drach1
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez drach1
-
trzymam,trzymam...tylko puscic sie nie moge ;) :D nie rozmyslam na razie... wiadomo ze mi przykro...bardzo...ale nie rozpaczam...mam swoje zycie...pomalutku sobie poradze... dzisiaj tak pomyslalam, ze odstawilam moich wszystkich adoratorow...o F. nie wspomne...ale wiecie co? nie zaluje... dla mnie najwieksza radoscia bedzie jutro po pracy usiasc z moimi dziecmi, one czekaja bardzo, jakby to mialby byc wyjatkowy dzien :D szczescie moich dzieci wynagradza mi wszystko...reszte mam w czapce :P moi rodzice przyjada na kilka godzin do mnie ( maja 70km z Polski :P )...i moja przyjaciolka z Polski...no i oczywiscie robimy od samego rana bal w pracy z niemcami :D chyba jakos dam sobie rade...i jeszcze mam was...widzicie? nie jestem calkiem sama...trzeba sie cieszyc z tego co sie ma...ALE JESTEM BOGATA :D :D :D
-
na razie jest spokoj... jezdzi swojego faceta autem :P...nie przyjezdza za czesto do mojej firmy, bo wie ze brakuje tylko iskry zeby byl cyrk :D komandos pracuje z nia, ale robil wszystko zebym nie musiala na nia patrzec. w tej chwili nie interesuje mnie juz calkowicie co oni robia, odcielam sie :P komandos juz nie wydzwania, moze zaskoczyl ze tym razem nie zartuje...jutro minie tydzien jak pije non stop...moze pic dalej...lata mi juz to... jutro mam urodziny...smutno...znowu musze zaczynac od poczatku...najgorsze ze rodzice beda o niego pytac...nie chce ich martwic...
-
jarzebinka ile lat ma twoj syn ( ten zalamany) ?
-
hej dzieki za wsparcie dziewczyny :D ochlonelam do tego stopnia, ze powiedzialam mu ze nas juz nie ma i ja pasuje.Oczywiscie wydzwania,komorki nie odbieram to zaczal do pracy dzwonic...zje****lam go ze nie zycze sobie zeby tu dzwonil i nie bede z nim rozmawiac bo dla mnie to koniec. nie interesuje mnie co on zrobi,zmieniam myslenie...nie dam sobie zmarnowac reszty zycia...w imie czego mam sie meczyc? chcialam dobrze, wyciagnelam reke do niego...naprawde chcialam mu pomoc...niech sobie robi co chce...:P
-
blueoczka tez zalozysz rodzine,spokojnie a ja tam pier****le, nie ide jutro do zadnego psychologa. no tak sie dzisiaj wk****lam,ze szkoda gadac.... pojechalam po pracy do komandosa, bo jego glos wydawal mi sie podejzany przez tel, i co zobaczylam? oczywiscie pijany !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! to ja sie ku***a staram, na glowie staje...a on co????????? powiedzialam mu ze mam juz to wszystko w czapce, niech sobie sami radzi,bo ja pasuje. jak bylam w drodze do domu to napisal do mnie ze mnie kocha ponad wszystko ( chyba nie ponad wszystko :P ) i ze od jutra nie bedzie pil, ze dzisiaj ostatni dzien.... PIEPRZY JAK POTLUCZONY !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! napisalam mu ze ma zlikwidowac moj numer tel,bo nie bede z nim rozmawiac...ze teraz to juz mnie wk****il na calego.I ze nie chce go znac !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! nie dzwoni na razie bo sie chyba boi....wie ze mnie zdenerwowal....napisal tylko ze i tak bedzie mnie zawsze kochac... a ja to mam w czapce .P :P :P :P no podniosl mi cisnienie ogromnie....ja staram sie wyciagnac go z tego bagna, wie ze sama mam roznego rodzaju problemy i ma to w czapce !!!!! gada na okraglo co innego i robi co innego.... ku****a mac on mnie chyba zaczarowal???????mnie juz doszczetnie pogielo ze ja tak sie staram.... bedzie wojna !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
dzieki anja mam nadzieje ze mi sie uda...bede walczyc ile tylko sie da...:D
-
dzwonil komandos, jutro o 14.00 mamy termin u psychologa :) powiedzialam w pracy o co chodzi,zwolnia mnie...
