedy ją tak niedelikatnie potraktowałam, spotkałam się z koleżanką i byłam w wielu miejscach..Oczywiście jak widziałam się w lustrach czułam ścisk w żołądku, łatwiej zakryć przebarwienia po syfach które same zeszły... Ok,grunt to się nie załamać psychicznie i i nie karać w nieskończoność, droga do sukcesu z założenia nie jest usłana różami :P Teraz już nic nie będę ruszać choćby nie wiem co, i jak za miesiąc wyjadę będzie lepiej i jeszcze znajdę czas żeby do tego lekarza iść. Ściskam Was wszystkie :*
  5. marika161- to czy będą się pojawiać okaże się jak przestaniesz wyciskać. Ja dzisiaj mam 36 dzień a pryszcze cały czas mi wyskakują :/
  6. Wróciłam :) Było nawet miło,ale nie mogłam się oprzeć żeby parę razy nie przejrzeć się w lusterku ;) Ehh gdyby nie ta głupia cera myślę,że wyglądałabym całkiem ładnie. Kiedy to się skończy...przeraża mnie myśl,że może zawsze będę mieć problemy z cerą :(
  7. Idź kup jakiś w aptece. Ok, idę i postaram się nie myśleć za dużo o tej chooolernej brodzie która mimo makijażowi wygląda..nie za dobrze. To jest...nie do pomyślenia,żebym w 35 dniu tak wyglądała. Jak ja zazdroszczę laguappie która jak nie wyciskała wyglądała z dnia na dzień lepiej. Ja mam wrażenie że u mnie różnica jest tylko w psychice,nie mam poczucia winy że się niszczę,ale fizycznie to wiele się nie zmieniło.Ok,lecę, napiszę na ile udało mi się zapomnieć o tym problemie.
  8. Wkurzyła mnie rodzina i przy malowaniu wycisnęłam okropnego pryszcza z brody. No jak ja mam chodzić z takim białym brzydalem w bardzo widocznym miejscu? Oczywiście się zdołowałam i wcale nie mam ochoty wychodzić,ale za późno,żeby odwołać spotkanie,nie chcę jeszcze bardziej ludzi do siebie zrażać. Nie przerywam liczenia dni, bo nie ma dużej szkody,ale trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, jeśli te paskudztwa nie przestaną co chwila wyskakiwać, nic z tego nie będzie, a ona przyzwoitej cerze będę mogła tylko marzyć. Jej jak ja nie chcę iść! Masakra.
  9. No ok, odstawię nabiał a co z moimi zębami,kościami? Baaardzo mi zależy na cerze,ale nie chcę się posypać ;)
  10. Zuzak - mikro odsłania nowe warstwy skóry, musi minąć trochę czasu zanim się oczyści po tym całym bałaganie co sobie na twarzy zrobiłaś. TEORETYCZNIE po jakimś czasie powinno być ok. I pamiętaj żeby po zawsze skórę nawilżyć.
  11. marika161 - wiele z nas tak ma, ja nie pamiętam dokładnie momentu kiedy zaczęłam wyciskać,nie wiem jaką bym miała cerę gdyby do tego nie doszło,ale bardzo możliwe że ładną, jakbym nie poroznosiła bakterii i nie narobiła przebarwień :/ No trudno,nie ma co płakać nad przeszłością,trzeba się skupić na przyszłości. Ja miałam wczoraj bardzo udany dzień, mimo że jak co jakiś czas spojrzałam w lusterko to moja broda nie wzbudzała we mnie zachwytu :/ Bardzo mnie ona martwi. Niedługo znowu wychodzę, najgorzej zamykać się w czterech ścianach...
  12. Posmarowałam je na noc maścią cynkową i starły się razem z nią, jeden niecały. Świetnie, 34 dzień a ja mam kolejne przebarwienia. :( Strasznie mnie to frustruje. Oczywiście lepiej to wygląda niż po masakrze,ale naprawdę marnie. Jak dermatolog do którego trudno powiedzieć kiedy pójdę czegoś nie poradzi to nie mam szans żeby przebarwienia zniknęły bo ciągle tworzą się nowe. Umówiłam się na dzisiaj z koleżanką i przez myśl mi przeszło żeby zrezygnować,ale bez przesady. Jak się pomaluję chyba nie będzie tak źle. Nie ma sączących się ran ani mega strupów. Jak będę wychodzić z domu tylko jak będzie zupełnie ok, to mogę się nie doczekać tych czasów xD Dzisiaj mija miesiąc mojego odchudzania, -3.5 kg, tak więc z tego jestem zadowolona ;) Miłego dnia! :)
  13. 7136 - niestety te paskudztwa lubią się odnawiać w tych samych miejscach :/ na takie gule nie mam pojęcia co poradzić.Też mam jedną i po prostu jej nie ruszam. Oprócz niej 4 inne pryszcze :/ Cholera jasna no!
