lucy_in_the_skyy
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
heja, fajnie widziec Was tu :) jeszcze naszej G brak Alaska, Biala ja to jestem doswiadczona w bojach o takie pytania ... szczerze mowiac na poczatku bylo to lekko denerwujace, potem stresujace, a apogeum bylo w poprzednie swieta no ale wiecie, u nas to nie kwestia wyboru ze tak powiem miec czy nie miec dzieci, wiec 1000000 uwag jakie wysluchujemy i wysluchiwalismy (szczegolnie ja, bo do K to rzadziej ludzie uderzaja tak bezposrednio) czasem na serio bolaly mocno u nas troche poprawilo sytuacje postawienie sprawy otwarcie i stanowczo: chcemy dzieci ale nie mozemy miec, leczymy sie ale na razie bez efektu. i z nikim wiecej na ten temat nie wchodze w dyskuje (w sensie w szczegoly) no ale jak napisalam, u nas to inny przypadek niz Alaska u Was dziwne Biala, ze Was tez mecza, ludzie to chyba nie maja innych tematow do rozmowy to jak nie ma dziecka, to zagajaja, jak nie ma drugiego, to pytaja gdzie drugie, a jak sie pojawi trzecie (mamy kilkoro znajomych z 3 dzieciakow) to od razu gadanie w stylu "co oni zwariowali?????" ;-)
-
hejka, ja czasem jeszcze zagladam dziewczyny bedziemy tu jeszcze pisac? z jednej strony szkoda topiku, bylysmy tu z 2 lata co najmniej i przeszlysmy jedne z wazniejszych wydarzen (albo i najwazniejszych) w naszym zyciu z drugiej jednak jest to forum publiczne i ta jego "publicznosc" odbila sie na osobach tu piszacych :( Biala co u Was? jak Marysia? jak po wakacjach? Zabulina, pogoda ladna w tym miesiacu plywacie cos moze? Gollumica, daj znac jak Tosia, jak sie macie? moi znajomi zaczynaja wlasnie kurs w OAO tak w ogole u nas do przodu, wakacje byly boskie ale juz zdayzlam zapomniec, przypeletaly sie problemy w pracy, ale poza tym na razie jakos dajemy rade
-
dziewczyny, ja mialam dramat w robocie nie mialam jak pisac dzis skonczylam i mam nawal prac zwiazanych z wyjazdem i przygotowaniami do in vitro jutro jak sie uda to wczesnym rankiem uderzamy na nasz kolejny euro tour bede za dwa tygodnie !!! trzymajcie sie
-
aha, jeszcze zapomnialam dodac ze o dziwo slub odbyl sie w sloneczku (akurta nie lalo i nie bylo wcale tak zimno) i wesele bylo baaardzo udane :D serio , swietnie sie bawilismy sukienka zrobila furrore i nieskromnie sie pochwale ze nawet brat K (ten maz "milej" bratowej) mnie skomplementowal ze zawsze wygladam dobrze, ale w tej sukience to bardzo ladnie :) pierwszy raz w zyciu cos milego powiedzial o mnie hehe zapomnialam tez napisac, ze chyba za 2 tygodnie uderzamy na urlop - eurotrip no 3 :):):)
-
halooooooooooooooo co tu taka cisza????? Liily - pozwol ze bede skracac Twojego nicka :) fajnie ze Ty napisalas mam z kim pogadac :) i jak sie udala dzisiejsza rozmowa? w jakiej branzy pozszukujesz jezeli to nie tajemnica? hahaha, powiem Ci ze dokladnie to samo mialam i czesto niestety nadal ja mam w odniesieniu do K - zakladam ze cos jest tak oczywiste ze rozumie sie przeciez samo przez sie :) zreszta, on ma podobnie, jak juz cos sobie wykmini i przemiędli to mysli ze jest to jzu tak madre i dobre ze nie nalezy tego przedyskutowac ze mna na przyklad ;-) wiesz, ja nie pisalam o sobie w odniesieniu do stereotypu Matki Polki - mnie jak najdalej