-
dammar nie mam pojecia po co go tak szkolili, on jest oficerem policji kryminalnej i komandosem i cholera wie czym jeszcze... oczywiscie dzwonil juz kilka razy i powiedzial ze ustala termin z psychologiem i ze pojdziemy tam razem.Ma zadzwonic i powiedziec dokladnie kiedy bedzie ten termin, zobaczymy.Mam nadzieje ze ten psycholog mu uzmyslowi ze bez farmakologicznego leczenia nie obejdzie sie.Nie wierze mu jeszcze,ale trzymam reke na pulsie...rozmawialam z jego kuzynem, bardzo porzadny mlody czlowiek i on wie o wszystkim...on twierdzi ze komandos nie moze sam mieszkac,to go pograza, ja tez tak uwazam,bo tam nie jest za nic odpowiedzialny.Powiedzialam mu to i on mi przyznal racje...najpierw chce rozmawiac z psychologiem, pozniej podejme konkretne kroki. ja piernicze, jak patrze na to wszystko z boku to wierzyc mi sie nie chce...czy ktos znajac mnie 3 miesiace,tak by walczyl o mnie zebym stanela na nogach?...on caly czas mowi ze dla mnie przestanie pic calkiem,ze jestem jedyna jego motywacja.Tlumacze mu, ze to nie ja powinnam byc ta motywacja, ze on musi chciec zmienic sie dla siebie. Mam nadzieje ze uda mi sie mu pomoc, moje dzieci tez tego pragna i chca zeby on z nami zostal. Bedzie dobrze dziewczyny, co nie ???????
-
anja dobrze zauwazylas, cos nam sie wszystkim przestalo ukladac...moze dlatego ze po prostu walczymy o swoje i nie pozwalamy sobie na bylejakosc... komandos dzwonil do wieczora, raz odebralam i powiedzialam ze ma nie dzwonic tak ambitnie bo nie zmienie zdania, powiedzial ze tylko chce mi powiedziec dobranoc bo bardzo mnie kocha i ze jutro rano przyjedzie do mnie do firmy.Powiedzialam mu ze nic mu to nie da, a on ze bardzo duzo i ze bedzie walczyl o mnie.Ciekawa jestem jak ? :P zauwazylam ze nabralam dystansu do wszystkiego...fakt ze budze sie kilka razy w nocy i sprawdzam czy jest...ale w dzien jakos daje rade...
-
dzwoni od rana non stop, nie odbieram. Powiedzialam mu juz co mialam do powiedzenia,albo zaskoczy albo droga wolna. zobacz dammar, ja pracuje caly tydzien do wieczora, czesto w sobote,jestem naprawde bez uzalania sie umeczona.Czekam na weekend jak na zbawienie, moje dzieci tez...a tu co weekend ten nalykany ( w tygodniu tez). Powiedzialam mu ze swoje zycie moze marnowac ale mojego nie pozwole mu ruszyc, za duzo juz przeszlam. Pokazuje mu jak moze sobie radzic, takimi malymi kroczkami, wciagam go pomalutku w interesy ktore prowadze, zeby poczul sie wazny i doceniony, wiadomo ze przy okazji moze zarobic.Ale tez wymagam od niego schludnego wygladu.Nie musze sie wstydzic jak sie zachowuje,bo to kulturalny facet,ale jak pije to nie zwraca wogole uwagi jak jest ubrany. Z tymi kombinacjami zeby sie napic tez mnie doprowadza do bialej goraczki. Czytalam sobie dzisiaj w internecie o alkoholizmie, to tak jak mowilam on jest baaaaardzoooo uzalezniony i jedynym wyjsciem jest leczenie.On sam z tego nie wyjdzie,dzieki mnie tez nie...bo jezeli dla niego to nie problem oszukac mnie zeby sie napic to o jakiej pomocy my mowimy. Jak patrze na to wszystko to to jest dla mnie bardzo smutne... Z ta przeszloscia to masz racje...jak