hej ze mna to jest tak , staramy sie z mezem o dziecko od miesiaca, oczywiscie sprawdzilam kiedy niby wypadaly moje dni plodne, ale ze moj cykl jest zawsze inny to nic z tego pewnego nie bylo. potem dostalam infekcje i jak to ja oczywiscie poszlam do giina on przepisal mi leki dla mnie i meza ale ja wyczytalam ze kobiety w ciazy brac ich nie moga wiec postanowilam ze je wezme po okresie, a ze infekcja byla uporczywa to mnie korcilo wziac je wczesniej, wiec zrobilam kilka testow zebby byc pewnym ze nie jetsem w ciazy i nic. potem poczytalam ze nawet okres jak jest to ciaza moze byc i znow czekalam na okres... spoznial sie 2 dni zrobilam test= nic potem kolejny i nic, az po 10 dniach opoznienia kupilam dwa i okazalo sie , dopiero wtedy ze to ciaza!!!!!!
az nie uwierzylam bo tych testow to juz z 10 zrobilam , wiem, wiem ale bylam taka ciekawa.....
no i od razu dzis do gina a on mnie sprowadzil na ziemie ze to 4 tydz owszem ale czy cos z tego bedzie sie okaze za 2, 3 tyg bo ciaza jest wczesna pecherzyk malutki i czesto na tym etapie dochodzi do poronienia, zwykle plamienie i nawet kobieta nie wie ze byla w ciazy i poronila..... wiec niby jestem w ciazy ale wiem ze wszystko moze sie zdarzyc, a co do testow to robilam te quic viev czy jakos tak i dopiero po 10 dniach opoznienia wykazaly ciaze wiec juz nie wierze w zadne super szybkie i pewne
i teraz czekamy z mezem co dalej bedzie..