asiuleek
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez asiuleek
-
sanwro22 - nie wiem jak liczycie ilość mleczka, ilość samej wody którą wlewacie do butelki, czy wody po zmieszaniu z proszkiem, bo jeżeli samą wodę to mój wypija 5 razy 150ml, a jeśli wodę z proszkiem to 5 razy 170ml, ale widzę, że już jest mu mało i chyba zacznę dawać 180ml wody Też mam pytanie do mam karmiących butelką: w jakim środku myjecie butelki? I wymieniacie je co jakiś czas? Bo nie wiem jak długo można używać tej samej? No i czy Wasze pociechy dopajacie? Bo mój synek ostatnio nie chce pić nic innego oprócz mleka (a mocz zrobił mu się już żółty), ma odruch wymiotny jak podaję mu wodę, herbatek też nie chciał pić, poza tym miał po nich problemy z brzuszkiem..:/
-
sanwro22 - nie wiem jak liczycie ilość mleczka, ilość samej wody którą wlewacie do butelki, czy wody po zmieszaniu z proszkiem, bo jeżeli samą wodę to mój wypija 5 razy 150ml, a jeśli wodę z proszkiem to 5 razy 170ml, ale widzę, że już jest mu mało i chyba zacznę dawać 180ml wody Też mam pytanie do mam karmiących butelką: w jakim środku myjecie butelki? I wymieniacie je co jakiś czas? Bo nie wiem jak długo można używać tej samej? No i czy Wasze pociechy dopajacie? Bo mój synek ostatnio nie chce pić nic innego oprócz mleka (a mocz zrobił mu się już żółty), ma odruch wymiotny jak podaję mu wodę, herbatek też nie chciał pić, poza tym miał po nich problemy z brzuszkiem..:/
-
iggaa - przyjrzałam się bardziej, jednak mamy kolor Turino ;p
-
iggaa - no akurat w naszym przypadku ta pozycja kiedy trzymamy syna na kolanach rzeczywiście przypomina siad, ale wiadomo, że kręgosłup musi być dobrze podparty, nie obciążony, bo to oczywiste, że na typowe sadzanie jest jeszcze dużo za wcześnie.. tylko tak się zastanawiam, czy dla wszystkich dzieci takie pozycje są zalecane, bo może są polecane głównie dla maluchów właśnie za wzmożonym napięciem...? No to super, że Twój synek tak podnosi główkę:) bo mój nawet podciągany za rączki nie podniesie głowy:( ale neurolog powiedział, że ma na to jeszcze czas. Co do leżenia na brzuchu to mamy go kłaść jak najczęściej:) a jeżeli chodzi o te wygięcia o których piszesz to mój syn od kilku dni robi identycznie (jeśli oczywiście dobrze zrozumiałam Twój opis) i to jest zupełnie inne wyginanie niż przy napięciu. Może przytoczę kilka zdań z książki Pawła Zawitkowskiego "Co nieco o rozwoju dziecka" z rozdziału "Co nieco o rozwoju - 4. miesiąc życia": "... Leżąc na plecach maluch wyraźnie się nudzi. Chce się ruszać. Pręży się do tyłu, odgina tułów, czasem zachowuje się tak, jakby chciał stanąć na głowie. Potrafi też odepchnąć się piętą, aby ułatwić sobie obrót. To prawdziwy wstęp do pełnego obrotu z pleców na brzuch, ale też czasem budzi niepokój rodziców. To prawda, nieustannie prężące się do tyłu i na boki dziecko może wyglądać dosyć dziwnie. A jeśli jeszcze ciągle prostuje nóżki i z pasją wpycha je w podłoże... Nie ma się czego obawiać. Te niepokojące momentami zachowania dziecka są wyrazem jego potrzeby ruchu. Bo na tym etapie rozwoju malucha "dusza już goni do świata", a ciało jeszcze nie nadąża." No więc mam nadzieję, że ten fragment rozwieje Twoje wątpliwości:) aaa no i my mamy to krzesełko identyczne, widzę, że na tej aukcji jest ten kolor - Turino2
-
my już jesteśmy po kontroli neurologicznej - dalej będziemy walczyć z napięciem, bo dr stwierdził, że są duże postępy, mały bardzo ładnie się rozwija, ale to napięcie jeszcze go nie satysfakcjonuje. Mamy dalej ćwiczyć, zrobić ponownie USG i za miesiąc kolejna kontrola. Poza tym od stycznia wybieramy się na zajęcia dla takich maluszków na basen:)
-
choć mamy je od niedawna, mogę bardzo polecić takie puzzle: http://www.smyk.com/sklep/przedmiot/puzzle-piankowe-literki1 trochę dużo kasy jak na takie coś, nam akurat chrzestna się do nich dołożyła na gwiazdkę, ale są mniejsze paczki, tańsze. My chcieliśmy dużą matę, bo często leżymy z młodym na podłodze, a na tej spokojnie się mieścimy:) Tygrysek - mój syn też tak ma, generalnie słodziak, ale jak coś idzie nie po jego myśli to potrafi pokazać pazurki i walczyć o swoje, ma dopiero 3 miechy, a co będzie później;] a co do teściowych, to szczerze współczuję, mi się akurat trafił wyjątek od reguły:) choć wiadomo, czasem są małe zwarki..
