drach1
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez drach1
-
hej dammar jezeli chodzi o jarzebinke,to wydaje mi sie, ze masz racje.Ja rowniez uwazam ze tam chodzi o relacje kat-ofiara. Daje dziewczyna jakos rade,oby do przodu...bez martini :D czy ja jestem silna? ja siebie za taka nie uwazam,ale otoczenie twierdzi ze jestem bardzo silna...chyba sugeruja sie tym,ze z 2 dzieci daje sobie rade w zyciu.Dzieci niewykolejone,ulozone...zwazywszy na to ze pracuje od rana do wieczora i mam malo dla nich czasu. wczoraj pojechalismy z komandosem,dziewczyna mlodego,mlodym i malym do berlina na caly dzien...POCIAGIEM :D....ja juz ze sto lat nie jechalam pociagiem, maly sie uparl zeby taki wolny dzien zrobic.Fajnie bylo...ja sobie tylko bluzke kupilam...na dzieci wydalam pol wyplaty...Bosze, to bylo szalenstwo ! musze jeszcze nowe mieszkanie wykanczac i wiem ze nie powinnam tyle wydac...ale jak maly powiedzial ze zobaczyl kierownice z biegami do playstation3 ...no to kupilam.Ma juz jedna ale bez biegow.Komandos byl lekko zszokowany,bo to bardzo droga rzecz, ale wytlumaczylam mu,ze chce zeby dzieci zapamietaly ten dzien...zreszta to za moje pieniadze.A ja nie potrzebuje bardzo drogich rzeczy,fajnie bylo zobaczyc jak maly byl zszokowany,ze wezmiemy kierownice i przeszczesliwy :D Mlody oczywiscie zaszalal w sklepach z ciuchami...i dobrze...jak bedzie na swoim,zobaczy ze juz nie bedzie tak latwo. To bylo takie slodkie zakonczenie wakacji...jutro u nas zaczyna sie rok szkolny :) komandos idzie z malym rano do szkoly...maly troche sie boi bo zaczyna gimnazjum,wszystko nowe.Komandos wielki,maly czuje sie bardzo bezpiecznie przy nim.Po tym jak maly sam zerwal kontakt ze swoim ojcem,ciagnie do komandosa.Obaj sie ciesza ze tak jest. A ona ona ja bym tez chciala wiedziec jak to wszystko wyglada w londynie? pa :D
-
jarzebinka operujmy faktami, 3 maz, ty masz 50ke...o.k...troche ciezko zmienic zycie na nowo...rozumiem.Na pewno ciezej wszystko rzucic... staram sie ciebie zrozumiec...boisz sie samotnosci...tez rozumiem.Nie rozumiem tylko jednego,dlaczego pomimo tego ze tak bardzo ponizalas meza ( tzn. nie masz wogole do niego szacunku),dlaczego sie zastanawiasz czy dac mu jeszcze jedna szanse?a wogole to juz nie rozumiem, jak sama piszesz ze wiesz ze to bedzie tylko krotko.Ty masz jakies masochistyczne ciagaty...
-
po pierwsze...nie uwazam sie za mamuske ktora rzadza dzieci, bo to moje dzieci musza sluchac sie mnie.Jak dzieci sa dobrze wychowane, to nie mieszaja sie do zycia matki, ale zawsze stoja za nia murem. Wiadomo, juz kiedys o tym pisalam, najtrudniejsza sprawa jest ulozyc sobie zycie z facetem ,majac juz swoje dzieci, ale to tez mozna ulozyc. nikomu nie zycze grubego,oblesnego faceta, sobie tez nie, ale nie uzalezniam swojego zycia od ciala faceta.Nie wszyscy sa grubi, nie wszyscy sa prostakami i nie wszyscy chca sie zabawic, nie generalizujmy. za dziecmi bede obstawac zawsze, jezeli wiem ze mam porzadne dzieci, nie martwie sie o przyslowiowa szklanke herbaty, matki ktore mysla wylacznie o sobie, juz moga sie bac. To ze ludzie dziela sie dziecmi, wiem,ale tego nie popieram.Nie dosc ze ludzie sie rozchodza, to jeszcze rodzenstwo sie rozbija.Nie tlumaczcie mi, bo nie zrozumie takiego postepowania.Dzieci powinny byc razem.Nie pisze ze koniecznie przy matce, bo czasami ojciec jest lepszym rodzicem. Nie oddalabym kota ani psa.Dla mnie kot lub pies jest jak czlonek rodziny, jak dziecko.Najpierw sie kocha bezgranicznie to zwierze a pozniej po prostu sie godzi ze bedzie w innym domu?Nie ograniam, wybaczcie. Nie uwazam sie za hipokrytke, ale jezeli mozna powiedziec do faceta zeby zdechl to ja wiecej nie mam nic do dodania w kwiestii ponownego zejscia sie. jarzebinka sa kobiety ktore rajcuje emocjonalna hustawka, ja szanuje moj czas, jak mam spokoj.Nie bede wnikac glebiej w caloksztalt, bo nie wiem co bym zrobila na twoim miejscu...to wszystko sa tylko nasze opinie...a zycie toczy sie dalej... :)
