Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

paczuszek45

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez paczuszek45

  1. Wczoraj zakończyłam 6 tyg. dietę ,a od dziś zaczynam wychodzenie ... I ZŻ :-D
  2. Witam Laseczki :-D Mam ! Mam mój wymarzony stół , jest dokładnie taki jak sobie wymyśliłam i jestem przeszczęśliwa :-D Dziś na obiad zaserwuję kurczaczka z pomysłu Kantalupy i dużo ,dużo kolorowych surówek :-D Już widzę oczami wyobraźni ,jak będzie pięknie wyglądać ,już nie wspomnę o smakowaniu :-D A jeśli chodzi o fasolkę ,to ja z kolei nigdy nie stosowałam rozmarynu ,ale następnym razem oczywiście spróbuję :-) Z tą mąką ,to u nas rodzinne ,wszystkie kobiety od zarania dziejów zagęszczały sosy mąką i fasolkę też :-( Ale ja odchodzę od tej metody na korzyść warzyw i jest super smacznie i zdrowo :-D No to spadam na jakieś zakupy ,choć pogoda fatalna - leje i jest zimno :-( Buziaki Dziewczynki ,miłego dzionka
  3. Dzieńdoberek :-D Wczoraj odnotowałam mój pierwszy wielki sukces ;-) ,otóż syn mój ,niejadek jak zwykle zostawił na talerzu ,a ja dzielnie tego nie zjadłam ;-) Wiem ,wiem ,że to brzmi nieco dziwnie ,ale dla mnie to duży krok do przodu :-) A tak poza tym ,to wczoraj zrobiłam świetną fasolkę niby "Jaś" ,bo cosik mała była ta fasolka . Podam jak robiłam : Ok 40dkg fasoli namoczyłam w gorącej wodzie na ok 1 godz. Następnie ją odcedziłam i ponownie zalałam gorącą wodą dodając małą łyżeczkę kminku.Kminek po to ,żeby fasolka była lekko strawna i nie powodowała wzdęć .Muszę przyznać ,że zadziałał ;-) Następnie postawiłam na gaz do zagotowania ,dodając liść laurowy ,3 ziarenka ziela angielskiego, średniej wielkości posiekaną cebulkę i liść pora,startą na wiórki marchew i kawałek selera,sól i pieprz. I tak z tymi wszystkimi warzywami gotowałam ok 3 gdz aż do miękkości fasoli.Fakt ,że warzywa się rozgotowały i tak też miało być ,ponieważ były poniekąd zamiast mąki do zagęszczania :-) Na koniec ok pół godz. przed wyłączeniem dodałam słoik mojego przecieru pomidorowego i majeranek :-) Pewnie gdybym wpadła na pomysł gotowania fasoli dzień wcześniej ,to na noc bym zamoczyła i potem tylko ok 1 godz. pogotowała ,a tak to wyszło spontanicznie i dlatego tak długo gotowałam :-) Ale rezultat wspaniały ,palce lizać :-) Nawet mój niejadek zjadł i pochwalił :-) Także z czystym sumieniem mogę polecić i to bez mąki :-) Ja oczywiście zjadłam niewiele i to samej ,ale syn wtrącił sporo z bułkami :-) Zaraz się zbieram do wyjścia ,muszę babci zrobić zakupy ,to trochę zażyję świeżego powietrza i ruchu :-D Aaaaaaa ,zapomniałabym ! Dziś przywożą mi stół :-) Już się nie mogę doczekać ,jutro będzie uroczysty posiłek przy nowym stole :-D Mam nadzieję ,że będzie taki jak na zdjęciach ( zamawiałam ze sklepu internetowego) Muszę coś fajnego wymyślić do jedzenia na tę okazję :-) Miłego dzionka Dziewczynki
  4. Zmieniłam stopkę ,dziś po tyg. przypominajce na wadze 67,7 kg :-D