  14. marika161 - może lepiej daj skórze w ciągu dnia trochę oddechu i nie przemywaj jej niczym. Zwłaszcza jak ma się goić. Jak długo to potrwa nie mam pojęcia bo jej nie widziałam ;) Zależy też czy rozdrapujesz tylko jakieś maleństwa których przeciętny człowiek nawet nie zauważy czy też wyskakują Ci jakieś konkretne pryszcze itd. Jeśli to drugie to ślady po nich zostają nawet jak się nie rusza i w takim przypadku trzeba się wybrać do dermatologa żeby coś na nie poradził.Ja tak muszę zrobić, mam dzisiaj 32 dzień nie wyciskania ale wcale tego specjalnie nie widać właśnie przez te wypryski. Szkoda,że w czwartek jest Boże Ciało bo dermatolog do którego się wybiorę przyjmuje tylko w czwartki,tak więc w tym tygodniu nie pójdę,a akurat mi coś powyskakiwało, mogłabym to pokazać bo przecież jak czasami chwilowo nic nie ma to nie ma sensu iść.
  15. Ja też nie widzę żadnej różnicy- czy się maluję czy nie,wyskakują mi paskudztwa. Teraz jak jestem na diecie nie jem praktycznie czekolady i miałam nadzieję,że to też pomoże,ale niestety nie. Nie uniknę dermatologa -.- Boże, co ja bym dała żeby mi nic,albo chociaż mało wyskakiwało! Jedno z większych marzeń życiowych ^^
  16. Wydaje mi się że ważysz za mało. Ja mam 160 cm i myślę że waga 48-50 kg będzie dla mnie dobra.Nie pytaj jaka jest teraz xD
  17. Nic,nawet najmniejszej rzeczy ;) Szkoda że efekty nie są powalające,boję się że dermatolog nie trafi od razu z dobrymi kosmetykami/lekami i że minie sporo czasu zanim przestaną mi te głupie wypryski wyskakiwać. Ale...nawet z nimi czuję się dużo lepiej niż ten miesiąc temu, jakoś zniosę że ktoś pomyśli że mam problemy z cerą, lepsze to niż rany i strupy co się ludzie pewnie zastanawiali co mi się stało :/ Dobra,nie będę marudzić już co do tego dermatologa, lepiej się cieszyć z sukcesów :) Nigdy jeszcze tyle nie wytrzymałam, udało mi się ze dwa razy ok 14 dni, a teraz już ponad dwa razy tyle :) Obiecuję Wam że tego nie zmarnuje,najgorsze mam już chyba za sobą. Dieta też mi dobrze idzie, chudnę i co najważniejsze nie głodzę się. Zdarzyło mi się zjeść coś kalorycznego,ale potem jadłam mniej czegoś innego i jest ok :) Dzięki temu jest mniejsza szansa że za jakiś czas rzucę się na jedzenie,bo nie odmawiam sobie wszystkiego i nie jestem cholernie spragniona np makaronu który uwielbiam :) We wtorek minie miesiąc odchudzania,na pewno pochwalę Wam się wynikiem :)
  18. 7136 - to jest chyba kwestia motywacji,mam wielką nadzieję że studia będą dla mnie nowym,lepszym etapem. Bardzo chcę je zacząć (skończyć oczywiście też :P ) wyglądając dobrze. Tak więc walka z nałogiem,dieta,obmyślanie planu co ile będę chodzić do fryzjera,a co ile na robienie paznokci ;) Musi,musi się udać! Nie zniosę więcej sytuacji typu że gdzieś tam nie pójdę tylko dlatego że wstydzę się swojego wyglądu. Na początku kusi strasznie,ale naprawdę z czasem jest lepiej. Trzeba pracować nad swoim nastawieniem, emocjami. No i przeraża mnie myśl że mogłabym miesiąc zmarnować,to też pomaga. W poprzednim poście pisałam też że brak stresów jest moim sprzymierzeńcem. Mam wrażenie że zwłaszcza początek studiów będzie dla mnie ważnym egzaminem, muszę go zdać bo nie chcę sobie nawet wyobrażać, co czuje osoba która pracuje nad sobą całe wakacje a potem wszystko psuje. Mam już dosyć mojego życia takiego jakim jest i chcę zacząć je w pewnym sensie na nowo. Wy też jesteście w stanie to zrobić, jak ja wytrzymałam miesiąc to każda z Was jest w stanie, naprawdę robiłam sobie straszne rzeczy na twarzy i plecach. Dążę do tego żeby ten czas stał się tylko wspomnieniem.