-
Igga, SylwiaKa - mamy nosić go najprościej mówiąc w pozycji jak najbardziej zbliżonej do embrionalnej, czyli głowa do klatki a nóżki w stronę brzuszka, wtedy automatycznie kręgosłup jest wygięty w prawidłową stronę (odwrotną do tej, w którą wyginało się nasze dziecię). Kiedy siedzimy mamy go brać tak, że albo leży na naszych nogach, patrzy w naszą stronę, nogi ma oparte na naszej klatce piersiowej, a pupę przy naszym brzuchu, jego głowę trzymamy w naszych dłoniach i przybliżamy do klatki piersiowej, albo druga pozycja kiedy jest przodem do świata, opiera głowę na naszej klatce, kręgosłup na naszym brzuchu a nóżki lekko mu podnosimy dłońmi. Poza tym ma leżeć w bujaku i foteliku samochodowym. No i jak bierzemy go do odbicia na ramię nie możemy pozwalać, żeby odginał głowę do tyłu - jest ryk. Podoba mu się ostatnio jak go nosimy w pionie, bo wszystko widzi, ale odgina wtedy głowę, dlatego za często go tak nie bierzemy. SyliwaKa - jeżeli chodzi o ćwiczenia to robimy je tylko w domu i są one bardzo prościutkie. Chodzi o to, że my u neurologa byliśmy jak Ksawery miał niecałe 2,5 miesiąca - a do 3 miesięcy dziecko może mieć naturalnie zwiększone napięcie, które po 3 miesiącu samo mija, dlatego nie dostaliśmy skomplikowanych ćwiczeń, bo napięcie mogło mu minąć właśnie po tych prostych ćwiczeniach, po odpowiednim sposobie trzymania, noszenia i układania. Dziś to sprawdzimy właśnie na kontroli.
-
Iggaa mój mąż też chciał kupić drewniane krzesełko, ale stwierdziliśmy, że to jest bardziej funkcjonalne regulacja wysokości i kąta pochylenia siedziska Zuzko - masz pełną rację! Jak rodzice przychodzą w gości to powinni pilnować swoich dzieci.. do nas też przychodzi z rodzicami pewna dwulatka, która dotyka wszystkiego co chce i robi to co jej się podoba, dotyka i rozrzuca wszystkie zabawki Ksawerka, grzebie mężowi przy kompie. Ostatnio byli u nas i ona brała do rąk smoczka Ksawerka, dotykała go za część, którą dziecko ssie, a później próbowała mu wsadzić tego smoka do buźki wrrrrrrrr no cóż we mnie się już gotowało, nie wiem czemu nie miałam odwagi się odezwać ,a na jej rodzicach nie robiło to wrażenia, wkurzyli się dopiero jak sama wsadziła sobie tego smoka do buzi (a jakieś 2 miesiące temu odstawili ją od smoka),no cóż dzieci trzeba pilnować U nas mały ma delikatnie wzmożone napięcie mięśniowe (ale prężnie nie musi oznaczać napięcia, podobno niektórym dzieciom właśnie to samo mija), jednak trochę czasu minęło zanim to wykryto, więc może zacznę od początku: Ksawery od urodzenia zawsze podnosił główkę leżąc na brzuszku bardzo wysoko i na długo, a my głupi cieszyliśmy się że mamy takie silne dziecko. Później jak trzymaliśmy go na rękach wyginał się właśnie w taki łuk, więc przestaliśmy go nosić, bo stwierdziliśmy, że jest mu niewygodnie. Jak leżał na materacu też się wyginał mogliśmy mu pod plecki wsadzić rękę. Gdy obracaliśmy go na bok też wyginał się w odwrócony księżyc (głowa i nogi do tyłu, a brzuch do przodu). Kiedy zaczął płakać i prężyć się od razu jak go braliśmy na ręce bardzo się zaniepokoiliśmy. Przyszedł czas wizyty u naszego pediatry stwierdził tylko, że nasze dziecko jest świetnie rozwinięte fizycznie, „taki mały, a tak pięknie trzyma główkę, że co my od niego chcemy