LICENCJA:)
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez LICENCJA:)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 4 z 7
-
ja niestety do storczyków nie mam ręki . Co kupię albo dostane - zmarnuję . Albo za bardoz ise z nimi cackam albo wcale i pewnie dlatego żaden długo nie pociągnął . a co do rozsad ... wiesz , ja sobie sieję ,ale co z tego będize .... :) to już zupełnie inna para kaloszy :) W niedzielę mam sie spotkać z panem od kopania ogrodów , bo niestety sama nie dam rady a męża nie mam sumienia prosić . Ja yeż już nogami przebieram , w supermarketach już mi odbija jak widzę te powystawiane nasiona czy sadzonki krzaczków ...Ale resztki rozumu powstrzymuja mnie od kupna i ze względów finansowych i z pogodowych - ziemnia u mnie jeszcze zamarznięta .
-
Ciekawa jestem ile tu jest osób po 40-stce jak ja?
LICENCJA:) odpisał KRYŚKAZSASIEDZTWA1 na temat w Dyskusja ogólna
do niektórych z tych sprzedawanych rzeczy pani musiałaby pewnie jeszcze dopłacić :) Pewność siebie trzeba mieć , szczególnie w handlu . ale luuudzie ....toż to była istna szarża :) Ale usmiać sie uśmiałam i to bardzo :) -
Ciekawa jestem ile tu jest osób po 40-stce jak ja?
LICENCJA:) odpisał KRYŚKAZSASIEDZTWA1 na temat w Dyskusja ogólna
starszym jak starszym :D kontrowersyjnym nieco :) przez to trochę rozpoznawalnym :) ale wiekowo w topik się wplasowuję , niestety :D -
Ciekawa jestem ile tu jest osób po 40-stce jak ja?
LICENCJA:) odpisał KRYŚKAZSASIEDZTWA1 na temat w Dyskusja ogólna
Czytałam ten topik i muszę przyznać ,ze dawno tak sie nie uśmiałam przed kompem :) rozumiałabym jeśli kobieta wystawiłaby je na all z komentarzem ,zę chce sie ich po prostu pozbyć , po jakiejś symbolicznej kwocie . czyli parę złotych plus koszty wysyłki . W końcu ludzie nie takie rzeczy wystawiają i znajdują nabywców . Ale dorabianie do tego takiej filozofii ....:D no , chyba myślała ,ze zadziała zasada ,zej ka coś jest drogie - znaczy luksusowe :D a durny ;) naród sie nie poznał :) -
no to pechowo :) do tej pory , chwalić Boga , nigdy niczego sobie nie złamałam to nawet nie mogę ci napisać , ze iwem jak to jest . Bo nie wiem i niech tak zostanie :) Posypuję swój ogródek popiołem z kominka , ale lekką warstwą , co ma rzekomo w czymś pomagać ,ale zapomniałam w czym :) Lawenda jeszcze sie trzyma , nawet odniosłam wrażenie ,ze jakby lekko zniebieściała ;) i mam nadzieję ,ze tak dotrzymamy do wiosny . Wszędzie podobno śnieg pada a u mnie tak jakby ktoś cukier puder posypał , ale ja nie narzekam :) i z tego nienarzekania idę ciasto upiec , jakieś resztki jabłek i pigwy mi sie plątają , będzie na palcek na kolację. A kociary śpią .... a mrucza....:) Ale mały znowu na noc będize się " wściekał " :) A jak twoja Ewo , kociczka ? wydobrzała ?
-
a moje kociaki - mamusia i synuś - pożarły chyba wiećej niż ich żołądki mogą pomieścić , i śpią jak zabite :). Jak weszłam do pralni , gdzie maja swoją miejscówkę to nawet im powieka nie drgnęła :) Mam nadzieję ,ze twoja kociczka wyliże sie szybko i nie ma takich napadów stresu jak nasza kicia :D
-
odnalazłam topik :) w ramach akcji " zima w ogrodzie " przesadziłam choinkę z donicy do ziemi .Ale kiepsko jej szanse widzę . Ca za ludzie tak ociosują system korzeniowy i jeszcze później wmawiają kupującym ,ze przyjmie się jak nic . Moja nadzieja w Bogu - bo jak Bóg dopuści to i z kija wypuści ,ale tylko w Nim :) U mnie w ogródki masę kopczyków kretowych ;) a seler i pora , które zostawiłam na przezimowanie testowe całkiem dobrze sobie radzą w naturze :) A jak dziś w markecie zobaczyłam ,ze już nasiona śa powystawiane ... to nie wytrzymałam i kupilam .... tuje :) Jeden znajomy ma ze swoich siewek a później sadzonek taki piękny szpaler ,ze byście nie uwierzyły :) No i piszta , kobity , piszta , bo wiosna tuż , tuż :D
-
no to w ramach wiadomości zimowych - posadziłam 2 forsycje , podarowane przez sąsiadkę . Pies , oczywiście znowu kopał , tym =razem w truskawkach . Mimo tego ,ze było jednak kilka dni z przymrozkami a razczej nocy to parę krzaków kupionych w " Obi " wcale sie nie zmieniło :) czy to może jakieś mrozoodporne ?:D Się zobaczy :) Powinnam resztki liści wygrabić , ale bo to mi sie chce ...?:) A sąsiadka , której " robotność " przyprawia mnie o wyrzuty sumienia i bolącą głowę skopała taki kawał ziemi .... i to SAMA ...:D
-
a moje koty - mamusia i jej synek - latają jak koty z pęcherzami . Na dwór i z powrotem . a myszy nie ma kto łapać.. . no oprócz tego psa co to drzewka wykopuje :) Złapała taka wielką mysz,że ....szok . a Koty siedzą na drzewie i patrzą z pogardą na wszystko . Co za czasy :D
-
ale co z nią ? moja kocia bardzo cięzko przeszła gojenie sie rany , ale nareszcie koniec - to tak na marginesie kocich tematów .