  19. 7136 - ja idę na studia i oczywiście że nie wyobrażam sobie żeby tam dalej walczyć z tym problemem.Absolutnie nie ma takiej opcji. Dzisiaj mam 30 dzień. :) Tak więc nie łamcie się, jak ja tyle wytrzymałam,to wszystkie jesteście w stanie. Jest mi lżej na duszy, czuję się swobodniej. :) Niestety jak już Wam pisałam, w moim przypadku bez dermatologa się nie obejdzie. :( Pewnie myślicie że po miesiącu widzę dużą poprawę-nic bardziej mylnego. Wszystko przez te wkurzające na maksa wypryski po których zostają ślady,nawet jak nie wyciskam. Tak więc czuję się lepiej psychicznie i to jest moja największa nagroda bo na twarzy cały czas to nie wygląda najlepiej. No i oczywiście dzięki temu że tyle nie wyciskam,nie mam mega ran i strupów,więc chyba odważę się pokazać lekarzowi,a jest to naprawdę koniecznie.Mam teraz na twarzy idealny materiał na masakrę.Oj,jakbym się złamała to z czoła i brody nic by nie zostało! Na szczęście przestało mnie to kusić.Wiem tylko że jak zaczną się nowe stresy może ta chęć wrócić,w związku z czym nastawiam się psychicznie że zawsze będę musiała się pilnować. Dziewczyny, co to za pomysł,żeby miesiącami nie wychodzić z domu!Ja rozumiem że bezpośrednio po masakrze trzeba się zagoić,ale bez przesady!Wpadniecie przez to w jeszcze większego doła. Powtórzę jeszcze raz-jak ja daję radę,Wy też możecie. :) 3majcie się :*
  20. Hej Dziewczyny. Mam dzisiaj 25 dzień,ale cerę taką sobie.Nie obejdzie się bez dermatologa,ciągle mi coś wyskakuje.Może jakoś odważę się do niego iść jak już tyle nie wyciskam,może już w przyszłym tygodniu. Boję się,że będzie mi zapisywał kolejno różne kosmetyki i nic nie będzie pomagać, to wcale się rzadko nie zdarza.Wybaczcie mi mój delikatny pesymizm, ale trudno żebym tryskała radością, jak już po prawie miesiącu (nie wierzę!) moja skóra nie wygląda za dobrze...Nie wiem,czy jakbym robiła zdj to widać by było różnicę-oczywiście nie licząc braku wielkich ran i strupów.Pociesza mnie fakt,że chociaż schudłam 2,5 kg specjalnie się nie głodząc.Chociaż w tej sprawie idę do przodu. Dobra,koniec marudzenia. Wybiorę się do tego lekarza i Wam opowiem jak było.Trzeba atakować problemy. 3majcie się :*
  21. Ja bym się mogła z Wami wszystkimi założyć,że to ja mam najwięcej przebarwień. Masakra jakaś. Dzisiaj dzień 20. Noszę po domu bluzkę bez pleców (włosy trochę zakrywają), mega sukces :P Jak mówiłam największą poprawę widzę na nich i na czole. Czuję się nieźle.
  22. Ja dzisiaj mam minimalnie lepszy humor. Dzień 18, widzę poprawę na czole i plecach, byłoby naprawdę obiecująco gdyby nie ta cholerna broda! No co ja mam z nią zrobić?Ciągle mi wyskakują na niej jakieś badziewia,nie ruszam ich,ale i tak nawet strupki potrafią się po nich tworzyć! Wczoraj po paru dniach przy myciu twarzy dwa mi odpadły zostawiając ślady. W takich warunkach jak mają mi niknąć przebarwienia? No gdyby nie to,naprawdę byłoby dobrze.18 dni, mój rekord! Do tej pory pękałam po 13,14 dniu. Także trudny moment tym razem przetrwany.Dam radę! I Wy wszyscy też, uda mi się, na pewno przez dwa tyg w Bułgarii będziesz mieć podwójną motywację,więc wrócisz w dużo lepszym stanie ;)
  23. Ja dzisiaj mam 17 dzień.Wbrew pozorom samopoczucie i cera bardzo,ale to bardzo średnie. Ciągle wyskakują mi jakieś syfy,głównie na brodzie i mimo że nie ruszam mam strupki,plamy. Dzisiaj mama powiedziała,że nie wie co znowu zrobiłam z brodą. To mnie poraziło.Przysięgam że nic nie wyciskałam,ale ślady i tak są :( . Nasuwa się pytanie jaki to ma do jasnej cholery sens. Jedynie czoło ma się naprawdę dobrze. Oczywiście też mimo marnych efektów czuję się przy ludziach trochę swobodniej. Ma na to pewnie też wpływ mniejsze poczucie winy. Ale przecież ja walczę,żeby naprawdę lepiej wyglądać,a nie mieć jakieś wytłumaczenie na te okropne ślady. Mam dzisiaj również 15 dzień diety,brak czekolady nie pomógł na krostki,nie widzę żadnej różnicy. Optymistyczne jest to że schudłam 1.5 kg. Nie wiem,naprawdę nie wiem jak sobie pomóc. Może spróbuję tej maseczki aspirynowej o której kiedyś pisałyście.
×