wtedy zaczęły się problemy ze skórą (atopowe zapalenie skóry), poszliśmy więc prywatnie do innego, podobno najlepszego u nas pediatry po załatwieniu sprawy skóry powiedzieliśmy, że mały płacze na rękach, że się wygina, pręży itp. a on do nas „a jak on reaguje gdy państwo do niego podchodzicie, a ja, że fajnie, że się uśmiecha, że gaworzy, no to on „że to w porządku, ale generalnie to nienaturalne, że dziecko nie chce być na rękach i proszę go przez miesiąc poobserwować. Powiem szczerze jakoś nie dotarło do mnie co powiedział i pojechaliśmy do domu i tam zakumałam o co chodzi, ogarnęło mnie przerażenie, ale że było już późno to dopiero na drugi dzień zadzwoniłam do tego lekarza i mówię, że jestem strasznie zmartwiona, że przecież to może być objaw autyzmu i co mamy teraz robić, do jakiego specjalisty iść? No i usłyszałam w słuchawce, że „tak, może to być objaw autyzmu, że to nietypowe zachowanie u dzieci, ale proszę go przez miesiąc obserwować, jak mu się nie odmieni to wizyta u neurologa proszę poszukać pozycji w jakich syn lubi być noszony, jak najwięcej go przytulać, głaskać. dosłownie poczułam jakby świat mi się zawalił.. akurat wtedy jeszcze Ksaweremu jak na złość nie chciało się na nas patrzeć, nie bardzo reagował na nas, jak tylko go braliśmy na ręce chociażby przenosiliśmy go z przewijaka do karmienia już był płacz, odkładaliśmy go do łóżeczka to się uspokajał. Normalnie tragedia, prawie cały czas płakałam. Nie dałabym rady czekać miesiąca, dostałabym na głowę, znalazłam nr do neurologa dziecięcego, zadzwoniłam żeby umówić się na prywatną wizytę, niestety wolny termin dopiero za tydzień ten tydzień był dla mnie jak wieczność Na wizycie neurolog obejrzał Ksawiego wzdłuż i wszerz (wizyta trwała ponad 45min) i stwierdził lekko wzmożone napięcie mięśniowe, zalecił nosić i trzymać synka w określony sposób ( nawet jak będzie płakał) plus kilka prostych ćwiczeń. A że mały ma duży obwód głowy zlecił USG przezciemiączkowe i kontrolę za miesiąc. Jak zapytałam się o autyzm to neurolog bardzo się zdziwił i powiedział, że nie widzi w tym kierunku nic niepokojącego. Trochę się uspokoiłam, ale mimo wszystko jak widziałam, że Ksawi na nas nie patrzy, że płacze tylko jak jest na rękach, to czarne myśli wracały, ogarniała mnie rozpacz Dopiero po mniej więcej tygodniu po wizycie u neurologa synek zaczął na nas znowu patrzyć tak jak to było wcześniej, a po dwóch trzech tygodniach innego noszenia i zaleconych ćwiczeń mały już nie protestuje tak na rękach, ostatnio nawet będąc u nas na rękach zaczął się uśmiechać (wcześniej uśmiechał się pięknie, ale tylko kiedy nie był na rękach). Tak jak już pisałam wcześniej USG przezciemiączkowe wykazało powiększoną szczelinę podtwardówkową ona może ale na całe szczęście nie musi oznaczać nieprawidłowości żeby się tego dowiedzieć musimy to USG powtórzyć za 4 tygodnie „Najśmieszniejsze jest to, że mieliśmy szczepienie po tym jak się dowiedzieliśmy o wzmożonym napięciu mięśniowym i po USG, więc znowu zaczęłam ten temat z naszym pediatrą (u neurologa i USG byliśmy prywatnie, nasz pediatra nic nie wiedział o tym), a on do mnie, że nie widzi nieprawidłowości neurologicznych u syna Jutro mamy kontrolę u neurologa, nie mogę się już doczekać, ciekawe co