Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

agniecha377

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Nie wiem czy nawet burak buraczany by z taką prostaczką wytrzymał, zazdrość zawiść że ktoś radzi sobie lepiej od innych. Polska mentalność po co równać w górę lepiej zgnoić tych co się bardziej starają. I tak przypomniało mi się pewne powiedzenie: NIGDY NIE DYSKUTUJ Z IDIOTĄ... NAJPIERW SPROWADZI CIĘ DO SWEGO POZIOMU A PÓŹNIEJ POKONA ZDOBYTYM WCZEŚNIEJ DOŚWIADCZENIEM hahaha
  2. Wpadłam na ten wątek bo myślałam że przeczytam kilka podpowiedzi jak sobie radzić w tak skomplikowanej sytuacji która i mnie dotyczy. Tym czasem ręce i cycki opadają jak się to czyta i sprawiedliwie patrząc to niestety byłe żony zachowują się dużo gorzej niż nowe. Uprzedzając ataki tak jestem nową żoną ale i drogie panie jestem też byłą. Mój były mąż zrezygnował z kontaktów z dzieckiem, nie dostawałam grosza od niego przez pięć lat ponieważ ważniejsza była nowa rodzina, trudno jakoś dałam radę. Nigdy nie dzwoniłam i nie obrażałam nowej żony mojego byłego, czasem tylko w rozmowie z przyjaciółką dziwiłam się że jest z facetem który nie dba o swoje dziecko, dla mnie byłoby to oznaką że nie zadba też o moje jak coś się stanie. Natomiast była żona mojego obecnego męża to tragedia. Rozwiedli się bo ona puszczała się na prawo i lewo, gdy się wydało spakowała siebie i dzieci pod nieobecność ich ojca i wywiozła z domu doszczętnie wszystko, zostawiła łóżko i fotele nic więcej. Choć nigdy nie pracowała. Poznaliśmy się z moim obecnym 3 lata po ich rozwodzie i dwa po moim, dba o dzieci bardzo, regularnie płaci alimenty wcale nie małe, i tak się zastanawia dlaczego byłe żony piszą że nie mam prawa wtrącać się w sprawy pomiędzy nimi, pieniądze które im daje są też moimi (nie mam pretensji o alimenty) dom w którym mieszkamy urządzaliśmy od zera RAZEM po jej odejściu, więc dlaczego w sądzie używa tego jako argumentu że mnie lepiej się powodzi. O nasze wakacje też ma pretensje - ja nie palę nie pije odkładam cały rok na wakacje z dziećmi, dlaczego mam to jej oddać niech zrobi tak samo i będzie miała. Wydzwania do nas obraża mnie i moje dzieci, zbluzgała matkę mojego męża, przyjeżdża do nas spisywać numery rejestracyjne samochodów które u nas stoją (mąż jest mechanikiem więc czasem jest tego sporo) śledzi go aby zobaczyć gdzie pracuje i udowodnić że może dać większe alimenty. Pytam czy można już niżej upaść, co ja jej takiego zrobiłam, żenada i nic więcej, a jego dzieci i tak chcą przyjeżdżać do nas, mimo tego co mówi im matka
×