do bycia taka wlasnie kobieta ... raz zenie popieram takiej wlasnie postawy dwa ze nawet jakbym chciala to jestem za slaba i malo wytrwala co do rezygnacji z powiekszania rodziny ... ja juz mam lekkie zboczenie w tym kierunku, ale z doswiadczenia smutnego wiem ze wiele par zwyczajnie nie przyznaje sie do tego ze dzieci chca ale nie moga. oczywiscie nie chce przez to powiedziec ze nie ma par ktore nie planuja w ogole potowmstwa ;-) ale zmierzam do tego ze czasem pozory moga mylic aha, co do fotek to jakos tak wyszlo ze zostalam swojego rodzaju punktem kontaktowym ale to nie tak ze mam "publiczny' adres mailowy. np. Narien podala nam swoj (mysle ze wlasnie taki publiczny") na forum i stad wiem jak wyglada :) albo Alaska :) wiec moze podaj maila a jak nie to moze zaloze ja jakis szybki alias i na niego bedzie pierwszy kontakt ( - jak sama piszesz, ostroznosci nigdy n kafe za wiele hehe) Gollumica jak chrzciny sie udaly? Tosia grzeczna? czekamy na zdjecia ! Zabulina, jak swietowanie rocznicowe? opowiesz nam tu cos? Biala, cisza jak makiem zasial? co u Was? Alaska, tez uciekla po tym jak poszokowala zdjeciami ;-) a raczej swoja sliczna osobka na nich Narien jak idzie dzielo zycia? ku koncowi zmierza?
-
aloha ... a moze nie aloha bo leje jak z cebra do tego jest chyba z 10 stopni maksymalnie i wiatr jak w listopadzie wspolczuje siostrze K ze jutro slub ... zamarzna biedaki piesa ma mlodziencze zapalenie stawowo, bylismy u weta - ortopedy i juz chyba tylko tam bedziemy chodzic, bo nie ma porownania z wetem u ktorego leczylismy dotychczas. co prawda i cena wyzsza no ale ... zdrowie piesa wazniejsze. dostal zastrzyk, mamy mu zmienic dietke no i tablety ma brac przez jakis czas. niestety jest to choroba dobrze odkarmionych psow duzych ras, przejdzie mu z wiekiem (i to jest dobra wiadomosc) wiec Zabulina trafilas w sedno ze stawami przebadal go rowniez pod katem dysplazji ale mowi ze nie przejawia zadnych sklonnosci w tym kierunku, uffff Zabulina, ok, to bedziemy na maila sie dogadywac no i dla Ciebie rowniez NAJLEPSZE zyczenia rocznicowe :) Gollumica, no to A pieknie sie zachowal :D juz sobie wyobrazam jego mine jak Ci wreczal to male cudenko :D pewnie peka z dumy ze taka piekna kiecunie wybral ze az Tosia do chrztu w niej wystapi to bedzie piekny dzien, mowie Ci :) spadam babole, pewnie caly weekend mnie nie bedzie, bo jutro wesele, w niedziele urodziny malej Lucy (to juz trzecie, niezle ten czas leci nie???? )
-
Alaska, jaka Ty sliczna jestes :) co do sytuacji z bezrobociem meza, jakbys chciala sie wypisac, czy pozalic - wal na maila wiem ze malo sie znamy ale ... ja po czesci Cie rozumiem i mam nadzieje, ze mimo wszystko nie popelnicie takich bledow jak my bo ... coz tu ukrywac, choc K zachowywal sie i czasem nadal zachowuje sie beztrosko i dosc egoistycznie, to i ja bez winy w tej calej sytuacji nie jestem. nobody is perfect, mam nadzieje, ze w mysl zasady "co nas nie zabije to nas wzmocni". Alaska, mam nadzieje, ze Twoj maz jest na etapie: musze na spokojnie przemyslec co dalej ze swoim zyciem zrobic, a nie na etapie - to ja sobie moze teraz odpoczne. dobrze by bylo jednak zeby pamietal ze wlasnie zalozyliscie rodzine, i nie tylko Ty