nam powie. Ehhh mam nadzieję, że Wy dziewczyny macie dobrych pediatrów, którym możecie spokojnie powierzyć zdrowie Waszych pociech ja ze zdaniem naszego pediatry już nie potrafię się liczyć. Jestem zła na to, że poszliśmy do pediatry, u którego byliśmy prywatnie, nie oglądając dziecka pod tym kątem, powiedział że mamy obserwować dziecko w kierunku autyzmu. Ja wiem, że on nie miał złych intencji, że nie stwierdził autyzmu, tylko zalecił obserwacje ale wiecie jak to jest, kiedy lekarz zaleci obserwować w jakimś kierunku to zawsze znajdzie się objawy, które pasują Wcześniej, zanim do niego poszliśmy, nigdy by mi autyzm nawet przez myśl nie przeszedł, synek pięknie się uśmiechał, gaworzył Może to głupie, ale nie macie pojęcia jak się ucieszyłam kiedy neurolog wykrył to napięcie.. Teraz jest lepiej, ale trochę strachu mi zostało. Wierzę, ze synek nie chciał być na rękach nie dlatego, że bolał go nasz dotyk, tylko dlatego, że miał napięte mięśnie i było mu niewygodnie.
-
u nas święta minęły spokojnie, cały czas byliśmy w domku. Ksawery w wigilię zrobił nam niesamowicie miłą niespodziankę i zaczął się przekręcać na boki:) prezenty wyjątkowo trafione, oprócz krzesełka do karmienia dostał kilka zabawek, 2 kompleciki ubranek, zestawy do karmienia (łyżeczki i miseczki) i matę z puzzli piankowych. Bardzo na tę matę czekaliśmy, bo to super sprawa dla maluszka, który cały czas doskonali swoje ruchowe umiejętności - polecał to pan Zawitkowski, podobno dla dzieci, które zaczynają próbować wstawać też bardzo się nadaje, bo w razie upadku jest miękko pod pupcią:) wcześniej Ksawi leżał na podłodze na kocu i macie edukacyjnej, ale że mamy panele to jak on się zaczynał ruszać, to razem z nim po podłodze przesuwała się ta mata edukacyjna razem z kocem i np czasami ciężko było mu się odepchnąć i przewrócić na plecki z brzuszka, bo rączka uciekała mu w bok... rozłożyliśmy na podłodze te puzzle i nie dość, że jest na nich cieplutko, w miarę mięciutko i nic się nie ślizga to jeszcze fajnie wygląda:) ale... najpierw zamówiliśmy 3 opakowania po 10 sztuk puzzli z allegro - jak tylko otworzyliśmy opakowanie po nozdrzach uderzył nas masakryczny zapach gumy, którego nie da rady wywietrzyć (w życiu nie pozwoliłabym leżeć na takim chemicznym smrodzie mojemu dziecku), poza tym kolory były bardzo mdłe, więc szybko je odesłaliśmy i kupiliśmy w smyku duże opakowanie (26 sztuk - da się z nich ułożyć cały alfabet), nie śmierdzą i mają śliczne żywe kolorki:) także jeżeli, któraś z Was chce kupić takie puzzle to polecam w sklepie je powąchać:) my o tym nie pomyśleliśmy i musieliśmy bawić się w odsyłanie. hehe Ksawery leżał i prowadził monolog z lampą, patrze a ona ma w rączkach grzechotkę - udało mu się ją samemu chwycić:D mama jest z niego bardzo dumna :)
-
my po bardzo długich poszukiwaniach kupiliśmy takie http://allegro.pl/krzeselka-do-karmienia-i-zabawy-10-x-kolor-i1368710009.html tylko w innym kolorze, którego na tej aukcji nie ma. To krzesełko ma wszystkie funkcje, na jakich nam zależało, najbardziej się nam podobało i jest w dobrej cenie, na droższe nie mielibyśmy kasy. A co do kojca, my zastanawiamy się czy kupić łóżeczko turystyczne z podwójnym poziomem podłogi, ale jeszcze się nie zdecydowaliśmy.
