kiwiandkoluś
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kiwiandkoluś
-
Przychodzi facet do lekarki. Fajna z niej babka, zgrabna. Zaczyna go badać i po chwili mówi: - Musi się pan przestać onanizować. - Dlaczego? - Bo próbuję pana zbadać.
-
Karola możesz mi powiedzieć czy to możliwe żeby mały biegunką odreagowywał to co się dzieje między mna a M.? :(:(:( słyszałam że jelitówka raczej nie trwa tydzień, a mały chorowal (tzn humor miał swietny, zdrowe dziecko tylko pieluchy zmieniamy co pol godziny-co godzine) caly poprzedni tydzien, wczesniej z miesiac temu a teraz po dwoch dniach znow to samo :(:(:( byłam u lekarza, jutro znów idziemy ale nie bardzo mam ochotę niepotrzebnie się "zwierzac". Dodam że właśnie ostatni miesiąc-dwa były u nas najgorsze bo zastanawialismy sie bardzo poważnie nad tym rozwodem :( przedtem jeszcze się trzymalam, a tak jeszcze do teraz mam stresa choc juz ze mnie opada powoli, choc nie zawsze wierze ze bedzie ok... maly jest jeszcze oprocz innych posilkow karmiony piersią, nie wiem czy to moze miec wplyw :-O martyna widzialam ze chodzi o wesel :P:P:P czekalam az wreszcie odwazysz sie spytac ;););) maxx nic nie dodaje, podpisuje sie po tym co mowily dziewczyny :)
-
kallipoe no to jesteśmy razem :-O mój mały też chory - był zdrowy całe dwa dni, a potem odstawiliśmy prawidlowo leki i znów wróciła ta biegunka/jelitówka czy co to tam jest :(:(:(
-
a Kolo zrobił dziś samodzielnie kilka kroków :D choć potem upadl na pupę, a pech chcial że pod nią znalazła się jeszcze zabawka. musiało boleć... więc plakał a jednocześnie widac było na buzi że jest z siebie bardzo dumny i szczęśliwy, co było przezabawnym połączeniem ;););)
-
mój M. powoluteńku zaczyna zachowywać się jak przez ostatnie osiem lat. dostałam pyszne śniadanie rano i fantastyczną lasagne na obiad (robioną na cztery ręce,ale to jego sos był najlepszy ;) ), a na wieczór mam obiecaną wspólną kąpiel z bąbelkami :P:P:P gdyby mi się nie popsuł w przeciągu ostatniego pół roku (bo wlaściwie wszystko co zle wydarzyło się właśnie tak szybko...) uznalabym że mam w domu ideał :P:P optymistka zgadzam się z kamą - najpierw poznaj, potem wypowiadaj się z taką pewnością siebie...
-
no dobra, wybaczam Ci za to dobre mowienie o Polkach ze Wschodu :P ale pamietaj że ja mam dopiero 25 lat, więc moi koledzy którzy są świetni jeszcze rok-dwa lata temu byli wolni :P
-
bycie samotnym - to jedno. a porządny facet to już calkiem odzielny temat...