powinnas ponosic odpowiedzialnosc za jej byt i dalsze plany. rozumiem oczywiscie potrzebe bycia matka z Twojej strony, ale wiadomo, w pewnych warunkach moze lepiej sie wstrzymac z pewnymi decyzjami (ja tez nie wiem czy bedziemy podchodzic do in vitro, badania zrobie, i tak mi to nie zaszkodzi, moze sie kiedys przydadza. a decyzje podejmiemy w sierpniu po urlopie) aha, wiecie co jeszcze: tak odnoszac sie do kwestii poruszonej przez Alaske i Narien - czy ja wiem czy kobiety sa teraz silniejsze? wg mnie w Polsce pokutuje stereotyp Matki - Polki "Walczacej" po czesci wynikajacy wlasnie z naszej historii, gdzie mezczyzni w czasei rozbiorow ruszali w jedno, potem w drugie powstanie, potem gineli albo szli na Sybir (czasem calymi rodzinami). jednak kobiety czesto wtedy zostawaly same z dzieciakami na glowie. potem jedna, druga wojna. a Polka musiala sobie radzic. i tak zostalo, ze Polce nie wypada narzekac, Polka ma zacinac zeby i ku chwale i czci rodziny DAWAC SOBIE RADE. a Polak czesto wie ze ONA SOBIE DA RADE wiec moze sobie odpuscic. oczywiscie jest to duze uogolnienie, ale ja sobie taka teorie mam i chcialam poddac Wam ja pod dyskusje ;-) Narien, masz racje w tymi dziadkami na wsi, widze po malej Lucy jak szaleje, zreszta sam moj brat przynaje ze nigdzie ona tak super sie nie czuje jak tam wlasnie co do rowerkow - to ja uskuteczniam juz od marca dojazdy do pracy :) taka jestem fit :D a tak na serio rower pozawala mi na mobilnosc wieksza, moge do psa w dzien podjechac na karmienie i spacer, do tego nie musze tluc sie autobusem tylko na swiezym powietrzu pedaluje. wisona byla do tej pory ladna wiec nawet mi sie spodobalo takie jezdzenie :) Gollumica - to chrzicny juz tuz, tuz!!! ja oczywiscie czekam z niecierpliwoscia na zdjecia :) mam nadzieje, ze jednak pogoda dopisze i ... co najwazniejsze - goscie beda grzeczni:) co do Cioci Dobra Rada - to mam wrazenie, ze faktycznie ona sie mocno wczula w role Babci dla Tosi, zakladam ze jak my sie doczekamy kkiedys potomstwa to moja tesciowa bedzie robic DOKLADNIE to samo. po prostu pewien typ ludzi tak ma. ale wiesz mysle sobie ze ona chyba poczula sie potrzebna - Wam i Waszej rodzinie. i stad jej mocne zaangazowanie zmieniajace sie po malu w terror. nie wiem co Ci doradzic, ale ja bym pewnie probowala w miare otwarcie pogadac, ze jestes wdzeczna, ze Babcia - Ciocia jest potrzebna i wazna w Waszym zyciu, ale czasem zwyczajnie trzeba zlapac oddech, a taka wrecz nadopiekunczosc z jej strony zabiera Ci tlen ... nie wiem czy zaskutkuje ale po co sie meczyc i denerwowac dalej? co do historii z rodzicami - a co bylo na ten obiad :P ? zartuje oczywiscie, bo juz nie wiem co napisac, rece opadaja serio Zabulina, alez ja Ci zazdroszcze tego slizgu !!! no i gratuluje! mnie czasem brakuje sportu odkad mamy piesa, ale spacery i bieganie z nim juz wystarczajaco mnie wykancza. z drugiej storny jednak chcialabym nauczyc sie czegos nowego. foto od Alaski sforwarduje za chwile odnosnie spotkania, to co powiesz na przyszly tydzien? bedziesz w Kraku? ja nie mam nic konkretnego w planach wiec moge sie dostosowac. Llily Sophie - ja oczywiscie podobnie jak dziewczyny nie mam nic przeciwko nowym kolezankom, witam wsrod