-
meganekaaa mój maluch różnie trzyma rączki, ostatnio najczęściej w buzi :) albo wyciągnięte po zabawki, czasem łączy je na wysokości klatki piersiowej i obserwuje, a jak śpi to trzyma w górze. mam nadzieję, że u Was święta w zdrowiu (Nowa.. - że po wysypce u córci nie ma śladu)! Ksawery jest marudny - cały czas biedaczek smarczy, czasem pokasłuje (oby to tylko katarek spływał mu do gardła), i strasznie charczy, we wtorek idziemy do neurologa dziecięcego, poproszę, żeby go zbadał w tym kierunku. Karinkaka1987 3mam kciuki, żeby Olivce przeziębienie jak najszybciej minęło. Zamówiliśmy Ksawerkowi w necie na gwiazdkę krzesełko do karmienia, dzisiaj je złożyliśmy, żeby zobaczyć jak będzie wyglądać i funkcjonować, ale jest ok:) Co prawda zajmuje trochę więcej miejsca w kuchni niż się spodziewaliśmy, no i tacka troszkę ciężko chodzi.... Pisałyście, że nie spieszy się Wam do podawania dzieciaczkom innych posiłków niż mleczko. Ja też z jednej strony się tego troszkę obawiam, ale na prawdę nie mogę się doczekać na weaning time:) tak bardzo chcę, żeby synek dostał w końcu do jedzenia coś normalnego, a nie tylko wodę z proszkiem... trochę błonnika ( co by kupka częściej była), naturalnie występujące witaminki, przeciwutleniacze, no i pozna w końcu nowe smaki:) Mieliśmy spędzać te święta w dużym gronie, ale połowa rodzinki się pochorowała, więc siedzimy sami w domku, bo nie chcemy narażać Ksawiego na dodatkowe zarazki. miłego dnia:)
-
Dziewczyny, chociaż piszę z Wami dopiero od kilku stron, z całego serca chcę złożyć Wam najserdeczniejsze życzenia na nadchodzące Święta i Nowy Rok, niech ten czas będzie przepełniony miłością i rodzinnym ciepłem, niech spełnią się wszystkie Wasze marzenia, a dzieciaczki chowają się w zdrowiu i ku Waszej radości.. niech ich najsłodszy, bezzębny jeszcze uśmiech rozbraja Was każdego dnia. Pewnie każda z obecnych tu mam rok 2010 będzie wspominać z wielkim sentymentem i wzruszeniem... testy ciążowe, pierwszy raz zobaczone bicie serduszka na usg, pierwsze ruchy w brzuszku, przyjście na świat maleństwa - doświadczenie cudu, pierwszy krzyk, pierwszy uśmiech... w tym roku wyjątkowo wiele było chwil, które zostaną w pamięci na zawsze, dlatego też życzę Wam, aby nadchodzący rok przyniósł równie wiele powodów do radości, a może i jeszcze więcej:)
-
a ja dzisiaj zabieram się za pieczenie 2 tortów: orzechowego i makowego:) u nas są już tradycją na święta. ciekawe czy przy moich "zdolnościach" cukierniczych wyjdą;P Kawerski szybko dziś się wszystkim nudzi, ale będzie musiał dać radę z samozabawianiem, bo mama i tata walczą w kuchni;]
-
małe sprostowanie: miało być: jeśli mu tyle ile jest na opakowaniach puszek i w schemacie żywienia niemowląt zalecane za mało, to może wypijać więcej, ale maksymalnie 1 litr mleka dziennie, więcej nie może :)
-
widzę, że mój maluch nie jest jedyny w terroryzowaniu..:) wcześniej sam potrafił zająć sobie jakiś czas, np jak chwycił jakąś zabawkę, albo leżał na macie.. ale od kilku dni zabawki - ok, ale jak się jeszcze z nim siedzi, a zrobię parę kroków i zaczyna się krzyyyyyk. Mam nadzieję, że jeszcze będzie tak jak dawniej:) podziwiam mamusie, które będąc same ze szkrabami pieką, gotują, sprzątają, ja ze wszystkimi świątecznymi przygotowaniami czekam do jutra, bo mąż zaczyna wolne:) Klaudik - ja też miałam wątpliwości co do ilości wypijanego mleka (że Ksawery je za dużo), byłam z tym nawet u pediatry, powiedziała, że jeżeli przybiera na wadze nie za dużo, ale w normie to może wypijać więcej jeśli mu tyle ile jest na opakowaniach puszek i w schemacie żywienia niemowląt zalecane, ale maksymalnie 1 litr mleka dziennie, więcej nie może. Ale pewnie ile pediatrów tyle opinii:)
-
Nowa.. nie ma jak teściowa "dobra rada";]
-
mejb widziałam w inter marche pampersy 3, active baby (niebieskie) 96 sztuk za 54,99zł, w mojej okolicy była to najlepsza oferta.