  5. Witam :-D Dziś pomału wychodzę z tyg. przypominajki :-) Dużo lepiej się czuję ,nogi ( żylaki) przestały mnie boleć :-) Na wadze lżejsza jestem :-D I choć nie mam jeszcze stołu ,to posiłkami się delektuję póki co przy ławie ;-) Dziś zrobiłam surówkę i dodałam do niej łyżę oleju lnianego ,a na obiad miałam kaszę gryczaną bez niczego ,tylko z tą surówką i smakowała wyśmienicie :-) Zjadłam oczywiście malutko ,za to surówki dużo ;-) Zrobiłam dziś jakieś 10 km na piechotę i to takim dość żwawym marszem ,trzeba wykorzystać tę piękną jesienną pogodę :-) Pozdrawiam Was wszystkie,miłego wieczorku
  6. Witam :-D Oj ,tak ,tak ... Ludzie "ulepszają" tę dietę po swojemu i nazywają nadal w/g dr. E.Dąbrowskiej ,a która już dawno po modyfikacji nią nie jest i potem wieszają na niej "psy" :-( Ja już drugi raz przeszłam post 6 tyg. i niedawno robiłam badania okresowe - wyszły rewelacyjnie :-) Także jestem następnym z wielu ,której stosowanie "naszej" cudnej diety pomogło :-D Pomogło nie tylko dla ciała ,ale i duszy . Rzeczywiście jak wspomniała Herbatka Zielona ,zmieniają się pomału nawyki żywieniowe i myślowe . I pomimo wpadek "śmieciowych" ,raczej większość jedzenia staram się spożywać i serwować zdrowo :-) Celowo używam słowa "staram" ... Ponieważ po wielu ,wielu latach nieprzywiązywania uwagi co wkładamy do ust ,trudno tak z dnia na dzień zmienić nawyki :-( Ale staram się i nie tylko dlatego ,że tak się powinno ,ale dlatego ,że smak mi się zmienia i już niektóre potrawy ( te niezdrowe na szczęście )po prostu mi nie smakują :-D Za to stawiam na przewagę warzyw i owoców :-) U mnie jest jeszcze jeden problem z którego niedawno właściwie zdałam sobie sprawę ,bardziej psychologiczny - niestety :-( Otóż , przez ostatnich 20 lat pracowaliśmy z mężem prowadząc własną działalność .Wychodziliśmy z domu o 5:30 ,a wracaliśmy między 20-tą , a 22-gą .... Między czasie mąż wpadał do domu zerknąć do dzieci .Cały dzień posiłki jedliśmy w biegu i nigdy na nich się nie skupialiśmy - nawet w niedzielę :-( Cały dzień coś się przegryzało i te nawyki zaowocowały niestrawnością ,nieżytem żołądka i otyłością :-( Tak na dobrą sprawę dopiero Kantalupa otworzyła mi oczy - za co bardzo jej dziękuję :-D Stwierdziłam,że ja tak naprawdę nie potrafię jeść :-( Wiem ,że zabrzmi to dziwnie ,ale taka właśnie jest prawda -smutna :-( Postanowiłam nauczyć się jeść ,celebrować posiłki ,więcej uwagi poświęcić temu zajęciu .Dziś np. nakryłam ławę w pokoju i jak "biały człowiek" z namaszczeniem zasiadłam do śniadanka z synem przy stole :-) Czułam się świetnie ,zjadłam niewiele bo tylko swoją sałatkę warzywną ,ale JAK ! Co najmniej jakbym jadła królewskie danie - tak się delektowałam :-D Zamówiłam stół do pokoju i już nie mogę się doczekać ,aż będę go ładnie nakrywać i przy nim ,z wyprostowanymi plecami spożywać codziennie ładnie podane posiłki :-D Już nie na stoją co i w biegu ,a kulturalnie i zdrowo :-D Zauważyłam tez ,że takie jedzenie z przemyśleniem daje oprócz większej przyjemności ,większą sytość przy mniejszej ilości ,co na pewno zaskutkuje w przyszłości :-) Także widzicie kochane koleżanki ,oprócz zmian w przygotowaniu posiłków ,muszę się jeszcze nauczyć je spożywać :-D Ale mam ogromną nadzieję ,że mi się uda .Małymi kroczkami ale do przodu :-) Miłej niedzieli
