LICENCJA:)
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez LICENCJA:)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 6 z 7
-
z radosnym niedowierzaniem konstatuję ,ze - jak na razie = mało jest komarów a nwet czarne ślimaki występują w ilosciach śladowych . Żeby nie bylo ,ze ich całkiem nie ma , są ,ale w porównaniu do tego co siedziało w tamtym roku o tej samej porze.... to jak z tymi cebulkami tulipanów- można je już wykopywać?
-
u mnie przyjemne z pozytecznym :) przyjemnie zaczeły kwitnąć róże - same krzaczki na kwiat ciety , nie tak piękne jak szklarniowe , za to zapach jaki roztaczają ...:D Stoja przede mną w szklanym wazonie - same różowiutkie , istna " słit focia " by z tego widoku była . w warzywniaku , kwitną pomidory i ogórki , mam jakieś strasznie " agresywne " poziomki ;) , tak sie rozrosły ,ze prawie pożarły mizerne , bo posadzone w tym roku truskawki . wyrwałam pierwszą partię rzodkiewki , za tydzień następna " dojdzie " , tylko sie zastanawiam co posiać na miejscu tej rzodkwi . a z całej paczki kukurydzy cukrowej wzeszła ..... jedna :( a tak sie na nią cieszyłam ....ech ...
-
trzymać to mam gdzie , i zimno i sucho , problem raczej w chcęci do roboty :) no , ale za to widok kwitnących tulipanów - bezcenny :) i zawsze sie czegoś człowiek dowie i o samym sadzeniu i o kwitkach :)
-
kupiłam 20 róż na kwiat cięty i już je widzę w pięknym szklanym wazonie :) czy to już mozna wykopywać cebule tulipanów ?i hiacytyntów ?
-
ja sobie w tamtym roku obiecałam ,zę będę systematycznie hakać i porządkować ten kawałek ziemi jaki mi sie uda wydrzeć trawnikowi i na razie sie udaje :) Ogórki - i te sadzone i te siane maja się dobrze , jutro obsypię kapustę i skończę przesadzać krzaczki co to lubią kwaśną ziemię ,ale ja sie dowiedziałam o tym dopiero teraz :) i chcę się pochwalić - róże , które posadziłam w tamtym roku i które szczęścliwie przezimowały a już mszyca je zdążyła zaatakować - pierwsza zakwitła- piękną krwistą czerwienią:) aż mi się łza zakręciła ;)
-
dzięki :) ale mam jeszcze jedno pytanie - po jakim czasie te przeżarte resztki można uznać za przydatny nawóz ? słyszałam ,ze trzeba to przekopywać ? przewracać ? a odnośnie gości - juz są. cholerne czarne ślimaki , fuuuj.
-
witam :) co do lawendy to chyba jest cecha osobnicza czy przezimuje czy nie - miałam posadzonych 6 sztuk , fakt ,że mąż je regularnie kosił , bo co mu tam machnąć podkaszrką raz czy dwa więcej i mam wrażenie ,żę paradoksalnie to jakoś je wzmocniło :) Rozrosły się na boki , jakieś pnącz powypuszczały , a jak sieje trąci ...zapaszek jest :) A jeśli chodzi o trawnik to mamy w tym roku wysyp koniczyny :) Sporą krówkę można by było wykarmić , ale ja jakoś sie tym nie martwię . Zwłaszcza ,zę koniczyna rośnie kępami i z okna wyglada jak rozsypane paciorki :) popsikałam wczoraj róże decisem , no i oczywiście spadł w nocy deszcz . I znowu musże to zrobić :) a odnośnie kompostownika - u mnie sporo takich organicznych resztek zjadaja psy ale jest sporo innych rzeczy i tak sie zastanawiam czy mozna do tych kompostów wyrzucać np , herbatę ? albo kawę z ekspresu ? co o tym sądzicie - bardziej doświadczone ?:D
-
Przyklady najgorszego skąpstwa, śmieszne albo żenujące sytuacje ze sknerami.
LICENCJA:) odpisał na temat w Życie uczuciowe
klontfę:) -
wczoraj w ostanim zrywie poleciałam i pohakałam pomiędzy kwiatami i podsypałam jakiś nawóz po róże . Poty mnie zlały tam straszliwe , bo się śpieszylam , bo już grzmialo i miało lać lada chwila .... i co ?:) figa :) dziś też , chmurzy sie , ciemnieje , grzmi - ale nie pada . nakupiłam dziś jeszcze lwich paszczy , goździków brodatych i astrrów jakieś 2 rodzaje - i zbieram sie,zęby posadzić - ale cos dojść nie mogę :)
-
czy tą aksamitkę to sie sieje ? czy to sadzonka ? a ja jednak do tyj roboty kwiatowej nie pójdę - zawsze coś mi staje na przeszkodzie :) ech ... ale też sie nie wyrywam , to fakt :D
-
a moją rzodkiewką cos jest nie tak :( piknie wyrosła , poprzerywałam ją , miejsca i wody ma pod dostatkiem a idzie tylko w nać. sama rzodkiewka wielkości paznokcie u kciuka .