pisalam wczesniej, on jest jedynym w niemczech tak wyszkolonym ,,wojownikiem", bo to nie zolnierz, on byl szkolony do wybitnie specjalnych zadan, np. szkolili go na sybirze, gdzie musial na golym powietrzu spac przy -40 stopniach mrozu.Kilka sztuk walki wschodu i takie tam,to dla niego nic.Jako facet jest bardzo silny, szybki i zwinny,tak jak opowiadali u nas kilkunastu chlopa potrafi powalic bardzo szybko... ale psychicznie jest jak male dziecko...to cisnienie w pracy kiedys powodowalo ze zaczal pic,coraz wiecej i wiecej...on jest jedynakiem ktorego matka cale zycie ponizala, nadal tak jest, on cale zycie chcial jej udowodnic ze jest dobry i to tez przyczynilo sie do nalogu. facet ma zlamana psychike, tak jak mowi,przy mnie i przy moich dzieciach odnalazl cel w zyciu, zaczal sie starac normalnie zyc...wszystkim naokolo opowiada jacy to my jestesmy wspaniali i ze uratowalismy mu zycie. jezeli on to wie, to powinien podjac leczenie, bo zna mnie i wie ze jak sie juz tak porzadnie wk****ie, to nie ma zmiluj sie i nie odpuszcze. zobaczymy jak sie to wszystko potoczy,bardzo prawdopodobne ze wjedzie jutro do mnie firmy, bo nie ma jak nawiazac ze mna kontaktu, wczoraj kilka razy dzwonil do starszego syna, dzisiaj tez, ale kazalam mlodemu nie odbierac,wytlumaczylam dlaczego i mlody sie tego trzyma.Jezeli mamy komandosowi pomoc to jedynie ,,twarda miloscia" innego wyjscia nie ma.
-
Guten Tag :D hej dammar komandos ma ogromny problem z piciem, miesiac jakos udawalo mu sie to ukrywac, ale szybko go rozgryzlam.On juz byl na leczeniu w szpitalu.On nie pije piwa ani niczego innego, musi byc wodka. tak jak juz pisalam wczesniej, to bardzo inteligentny, wrazliwy i porzadny facet, ale przez picie starcil wszystko w zyciu. on wie o tym, przyznaje sie do tego, jest caly czas w kontakcie z psychologiem, ale widze ze nie radzi sobie z rzeczywistoscia.To jest jego ucieczka przed problemami. Wczoraj nie odbieralam telefonu, nie odpisywalam na smsy...przed chwila znowu dzwonil...nie odebralam.Moja mam tez dzwonila,ale nic jej nie powiedzialam,bo zaraz bylby cyrk. ja wiem ze to nie wyjscie,ze nie bede z nim rozmawiac, bo on sam nie poradzi sobie...sluchaj to jest normalnie dla mnie nieprawdopodobne, ja nie znam czegos takiego...facet ponad 190 cm, w barach wielki jak moje 3 lodowki i nie moze sobie poradzic...ale taka jest prawda. czy ja jestem na cos takiego gotowa?nie wiem...chcialabym mu pomoc ale nie potrafie...on robi wrazenie ze mnie naprawde kocha,ale to picie jest silniejsze od niego.Tego nie rozumiem. ja wiem ze to co robi to mu przeszkadza, kobiety z ktorymi byl wczesniej wszystkie sie jemu podporzadkowaly,mowi ze ja jestem pierwsza ktora jest dla niego partnerka i ze walcze o to zeby on wyszedl na prosta.Ale toz to walka z wiatrakami jak widze :( szkoda mi go bardzo jako czlowieka...tlumacze mu ze ja tez mam problemy i gdybym zaczela pic to zapilabym sie na smierc,ale nie moge,mam dzieci i odpowiadam za nie.Ja nie moge sobie pozwolic na obnizenie lotow. zastanawiam sie tylko na jednym, chcialam miec faceta ktory mi pomoze w zyciu, ktory bedzie mnie wspierac.Komandos sie bardzo stara, ale gdzies to wszystko mu sie nie udaje...nie wiem co mam o tym wszystkim myslec, zalezy mi na nim ale nie potrafie z tak ogromnym nalogiem walczyc...i nie mam czasu....zeby chodzic na jakies terapie ,spotkania trzeba miec czas,ja pracuje do wieczora i nikt mnie nie bedzie zwalnial...chyba ze definitywnie z pracy :P