-
byłam w " Obi " żeby zobaczyć ile kosztuje worek kory i źle nie jest - 80 l za 13 zł . Ale kora jest zmielona . i cóż to znaczy ? nie chiałam worka rozrywać a macanie przez folię niczego nie wyjaśniło . wiesz coś o tym ?:D
-
cholerny pies , znowu wykopał mi drzewko ... upatrzyła sobie jedną gruszkę i znowu ją wykopała . Bogu dziękuję , że nie rusza pozostałych , bo mąz zapowiedział ,ze wtedy byłaby uwiązana do budy na noc ... Wkopałam drzewko , obsypałam jakimś odstraszaczem śmierdzącym , mam nadzieję , że to ją powstrzyma .... byle do wiosny :)
-
a mnie mąż , który omal nie skosił truskawek , tychże truskawek jeszcze zabierał całkiem sporą garść:) koniecznie je muszę porozsadzać na wiosnę :) żeby mieć ich więcej .
-
wróciła ... :D:D:D
-
zadziwiłam sie tymi bukszpanami :) i już zaczełam sie domyślać ,ze masz dizałkę wielkości Hyde Parku :) moje roboty " prawie " skończone , ale jak wiadomo prawie robi różnicę:) Muszę jeszcze przekopać tą częśc ogródka na której rosły moje eksperymentalne warzywa . No , jeszcze tą włókninę muszę obwiązać i chyba koniec . Zjadłam wczorach chyba ostanie truskawki , macie pojęcie ?:D Ja jestem tym bardzo zaskoczona , bo były bardzo słodkie i bardzo soczyste .Dla tych kilku truskawek nie chciało mi sie iść do garażu ,zeby je opłukać , to je zjadałam na żywca , trochę w zębach zgrzytały :) Ale zmartwienie mam - jutro moja kocica miałaby mieć zdejmowane szwy po sterylizacji ,ale tak sie na dwór wyrywała, tak pod drzwiami czatowała ,że w końcu czmychnęła . Najgorsze ,ze uciekła w tym kubraczku i boję się ,że gdzieś się o niego zaczepi ....
-
wyniosłam z garażu i spiżarni wszystkie cebulki kwiatowe com je miała posadzić na początku października i zadziwiłam sie niemiłosiernie - ich ilością:D Łącząc je z tym co wykopałam na początku lata , a było tego trochę , to popadłam w lekki popłoch .Same tulipany sadziłam dziś przez prawie 2 godziny i wierzcie mi wcale sie z nimi nie patyczkowałam :) Polecam takie urządzenie do sadzenia cebulek , coś w rodzaju szerokiej rurki , tylko ruchomej , którą można szybko dość głębokie dołki " wygryść " Na jutro zostawiłam posadzenie reszty - tulipany ;) , żonkile , krokusy i jakieś anemony (?) ,dzikie czosnki , i jeszcze coś tam , coś tam :D w castoramie nakupiłam w końcówce serii , za 5 zł jakiś krzaków ,szczerze mówiąc nawet nie bardzo wiem co :D Ale , wiosna zobaczymy :D A jak wasze postępy ?:D
-
Ruszyłam wreszcie z robotami :) nareszcie :) okopczykowałam róże , a nawet niektóre krzaczki ,świeżo posadzone ,zeby ich szanse na przeżycie zwiększyć , no i muszą sobie teraz same radzić . Kupiłam w Aldi jakąś włókninę osłaniającą drzewka , pniaczki znaczy i mam nadzieję ,zę do niedzieli zdążę je omotać . Pogoda ma być piękna nawet do święta zmarłych to chcemy sezon ogrodniczy zamknąc kończąc spokojnie wszyskie roboty .