-
acha facet ktory zabralby mi mojego kota czy mojego psa, wiedzac ze je kocham ponad zycie....nie uwierze nigdy ze mnie kocha.Szczyt...nawet nie wiem jak to okreslic...brak mi slow... nie daj sie wkrecic w takie gierki...zabiore koty, to do mnie wroci...tak...moze wroci, ale do kotow :P
-
jarzebinka ty juz rozum stracilas calkowicie???????? dlaczego M. przeszkadza ze swoje mieszkanie zostawiasz dzieciom? on chce byc z toba czy chce twoje mieszkanie, czy moze chce pokazac twoim synom ze matke ma tak czy tak w garsci i ona zrobi co ja chce bo wie ze matce sie podobam... gdybam tylko..... pomysl, sama piszesz ze dzieci masz dobre, synowa kroi sie dobra...to nie jest dla ciebie duzo? bedziesz w wieku 50 lat z facetem,do ktorego nie masz zaufania, ktory kreci toba jak cygan slonkiem,tylko dlatego ze ma super cialo?????? a jak zapija...to nagle to cialo nie jest juz takie super,prawda? nie widze tu szacunku ....w pierwszej kolejnosci zawsze sa dzieci, nawet dorosle, to twoja krew...facetow mozesz miec 100, synow masz tylko dwoch. Jezeli twoi synowie, tak zle reaguja na M. tzn. ze oni widza ze mama ma krzywde, czasami za duza...gdyby M. byl naprawde dobry dla ciebie, twoi synowie by go lubili bardzo.Wiem co mowie bo tez mam 2 synow.Dzieci zawsze patrza na faceta przez pryzmat matki. z tym popijaniem to lekko przeginasz...co ci to da?KOBIETO!!!!50 tka to nie koniec swiata, polowa za toba ale powinnas patrzec ze jeszcze polowa przed toba...jak ja sobie wyobrazasz?szarpiac sie tak ciagle?jezeli tak, to ci wierze,ze cie to przerasta.Bierz sie w garsc, pieknie schudlas,tzn. dasz sobie rade i z ta sytuacja. Milosc M. jest bardzo dziwna...taka...nietypowa...
-
a ona ona to nie chodzi o ,,to swiatelko". Wychodze po prostu z zalozenia, ze jezeli ludzie chca byc ze soba,to na cholere cos kombinowac. Dla mnie podstawa i odnosnikiem do wszystkiego jest zaufanie.Jezeli wiem ze nie mam to sie nie mecze.Chcialam Jarzebince tylko napisac co ja bym zrobila, ...a kobieta i tak ma niewesolo. Wiadomo, jak sie ma 25 lat to inaczej sie mysli i jak sie jest po 40ce...im jestesmy starsi...pokorniejemy w stosunku do zycia, nie bierzemy sie z zyciem juz tak za bary...( ja to chyba cale zycie bede walczyc :D )...
-
jarzebinka wiesz ze ja jestem za konkretnymi decyzjami.Napisze ci co ja bym zrobila, ty wiadomo zrobisz jak uwazasz. Porozmawialabym ze swoim synem, nikt mnie tak nie zrozumie jak on i dla niego najwazniejsze powinno byc moje szczescie.Jezeli ja czuje ze chce byc z facetem,to jest moj wybor i jezeli po kilku miesiacach sie nie uda to moj syn powinien mi podac reke,bo kazdy chce chociaz przez chwile czuc sie szczesliwy.On jest dorosly, ma dziewczyne to rozumie ze milosc do dziecka i do faceta to 2 rozne sprawy. Jezeli mialabym mozliwosc to zamieszkalabym z mezem, ale bez syna.On jest dorosly i lepiej go nie zmuszac do widoku m. Twoj syn powinien to zrozumiec. A tak wogole to to jest twoj maz, a w malzenstwie furtke do siebie zawsze ma sie otwarta i warto walczyc. Ale gdybym nie miala juz zaufania do meza....nie zdecydowalabym sie na drugi raz.