-
hej efa nie moge tutaj otworzyc tej muzyczki, niektore sa zablokowane na niemcy... powiedzialam dzisiaj komandosowi ze dla mnie to koniec i ze nie potrzebuje do zycia jego pijanej milosci. Dopoki nie podejmie leczenia,ma zapomniec ze mnie zna. Bylo mi smutno i pojechalam do przyjaciolki do polski, wlasnie wrocilam.Prawdopodobnie zamiast esperalu sa jakies zastrzyki, jeden zastrzyk na 3 lata wystarcza ( 700 zl !!!!),odrzuca ludzi od alkoholu.Tu u niemcow nie slyszalam o czyms takim, nawet o esperalu nie wiedza.Zawioze komandosa do polski jak bedzie trzeba na ten zastrzyk. Jutro bede spac do 12ej :P mlody pojechal z dziewczyna do kumpla na urodziny,z malym sobie sami rzadzimy...jutro ma byc cieplo,moze gdzies sobie pojedziemy...musze troche odpoczac...:D dzwonil caly dzien, pisal smsy...nie reaguje.Mam juz dosyc tej szarpaniny...musze jakos to przetrzymac...ciezko,ale jakos sie trzymam
-
jarzebinka chociaz jestem u nas tlumaczem, tez musze niemki na sklepie w kasie zastepowac, 12 godz.non stop na stojaco i klientow od cholery... dasz rade, ja tez nigdy wczesniej nie wiedzialam co to kasa, szybko zaskoczysz...:D a jak sie na koniec dnia lekko cos nie zgadza,to niemcy sami tak ustawiaja papier ze sie zgadza :P maja do wszystkich zaufanie i wiedza ze w stresie mozna sie pomylic... napisze pozniej bo wlasnie musze tlumaczyc przy zaladunku 2 tirow...nie mialam dzisiaj jeszcze przerwy...:(, caly dzien terminy... nara
-
Guten Morgen Dziewczyny :D od 4.45 jestem na nogach,obiad juz ugotowany,teraz pije kawe,szykuje dzieci do szkoly. wczoraj przyjechal komandos...tlumaczy sie ze zyje w ogromnym stresie,ze nie chce mi robic krzywdy itd. nie wierze mu,mowi co innego i robi co innego...jak mu tlumacze to do niego nie dociera... caly czas mi gada ze kocha mnie do szalenstwa...jakos juz mnie to nie cieszy...on jest bardzo postawnym facetem,ale w srodku jest bardzo slaby...zaczyna mnie uwierac ta znajomosc... nie wiem sama co mam robic... u nas jest dzis zimno...duzo terminow w pracy,na pewno wroce znowu o 20ej :(....trotztdem milego dnia wam zycze :D
-
zaper****lam do 19ej w pracy, pozniej zakupy, wrocilam o po 20ej do domu,juz gotuje obiad na jutro,pralka chodzi...jestem tak zmeczona ze szkoda gadac :( nie pojechalam do komandosa, nie chcialo mi sie...zadzwonil o 19ej, ze jutro do poludnia przyjedzie do mnie do firmy,powiedzialam mu ze mi to lata i sie wylaczylam. przed godzina napisal ze mnie bardzo kocha, ze nie ma go ,, w naszych terenach" i ze pozniej zadzwoni... PIER****LI jak potluczony...nie wierze ze gdzies jest, siedzi w domu i pije na pewno...takiego mu smsa odpieprzylam ze juz nie odpowiedzial... DOSLOWNIE LATA MI TO !!!!!!!!!!!!!! nie chce mi sie z nim wogole rozmawiac,....ja tez tylko trafiam na idiotow :P
