Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Izkajuz

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. No witajcie dziewczyny, ja już po:) Faktycznie jak pisałam że jadę do "Rzymu" to pojechałam do szpitala. Całość wyglądała tak: 24.01 ok 2:30 doetałam pierwszych bóli. Nie były mocne ale dosyć częstę bo co 5-8min. O 8 rano postanowiłam że pojedziemy do lekarza sprawdzić co i jak. Po dojechaniu okazało się że bóle przeszły ale że mam 2cm rozwarcie, wzieli mnie na ktg na którym nic nie wyszło i zostałam przyjęta na patologię ciąży. Byłam załamana bo nic nie wskazywało na pobudzenie akcji porodowej siedziałam na patologii i prawie beczałam że pojechałam bo jak bym tam musiała siedzieć kilka dni to coś by mnie trafiło. ok 14 poszłam na usg. Dr powiedziała że mała ładna, nisko ułożona i zapytała czy mi wody odeszły bo na usg wyszło że jest ich już mało. Powiedziałam że trochę się sączyły przez kilka dni ale że całe napewno nie odeszły bo bym zauważyła. Znowu wzieli mnie na porodówkę. dostałam kroplówkę ale zaraz ją odłączyli bo dziecko źle reagowało. Potem przyszła polożna i dała mi antybiotyk, ja się pytam na co to, czy coś nie tak a ona że przecież powiedziałam że mi wody odeszły takim bezczelnym tonem ale nie chciało mi się kłócić co powiedziałam a czego nie. Miałam bóle co 15 min ale dało się je wytrzymać. Akcja powoli, powoli się posuwała do przodu. Jakoś o 18.50 dostałam bóli partych. O 19 była zmiana położnych i przyszły dwie takie okropnie fajnie że aż nie wiem jak im dziękować za to jakie były. Szczerze nie byłam przygotowana na poród bez nacięcia bo nie ćwiczyłam mięśni kegla ani nie masowałam olejkami ale zapytałam czy jest szansa bez nacięcie, a one że właśnie próbujemy. Jedna odbierało poród a druga trzymała mnie za rękę, drugą trzymał mąż i w pewnym momencie pomyślałam że chyba tej biednej kobiecie palce połamałam bo ściskałam tak samo jak męża. o 19.10 przyszła na świat Wiktoria. Udało się bez nacięcia ale założyła mi 2 szwy "kosmetyczne" które nie wiem gdzie są;) Powiedziały też że ktoś strasznie brzydko mnie sszył przy pierwszym porodzie i chyba to poprawiały. Jeszcze przed wyjściem z sali przystawiałam małą do piersi więc bez kolejnych leków się obyło. Byłam z siebie bardzo dumna. Zaraz po porodzie i teraz też czuję się świetnie. Od razu chodziłam, krocze mnie nie boli. Wszyscy z lekarzami włącznie zaskoczeni że można się tak czuć po porodzie. Ale powiem wam że poród z nacięciem jest łatwiejszy bo cię przetną i w zasadzie dziecko bez większych trudności wychodzi a bez nacięcia trzeba się trochę namęczyć. A uczucie jest takie jakby kręgosłup miał się rozsypać a skóra rozerwać w conajmniej w pięć stron. Jestem bardzo zadowolona że poszłam tam do szpitala i że trafiłam na te położne bo chyba największe znaczenie ma personel podczas porodu co chyba wynika z mojej wypowiedzi. Od tego jak jesteśmy w domu (od rana) mała tylko śpi i je i nawet się jej płakać nie chce tak jej dobrze, nawet w szpital nie miała żółtaczki a jest epidemia. Pozdrawiam już jako szczęśliwa mama
  2. Grazka- jeszcze dzisiaj pisałam do kolegi i jak się okazało jego żona rodziła 30 grudni w wojewódzkim. Mieli wynajętą położną i mówią że całość oceniają bardzo dobrze. Nie było problemów i personel też był w porządku, jedynie na oddziale noworodków trafili na jakąś Panią akurat nie w humorze ale to pomoć zdarza się wszędzie. Na razie się jeszcze trzymam bez zmian dobrze:] niestety;)
  3. W wojewódzkim przeprowadzają te badania. Badanie słuchu jest nawet jakieś rozszerzone i dziecko dostaje taki certyfikat do książeczki zdrowia bo to jest współfinansowane przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. A szczepionki normalnie są dawane i dlatego trzeba 48h siedzieć bo jedną szczepionkę trzeba dać po 48h od urodzenia i potem się już wychodzi. No ale oczywiście dziecko musi mieć przyrost wagi. Na ściąganie szwów z tego co wiem też można przyjechać. I wszystko z NFZ.
  4. Ja Ci powiem, że mi już tak od miesiąca leci (na dzisiaj mam termin) a gdzieś od tygodnia to stało się tak dokuczliwe, że normalnie zakładam wkładki laktacyjne bo w nocy cała mokra się budzę. W pierwszej ciąży tak nie miałam, pokarm pojawił się dopiero po porodzie.