-
do drach a widzisz? u babki alzheimer od maja tak sie rozpetal,ze wszyscy jestesmy zaskoczeni, nawet jej lekarz domowy.U Niemcow jak chcesz sie przeprowadzic,to musisz 3 miesiace wczesniej wypowiedzenie zlozyc.Czy z nia byloby tak jak jest czy nie,to i tak musialabym opuscic stare mieszkanie,bo byli juz nowi lokatorzy.Ja tez mialam podpisana umowe na nowe,a jeszcze ludzie tam mieszkali. dzisiaj sie okazalo ( komandos mial spotkanie z kobieta od socjalu), ze to wszystko bedzie jeszcze trudniejsze niz nam sie wydaje.Pocieszyla mnie helga bardzo :( pewne sprawy Polacy zalatwiaja sprawniej, niemiecka biurokracja wk...denerwuje tez samych Niemcow. komandos oczywiscie nie chce sie wyprowadzic...przysiegam ci, nie mam pojecia jak to wszystko ogarnac.To spadlo na nas tak nagle,a przeciez sa jeszcze inne problemy w zyciu.Niedlugo to ja bede potrzebowac specjalisty, bo mnie powoli odbije :(
-
anja ale masz fajnie :D...acha, zeby bylo jasne, to ze licytuje chanel torebke,to przypadek, po prostu szukalam kremowo czarnej i ta byla jedyna.Ja nie mam markowych rzeczy, nie zwracam na to uwagi.Rzecz musi mi sie podobac, po prostu.Juz widzialam dzisiaj jak heli tluka sie o nia, jeszcze 4 dni, wiem ze mnie przelicytuja.Kupie sobie inna :P na filipiny? Bosze, moi rodzice w zyciu mi nie zrobili takiego prezentu,tak to jest ze sama sobie robie prezenty... znowu poklocilam sie z komandosem o babke, mowie wam nie wytrzymam tego wszystkiego,kazalam mu pakowac torby, ale on nie chce isc...bedzie mnie meczyc...popieprzone to wszystko :(
-
odpoczywam...polowanko na torebeczke trwa (kremowa z czarnymi uszami od chanel...licytuje na ebayu...ale na pewno jakas helga mnie przelicytuje :P w pracy kicha, stres, jak wszedzie... u matki komandosa bez zmian...on wyjezdza jutro na 2 dni do austrii, ciekawe kto bedzie chodzil do babki,ja do wieczora jestem w pracy, jak wracam to ona juz spi...oj bedzie wesolo jak on wroci... w sobote jade ze swoimi dziecmi do berlina...spedzimy sobie w trojke fajny dzien na koniec wakacji :)
-
hej jarzebinka !!!!!!!!!!! :D :D :D pieknie, ze sie pojawilas....widze ze sie baaaardzo pozmienialo u Ciebie... z tego co pamietam, to ciagnelas ten zwiazek bo mieliscie kredyt...tzn. ze teraz splacasz go sama? jak widzisz, z komandosem sie uklada, od Bozegonarodzenia jak go ostatni raz wyrzucilam bo zapil...nie pije.Piwo czasami w domu, ale jest spokoj...chyba zrozumial ze ma za duzo do stracenia.,,Wyregulowalam" mu zycie.Denerwuje mnie czasami, ale ja szybko sie denerwuje, on jest spokojny i nie walczy ze mna na slowa.Wie ze ostatnie slowo musi nalezec do mnie :P z ta jego matka tylko ostatno mnie wszystko wk...denerwuje.W piatek rano przyjda z urzedu ustalac na ile ona potrzebuje pomocy.Mam nadzieje, ze sie uda nam ulokowac ja w domu spokojnej starosci.Chociaz ja nie wierze, bo ona musi wyrazic na to zgode, a nie zrobi tego dobrowolnie :( ALE TY PIEKNIE SCHUDLAS !!!!!!!!!! pamietasz? ja wazylam 50kg....a teraz? O BOSZE!!!!!!!!!!!60 kg !!!!!!!!!!!!!!!i jakos nie chudne...bo mam spokoj. Chudne jak cos przezywam, jak cos mi nie wychodzi....z jednej strony to dobrze ze przytylam, ale nie czuje sie z tym wspaniale :( dobra...napisze pozniej bo te obkurwience sie szwendaja :P pa
-
