czytam i czytam i mam wrażenie, że Twoja historia jest odzwierciedleniem mojej. Mnie chłopak zostawił po 5 latach związku.Wiadomo, że raz było lepiej raz gorzej. I zachowywał sie podobnie. Pytałam się go "chcesz być ze mną?" jego odpowiedz zawsze brzmiała nie wiem. Gdy mu mówiłam, że go kocham, nigdy nie odpowiadał. Kiedyś mi powiedział, że powie "kocham" tylko jednej kobiecie. Ja przez 5 lat ślepo brnęłam w ten toksyczny związek i łudziłam się, że w końcu zrozumie, że zrobiłabym dla niego wszystko.Myślałam, że w końcu otworzy oczy i doceni moje dzialania. Roztaliśmy się pod koniec listopada. Na początku wielka rozpacz, cały czas jestem na etapie wkur*** się. Kiedyś nie dopuszczałam do siebie myśli, że jak dwoje ludzi, którzy kiedyś sie kochali, dzielili ze sobą emocje nagle sie rozstają i ze sobą nie rozmawiają? Teraz już wiem jak to jest. Za kazdym razem jak już muszę go widzieć serce mi sie kraja. Dlatego po 1,5 miesiąca po rozstaniu wykasowałam jego nr telefonu, gadu i wszystko co było z nim związane wpakowałam do jednego pudła. Koniec, czas zacząć żyć od nowa. Choć teraz do niego dociera, że źle zrobił. Ja do niego nie wróce. Nie po tym jak mnie zranił, jak wykreślił 5 lat z życia i potym jak zabrał mi wszystkie marzenia. Zawsze wychodze z założenia, że lepiej sie rozstać teraz niż jakby był slub, dzieci itd. Jesteśmy młode, piękne i zdolne, świat jest nasz :)