Byłam z takim na dwóch randkach. Cały czas nawijał jaki to on wspaniały i cudowny, normalnie ahy i ohy. Ja tylko potakiwałam głową, nawet słuchać mi się już nie chciało. A jak powiedziałam "sorry chyba nic z tego nie będzie" to miał minę jakbym go obrzuciła gównem, na koniec burknął, że za kogo ja się uważam i żadna ze mnie miss świata. Wolę unikać takich kolesi.