-
blueoczka do lozeczka musisz sie polozyc...herbatke z cytrynka zrobic albo z soczkiem malinowym... jakie to dziwne...jak mamy jakies problemy, to wydaje nam sie ze to tylko my mamy przepieprzone...a tu widac,ze inni ludzie maja identycznie, np. przewrazliwione matki, ingerujace non stop w nasze zycie, bo przeciez one wiedza najlepiej jak powinna postepowac dorosla kobieta i najchetniej same wybralyby nam faceta, bo one przeciez juz wiedza ze wszyscy faceci to skonczone swinie... moja mama tez mnie bardzo ranila, ale do czasu...powiedzialam jej calkiem spokojnie kiedys ze robi mi krzywde i ze mnie to boli...ze wystarczy jak bedzie,jak bede mogla sie wygadac jak bede chciala...lece bo klien przyjechal...wskocze tu pozniej...pa
-
wlasnie przyjechala lafirynda do firmy...sama :P....oczywiscie obrazona na caly swiat...:P...moze mi podskoczyc...:P
-
hej u nas pogoda taka sama jak w kolobrzegu...ale scheiss !!!! komandos od wczoraj nie zadzwonil... jestem juz w pracy...milego dnia Laski...:D
-
chociaz na poczatku mecz sie nie kleil...to trzeba przyznac...ze Polacy sie nie dali.Ogladalm w zeszlym tygodniu mec zNiemcy-Austria.Niemcy po prostu rozlozyli Austrie na lopatki 6:2...w tej chwili ogladam w tv jak mecz komentuja Niemcy...maja pelen respekt dla Polakow,mowia ze bylo ciezko...a Klose powiedzial ze sie cieszy z remisu bo jego rodzina nie bedzie miec do niego pretensji :D trzeba isc spac bo jutro ARBEIT... dziwne ze komandos nie zadzwonil...o 17ej rozmawialismy przed jego wyjazdem...moze przemyslal wszystko i doszedl do wniosku ze nie da jednak rady z nami zyc???? lepiej pojde spac, bo zaczynam szalec...pa
-
za chwile mecz Niemcy-Polska :D...moje serce w tej chwili jest bialo czerwone...jak ja bym chciala zeby Polacy wygrali, wszyscy ode mnie z firmy beda ogladac i tylko ja bede trzymac za naszymi...dolaczcie sie i trzymamy kciuki...:D
-
Hej zza miedzy Laski :D widze ze u was samo zycie... fajnie ze piszecie tak od serca, bo syf jest wszedzie i najlepsze jest to ze nikt nie stara sie tu na kafe nas pouczac ze jak to jestesmy glupie i nie potrafimy sobie poradzic... a kto ku****a mac potrafi sobie poradzic z takimi problemami jakie my przezywamy ????? ja tez czasami mysle ze juz mi odbilo...ze wale glowa w mur i nic... tez mam ogromne problemy,nie widze wyjscia...nie chce komandosa obciazac... dzisiaj rano przy sniadaniu powiedzialam mu ze ma wolna reke, ze moze odejsc i nie bede miec do niego zalu...nie chce go obciazac moimi problemami... zj****bal mnie jak burego kota :D mowie mu...czlowieku, ty nic nie masz dzieki mnie, bede kula u twojej nogi... jezu,jaki byl cyrk...opowiedzialam mu co mnie meczy, powiedzial ze mnie kocha i pomoze mi z tego wszystkiego wyjsc...poplakalam sie, nikt nigdy nie chcial mi pomoc, nikt,a on sam ma problemy i jeszcze sobie bierze na kark babe z 2 dzieci... on mowi ze nigdy nie byl taki szczesliwy, ze kazdy moze byc na zakrecie...tlumaczy mi wszystko jak dziecku... pozniej sie smial i powiedzial, ze dalam mu wola reke,tzn. ze on moze podjac decyzje i on juz podjal ze