-
a co to ? wcieło mi posta nowego - i znowu wkleiło starego ?:D pomysł z jeziorkiem jest ze wszech miar słuszny :) i atrakcyjny :) ja do najbliżeszego jeziora mam ok 70 km i nie jest to straszna odległosćale zabieramy ze sobą psy a one chcą w samochodzie świra dostać- szczególnie chudsza . Ale warto siewybrać ,zęby zobaczyć z jakim obłedem i szczęsciem " na twarzy " rzuca siew wodę grubsza :D
-
a nic :) powinnam sie za robotę brać, ale bo to mi sie chce ?:) posiedze trochę , podojrzewam;)ale cieńko widzę swoją dzisiejszą działalność . Teraz mi przyszło do głowy ,że zaczełam sie zbierać w odwiedziny do koleżanki ale nic jej o tym nie wspomniałam :) Bo skoro ja wiem ,zę do niej jadę - to ona pewnie też wie :D ciekawe skąd :) mam dziś głowę niczym przedni szwajcarski ser - dziura na dizurze :D
-
u mnie globalne ocieplenie ma przyjść w końcu tygodnia - nawet do + 30 st - jak sobie pomysle o tym to mi słabo . Dlatego chcę wszystko " zhakować" do środy , żeby póżniej nie musieć wychodzić na to słońce . Ale ślimaków - czarnych -na razie nigdize nie stwierdziłam :)
-
a jakie ziemniaki a moja sąsiadka ....i wszesne i późne - piękne . żadnej chemii , nawet stonki zbiera ręcznie - ekologiczne do bólu . Jak sobie pomyśle o takich ziemniaczkach z koperkiem i np. z kefirem .....aaa ....
-
a ja miałam sie " rzucać na robotę " na dizałce kwiatowej - ale podłość życia mi na to nie pozwala :) czyli inna praca :)
-
ciepło jest - przynajmniej u mnie - to wszystko lada chwila ruszy .:) Mieczyki posadzone w tamtym tygodzniu - już wzeszły - nie wszystkie ale część jest już widoczna .
-
a pomysł z kaczkami - przedni :D tyle tylko , że nie dla mnie bo mam w domu dwa psy z czego jeden znajduje wyraźną przyjemość w ganianu wszystkiego co się rusza .
-
trawa ?:) posiać i podlewać :) a póżniej systematycznie kosić. Jak sie porobią jakieś łyse placki - dosiewać w miarę szybko . Ogólnie samo zakładanie trawnika nie jest pracochłonne - utrzymanie go to zupełnie inna bajka :)
-
ja też już posadziłam pomidory , jeszcze jutro po kapuste jadę i może jakieś " niespodzianki " dokupię :) Korci mnie żeby posadzić parę kalafiorów a mozę nawet brokułów ale coś nie mam do nich ręki - co posadziłam to mimo starań wystrzeliły :D pewnie coś robię źle :D a fuksje com je nabyła i posadziła w wiszących donicach - zmarniały przez te cholerne przymrozki -a takie piekne były , ech ....
-
nie napiszę pewnie nic nowego - u mnie śnieg . Pada i pada i końca nie widać . Ani za jakaś robotę sie wziąć ,ani z psami wyjść - buty zimowe już pochowane :) zostaje tylko palenie w kominku . A taki miałam na dziś plan... Haczka naostrzona , robocze ciuchy wyprane - od rana miałam lecieć na ogródek - a tu klops .
-
ja też zanjduję w tym przyjemność - ale trzeba przyzanć ,zę jeszcze przez conajmniej 3 lata będzie to robota mocno silowa :) Tak jak już pisaam - mam zaniedbany ogród do którego - chyba ?- pezr lata ludzie zwozili śmieci , kamienie i inne cuda . Teraz ja muszę to wyszarpać ręcznie i to już nie jest takie przyjemne . Ale za to lubie dlubać na tej " przysposobionej " ziemi :)
-
ja jestem bardzo dumna z siebie ,zę nawet to co obrobilam obrobilam sama . No i przyjechala do mnie siostra - sama na w domu tylko doniczki z sykulentami :) - ja ją oprowadzam po moim " dorobku " dumna i blada -a ona do mnie - e , siostra , ale tego ogródka to imponującego nie masz :) - przez chwile sie zastanawalam czy jej nie zadusić i nie zakopać pod rózami :D
-
brak ;)
-
Jak dla mnie była to jednorazowa akcja - bo jeśli zależy mi na jakiś roślinach czy nowościach to jednak w szkółkach , sklepach i targach jakie są dookoła mnie znajdę wszystko i jeszcze więcej :) i w niższych cenach :) Ale Książ - jako wycieczka jest ok :) I mimo ,ze byłam tam tyle razy zawsze mnie zachwyca :)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 6 z 7