  7. Kantalupo droga, masz rację ,że wszystko mamy w głowie i od tego trzeba zacząć wszelakie zmiany :-) W moim przypadku z tym nieszczęsnym podjadaniem i pewnie jeszcze innych parę rzeczy niezwiązanych z dietą ,ale z życiem by się znalazło :-) Radzić komuś jest łatwo ,ale jak nas samych dotknie ten sam problem ,to już inaczej wygląda i wcale nie jest to takie różowe ;-) Praca nad sobą jest trudna ale bez tego ani rusz . Jestem godna podziwu dla Twojej mądrości i wytrwałości w dążeniu do lepszej samej siebie nie tylko cieleśnie ale i duchowo ,pomimo przeszkód i cierpień .Trzymam za Ciebie kciuki ,żebyś osiągnęła wszystko co sobie zamarzysz zarówno na płaszczyźnie osobistej jak i zawodowej :-D A nam wszystkim życzę ,żeby było nas tu więcej wspierających się wzajemnie Miłego wieczorku
  8. Kantalupa ,z tego co wyczytałam ,to pozbyłaś się 15 kg na diecie ,a można wiedzieć z jakiej wagi startowałaś ? Z tym zagęszczaniem sosów warzywami ,to świetny sposób ,na bank go wykorzystam :-D Dzięki :-) Najgorsze u mnie jest to ciągłe pogryzanie ,nawet teraz zawsze ruszam buzią ;-) Tylko teraz chrupię jabłka ,pokrojone na cząstki ,albo marchewkę ,a ostatnio to nawet kalafior surowy pocięty na różyczki .Ale po diecie sięgam mimo chodem po orzeszki,słonecznik i inne bakalie.Staram się wystrzegać cukierków i wafelków ,ale bakalie też są strasznie kaloryczne :-( Kiedyś paliłam papierosy i ręce miały zajęcie ,a teraz myślę ,że sobie to rekompensuję jedzeniem :-( Niby nic - wydawałoby się ,ale jednak .Suma sumarum ,przez cały dzień się uzbiera ,a szczególnie wieczorem ,jak już nie ma nic do robienia ,aż świerzbi,żeby coś jeść :-( Jak Wy sobie radzicie wieczorkiem gdy nachodzi ochota na małe co nieco ?
  9. Kantalupo Droga ,masz 100 % racji :-D Mądra kobietka z Ciebie :-) Cieszę się ,że M@da zapoczątkowała ten temat: Po diecie ...bo to dopiero sztuka i tu dopiero potrzebne jest wsparcie i RYZY ;-) Ja za 4 dni po raz już nie wiem który, spróbuję jeść rozsądnie dłużej niż dotychczas ,a może nawet już na zawsze :-D Czego sobie i wszystkim borykającym się z podobnym problemem życzę :-)
  10. Witam Kantalupa ,mam nadzieję ,że zawodowo wczoraj poszło wszystko po Twojej myśli :-) bo wychodzisz z diety wzorowo i na efekty nie trzeba długo czekać :-D Gratuluję :-) U mnie dziś trzeci dzień WO i czuję się lepiej ,chyba schodzi ze mnie to obżarstwo ostatnie :-( Zaraz wstawię warzywa na leczo i buraczki na barszcz :-) Właściwie jadam mało skomplikowane potrawy ,bo jakoś nie chce mi się kombinować ,ale jestem najedzona :-) Nie będę oryginalna twierdząc ,że na WO jest o wiele łatwiej ,niż na ZŻ :-( Po kolejnej mojej wpadce (obżarstwa) stwierdzam ,że popadam w paranoję :-( Będę się bać włożyć cokolwiek do ust innego niż warzywa czy owoce ,żeby nie powtórzyły się te napady jedzeniowe , słodyczowe i inne np. dużo chleba razowego co prawda zdrowego ,ale za dużo :-( Do końca życia trzeba będzie uważać na jedzenie i to będzie moja obsesja ,bo inaczej się nie da :-( Muszę to potraktować poważnie i z pokorą i traktować jak wyzwanie ! Ale czy dam radę ? Słaba jestem - przynajmniej do tej pory zawsze siebie zawodziłam w tej kwestii ,pomimo wcześniejszych postanowień i obietnic :-( No ale dopóki człowiek żyć będzie ,to ma szansę na zmiany :-D I tego się będę trzymać ! No ,to idę gotować leczo ,a Wam życzę miłego dzionka
