Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

drach1

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez drach1

  1. jarzebinka, wylacznie na ebayu niemieckim...ceny o wiele nizsze niz w polsce, za najdrozsza moze zaplacilam z przesylka 25 euro?, tak,i sa wszystkie super.Najbardziej lubie firmy Gipsy, no odlotowo szyja.Mojemu starszemu synowi wyhaczylam z bialo,niebiesko,czarnej skory z emblematem BMW na plecach.Mlody nie moze nigdzie sie w niej pojawic, wszyscy szaleja.I jeszcze kupuje krotkie spodniczki skorzane...chora jestem,co nie?ostatnio kupilam z jasnobezowego zamszu, piekna,za niecale 7 z przesylka:):):)
  2. jarzebinka ja juz dawno zauwazylam, ze my mamy bardzo duzo wspolnego...naturalnie kozaki im dluzsze tym lepiej...futerka pokukam w domu, bo jestem w pracy i widza co robie...ja mam pier****lca na punkcie skorzanych krotkich kurteczek...juz mam chyba wszystkie kolory, zawsze tez oddaje w prezencie jak sie komus jakas podoba i kupuje nowe...wczoraj kupilam 2 pary slonecznych okularow, tez mi odbija jak widze jakies fajne...i non stop lamie, a to usiade na jakies w aucie, a to w torebce polamie:)...musze chyba jakis remont w domu zrobic...3 lata mieszkam w tym mieszkaniu i trzeba odswierzyc, cos pozmieniac...ale moj starszy syn powiedzial ze mam to olac, najwazniejsze ze my trzymamy sie razem, przytulamy, reszta jest malo wazna, jaki kolor na scianie.Ma racje, ale lubie tez ladnie w domku miec.U nas zaswiecilo slonce...normalnie chce mi sie zyc...moj kolega z pracy nagral mi na stick duzo nowej muzyki...oj w drodze do domu bede sluchac:):):)pogoda piekna...nawet bez faceta u boku moge sie nia zachwycac!!!!!
  3. powinno byc jezdze do polski, szlag mnie trafi z ta literowka kiedys:(
  4. w sumie facet ma racje...ja to mam o tyle dobrze ze jak jest slisko to Niemcy kaza mi w domu zostac, jak bym rozpieprzyla gdzies swoje bmw to jestem ugotowana, lusterko do mojego samochodu kosztuje 1.500 zl, a gdzie jakas wieksza naprawa? jakies dwie sruby czy cos tam przy kolach wymieniali to zaplacilam za takie niby nic 2.800 zl, najlepiej to chyba rower sobie kupic:) Dobrze ze ten twoj facet tak spokojnie podchodzi, bo przez ta stluczke znowu mogl byc cyrk w domu.No nie raz tak sie robi w zyciu ze wszystko w jednym czasie sie pieprzy, ale to zawsze pozniej robi sie lepiej, jak u mnie jakies problemy naloza sie na siebie, to pozniej podwojnie albo potrojnie robi sie lepiej...to u ciebie tez tak bedzie...wlasnie mi Niemcy podniesli cisnienie, mowilam ze chce dzisiaj wczesniej wyjsc z pracy bo mlody ma urodziny, a szef zabral mojego kolege gdzies i powiedzial ze 15.00 po 15.00 wroca z powrotem...oby!!!!a ja mam pilnowac firmy i pracownikow, no super, jeszcze tego mi dzisiaj potrzeba...
  5. jarzebinka co ty gadasz? jaki los, jaka zemsta, kazdemu sie moze zdarzyc, no ale sytuacja nieciekawa...a co on na to?
  6. sluchaj, ty nie musisz sie nikomu tlumaczyc z tego co czujesz...u was zawsze bedzie raz na wozie raz pod wozem...moze tak ma byc?:) jak bedziesz miec sile to zakonczyc to sama to zrobisz, bez naszych komentarzy.Wasza sytuacje na pewno duzo tlumaczy to ze oboje jestescie w Londynie, daleko od domow...i najprawdopodobniej to jest to co was trzyma razem, jestescie ziomale a wiadomo z ziomalem jest lepiej.Chociaz dla mnie obsobiscie nie ma roznicy, wszedzie trafic mozna na kreature i przyjaciela...
