Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ZawszeNowy

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ZawszeNowy

  1. Parę tych testów przerobiłem ale tego jeszcze nie . :)
  2. Ja teoretycznie pracuje . Ale z w ostatnim czasie z powodu braku zajęcia dla mnie , zostałem odesłany na bardzo długi urlop . (oczywiście bezpłatny) Co niestety wpędza mnie w coraz większe szaleństwo . Zostałem poinformowany że jak już w końcu będzie dla mnie praca , to do mnie zadzwonią. Ale ciągłe czekanie na telefon nie dawało mi spać , więc w przypływie geniuszu jakiś tydzień temu wyłączyłem komórkę. Gdy mam za dużo wolnego czasu nie potrafię się niczym zająć . Dawno straciłem wszystkie zainteresowania , których kiedyś miałem wiele . Zazwyczaj po kilku dniach "zamieniam dzień z nocą". A nocami w czeluściach internetu szukam powodu swojej odmienności od reszty społeczeństwa , znajdując u siebie coraz to nowe odchyły od normy. ( Wikipedia to niesamowite urządzenie ) Wpędza mnie to w coraz większą depresję i koło się zamyka . I wszystko odbywało się standardowo , aż do dzisiejszego ranka kiedy obudził mnie dzwonek do drzwi. (tego cholerstwa boję się bardziej telefonu) Momentalnie się ubrałem ,ale dojście do drzwi mnie przerosło , więc przez kilka minut udawałem po prostu że mnie nie ma . :) Po pewnym czasie dzwonek ucichł a ja odważyłem się wyjrzeć przez okno .I co widzą me zaspane oczy ? O kur## to mój szef !!! Nie mógł się dodzwonić więc przyjechał. Wsiadał już do samochodu , wiec ja niewiele myśląc wybiegłem na dwór. Mniej więcej w połowie zabłoconego podwórka zauważyłem że na nogach mam tylko skarpetki ale już głupio mi się było wracać. Wsiadłem do samochodu i po kilku minutach rozmowy której za bardzo nie pamiętam okazało się że wciąż nie ma dla mnie pracy, ale za to jest sporo papierów do podpisania .
  3. Internet to syf. Dobrze by było żebyś wiedziała trochę więcej o tym kolesiu niż tylko to co Ci o sobie napisał.
  4. U mnie był dzisiaj ksiądz . Mamy dużego psa, którego ojciec na czas tej wizyty zamknął w garażu .Ksiądz się modlił a pies wył wniebogłosy . Ciężko mi się było nie śmiać. Byłem też w sklepie po papierosy . Rzeczywiście jakoś mniej śniegu. :) Albo ten urlop się skończy albo ja zdziczeję do reszty.
  5. Witam. A ja raz byłem bliski wizyty u psychologa . Nawet miałem mapkę. :) Ale prawda jest taka że musiała by po mnie przyjechać karetka z dwoma silnymi chłopami i kartanem bezpieczeństwa to może coś by z tego wyszło. Swoją drogą ,ciekawe czy można zamówić taką usługę ?
  6. A cha no i wesela :) Jako nastolatek byłem na wielu weselach . Mieszkam w małej miejscowości gdzie tradycją jest zapraszanie na śluby i pogrzeby wszystkich mieszkańców .Nie wiem dla czego ale mimo FS uwielbiałem nachlać się za darmo i wracać w garniturze na czworakach do domu . :) Czułem się w tedy jednym z nich . Po dwudziestce niestety mi przeszło.I to do tego stopnia że nie bylem na ślubie u własnego brata .(nie kuzyna) To było naprawdę dziwne uczucie patrzeć z okna na przejeżdżający orszak weselny. Nie byłem też na chrzcinach jego dzieci . A on do mnie nic nie ma , bo wie jaki ja jestem . Z uroczystości rodzinnych chodzę tylko na pogrzeby . Pewnie dla tego że nie trzeba mieć osoby towarzyszącej . O swoim weselu już nie myślę, choć kiedyś też mnie to przerażało.