zostaje i tylko sie smial... on chyba naprawde mnie kocha :) ja wiem ze nie mozna sie zalamywac,ze trzeba isc do przodu,ale czasami tez nie mam sily jak wy...wk****ia mnie wszystko i wszyscy...Boze znowu jestem na kolanach i musze sie podniesc :( ta piosenke ani wyszkoni ktora tu wstawiliscie sluchalam wzruszona...ja tez bym chciala zeby tam na gorze ktos przyjal mnie bez kolejki i mi pomogl... mam nadzieje ze sie wszystko ulozy...i u mnie i u was...no przeciez kiedys musi byc lepiej...:D
-
efa ja tez tak zawsze mialam...ale kiedys juz mnie to popychanie tak wk****lo ze postawilam rodzicom jasne granice...i juz bardzo dlugo mam spokoj.Powiedzialam im ze tak bede zyc jak ja chce, bo to moje zycie...i w koncu odpuscili...ale ile mi naublizali...to tylko ja wiem... nie martw sie, kiedys sie wszystko ulozy:D...na pewno mama cie kocha...powiedz jej ze cie rani jak tak mowi...zobaczysz ze zmieknie... wlasnie sobie lezymy z komandosem na lozeczku, on kuka tv, ja sobie tu pisze i jest super...przed chwila w trakcie ogladania mowi do mnie tak: Boze jak ja ciebie mocno kocham, ze jakbym mial cie tak mocno przytulic jak cie kocham,to zabilbym cie tym usciskiem :D a ona-ona gratulacje...moze w koncu bedzie super :D to i ja dolacze a ty jeszcze zyjesz? ;) pozdrawiam reszte dziewczyn :D
-
hej czytam sobie co napisalyscie... angenela jak znam zycie...to bedzie baaaardzo ciezko odbudowac ta relacje...facet po prostu sobie odpuscil juz wtedy....teraz to jeszcze idzie bo ty sie starasz....ten zwiazek sie rozleci od razu jak ty przestaniesz mu nadskakiwac...a w koncu znudzi ci sie ciagla walka... na dzien dzisiejszy widze tylko jedno wyjscie...powiedz mu co czujesz, jak sie czujesz bez jego wsparcia...jezeli zobaczysz ze reakcja jest ,,letnia"...odpusc sobie...bo za jakis czas on i tak odejdzie od ciebie... trzeba uwazac w zyciu co sie mowi...slowa potrafia bardzo ranic i jak cos peknie w czlowieku tu juz pozniej tego nie odbudujecie... ja tez sie ucze cierpliwosci, wiem ze to ciezko...tez jestem typem walczacym...tez jestem czasami wredna i nie dobra :P ale teraz juz uwazam... u mnie wszystko dobrze sie teraz kreci...komandos robi wszystko zebym czasami nie miala okazji przypieprzyc sie o lafirynde...przyjezdza do firmy sam, nie pozwolil jej po poludniu dzwonic...cos tam probuje zmienic... dzisiaj pojechal do mamy i pozniej spotka sie z synem...po poludniu przyjedzie...powiedzial kilka dni temu ze jak sie ze mna ozeni to bedzie mial podwojne nazwisko, bo jest bardzo dumny ze ma taka kobiete...:D moja mama byla w szoku :D
-
Guten Morgen Jestem pracy...napisze pozniej...muzyczki tez odslucham pozniej... Pa malenkie...milego dnia do Angli,Irlandii,POLSKI i Niemiec :D
-
efa jeszcze sie nie odezwal...ale malo mnie to obchodzi....leze sobie w lozeczku i tu pisze, komandos lezy z boku i cos tam kukaja z moim mlodszym synem w internecie na malego laptopie...cieplo,spokojnie, komandos caly czas glaska mnie po nozce....w srodku czuje sie szczesliwa... zaraz posucham tej twojej piosenki...fajnie ze wstawiacie te linki...nadrobie zaleglosci z polskiej muzyki...:D