nas i mam nadzieje, ze poczujesz sie tu w miare szybko swobodnie :) co do Neostraty to niestetry nie wiem w jaki sposob mozna ja za granica kupic, ja kupuje na allegro albo w sklepie internetowym dystrybutora na Polske. Masc jest hamerykanska wiec moze jest dostepna w innych krajach rowniez? tu link do sklepu internetowego, mozesz wyslac zapytanie czy wysylaja towar za granice http://www.bio-med.pl/hq_zel.html Biala, gratulacje z powodu rocznicy! jakies plany na swietowanie? zmykam dziewczyny, bo pisze i pisze a robota czeka
-
no i jak to w polskiej sluzbie zdrowia bywa ... operacja bedzie dopiero jutro bez sensu, przyjeli K rano i tak lezy teraz i pewnie duma nad swym losem za kase podatnika, bo nie ma zadnych badan dzis ani nic nie kumam o co w tym chodzi jutro nasza 5 rocznica .... na szpitalnym lozku :(
-
i jeszcze jedno nie wiem czy Wam pisalam ze K ma byc druzba na slubie swojej siostry (tej co wychodzi za maz w lipcu). to jest (byla?) moja ulubiona siostra K bo odwala jej coraz mocniej napiejrw wymyslila ze ona chce zebysmy "swoiadkowali" we dwoje, wiec we dwoje mamy siedziec na srodku kosciola i we dwoje z nimi przy stole (druga para swiadkujaca to bedzie siostra narzeczonego z mezem). w weeeknd wyzalala sie mamie K ze tamta siostra co miala slub wczesniej miala takie super wypasione wesele a oni tak beda miec na skromnie (z tym super wypasionym bym sie klocila,, ale kazdy lubi co innego). wiec tesciowa doradzila jej zeby wynajeli bryczki i nimi zajechali pod kosciol, bedzie ciekawie i inaczej niz ta poprzednia siostra potem dzwonila do K ze chca sie z nami spotkac i omawiac WSZYSTKIE szczegoly imprezy (miesiac wczesniej twierdzila ze niczym mamy sie nie przejmowac tylko dobrze bawic i ze w gole luz ze wszystkim). no i wczoraj natomiast zadzwonila ze maja pomysl zeby zaprosic wszystkich tesciow swojego rodzenstwa (czyli np. moich rodzicow ktorych wiedzieli RAZ w zyciu na oczy 3 lata temu na naszym slubie) bo tamta siostra zaprosila rodzicow jej narzeczonego (skads ich tam znala nie wiem skad). wiem ze przesadzam, ale mam PMSa mocnego, stres w robocie na nic czasu i nie lubie wesel i lasek ktore uwazaja ze slubem trzeba sie pokazac .. a raczej weselem znam ja dosc dobrze, i wiem ze jest b. poddatna na wplywy, tym bardziej ze wczesniej nigdy nie odnioslam wrazenie ze konkureuje z tamta starsza siostra. mysle wiec ze to jest wplyw jej baaaaaardzo snobistycznej przyszlej tesciowej i stad nie wiem czy z nia pogadac i probowac ustawic z powrotem na wlasciwe tory czy sobie odpuscic i probowac to zlac ja bym chciala pogadac, bo to fajna dziewczyna byla a z takim podejsciem jak ma teraz to zamiast skupiac sie na najwazniejszym to zaczyna zmieniac sie w slubnego potworka ... wiem ze ona jakies tam zaufanie do mnie ma, bo jak miala straszne jazdy z tesciowa (jak zamieszkala z nimi z rok temu) to do mnie sie wzrocila z rozmowa i o rade. prosila zeby nie mowic matce czy siostrom, bo dostanie jej sie w stylu "a nie mowilismy" (wszyscy jej odradzali ta przeprowadzke) z drugiej strony nie chce sie mieszac, bo w sumie nie raz juz miala wczesniej zajscia z rodzina K i nie chce psuc obecnego stanu w ktorym zlapalismy mniej wiecej rownowage ...