  11. Bardzo Ci gratuluję ,trzymaj tak dalej :-) Też poszalałam z zakupami po zakończeniu diety i faktycznie jest to ogromna motywacja ,żeby do poprzedniej wagi nie wrócić :-) Dziś zmierzyłam sukienkę i była ciasnawa ,to kolejny sygnał do diety :-( Jestem już po zupce i strasznie mi się przelewa w jelitach ,chyba będzie rewolucja ;-) Pozdrawiam cieplutko
  12. Witajcie Dziewuszki kochane Jestem stara i głupia ech .... szkoda gadać :-( Ten tydzień wstecz był porażką ,dałam plamę na całej linii :-( Muszę chyba zwalić tę moje obżarstwo na @ ,żeby nie wyjść na kompletną kretynkę ! Zachowywałam się jak opętana ,cały czas coś mi się chciało ,a jak już zjadłam ,to okazało się ,że to nie to i dalej coś jadłam ... Na przemian słodkie i kwaśne itd jak w ciąży ,z tym ,że nie jestem i nic mnie nie usprawiedliwia :-( Przecież wiedziałam jak to się skończy ,to nie był mój pierwszy raz ,bo niby skąd te nadprogramowe 10 kg było ? Wiadomo , z obżarstwa niekontrolowanego - chorego nawet, rzekła bym :-( W tydz. przybyło mi 1,5 kg i prawie się załamałam :-( Jak zobaczyłam na wadze 70,6 kg ,to mało z niej nie spadłam :-( Ale nie czas na płacz i zgrzytanie zębami ! Do dzieła ,póki nie jest za późno ! Zrobiłam zakupy warzywne na ryneczku i od dziś , przez 7 dni będę na WO .Bo już 1 dzień w tyg za mało :-( I ja wiem już na pewno ,że jestem chora na obżarstwo :-( Nie mogę się pohamować jak alkoholik przed wypiciem następnego kieliszka :-( Dobra więc ,jestem chora i pozytyw z tego taki ,ze wiem i będę z tym walczyć ! Baka-ła , kochana widzisz jakie ja mogę dać wsparcie , skoro sama jestem do d..y :-( Ale właśnie po to jest ten post ,żebyśmy wzajemnie się wspierały i dzieliły naszymi przeżyciami ,przepisami i radami :-) Bo kto jak nie my same się nawzajem zrozumiemy :-) Ugotowałam sobie gar zupy warzywnej i będę ją jeść przez dwa dni ;-) Jutro dodam do niej pomidory i zrobi się inna ;-) Będę tu oczywiście zaglądać :-) Buziaki
  13. Witajcie Przede wszystkim chciałam gorąco powitać nowe koleżanki mam nadzieję ,że teraz tu znowu zacznie się coś dziać :-D Długo nie zaglądałam bo komputer mi wysiadł :-( ale i nie miałabym się czym chwalić :-( Co prawda nie przytyłam choć grzeszyłam strasznie ale to chyba zasługa jednego dnia na WO - piątek :-) Dziś też jestem na warzywkach :-) Babciu Misiu : jak tam nóżka ? Laskarko : co u Ciebie ? Kantalupa : gratuluję ,podziwiam i życzę powodzenia w wytrwaniu :-) Baka-ła : zapraszamy do nas :-) Zapraszam także inne koleżanki po WO ,dzielcie się waszymi przepisami i jak sobie dalej radzicie :-) Ja dziś na czczo wypiłam herbatkę z pokrzywy,potem zjadłam grapfruta i 2 jabłka .Teraz wcinam pomidora ( ogromnego) z cebulką ,solą i pieprzem :-). Na potem planuję dla siebie krem z kalafiora ale nie tylko ,dodam do niego warzywka ,będzie smaczniejszy :-) Jestem dziś trochę przeziębiona i nic mi się nie chce :-( Na dworze szaruga ,deszcz i zimno :-( Mam nadzieję ,że jutro będzie trochę słońca ,żeby na jakiś spacer pójść :-) Miłego i ciepłego dzionka dziewczynki Wam życzę
  14. niestety ,nie udało się :-( nie wiem dlaczego ale trudno ...
