Rok temu stracialam ciaze,obumarła w 6/9 tydz.Dwa cykle po zabiegu,łyzeczkowaniu lekarz dał nam zielone światło i zaczeliśmy starania.Niestety bezskutecznie.Robiłam badania hormonalne i okazało się że mam podwyższoną prolaktyne.Lekarz przepisał mi bromergon.Biore go ponad niesiąc.Podejrzewam ze jestem w ciazy.Chociaz sie nie nakrecam,ale mam coraz wiecej objawow.Zobaczymy czas pokaze.Pytałam lekarza czy gdyby ewentualnie udało mi isę zajść to czy mam brać dalej bromergon.Powiedział że są na to dwie szskoly ale jak mi się uda to mam odstawic.Słyszałam że wysoka prolaktyna obniza progesteron wiec boje sie że jak odstawie lek to prolaktyna się podniesie i progesteron spadnie i będe mogła poronic.Nie wiem jaki był powod obumarcia mojej pierwszej ciąży ale podejrzewam że to za niski progesteron,bo wtedy też ponad rok nie mogłam zajść i lekarz przepisał mi duphaston,który miał mi pomóc zajśći zaraz zaszłam,ale jak już zaszłam to nie brałam nic.Dodam że teraz chodze do innego lekarza.Jest to bardzo dobry lekarz.Jak dal mi skierowanie na badania hormonalne to nie zlecil mi zbadania progesteronu.Nie chce wchodzic w jego kompetencje ale boje sie ze jeżeli będe w ciązy(jak nie teraz to moze kiedys tak)To znowu strace ciąze.Nie moge mowic mu co ma robić i że ma mi badac progesteron.
Jakie sa wasze doswiadczenia na temat wysokiej prolaktyny w ciąży?