dammar ty nie jestes z siebie dumna?????matko i corko !!!!!!dziewczyno,studiujesz w obcym kraju, w obcym jezyku...mnie nie musisz tlumaczyc jak to jest ciezko, a ona ona tez wie ;) jestem za niemieckim, bo w razie ,,w" to moge pomoc, po hiszpansku to chyba znam tylko...AMIGO :D a ona ona z tym dodatkowym zajeciem to bardzo dobry pomysl, na dorobienie i utrzymanie figury...lepiej nie mozna :D my nie mozemy do babki kogos wziazc do pomocy bo to kosztuje tutaj cala moja wyplate, nas na cos takiego nie stac po prostu.Mamy termin na ustalenie poziomu opieki( wiem brzmi idiotycznie, ale nie mamy w polski odpowiednika).Przyjda ustalic na ile babka potrzebuje pomocy.To jest na razie jedyne co mozna zrobic, przychodzi teraz codziennie rano pielegniarka i podaje jej lekarstwa na demencje.Czy to duzo pomoze to watpie. Mowie wam, mam nieciekawie,wk....denerwuje mnie ta cala sytuacja...moze jak ludzie sa ze soba 20-30 lat i taki cyrk przychodzi z tesciowa to jest latwiej, ja caly czas zastanawiam sie czy powinnam sie w takie cos pakowac,po zaledwie roku znajomosci z komandosem.Nie mam pojecia.... :(
-
hej no to szybciutko bo jestem w pracy...nie wydaje mi sie ze to wylacznie moja zasluga ze nikt sie nie udziela, bo grono bylo wieksze,to po pierwsze, po drugie, jeszcze sie urzadzam, rozpakowuje, stres niemilosierny.Po trzecie mamy z komandosem ogromny problem z jego mama, ona ma demencje i pewnych momentow nie pamieta.To jeszcze mozna przezyc, ale ona jest bardzo agresywna osoba i walczymy z nia codziennie.Mieszka teraz 5 min. drogi od nas,nie musze wam pisac jak bardzo cala sytuacja jest napieta.Z komandosem wszystko uklada sie dobrze, ale jezeli dalej bedzie taki cyrk z jego mama, to sie rozstaniemy,bo ja tego cisnienia nie wytrzymuje.On wie o tym,widze ze go tez to wszystko meczy i za duzo nie mozna zrobic. Nie potrafie wam opisac jaki tutaj jest cyrk.Teraz pracuje, do wieczora , normalne i wieczorem cyrk z tesciowa.Ona jest chora,ale ja nie dam sie zwariowac, w imie czego?milosci?ona niszczy komandosa, poniza niemilosiernie, to co ja mam zrobic, na glowie stawac?nie da sie.... dobra, trzymajcie sie...DAMAR; JESTEM Z CIEBIE BAAAAARRRRRRDZOOOOO DUMNA!!!!!lubie ludzi ambitnych... a ona ona do ciebie tez to sie tyczy, schudnac z wlasnej nieprzymuszonej woli, to jak zdobyc najwyzszy szczyt....podziwiam was ze tak pieknie dajecie sobie rade...bardzo mnie sie to podoba :D pozdrawiam reszte dziewczyn...pa pa
-
hej zaraz jedziemy z dziecmi z nastepna partia kartonow do nowego mieszkania. 14 lipca przewidziana jest ,,Wielka przeprowadzka",teraz szykujemy mieszkanie i pomalutku przewozimy rzeczy. a ona ona to mieszkanie nie jest wlasnosciowe, u Niemcow wynajmuje sie mieszkania i domy.Troche inaczej niz w Polsce.W Polsce kazdy dazy zeby miec cos wlasnosciowego,u Niemcow nie.Ceny?W Warszawie placilam wiecej za mieszkanie.Teraz bedziemy miec 4 pokoje i kazdy bedzie miec swoj kat. to pakowanie przeraza mnie, nie wiedzialam ze az tak duzo ciuchow mamy, a butow? O Bosze...masakra :D Komandos powiedzial ze na same buty potrzebujemy ekstra transport.... a widzicie, zapomnialam przez ten mlyn wam napisac,ze w niedziele minal rok jak jestesmy razem z komandosem i dostalam taki ogromny pierscionek w prezencie.Teraz tylko szukam zlotnika, bo komandos zle wycyrklowal i pierscionek jest za duzy, duzo za duzy :D pozdrawiam was serdecznie....trzymajcie...nara :D