-
no właśnie, pseudonim pasuje jak ulał - talking head, nic więcej... dziewczyny ja też się piszę na tą kartę, w końcu przecież bezrobotna jestem od 2011, a tyle pokus dookoła :P martyna kawał super ;)
-
hahaha martyna no nie mogę. niestety ludzi było dookoła sporo więc jednak na film... było o dziwo bardzo miło, choć w drodze powrotnej znów mi humor siadł i nie umiałam już tak chętnie się usmiechać do niego... no ale pocieszam się ze to dopiero początek :):):) Karola podziwiam Cię z każdym dniem bardziej! Raz zazdroszcze Ci zawodu, a konkretniej to że to Twoja pasja :) ja się chyba minęłam z powołaniem kończąc marketing :O dwa w życiu nie umiałabym nic uszyć, a na szkolne przedstawienie owszem, poszłabym dla dziecka, ale jak na szubienicę ;););) maxx ja odchodzę od zmysłów jak ktokolwiek spóźnia się godzinę i nie dzwoni, zwłaszcza w nocy. czy to moj mąż, czy siostra,tata czy przyjaciółka. ale u mnie to chyba dziedziczne bo moj tata doszedł raz do tego, że zabranił mi iść w wiatr (wiatr - nie wichurę) pod drzewami :D:D:D
-
ja dziś do kina na terapię małżenska ;););) a Koluś do teściowej. pierwszy raz zostawiam go na tak długo z kimś - bo może to brzmi głupio ale dla mnie 5h (M. zabrał go do mamy trochę wcześniej...) to bardzo długo :(:( problem polega na tym że ja juz tęsknię :D:D mam nadzieję że to normalne i też mieliście różne obawy zostawiając dzieci choćby z babciami. inaczej wyjdzie ze ja jestem zeswirowana matka... :O
-
ale się dzieje na forum!!i mnie też się dzieje! przez dwa dni moj maly nauczył się stać samodzielnie (bez trzymanki) :) i zlapał jelitówkę :/ a ja zgodziłam się zostać z mężem. na twardych warunkach jak powiedział maxx... jedno kłamstwo, jeden uniesiony głos -szczególnie przy malutkim - o zdradzie i przyjaciółkach nie wspomnę i bye bye. wystarczy nawet mało znaczący smsik z buziaczkiem... choc jak czytam Wasze przezycia to nie wiem czy moge się łudzić że będzie ok...no i to zaufanie, a raczej jego brak:( dobra strona to taka, że chcemy i staramy się oboje. ale ja poki co czuje się bardzo samotna, nawet przy M.:( i co jakiś czas dopada mnie taki nastroj, że nawet nie chce mi się ust otworzyc do niego, choc czuję ze moja milość nadal jest silna. totalnie to wszystko porypane... fajnie że wspomnieliście o książkach - to taka jedyna w swoim rodzaju odskocznia od codzienności :) ja ostatnio zaczytuję się w książkach podróżniczo-historycznych (a raczej może pseudohistorycznych) jak Egipcjanin Sinuhe czy Leon Afrykański. A także połknęlam w trzy dni (a raczej noce :P:P) ksiązki Cejrowskiego - obie pozycje :) maxx - są przypadki skrajne jak gwałt, bicie, zdrady itd. - wtedy i mnie wnerwia tłumaczenie winnej osoby i równoległe szukanie spółwinnego. wiec wiem o co Ci chodzi - ja też nienawidze jak w dajmy mordercy/gwalcicielu i innym przyjemniaczku dopatruje się biednego człowieka któremu nie dano szansy w życiu bo ojciec byl alkoholikiem a matka ... no nie wiem... zostawiła go na pastwe losu... ale jesli chodzi o malzenstwa, obiektywnie trzeba przyznac ze w wiele z nich rozpada sie przez to, ze obie strony sie nie rozumieja i po rowno popelniaja bledy. karola - mnie się marzy Gdańsk:) i emigracja z południowego-wschodu ;) choć gdyby nie pepowina to mieszkałabym teraz w Edynburgu. Albo w jakims małym włoskim miasteczku :D ale jestem ukochaną rozpieszczona coreczka swojego Tatusia i nie umiem nawet w tym wieku wyobrazic sobie ze moglabym Go nie widziec chocby co tydzien :P:P:P kallipoe - takie slowa od dziecka to najwieksza nagroda. marzy mi sie zeby Kolo powiedzial mi kiedys cos takiego w przyszlosci :):):) kama - ja tez sie dlugo balam jezdzic, bo tego po prostu nie robilam. teraz smigam az milo, nawet mi M. powiedzial ze jezdze jak facet a to juz chyba komplemet :D:D wszystko jest dla ludzi. od kiedy moja tesciowa sie nauczyla jezdzic w wieku 48 lat (a na poczatku lepiej jej bylo schodzic z drogi) i sama dojezdza teraz do pracy do innej miejscowosci, wierze ze wszystko jest mozliwe ;););)