  7. hej ja jeszcze zyje:)...czekam wlasnie do 24.00 bo moj mlody po 24.00 bedzie miec 18 lat, otworzymy zaraz szampana i chociaz dzioba zamoczymy...tak sie ciesze z tego jego urodzin, ciesze sie jego szczesciem, bo on jest taki szczesliwy ze w koncu nadszedl ten dzien.jaki on jeszcze naiwny, Boze, mysli ze to cos wyjatkowego...a teraz to juz po prostu z gorki. Jutro robimy impreze... A co u ciebie a_ona_ona, odezwal sie apollo?
  8. to i ja dolacze:( normalnie ja to moge sie tylko podpisac pod tym co napisalas,nie mam nic do dodania:)kazde slowo pasuje do mnie,kazde... Ale teraz jest fajnie, co nie?...czlowiek czuje sie wolny, taki lekki.Prawdopodobnie jest tak, ze jezeli ktos nie zostal nigdy naprawde zraniony, nie bedzie potrafic nikogo naprawde pokochac.zastanawiam sie czy to ma sens?
  9. masz racje...mnie to facet powalil na kolana...nie domyslalam sie i bylam po prostu w szoku.Wiesz dobrze jak zylam te 2 miesiace, istny horror, ale zobacz mozna sie wyleczyc.Ale co ja przeszlam przez pierwszy miesiac po rozstaniu to nikt mi nie odbierze, Boze zero snu, zero jedzenia...ale czlowiek jest gluuuuupiiii !!!!! wykonczyl by sie przez takiego palanta....no ale widzisz, potrzeba troszke czasu zeby dojsc do takiego wniosku...ale ty tez dojdziesz, zobaczysz, ale ....wylacznie jak bedziesz wychodzic z domu...wtedy szybko zapomnisz...
  10. ale z pisownia nadzieja to zablyszczalam, co nie? wybaczcie...jak sie rozkrece to po polsku tak czesciej zdarza mi sie napieprzyc bledow.Nie zwaracajcie uwagi...:)
  11. a_ona_ona on chce po kumpelsku do polski z toba leciec????pamietasz jak moj ex po calym cyrku ktory odstawil chcial ze mna do warszawy jechac??? ale faceci to maja tupet...szkoda gadac... Zycze ci zebys wytrzymala w swoim postanowieniu...bo to naprawde juz jakos zadnej nadzieji nie widac...ale slonko znowu zaswieci...zobaczysz:))i szybciej niz ci sie wydaje...u mnie w czwartek minie 2 miesiace jak jestem sama...i mam w czapce co robi moj ex, juz nie mysle o nim, calkowicie temat zamkniety...szkoda mi czasu na niego...
  12. jezu, dziewczyny, jak mi sie nie chce dzisiaj nic robic,siedze w firmie...ale mnie nie ma, normalnie spac mi sie chce.Niby sie wyspalam, ale jakos czuje sie zmeczona...u was tez tak zimno.Dupsko rano mi tak zmarzlo...-11 stopni, jarzebinki nawet nie pytam, bo tak to tezn napewno zimnica:) a_ona_ona spokojnie, juz kilkanascie godzin wytrzymalas?...z tym telefonem w nocy to tez niezly numer?ale wy sie ciagacie...nieprawdopodobny uklad, ludzie przewaznie na cos sie decyduja...a u was jest jak w rodzenstwie...to tez nie dobrze.Zwiazek na poczatku nie powinien przypominac rodzenstwa...