  15. może limit wpisu w stopce jest :-(
  16. Musiałam trochę poprawić napis na stopce,żeby nie wprowadzać nikogo w błąd ,że na ZŻ się tyje ;-)
  17. Dzień dobry Babciu Misiu : bardzo się cieszę ,że jesteś i dziękuję za bardzo miłe słowa pod moim adresem :-D Właściwie ,to czerpałam i nadal to robię ciągle wracając do Twoich i reszty forumowiczów wpisów :-D Także Tobie również należą się wyrazy uznania :-D Mam podobnie ze słodyczami i lodami - właściwie można powiedzieć ,że jestem nałogiem "słodyczowym " ;-) Jak nie jem ,to jest ok ,ale jak już zacznę ,to końca nie ma :-( Sama się dziwię ,że nigdy mnie nie zemdliło np. po zjedzeniu np. 1kg chałwy na raz :-P Także doskonale Cię rozumiem :-) Mam nadzieję ,że ta kolonoskopia wyszła pozytywnie i wszystko w porządku z Twoimi jelitami ,czego Ci z całego serca życzę :-) Daj znać jak tam poszło ,proszę :-) Dziś mam w menu kotleciki z twarogu,groszku i kukurydzy .Potem napiszę jak wyszły i czy smakowały .Jak będą dobre ,to podam przepis, gdyż wydaje się bardzo prosty w przygotowaniu :-) No ,to na razie się pożegnam Wpadnę potem ,buziaki
  18. Hej ,hej Jest jest Morelko :-D Witaj :-D Dziś minął drugi tydz. na ZŻ i czuję się rewelacyjnie :-D Żadnych ciągot do słodyczy jakoś nie mam (na razie ;-) ) Owszem zjadam - szczególnie wieczorem garść dość sporą bakalii: orzechy włoskie,laskowe,daktyle,żurawina,słonecznik,rodzynki,morele. Niestety tego nawyku pogryzania wieczorami jakoś trudno mi się wyzbyć :-( Nawet na diecie w-o jadłam cząstki jabłek w łóżku .... To silniejsze ode mnie :-( Ale i tak uważam za sukces ,że nie sięgam po czekoladę ,wafelki i inne badziewie ;-) Jem nadal bardzo dużo warzyw ,owoców ,w zasadzie niewiele chleba ( jedna-dwie kromki razowca dziennie -max) Staram się stosować dietę rozdzielną ,ale tego się dopiero uczę ;-) Podoba mi się taki sposób odżywiania ,bardzo dobrze na mnie wpływa :-D Piję dużo herbatek ziołowych i owocowych bez cukru ,o kawie właściwie zapomniałam ( nie czuję potrzeby jej picia)... No ,może powinnam więcej wody pić ,bo ostatnio tylko 2 szkl. dziennie piłam ,ale jakoś przez tą pogodę nie mogę patrzeć na wodę ;-) Za dużo deszczu ;-) Wprowadziłam do jadłospisu dla mnie i rodzinki więcej kasz niż do tej pory ,a mniej ziemniaków .Syn się burzy ale je ;-) Laskarko ,a co tam u Ciebie ,wróciłaś już z wojaży ? Bardzo jestem ciekawa co się dzieje u założycielki tego forum i jej wiernych wielomiesięcznych współtowarzyszy ? Kochani ,jak tu czasem zaglądacie ,to proszę napiszcie co u Was :-D Wasze wpisy przeczytałam kilka razy i wciąż wracam jak mam dołka ;-) Herbatko Zielona : witaj ,fajnie ,że wróciłaś :-D M@da, Babcia Misia, Michał,Wisznia i inni WRACAJCIE - prosimy :-D