-
Gollumica, dziewczyny napisaly to co i jak napisze wlosy deba staja ze ta baba jest psychologiem. jakies gigantyczne nieporozumienie co to w ogole znaczy normalny w dzisiejszych czasach??? a juz euforyczne zajmowanie sie dzieckiem ... pojechala po calosci strasznie musi ta pani byc nieszczesliwa, strasznie wg mnie super zrobilas ze powiedzialas jej co myslisz zakladam, ze ona juz nie moze Wam zaszkodzic na tym etapie? bo takie wredne babsko moze chciec namieszac milego dnia zmykam tyrac aha, na nk wlozylam 2 foty z pierwszego wodnego szalenstwa Dragoszona :)
-
Biala, no coz, zagadka baaaaardzo trudna nie byla ;-) slicznie sie prezentuje mala dama Narien, koncz ten etap i ruszaj w zycie pedem szkoda czasu :) Gollumica, co to za opis na gg? Zabulina, jak weekend w pracy sie udal? my poszalelismy na weselu - bylo nawet nawet, poprawiny lepsze ale ja nie lubie wesel wiec pewnie dlatego jakos tak zawsze podchodze dziwny zwyczaj poznalam natomiast - nigdy do tej pory sie z czyms takim nie spotkalam - ze w "oczepiny" para mloda zbiera "na wozek" a wyglada to tak, ze wychodza na srodek sali druzki i wyspiewuja wszystkich - takie przane wierszyki. i kazdy musi przejsc cala sale i do "wozka" wrzucic pieniadze, niektorzy sa wyspiewywani kilka razy. zalosne ... dla mnie to raz ze przyspiewki sa mega glupie a nie smieszne a dwa to zenujacy sposob na dodatkowe wyciaganie kasy ... i jeszcze cala rodzina K jak byla wyspiewywana to wychdozila z partnerami, postukalam sie tylko po czole i powiedzialam ze nigdzie nie ide. wiem ze uparta jestem i powinnam sie dostosowac ... no ale ... zabulina, Ty obskakujesz wiele wesel, spotkalas sie z czyms takim? oczywiscie K objadl sie jak bąk, i juz na poprawinach ostatnia godzine spedzil ... na boczku. w domu znow bylo zle, kolejny atak kamieni. przestraszylam sie mocno znow, i wscieklam za razem, bo tym razem mial ten atak na wlasne zyczenie. ehhh ... no szkoda gadac jakie te chlopy sa uparte. dobrze ze tym razem obeszlo sie bez szpitala ale ja nie moge patrzec jak on sie tak meczy wiec po nieprzespanej nocy w nerwach pojechalismy w trase o 5 rano (bo klinika daleko). dobrze ze bezpiecznie i szybko obrocilismy w obie strony. w kazdym razie wrazenia super, w ogole b. mi sie podoba i lekarka i podejscie i sama klinika. wizyta trwala ponad godzine (!!!!) odpowiadala na wszystkie na nasze pytania spokojnie, przeprwadzila porzadny wywiad, przepatrzyla wszystkie wyniki badan. nie dowiedzielismy sie nic nowego ponadto co powiedzial lekarz do tej pory prowadzacy. decyzja wiec zapadla: i startujemy niedlugo do in vitro :) bardzo sie ciesze i juz nie moge sie doczekac !!! widze tez po K ze sie cieszy, duzo gadamy na ten temat, lekarka dala nam pare spraw do przemyslenia, zeby w trakcie programu nie podejmowac decyzji na goraco i pod wplywem emocji. wg mnie bardzo dobrze, bo wiele spraw ma oprcz prawnego wymiaru rowniez wymiar moralny, i nad tym trzeba sie spokojnie zastanowic musimy zdecydowac gdzie bedziemy robic in vitro (Krk czy nie) ale raczej bedzie to nowa klinika. ja w pracy juz wiekszosc mam pozalatwiane, terapetka wystawi mi opinie do lekarze prowadzacego ze potzrebne bedzie zwolnienie wiec na spokojnie powinnismy przejsc caly program. wiecie co jednak najwazniejsze? ze strach ma wielkie oczy. mimo wszytko oboje balismy sie tej decyzji jak jakiego wyroku, ze to takie ciezkie i ostateczne. ze kosztowne. ze nie podolamy psychicznie jak sie nie uda. ale po tej wizycie, gdzie fachowo, spokojnie krok po kroku wszzytko nam wylozono jakos tak czuje sie z tym "oswojona" kamien z serca jednym slowem musimy tylko wszystko na spokojnie zaplanowac, bo wg mnie najpierw K powinien miec operacje, potem chwila na rekonwalescencje, do tego jeszcze opieka nad domem rodzicow (2 tyg. w czerwcu) i slub siostry K na ktorym bedziemy swiadkowac. wiec mysle ze w czerwcu porobimy badania, zeby w lipcu ruszyc z koksem :) ale sie rozpisalam ... ale tez duzo sie dzialo ciekawe czy doczytalyscie do konca ;-) ?