  13. hej ja dzisiaj wrocilam...jestem umeczona, wczoraj o 21 ej wyjechalam, 320 km w jedna strone( kierunek monachium) i dzisiaj o 13ej z powrotem.Nie mam sily, klade sie spac, napisze jutro... to i ja dolacze:( w koncu...tego ci trzeba bylo:) pozdrawiam wszystkie laski goraco:):) buzki
  14. moze i w lozku...ale czy z filmami ???;) napisz pozniej slonce...pa
  15. a_ona_ona sluchaj co napisala to i ja dolacze:(, bo bardzo madrze pisze...a to zdanie o ni ch**ja za przeproszeniem:):):) oddaje sedno sprawy:) Ja wlasnie wrocilam z polski z zakupow...ja to juz chyba nic innego nie robie tylko zakupy...a konto maleje... Zaraz musze budke baba jagi posprzatac, bo wieczorem przyjada rodzice dziewczyny mojego syna, zawieszac meble mlodemu.Jak nie maja co robic i sami to zaproponowali, to czemu nie.I najprawdopodobniej, skonczy sie u mnie dzisiaj jakas impreza, bo moja kumpela spi dzisiaj u mnie, i mama dziewczyny mlodego jest rok ode mnie mlodsza i bardzo rozrywkowa,to na pewno cos zorganizujemy.Juz zrobilam zakupy, w razie ,,W";) a_ona_ona no jak tam dzisiaj samopoczucie? Efa Buzki dla ciebie gorace zurck kochanie:)
  16. oczy mi sie zamykaja...ide lulu...rano musze byc juz na nogach...napisz pozniej jak sie czujesz i jak rozwija sie sytuacja...pa,pa:):) trzymam cie na lapkach...
  17. no to sie przygotuj teraz...bo nie bedzie latwo:(:(...u mnie juz troche czasu minelo...jest lepiej...doszlam do siebie...ale jak czytasz, to widzisz ze mnie tez jeszcze czasami nawiedzaja nieciekawe mysli.Zawsze mi wydawalo, ze zeby od kogos odejsc na kim ogolnie biorac nam zalezy...jest niesamowita odwaga...bo odejsc od kogos na kim nam nie zalezy to zadna sztuka ( przyklad chociazby moj ex, nawet w wigilie mozna komus cos takiego zrobic). Dlaczego odwaga? poniewaz trzeba odciac pepowine, ktorej tak naprawde nie chce sie odciac, tylko jakas sytuacja zyciowa nas zmusza.I trzeba umiec zaczac zyc samemu...kochajac i moze rowniez bedac kochanym.To sa bardzo powazne dylematy zyciowe...i ty chociaz jestes bardzo mloda,stajesz wlasnie przed takim dylematem i ci nie zazdroszcze.To sa jedne z najtrudniejszych decyzji w zyciu...jak zadecydujesz...to twoja sprawa i nikt nie ma prawa tego komentowac bo nie jest toba.ja bede cie zawsze przytulac...jak sie zejdziecie...tez bede cie przytulac....bo tylko ty masz prawo o tym chlopaku pisac zle w chwilach slabosci...jak mi napiszesz ze go nie kochasz...no dobra, to mozemy uzyc slowa palant...ale do momentu dopoki to twoja milosc...nie bede go obrazac, bo tak nie nalezy po prostu robic.Ohhhhh, ciezka noc przed toba...
  18. no jestem...myslalam ze nikt nie napisze:) no i co ja mam ci powiedziec...przeciez my to juz znamy...jak masz sile to skonczyc, to skoncz...jak nie to dawaj mu kolejne szynsy po ktorych znowu bedziesz plakac...nie wiem co mam ci doradzic...bo ty cos do niego czujesz, i to komplikuje sprawe.U ciebie to prawie jak u naszej wspolnej kolezanki to i ja dlacze:(.......obojetnie jaki kontakt, ale zeby byl.To nie przyniesie szczescia...to meczarnia.Co to za szczescie raz w tygodniu?A reszta dni to strach lub placz...ja nie rozumiem jak mozna sie tak meczyc?mnie osobiscie milosc kojarzy sie z czyms cieplym,z kims komu zalezy na mnie, komu zalezy zebym byla usmiechnieta, wyspana itd, kto sie martwi o mnie...a nie robi mi przykrosc.Juz ci pisalam kiedys, milosc to nie jest cierpienie...moze w innym kontekscie tak mozna powiedziec...ale na poczatku znajomosci nie ma mowy o robieniu sobie jakiejkolwiek krzywdy.ten chlopak robi ci krzywde, bo sie nie czujesz z nim komfortowo.Albo on nie chce tego zrozumiec...albo nie zalezy mu tak bardzo na tobie zeby uczynic cie szczesliwa...