-
dzień dobry:) podziwiam maluszki, które przesypiają 12h bez przerwy:) iggaa ja też pamiętam czasy kiedy w nocy budził się 2 razy, z czego każda pobudka oznaczała 1,5 - 3 godzin wojowania (różnie to bywało), później budził mnie nie jego płacz, ale słyszałam jak ssał kciuka, więc szybko robiłam mleczko i go karmiłam, bo nie chciałam, żeby ssanie kciuka weszło mu w nawyk. Potrzebuję dosyć sporo snu, żeby normalnie funkcjonować w dzień, więc po takich przerwach nocnych byłam strasznie zamulona. Jakieś 2 tygodnie temu jak zawsze obudził mnie odgłos ssanego kciuka, ale przyznam szczerze nie chciało mi się od razu wstać, pomyślałam "za 5 minut", jak wstałam, żeby zrobić mleczko to Ksawery już spał...:) I od mniej więcej dwóch tygodni jest tak, że budzi się ( i mnie :) )w nocy 2 razy (około 2 i 5 - tak jak kiedyś na jedzonko), possie kciuka i dalej śpi. W tym czasie tylko raz się obudził i domagał mleczka. Generalnie gdyby nie wypijał mi tyle mleka w ciągu dnia i tak ładnie nie przybierał na wadze, to pewnie bym mu w nocy dawała, żeby nie ssał tego kciuka, bo wiem, że później ciężko oduczyć. Zobaczymy jak długo kciuk pocieszyciel będzie pomagał nam "przesypiać całe noce" :) bo to jest za piękne, żeby mogło trwać zawsze ;] Ciężarówka_ ja też raczej bym się zdecydowała na taką podróż:) widzę, że piszecie kiedy "powstały" Wasze maluszki.. nasz 14-go grudnia, po 4 miesiącach małżeństwa, a 30 grudnia zobaczyliśmy 2 kreski na teście:D nigdy nie zapomnę następnego dnia, gdy w noc sylwestrową staliśmy wtuleni oglądając fajerwerki na niebie i nie mogliśmy uwierzyć, że za rok o tej samej porze będzie z nami taka mała istotka... ehh jak miło to powspominać;) nie wiem jak Wy, ale ja po porodzie stałam się bardzo sentymentalna:) poza tym u mnie pogoda za oknem przepiękna, -2 stopnie, śnieg leciutko prószy... gdyby nie katarek to bylibyśmy na spaceru...:/
-
dzięki za odpowiedzi kasiek75 - od 2 osób słyszałam, że to mleko do noska naprawdę super działa, mi udało się wycisnąć jeszcze kilka kropel, podałam do noska, zobaczymy jaki będzie efekt becia0308 - ja wykluczyłam żelazo jako powód zielonych kupek, na zwykłym bebilonie (3,9) kupki były żółte, na pepti (też 3,9) oliwkowo-zielone, gdzieś wyczytałam, że niby po pepti to norma...
-
SmileOfAngel no to dzieli nas troszkę kilometrów;] czy Waszym dzieciaczkom też zdarza się ulać samą wodą? mój szkrab raczej nie ulewał za wiele, ale odkąd przeszliśmy na bebilon pepti ulewa bardzo często, ale najdziwniejsze jest to, że czasami, np 2 godziny po karmieniu uleje mu się naprawdę dużą ilością wody... nie mam pojęcia co to może oznaczać
-
daisy84 jak mój synek przewraca się z brzuszka na plecki to najpierw przechyla bardzo mocno głowę, odpycha się jedną łapką, przewraca się na boczek, a nogi obracają mu się na końcu