  19. Dzińdoberek Laskarko : jak ja Ci zazdroszczę tych wypraw ....... Cudownie jest jeździć rowerem ,po tak pięknych okolicach :-D Podziwiaj zatem ,póki jest pogoda i zdrowo się odżywiaj ,a na rezultaty nie trzeba będzie długo czekać ;-) Piękna sylwetka i szczęśliwa dusza - czegóż chcieć więcej :-D A ja wczoraj zaszalałam ;-) Byłam u fryzjera ( co prawda tylko obcięłam włosy ale dość znacznie i efekt jest super) ,kupiłam sobie też czarne czółenka na wysokim obcasie - bardzo ładne i wygodne :-) I byłam o krok ,żeby kupić sukienkę ,ale te co były w rozsądnej cenie cholewka, o ciut za krótkie były :-( W moim wieku i raczej nie za szczupłymi nogami ,wolę sukienki najkrócej z kolanami ,do pół ud - za krótko :-( a takie właśnie były ,ale za to prześliczne :-) Pomarzyłam sobie ;-) Dziś lecę na dalsze zakupy ,może się uda :-) Wczoraj robiłam fajne kotleciki : szklanka kaszy manny, 2 szklanki wody, 2 łyżeczki bulionu warzywnego, 4-5 plastrów sera żółtego, bułka tarta, jajko, pietruszka, szczypiorek, czosnek -ząbek mała cebulka, pieprz. Wodę przelewamy go garnka i gotujemy wraz z bulionem warzywnym. Do gotującej się wody dodajemy kaszę mannę stopniowo i powoli gotujemy na małym ogniu jeszcze ok. 10 min. jednocześnie mieszając i pilnując, by nie pojawiły się grudki. Zdejmujemy z ognia i odstawiamy na kilka minut. Do ostudzonej kaszy dodajemy jajko, starte plasterki sera, posiekany szczypiorek, pietruszkę ,rozgnieciony czosnek i przyprawy. Mieszamy. Z powstałej masy formujemy kotleciki (jeśli będą zbyt lepiące, najlepiej wcześniej zwilżyć wodą ręce). Kotlety obtaczamy w sezamie lub zmielonych orzechach i smażymy na brązowo na łyżce oliwy z oliwek . Kotlety z kaszy manny podajemy lekko posypane pietruszką. Wychodzą bardzo delikatne w smaku ale pożywne ;-) Smacznego :-) Miłego dzionka
  20. Dzień dobry Morelko : nie znam syropu ryżowego :-( Ale miód jest jak najbardziej zdrowy ,więc mała łyżeczka na pewno nie zaszkodzi ;-) U mnie weekend minął w miarę ,ale nie bez grzeszków (szczególne w sobotę mnie pociągnęło w stronę łakoci) :-( Zjadłam za dużo jak na pierwszy raz rodzynek ,orzechów i migdałów .Wiem ,że to są zdrowe rzeczy ale ilość była niezdrowa :-( Ale w niedzielę byłam naprawdę grzeczna :-) Ugotowałam soczewicę czerwoną i zrobiłam z niej pasztet (trochę zmodyfikowałam przepis) ale wyszedł super.Nadziałam nią również cukinię i zjadłam ze smakiem :-D Najbardziej jednak mnie cieszy spadek wagi .W tym pierwszym tyg. na ZŻ bałam się ,że waga podskoczy diametralnie ,a tu proszę jaka niespodzianka :-D Rano stanęłam na wagę ( jak co tydz. w poniedziałek) i widzę 69 kg Hura ! -0,9 kg NIEBYWAŁE :-D Jestem bardzo szczęśliwa i to jeszcze bardzie przekonuje mnie do ZŻ Miłego dzionka
  21. Halo ,halo ..... Jest tam kto ? Sama ze sobą mam pisać ;-) ? Kurczę ,no znikąd wsparcia :-( Skusiłam się dziś na jedną mafinkę ,nie mogłam się powstrzymać ,tak wszyscy chwalili,że musiałam ,po prostu musiałam ;-) Dobrze ,że tylko jedna została bo wtrząchnęlabym ich więcej ,uf ale na szczęście więcej nie ma .Zajadam teraz jabłka ,żeby oszukać żołądek ;-) Córcia pojechała :-( Moje kiełki są już chyba dobre ,szczególnie te rzodkiewkowe ,bo lucerna jakaś taka oporna z leksza ;-) Jutro będę jeść :-) Dziewczyny ,nie dajcie się prosić ,wracajcie :-)