-
hej jestem w trakcie przeprowadzki...ale mlyn !!!!!!!!!zero czasu ....jak ogarne wszystko to sie odezwe....trzymajcie sie :D
-
anja i tak cie podziwiam ze dajesz sobie rade...bo ja chociaz niby taka twarda to na twoim miejscu rozsypalabym sie calkowicie...czlowiek potrafi harowac jak wol,ogarniac wszystko a jak przyjdzie ,,zalamanie uczuciowe" to jest jak inwalida, dziwna ta natura cholera... ale to chyba wlasnie na tym polega zycie,zeby przez te rozne dobre i te bolace doswiadczenia dojrzec co jest tak naprawde dla nas wazne. mysle ze i tak wszystko sie dobrze skonczy...najwazniejsze zeby wiedziec jak chce sie zyc...ale czasami zeby byc szczesliwym trzeba tego naszego szczescia troszke oddac tej drugiej osobie,zeby zrozumiala.Bo nauczyc sie kochac mozna tylko we dwoje...trzymam za was kciuki :)
-
to taka fontanna co tryska w rytm muzyki i jest podswietlona? jak taka to widzialam kiedys w hamburgu,CUDO NA KIJU !!!!!!! a co do zwiazkow to sie z toba zgadzam, przeciez nie bede tutaj was dzien w dzien informowac jak mnie komandos wk...zdenerwuje czy jak jest najlepszy na swiecie :D wydaje mi sie ze ,powiedzmy w sytuacjach zagrozenia lub zwatpienia to sobie tu pomiauczemy i jest dobrze...dlatego nie wiem, ale jakos pod skora czuje ze anja ze swoim apollem dojdzie do porozumienia.Tak jak napisalas o M, jak czlowiek kogos juz dobrze pozna to jest ciezko zrezygnowac.Bo jak jestes z kims, ale w glebi serca wiesz ze to nie jest tak naprawde dobry czlowiek to pasujesz( jak np. ja z moim ex)...a z komandosem raz jest tak,raz inaczej...nie kolocimy sie tak jak na poczatku,nie pije to nie mam powodow,do lafirynd nie wydzwania...po ostatniej ,,AKCJI" chyba sie naprawde przestraszyl:P wczoraj jego mama miala operacje uda,zlamala sobie cos i lezy w szpitalu, 3 tyg. najmniej,komandos ma teraz urwanie glowy z organizacja wszystkiego, a tu juz jest nowa umowa na mieszkanie od 1 lipca...ale nam sie troche pokomplikowalo :D
-
hej wczoraj w trakcie meczu, moi sasiedzi juz chyba nie beda miec watpliwosci skad pochodzimy :P domyslaja sie ze gdzies ze wschodu ale dokladnie nie wiedza...tzn. do 17 min meczu nie wiedzieli :P w pracy niemcy puscili mnie wczesniej do domu na mecz, wiedza ze to bylo dla mnie bardzo wazne...i jak Polacy strzelili gola tak glosno sie cieszylismy ze chyba wszyscy nas slyszeli :D :D :D otwarcie bylo piekne, na swiatowym poziomie, mecz ogladalismy na ZDF i niemiecki komentator nawet powiedzial ze gesiej skorki dostal po obejrzeniu calego przedstawienia. dzisiaj trzymamy za Niemcami...ale jak beda grac z Polska to jestesmy bialoczerwoni...jak zawsze :D a ona ona pakowac sie nienawidze...ale dasz rade :D, a co do blueoczka...nie wydaje mi sie ze w jej zwiazku jest tak zle...zawsze jest pod gorke i z gorki...sa razem to znaczy ze sie staraja o siebie...roznica polega na tym ze ty albo ja wykonujemy bardziej nerwowe ruchy, bardziej radykalne.Nikt nie powiedzial ze my postepujemy lepiej a blueoczka gorzej...moze jest wlasnie lepiej odwrotnie? najwazniejsze to zyc i dac zyc innym :D czy ja juz wam pisalam ze waze 60 kg :O :O :O nie mam pojecia jak przytylam...i nie czuje sie z tym najlepiej....