  5. Ja już rodziłam raz w wojewódzkim i nie mam nic o zarzucenia nikomu ale chyba decydującym argumentem, że tam będę rodzić jest to że mój gin tam pracuje i jakoś jemu ufam;) Dobrze że żyjemy w czasach, że możemy sobie wybrać gdzie rodzimy, bo jak 3lata temu rodziłam to spotkałam się z wieloma słowami krytyki w związku z tym że chcę rodzić w Bielsku bo teoretycznie należę pod szpital w Cieszynie a przez te 3 lata sporo się zmieniło.
  6. No to rzeczywiście musisz uważać. Ja niby całe dzieciństwo miałam problem z kręgosłupem ale nie dokuczało mi to na tyle by specjalistycznie się leczyć a poza tym teraz każdy młody człowiek ma jakieś skrzywienie kręgosłupa. Dopiero przy pierwszym porodzie doznałam co wysiłek może zrobić z człowiekiem bo aż mi dysk wypadł. Najlepsze jest to że spędziłam w szpitalu dwie doby i cały czas myślałam że bolące straszliwie plecy to przez szwy i się nie przejmowałam. Dopiero w domu się okazało i jeszcze przez 2tyg od porodu nie mogłam się wyprostować, chodziłam (o ile można to nazwać chodzeniem) zgięta w pół i nie było mowy o wyprostowaniu. po 2 tyg nagle dysk wskoczył na swoje miejsce i jakby ręką odjął, kilka godzin później byłam już na spacerze z córeczką. Każdy organizm jest inny. Już bym strasznie chciała jechać bo pierwszy termin miałam wczoraj a narazie nic. Nawet sąsiadce się śniło że córka miała 4,5kg a wtedy to mnie chyba rozsadzi...:)
  7. Ja jestem tego zdania, że te 500zł można inaczej zainwestować. Każdy zrobi jak chce ale od wieków kobiety rodzą siłami natury, co sekundę na świecie rodzi się jakieś dziecko a mało się słyszy o powikłaniach. Każda planująca ciąże musi to przejść, mam również znajomą która miała jeden poród sn a drugi cc i mówi, że sn sam bardziej boli ale po porodzie już kilka godzin jest super, za to cc nic nie boli ale potem się długo do siebie dochodzi. Ostatnio oglądałam też program o cc i profesor mówił, że ból podczas sn jest potrzebny ponieważ wytwarzany hormon odpowiedzialny za więź matki i dziecka. Owszem, nie ma co popadać w skrajność ale sama przeżyłam jeden poród sn i nie było tak źle. W wojewódzkim właśnie bez większego problemu po prośbie o coś na ból dostałam "głupiego jasia" i sobie fajnie wspominam, tzn. ja wspominam że spałam a mąż mówi że siedziałam na łóżku i się sama do siebie śmiałam;) a z personelem to chyba w każdym szpitalu tak jest że komuś się podoba i jest zadowolony a i zawsze znajdzie się ktoś kto narzeka na wszystko.
  8. cześć dziewczyny. Ja właśnie przymierzam się do porodu i tak sobie czytam wasze posty... Zdania jak zwykle podzielone i nawet kilka dni temu wspomniałyście o tym co mnie aktualnie interesuje-poród w wojewódzkim. ja rodziłam tak 3,5roku temu i chciałabym wiedzieć co się zmieniło od tego czasu. Raczej byłam zadowolona. Dostałam "głupiego jasia" jak mnie bolało i obudziłam się przy pierwszym bólu partym a 10min późnniej już było po wszystkim. Nie chciałabym rodzić przez cc więc do eskulapa się nie wybieram. Macie jakieś opinie na temat wojewódzkiego?
  9. Posiew? Ja nie wiem co to GBS ale badanie posiewu moczu miałam 2 tyg temu i to trzeba nasikać do sterylnego pojemnika środkowym moczem i normalnie się do laboratorium zanosi. Posiew jest po to by sprawdzić czy są bakterie a jak są to ile. Ale nie wiem czy GBS i posiew to to samo. W necie jak poczytasz to badanie na zakażenie paciorkowcem ale pisze, że to jest test, który ma się wykonać między 33 a37tc więc nie wydaje mi się żeby to było podobne do cytologii.
  10. Witam kobietki, ja mam na dzisiaj termin ale narazie sie nic nie dzieje na może poza wieczormymi bólami które po godzinie same przechodzą i utrzymującą się od 4dni biegunką. Jak Wasze samopoczucia? Jest ktoś z okolic Bielska? Też macie mnóstwo obaw przed porodem? Ja już niby mam 3,5letnią córeczką i jeden poród za sobą ale boję się tak z=samo jak za pierwszym razem jak nie bardziej;)
×