  19. hej laski co robicie ???? nudzi mi sie troszeczke:)
  20. :):):):):) no w koncu jakas nutka optymizmu:):), pewnie ze idz na ta impreze, zrob sie na bostwo...od razu lepiej sie poczujesz....a moze ten jeden,,luzem" to fajny koles????oczywiscie nie musze chby dodawac ze po imprezie musisz tu ,,liste podpisac" i zdac relacje bo wszystkie na pewno laski beda czekac:) ja jako takich planow na weekend nie mam.Chyba przed telewizorkiem:(mam kilka zaleglych spraw papierkowych, musze sie w koncu za to wziazc:( a co do moich zakupow w polsce...tutaj naprawde nie ma nic ciekawego...nie no jak pojedziecie do berlina to napewno, ale chociaz mieszkam w duzym miescie...wies totalna.Wszystkie Niemki ktore znam chca ze mna na zakupy do polski jezdzic...my mamy fajniejsze ciuchy i w polsce jest inna moda troche.Inny styl...Niemki sa niesamowicie zazdrosne o polki, my sie im bardzo podobamy ( niemcom tez zreszta).Czesto niemki pytaja sie mnie jak ja to robie, ze mieszkam w innym kraju z dwojgiem dzieci, pracuje non stop i ze wszyscy faceci sie kreca, bo zawsze wygladam jak ,, na pierwszej randce".Pieprza, nie widza mnie w domu...bez makijazu i na luzaku.Wiadomo ze mam taka prace, gdzie wyglad jest wazny, a ze prawie tylko z facetami pracuje to wyglad pomaga mi w robieniu interesow.Znam fajne niemki, ale one przy nas sa bardziej oschle, ze sie tak wyraze...one nie maja takich kolezanek jak my...one zadko kiedy opowiadaja sobie wszystko, takie to lekko falszywe.Moze tak lgna do mnie, bo wiem ze podoba im sie moje podejscie do przyjazni.Niby sa na luzie...ale taka impreze i nastroj jak my potrafimy same z moja kumpela zrobic,to 100 niemek nie da rady:)Ostatnio jeden niemiec zapytal sie mnie czy to prawda ze slowianki sa takie dobre w lozku?...tak tu mysla...nie wiedzialam co mam mu odpowiedziec...to powiedzialam ze JESTESMY NAJLEPSZE , no musialm nasz honor jakos ratowac:)a jak jest naprawde to nie mam pojecia...z pewnoscia jestesmy ladniejsze, na 100 %.wszyscy kliencie w naszej firmie, niemcy czy polacy czy z innych krajow mowia ze od razu widac ze nie jestem niemka.No to chyba dobrze:):)
  21. hej jarzebinka i bardzo dobrze...niech trwa jak najdluzej:):)ja dzisiaj siedze w domku...nie wiem czy juz pisalam, u nas jest bardzo slisko...niemcy wiedza ze z moim automatem i napedem na tylne kola moge zapomniec gdziekolwiek sie wybrac.Z jednej strony fajnie, ale dobija mnie juz swiadomosc ze jak jest slisko to moj samochod nie chce hamowac.Bardzo nieciekawych kilka sytuacji juz w tym roku przezylam.A jak pomysle ze jutro juz weekend i znowu wolne,to wogole radosc mnie rozpiera.Posprzatam troche ,,budke baba jagi" i luzik...