-
choćby taka ,ze nikt mi drzewek z pod okien nie pokradnie :) a ja ciągle z robotą w lesie :) Ale jutro nie ma zmilowania , idę , robię i kończę. Mam dwa wory ziemi , todf chyba to ja rozsypię do okoła drzewek i nieszćzęsne tulipany jeszcze w garażu leżą... Wczoraj pies latał i szczekł obok czego , to poszłam zobaczyć co sie tam dizeje a tam sobie polegiwał całkiem tłuściutki i całkiem żywy ... kret :) Poszłam po " sipę " i przerzuciłam go przez płot na bezpańską działkę . Tak sobie myśle ,zę mozę to cos znaczy - no bo skoro krety nie zakopują sie głęboko w ziemię a nawet po powierzchni chodzą to moze zima lekka będzie :D ? mam nadzieję:D jakie te krety mają różowiutkie noski ...niczym ...eee ...sukienki Barbie ?:)
-
ja nie mogę ... jak mam czas ,zeby coś jeszcze porobić to zimno i pada , jak nie mam czasu to slońce świeci jak wściekle ... a jeszcze patyki chciałam pouprzątać , okopczykować niektóre kwiaty , drzewaka , mąż miał mi posztkować takie drobne gałąki ,zeby je rozsypać na tych kopczykach ...i już , już " był w ogródku , już witał sie z gąską " a tu wiatr zimny ,cos zacznya zacinać , chyba pójdę z tego wszystkiego napalić w kominku ... coś nie mam szczęscia do tej roboty ogrodniczej ostatnio .
-
ściełam ostanie jesienne róże , wielkie , na grubych pędach , a te czerwone pachną tak intensywnie ... słodko , zmysłowo i ...kiczowato :D Za to mróz zważył mi wielką różową dalię , była w samym środku kwitnienia , a rano wyglądała tak jakby ją ktoś wrzątkiem polał ...
-
witam :) na giełdzie niczego nie kupilam bo " moja " babka :) przywiozła prawie same rośliny ozdobne . Na te też jestem chytra ;) ale teraz priorytet to owocowe . Ale za to od sąsiada mojej mamy na działkach dostałam kilka pięknych ,ciągle owocujących malin , które skwapliwie w niedzielę ( !!! ) wkopałam w ziemię :D Martwiłam sie czy ich nie zmrozi , bo mrozy w nocy u mnie takie ,ze szok , ale widzę ,ze liście już wróciły do normy to chyba dobrze będzie . A co do złodziejstwa po działkach to niestety skłonna jestem wierzyć ,żę istnieje i to bardzo . Dlatego tak się cieszę ,ze wszystko mam koło domu , ogrodzone .. ,no , ale i nie bardzo jest co u nas ukraść :D
-
drzewek jest 9 sztuk jutro jeszcze jedziemy na giełdę , moze dokupimy jakieś krzaki . kupilam też borówki ameryk . , nakopałam sie jak dzik wybierajac ziemię ,zeby tam kawaśną ziemię wsypać - zobaczymy co będize :)
-
czary - mary nie , ale pomodliliśmy sie z mężem :) Wierząc w Boga wierze też ,że " jak Bóg dopuści to i z kija wypuści " :D Na psa kupiliśmy jakiś preparat ale ile on jest wart okaże sie jutro .
-
a ja właśnie wróciłam z drzewkami . tyle przygotowań , tyle czytania , tyle rozważań co i jakie i na jakiej podkładce - a jak pojechaliśmy ... to wróciliśmy z Bóg jeden wie czym :D dosłownie :D Pocieszam sie tylko ,zę kobieta ,ktora je sprzedaje bardzo dobrze sie na tym znała i widać było ,zę wie o czym mówi , ale jak to będzie ? okaże sie w praktyce :) Zostawiam sobie spory margines na pewne "owocowe niedomówienia " bo przecież jak jabłka okażą sie mniej kruche niż zakładałam to przecież ich nie wyrzucę :) Dokupiliśmy ziemi i torfu kwaśnego i po lekkiej kawce lecimy je sadzić. wiecie ,że gruszka " faworyta " i " klapsa " to jedno i to samo ?:) Jak wisi na drzewie to jest " faworyta " a jak spadnie to jest " klapsa " :D poważnie :)
-
absolutnie nie śmiesznie , moze ja z pośpiechu nie tak napisałam :) mieszkam na wsi , wiem jaki to jest problem zima i węgiel , wiem co to znaczy kiedy coraz zimniej a forsy brak , szczególnie u ludzi strszych , dla których zorganizowanie tego transportu , zrzucenie węgla do piwnicy często jest ponad siły .
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 4 z 7