  22. Witajcie Morelko : jak miło ,że do nas dołączyłaś ,bo tu jakaś straszna "posucha" Witaj w klubie ;-) Ja też pierwszy raz wychodzę ,a właściwie chciałabym wyjść z 6-cio tyg. diety prawidłowo .Rok temu jak byłam na diecie ,nie wychodziłam zdrowo ,a niemal od razu "rzuciłam" się na smakołyki ,co dało wiadome rezultaty :-( Teraz o rok starsza mam nadzieję mądrzejsza o doświadczenia swoje(złe) i forumowiczów -dobre :-) staram się to zrobić w miarę profesjonalnie :-) Dziś mój trzeci dzień wychodzenia ... Nie wiem ,może powinnam jakoś zaplanować sobie menu ,bo wstaję i nigdy nie wiem co dziś będę jadła ;-) Nastawiłam dwa słoiczki nasionek na kiełki :rzodkiewkę i lucernę . Robię to pierwszy raz w życiu i mam nadzieję ,że się uda :-) Planuję jutro zrobić pastę z soczewicy do smarowania pieczywa - też pierwszy raz :-) Także widzisz ,nic nie jestem lepsza od Ciebie ,ale Ty za to masz większą wiedzę fachową z turnusu na którym byłaś :-) Myślę ,że wspólnymi siłami i z pomocą mam nadzieję wkrótce tu przybyłych doświadczonych koleżanek M@da,Herbatka Zielona,Babcia Misia i tutejszego "rodzynka" Michała i już obecnej Laskarki - damy radę zdrowo wyjść z diety i zdrowo się odżywiać :-D Na razie przeczytałam chyba już dwa razy całe to forum ,ponotowałam sobie co ważniejsze sugestie ,przepisy i staram się stosować pomału do tego .Z czasem może będzie nas tu więcej - byłoby miło :-D
  23. Dobra ,może masz rację ;-) Wpisałam zgodnie z prawdą 69,9 kg :-D Faktycznie 6 z przodu ,to było moje marzenie ,a ja sobie zaokrąglam heheh ;-) Do tej pory zjadłam : Grejfruta,3 małe jabłka,20 szt czerwonych winogron,sałatkę wczorajszą z dużą ilością warzyw i do tego kromkę chlebka razowego z oliwą z oliwek i czosnkiem mmmmmmm pychotka .0,5 szt naleśnika - Synowi smażyłam naleśniki z 3 rodzajów mąki - żytnia,pszenna razowa i pszenna tortowa ,super wyszły ,a nadzienie z 2 jabłek rozgotowanych z cynamonem :-) Teraz zjadłam miseczkę leczo ,takiego mojego postnego - nie mogę się pohamować - tak uwielbiam :-) Póki jest papryka ,to korzystam z tego cudownego warzywka :-) Aha i jeszcze 6 malutkich śliweczek węgierek zjadłam . Nie wiem ile to cal się uzbierało i jeszcze końca dnia nie ma ale wiele już nie zjem ,bo jestem ojedzona tym leczem . Laskarko : co wiesz o tym siemieniu lnianym do picia ? Jak to się przyrządza i jak stosuje ? I jak Ci idzie na przypominajce ? Cały czas opiekujesz się sąsiadką ? Kochana kobietka z Ciebie i masz wielkie
  24. Witaj Laskara :-) Pewnie nie tylko Ty zmagasz się z podobnym problemem ;-) Ja teraz jestem na diecie ,ale tu będę codziennie zaglądać od poniedziałku ,bo zacznę pomału z niej wychodzić i będę potrzebować ogromnego wsparcia :-D Jestem łasuchem i jak nie jem ,to nie jem ale jak już zacznę ,to katastrofa :-( Będę potrzebowała naprawdę dużo silnej woli wykrzesać ,żeby nie zaprzepaścić tego co osiągnęłam przez 6 tyg. Buziaki
  25. Słoneczna : jak Ci idzie wychodzenie z diety ? Widzę ,że tu tylko echo ;-) Wszyscy się urlopują i korzystają z reszty lata i wakacji :-D Pewnie od września znowu ,tu będzie gwarno, mam nadzieję - ku mojej uciesze ,bo od 06.09.2011 zacznę wychodzić z 6 tyg. diety i sama sobie nie poradzę :-( No ale to dopiero za 2 tyg. a teraz czytam wszystkie wpisy i rady :-) No to zmykam
×