  22. sluchaj...jak zerwiesz z nim kontakt...twoje zycie sie chwilowo nie zmieni...bol jest taki sam.Sluchaj a moze nata ma racje z jakims portalem randkowym???tylko zapytaj sie jakie sa bo w tej kwestii to ja juz ci nie doradze:)Sprobuj z jakims facetem pisac, ot tak po prostu...to tez jest chyba nie takie zle wyjscie.A najlepiej jak bedzie ci sie podobal i bedzie z twoich okolic, to w razie ,,w" mozecie spotkac.Sprobuj zawalczyc o siebie...twoja sytuacja z bylym jest po prostu beznadziejna...wy nie potraficie byc razem.Zamiast sie dobijac, zbieraj sily na nowa milosc.Jezeli nie potrafisz zerwac kontaktu, to chociaz postaraj sie kogos nowego poznac, nawet jako kolege...jezeli facet bedzie ci sie podobac to juz polowa sukcesu...w miare rozwijania znajomosci,nie bedziesz miala ochoty na utrzymywanie kontaktu z bylym.W tej chwili jestes samotna i dlatego tak bardzo interesuje cie jego zycie, normalne.Obojetny jaki kontakt, ale tylko zeby byl.Facet robi wszystko zeby wzbudzic w tobie wyrzuty sumienia, zeby udowodnic ci jaki to on byl wspanialy i jaki to ty ogromny blad zyciowy zrobilas ze go zostawilas.To ty udowodnij mu, ze to ty mialas racje w swoich poczynaniach i ze to ty wiesz najlepiej czego pragniesz od zycia.Moze byc tak...ale nie musi...ze jak calkowicie zerwiesz kontakt...to wtedy on zaskoczy, ze chyby nie jest taki idealny,jezeli mozna bez niego zyc.
  23. to i ja dolacze:( tobie jest potrzebny inny facet,kropka. Dopoki nie znajdziesz innego faceta zainteresowanego toba, nie dasz rady zerwac znajomosci calkowicie z tym.I sie nie oszukuj...jedynie inny facet w twoim przypadku jest lekarstwem, nie jakies specyfiki z apteki.jak poczujesz ze komus zalezy na tobie, jak zatesknisz...olejesz goscia...zalozymy sie ??????
  24. nata ja juz przeszlam w moim zyciu to przez co ty przechodzisz...wiem bardzo dobrze jak to jest....ale to juz bylo bardzo dawno....mialam identycznie jak ty...ja to juz chyba wszystkie rodzaje bolu zyciowego przezylam, wlacznie ze smiercia dziecka.Dlatego ja wiem, ze predzej czy pozniej z tego wyjde tez...wiadomo ze tez jestem jak galazka, czasami ktos mnie probuje zlamac...ale staram sie nie dawac...czasami potrzebuje tylko,zeby ktos mnie przytulil... hej naiwna Pamietam cie...pisz co sie dzieje...
  25. nata ja nie mam problemu z kontaktem z moim ex, poniewaz my nie mamy zadnego kontaktu, od wigilii, tylko raz jedyny zadzwonil wtedy z ta propozycja wyjazdu razem do warszawy.Od tego czasu nie mam pojecia czy zyje.Ale to nie jest problem dla mnie, ja sie nie zastanawiam co on robi, czasami wraca do mnie mysl, ze zburzyl mi moj poukladany swiat...to jest tylko czasami....dlatego mysle ze bez lekow sie obejdzie.Juz spie normalnie, wstaje wypoczeta...raz na jakis czas tylko tak mnie wezmie...i samo przechodzi.Nie potrafie tego tak dokladnie wytlumaczyc...to juz ponad 50 dni, prawda? nawet nie liczylam....jezeli przez tyle dni moze beze mnie zyc, to ja juz nie chce go znac...nie wyobrazam sobie rozmawiac z nim czy pisac...po prostu chce o nim calkowicie zapomniec.Moze mi sie uda, jak poznam odpowiedniego faceta...jezeli jeszcze tacy istnieja:)ale sie nie poddaje....czasu za duzo na te poszukiwania nie mam, ale moze...kiedys...?
×