  7. Jeśli chodzi o zakupy itp. Nie mogę kupować ubrań . Z resztą rzeczy jest jakoś łatwiej. Z tymi ubraniami chodzi o to że ja mam wiele kompleksów związanych z wyglądem i tym jak ludzie mnie widzą . Do tego nie wiem co jest modne a co nie , nie wiem co mi pasuje , nie wiem co mi się podoba . Ja chce tylko jak najszybciej iść do domu. Dla tego wyglądam jak łajza .
  8. yyyyyyyyyyyyyyyy zamiast idiotów miało być uczestników . Przepraszam . Dobranoc . :)
  9. Mam to samo . Dlatego czasami nie mogę oglądać programów typu Mam Talent. Bo ja się wstydzę za tych idiotów.:)
  10. To ja może jaszcze o objawach :) Nie analizujemy tylko tego co my mówimy ale także to co ludzie mówią do nas a czasami nawet obok nas . Wszędzie doszukujemy się skierowanej przeciw nam wrogości albo pogardy . To poczucie winy to też standard (często połączone ze strachem i uczuciem "motyli w żołądku". W rozmowach z przyjaciółmi zdarza się że naśladujemy ich styl mówienia lub zachowanie . O atakach paniki z czerwienieniem się i bardzo przyspieszoną akcją serca chyba wam nie muszę wspominać. Przy niektórych rozmowach możne nam "zanikać osobowość ". Możemy w tedy odpowiadać na proste pytania ,ale nic po za tym . ( ja często w tedy nie pamiętam swojego numeru telefonu lub daty urodzenia ) Z braku powodu do obwiniania się często przypominamy sobie jakieś poniżające zdarzenia z dzieciństwa i się nimi "katujemy" Ja się trochę rożnie od większości socjofobików bo ja się prawie nie czerwienię . Zazwyczaj jestem blady jak ściana a czasami zielony . W atakach paniki serce mi zwalnia a umysł odpływa.
  11. Kilka lat temu miałem naprawdę udaną wizytę u lekarza rodzinnego .(a raczej lekarki). Poszedłem tam ze zwykła anginą. Ale po kilku godzinach siedzenia w kolejce doszedłem do wniosku że to jest ten dzień . Dzisiaj przyznam się komuś że mam problem z depresją. No i stało się . Wypisała mi te leki na gardło i już miałem wychodzić ale odwróciłem się i zadałem pytanie . " Co mam zrobić jeśli myślę że mam depresję?" No i zaczęło się . Ta lekarka od razu się ożywiła. Zaczęła się zachowywać jakby od dawna na to czekała. (w końcu trafił się jej jakiś psychiczny ) Ich chyba szkolą na taką ewentualność . Szybko wyjęła z pod lady jakiś formularz z którego zaczęła mi zadawać pytania o objawy. Najśmieszniejsze było to że ja już te pytania znałem dawno z internetu :) Później zapytała mnie czy chciałbym to wyleczyć . Powiedziałem że chcę . Od razu zadzwoniła do przychodni zdrowia psychicznego i zaczęła rozmawiać z jakąś lekarką . Powiedziała jej coś w stylu :" Mam jednego dla ciebie" Wtedy się trochę przestraszyłem .:) Umówiła mnie na wizytę . Narysowała mi nawet mapkę jak mam tam trafić . I tak to się skończyło . Wróciłem do domu . Niestety na żadną wizytę nie dotarłem .
  12. W tych wszystkich przychodniach i lecznicach najbardziej nienawidzę kolejek . Nigdy nie wiem gdzie patrzeć. Nie mogę patrzeć na ludzi , a nie będę się non-stop wpatrywał w podłogę . Więc zwykle znajduję kilka punktów na ścianie i obserwuję je naprzemiennie . :)
