Jak wam nie szkoda kasy na asequrelle to ja kupujcie. Ja wam przecież nie zabraniam tego robić. Tylko nie wierzcie naiwnie ze to wam da jakies cudowne efekty.
Nigdzie nie napisałam, ze wymienione przeze mnie skladniki nie maja pozytywnego wplywu na stan zdrowia. Taki zen szen na przykład ma pozytywna opinie EFSA i udowodniono ze w niektorych sytuacjach poprawia m. in. koncetracje, ale powiedzcie mi jak to przeklada sie na ochrone watroby?
Wiekszosc skladnikow w asequrelli jest z dupy wzieta po prostu. Jedynymi skladowymi tego specyfiku ktore moga wykazywac jakies tam dzialanie hepatoprotekcyjnie to ostryz dlugi i mniszek lekarski (nie doceniłam skubanca w poprzednim poscie, prosze o wybaczenie :D), ale i tak nie wierze ze przyjecie 30 mg wyciagu z ostryza oraz 50 mg wyciagu z mniszka lekarskiego ochroni watrobe przed dzialaniem tabletek antykoncepcyjnych.
Farmaceuci wciskaja wam asequrelle za 15 zeta, a potem smieja sie z waszej naiwnosci, bo ten szit nie jest wart swojej ceny. :O Robia was ostro w bambuko a wy jeszcze polecacie ten bubel na forum. Ogarnijcie sie baby. :O
Spcjalnie dla was przeszukalam internety :p i znalazlam rosliny dzialajace hepatoprotekcyjnie. Oto one: ostopest plamisty, cytryniec chinski, karczoch zwyczajny, borututu, rooibos, ostryz dlugi, no i ten cholerny mlecz :D (ale i tak taniej bedzie jak go sobie same zbierzecie na lace i ususzycie :P). Smacznego. :D