Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jadziaczek

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Efa-ale silnych ludzi trzeba podziwiać ;) Co do mojego problemu to w dużym skrócie: nie całe 3 lata razem (27 byłaby rocznica), od początku pił, ale zawsze było jakieś wyjaśnienie, w końcu oboje jesteśmy bardzo młodzi i myślenie "kiedyś przestanie" wchodziło w grę. W pewnym momencie pił na umór i to codziennie. Zawalił jedną szkołę i rok w kolejnej, ale w końcu przestał. Nie pił 8 miesięcy i wczoraj znów przyszedł nawalony-tak po prostu, bez powodu. Oczywiście wszystko to moja wina, bo ja byłam nie miła, nie rozumiałam, bo ja, bo ja, bo ja. On jest taki biedny, dla mnie się przeprowadził, a akurat ja w tym wszystkim nie liczyłam się wcale-wolał zwierzać się swojej "koleżance" i pić z kolegami. Przestał jak jeden z nich mnie wyzwał "od suki z PMS" sms'em i mogłam tego esa pokazać. Mieliśmy się wyprowadzać razem na studia we wrześniu, dużo obiecywał, ale to tylko słowa. Nie mogę go trzymać w pokoju bez klamki, żeby sobie nic nie zrobić i mam dość szantaży emocjonalnych. Groził już, że się zabije tyle razy, że chyba musiałby być mistrzem zmartwychwstania żeby dalej funkcjonować. Teraz mówi, że idzie na spotkanie AA i chce się leczyć, ale ja nie będę mu pomagać. Jeszcze mi ID nie wydali, a ja mam w historii głęboką depresje i nawracające bóle głowy (uciskowe chyba się nazywają-nie znam polskiego określenia) i nerwicę.
  2. Eh-na siłę naprawdę nie ma co szukać :(
  3. Sorki, że się nie odzywałam. Drach-były już partner obiecywał nie pić, bo swego czasu z rzeczywistością miał wspólny tylko dowóz pizzy. 8 miesięcy minęło, a ten mi pod dom właściwie się podczołgał, przy okazji dorobiłam się siniaka na klatce piersiowej i obdartej nogi, bo mnie tak jakoś popchnął. Teraz się zarzeka, że pójdzie na terapie, że się zmieni-ale ja to już wszystko słyszałam...tylko boli.
  4. wiesz co, nie wydaje mi się, żeby bardziej optymistyczne grono mnie chciało. Dawno już taka załamana nie byłam.
  5. Mogę się przyłączyć? Chusteczki mam własne.
×