-
hej duzo stresu :D podejscie a ona ona podoba mi sie, dziewczyna bardzo szybko zaskoczyla o co chodzi z facetami :D logiczne Blueoczka ze nikt nie bedzie za ciebie wybierac, ja wole jak ktos szczerze ocenia moje postepowanie...przeciez ja i tak zrobie ja chce :D a ona ona viel spa, poopalaj dupke :D
-
ta moja kolezanka anja z pracy,ma kota Tomiego,to ja kochalam mojego Ziomka jak wlasne dziecko,ale jak zobaczylam Tomiego,to to jest najpiekniejszy kot na swiecie.Tomi tez jest bialo rudy,nie ma jednej tylnej lapki i jest do bolu zezowaty.Sluchajcie,jak on patrzy na mnie tymi zezolami,to ja go tak kocham :D I jak ciagnie ta tylna lapke...Anja ma juz go 12 lat,uratowala mu zycie,bo chcieli go zabic.Ona ma wogole zwierzyniec,2 papugi,psa,2 koty, bo jeszcze jest popielata kocica Hexe ( czarownica) i 2 kroliki.I to wszystko w bloku.Ma dobre serce dziewczyna,wszystkie zwierzeta ktore ma uratowala przed smiercia. a ludzie to sa czasami takie sku****ny :O takich padalcow to trzeba tepic :P
-
anja nie wydaje mi sie ze to dobry czas na nauke jezyka.Zrob sobie urlop, nie taki w pracy tylko taki emocjonalny.I spokojnie, nie wszystko na hura...bedzie dobrze,zobaczysz...a tymczasem wskakuj na lapki i cie pobujamy :) zycie jest czasami wredne...ale tez piekne,nie zapominaj :) zaraz po pracy jade ze starszym synem do galerii, butki sobie kupimy :P na dzien dziecka zorganizowalam im 3 godz. jazdy quadami, ale ich zaskocze...pozniej pojdziemy do kina i do knajpy.Jak sie bawic to sie bawic :D
-
anja a to na pocieszenie :D :D :D Stoja dwie blondynki na przystanku autobusowym.I jedna pyta: Na jaka linie czekasz?Druga mowi: Na 1, a ty? Ja na 5. Podjezdza autobus nr. 15 i jedna mowi: O kurde,mozemy jechac razem :D :D :D :D :D Syn pyta ojca: -Tato,skad sie biora dzieci?Ojciec: -Bocian je przynosi.Na to syn: -Tatoooo, mamy taka ladna mame a ty pieprzysz bociany? Mam nadzieje ze troche sie ubawilas, ja plakalam ze smiechu :D A ja mysle ze zawalczy...zobaczysz...a teraz zajmij sie soba,paznocie i te sprawy :D
-
hej :D dammar tekst mial byc przewrotny, a najlepszy ze starego hymnu :P jak przyjechalam do niemiec to myslalam ze oni tak do dzisiaj spiewaja :D :D ( a ja od dziecka tak spiewalam w domu :D ). i jeszcze jedno...czlowiek sie wychowal na 4 pancernych...i sluchaj ja bym sobie glowe dala obciac ze na niemieckich czapkach byly wrony, dopiero tu sie dowiedzialam ze oni mieli orzelki ale czarne :D taka jestem patriotka,ze pomimo tego ze czlowiek nie jest glupi dal sobie wmowic ze to byla wrona :D :D :D anja buzi...:) ja wiem ze masz zal i teraz ciezko...ale ten facet zawalczy jeszcze o ciebie i nie wiem jak to sie skonczy...dlatego nie bede komentowac twojej sytuacji.Wspolczuje natomiast bolu,bo to jestem w stanie sobie wyobrazic.... boje sie panicznie latac,ale gdyby bylo inaczej to bardzo chetnie polece do berlina przez irlandie i londyn ;)
-
hej :D ja wrocilam wlasnie z polski ze spotkania z mama.Ja nie wiem jak wy z waszymi, ale ja z moja to juz sie chyba nigdy nie dogadam,normalnie stracony dzien.Wiedzialam ze tak bedzie juz w niemczech. ja tak nie lubie do niej jezdzic,jestem chora po spotkaniach z rodzicami.Ale juz jestem w domku i jestem szczesliwa :P anja dlaczego tak nagle? przeciez juz sie ukladalo? mnie 1 lipca stuknie rowny rok z komandosem, o zesz ty jak ten czas zlecial :D
-
dwa pierwsze weekendy w lipcu zwiazane mam z przeprowadzka, do innych terminow dostosuje sie :D to co Berlin?....,,Deutschland,Deutschland uber alles.....:D :D :D