  13. Ludzie nie dołują się żeby się źle czuć , tylko żeby czuć cokolwiek .Najgorsza jest pustka .
  14. Ale dobra. Żeby nie było że was tu tylko przygnębiam :) Słyszeliście o tych socjofobikach którzy mają swoje vlogi na YouTube? Oni tam bez skrępowania opowiadają o swoim życiu i problemach oraz jak sobie z nimi radzą . Niektórzy z nich chodzą do drogich psychiatrów , więc można się od nich dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy . Polskiego vloga niestety wciąż brak . Wrzucił bym wam tu parę linków, ale się nie znam .:) Wiec jak kiedyś wejdziecie na YouTube wpiszcie tam po prostu " social anxiety ". Polecam też filmik " Social Anxiety - You're not alone 2009 " Wierzcie lub nie miałem na nim być, ale speniałem !!! :)
  15. Długo się zastanawiałem nad odpowiedzią. Pewnie dla tego że mam małe doświadczenie w temacie. Ale z tego co wiem zdarzają się pary socjofobików , którzy są ze sobą przez długie lata. Choć żyje im się raczej skromnie .I wcale nie jest tak że oni się rozumieją bez słów i żyją w jakimś swoim wyśnionym świecie odcięci od rzeczywistości , bo tak się porostu nie da. Często zdarza się tak że jedna ze stron bierze na siebie te wszystkie życiowe obowiązki typu praca, zakupy i załatwianie spraw urzędowych. Przez co cały dzień nie ma jej w domu. A druga strona właśnie siedzi cały dzień w domu i szuka sobie zajęcia. Rodzi się przez to wiele konfliktów ponieważ pierwsza osoba czuje się przepracowana i wykorzystywana, a druga osoba w tym samym czasie czuje się porzucona, bezwartościowa i całkowicie uzależniona od tej pierwszej. Więc to chyba nie jest dobra droga. Od razu zaznaczam że nie piszę z własnego doświadczenia, tylko z tego co znalazłem w necie. :)
  16. 29 lat (Wygląd mocno schorowanego 19sto latka ) Mazowieckie dawne Podlaskie . :) W stanie wolnym. O wykształcenie nie pytajcie bo to drażliwy temat .:)
  17. Ostatnio nie wiedziałem co mam tutaj pisać. Ale widzę że weszliście na mój "ulubiony" temat samobójstwo. Z myślami samobójczymi mam do czynienia odkąd skończyłem 13 lat. Wiec ten temat nie budzi we mnie żadnych skrajny uczuć (czuje się jak bym pisał z wami o pogodzie). Do pewnego stopnia samobójstwo stało się moim sposobem na przeżycie.Wiecie jak to jest ; "jak będzie naprawdę źle to ze sobą skończę" . :) No więc ja przesuwam swoją datę śmierci tak jak wyznawcy jehowy przesuwają koniec świata. To się kiedyś wydarzy , ale jeszcze nie dzisiaj .Musze też dodać ze macie do czynienia z totalnym hipokrytą. Kilkakrotnie natknąłem się w internecie na osoby które chciały się zabić i w ostatniej chwili wrzucały do sieci coś w rodzaju swoich listów pożegnalnych. A ja w tedy odgrywałem swoją rolę "niesamowicie zrównoważonego internauty" który próbuje przemówić im do rozsądku i odwieść ich od tego ostatecznego kroku. Z tego co wiem te osoby żyją do dzisiaj i mają się dobrze . Nie mówię że to ja je uratowałem, bo tak nie było . Choć czasem chciał bym w to wierzyć. To by znaczyło że moje życie miało jakiś sens. W jednej z tych osób nawet się zakochałem, co w tej chwili mnie zabija. Ale to już taka przewrotna natura rzeczy. :) Stan na tą chwilę wygląda tak że od śmierci dzieli mnie pół litra wódki. Brakuję mi też wyraźnego powodu.Zawsze musi być jakiś powód a ja w tym momencie nie mam żadnych prawdziwych kłopotów . A przecież nie zabije się dla tego że Ona jest teraz szczęśliwa.To by było bez sensu. Trochę się tu jeszcze będę musiał pomęczyć .
  18. Znowu jestem jej stalkerem , znowu się nienawidzę , znowu jest środek nocy.
×