Witam , postanowiłam w końcu coś od siebie napisać. Staramy się z mężem o dzidzię ponad 1,5 roku. Zostałam przebadana hormonalnie, owulacja występuje, pęcherzyki pękają. Badania męża są b.dobre. Niby wszystko OK, a dzidzi dalej nie ma. Poddałam się inseminacji i też niestety bez powodzenia.
Lekarz stwierdził, że jeżeli w tym cyklu nie uda się to będę musiała zrobić HSG. No i chyba nie mam innego wyjścia. Zrobię już to badanie w nowym roku, a teraz trochę sobie odpuszczę choć łatwo się tylko mówi. Z tego co piszecie to badanie nie jest takie straszne. Dobrze, że długo nie trwa to te 15 czy 20 minut przetrwam. Byle by mi się w końcu udało zostać mamą. Mimo,że ciężko mi w tej całej sytuacji to jak czytam wypowiedzi dziewczyn, że po HSG udało im się zajść w ciąże to i ja mam taką nadzieję i nastrajam się pozytywnie.
A teraz zbliżają się święta i znowu te życzenia. Najchętniej to bym gdzieś uciekła,żeby tego nie słuchać. Moja rodzina w ogóle nie porusza tematu dziecka. Powiedziałam tylko mamie o tym problemie.
Ale rodzina mojego męża to mnie dobija tym gadaniem. Ciągłe te pytania kiedy będziemy mieli w końcu dziecko. Czasem mam taką ochotę wykrzyczeć im, żeby dali mi święty spokój.