-
dziewczyny, przepraszam ze dzis nie pisze nic do was ale nie mam czasu zywcem w robocie kupa roboty po robocie musze ogarnac chate bo znajomi K sie wprosili na spoktanie z pieskiem w ostatniej chwili ale dawno sie nie widzielismy wiec nawet sie ciesze jutro rano zawozimy psiura do rodzicow, potem mamy wesele w neidzoele tez a w poniedzialek uderzamy do nowej kliniki :) nie bedzie mnie wiec co najmniej do wtorku na internecie milego weekendu !
-
ale tu cisza ... ja tez zarobiona po uszy jestem wiec tylko macham do was w ten piekny sloneczny dzien :) az sie zyc chce w taka pogode
-
zabulina, no niestety nie, bo jeszcze kilka ich zostalo jedna juz zareczona ale slub dopiero w przyszlym roku ... Narien witaj oficjalnie na czarno :) za "moich" czasow nie bylo jeszcze alb, ale to byl PRL wiec sama rozumiesz :) ja bardzo sie cieszylam na sukienke, mialam prosta calkiem ale byla dluga i dostalam od przyjaciolki mojej mamy do niej piekne koronkowe rekawiczki - jakas jej rodzinna pamiatke z dawnych lat, koronka prawdziwa, recznie robiona pamietam tez ze modlilam sie goraco do Boga, zeby mi zeby przednie wyszly. bo w tym czasie hurtowo wyrywalo sie mleczaki i jak w zimie mi dentystka pojechala to od razu pozbylam sie 4 zebow ktore sie chwialy. dwa z tylu urosly a z przodu nie mialam dwoch. "zalozylam sie z Bogiem" ze jak mi wyjda do komunii te zeby, to zaczne jesc ser bialy (ktorego nienawidzilam ale wiedzialam z kazan mamy ze jest zdrowy i trzeba jesc). i do dzis go jem w wielkich ilosciach zreszta :) wiec wg mnie dziecku 9 letniemu nigdy nikt nie przelozy ze wazna w komunii jest komunia jako sakrament. dla dziecka wazne bedzie to ze np. z innymi doroslymi podejdzie juz do oltarza po komunie. albo wlasnie to jak bedzie wygladac. fajnie zeby mialo swiadomosc ze to nie jest najwazniejsze, doceni to z wiekiem, ale w wieku 9 lat to mysle ze wlasnie owa doroslosc i odswietnosc/wyjatkowosc jest dla dziecka najwazniejsza jednak zreszta i tak wieszkosc rodzicow chyba przebiera dzieci z po komunii, no nie? Zabulina, pies bojowo zalize Cie na smierc :D chanelka: zalezy co rozumiesz przez "wesele z prawdziwego zdarzenia" ;-) ale znam osoby ktore pobieraly sie w tym wieku, a nawet w wieku okolo 40stki (pierwszy raz)
-
z nowinek od "fajnej" bratowej K. bylismy u nich w odwiedziny w niedziele, i tak z glupa zapytalam kiedy planuja chrzciny mlodego (ich drugi synek). a ona patrzy na brata K i mowi; no kurcze wlasnie mielismy zaczac informowac wszystkich ze 29 maja zapraszamy na chrzciny. bosko nie? 14/15 maja 2dniowe wesele siostry K 29 maja chrzciny mlodego 2 lipca kolejne wesele kolejnej siostry K i pod koniec roku kolejne chrzciny i ja zamiast sie cieszyc, to zastanawiam sie skad my na to wszystko wezmiemy pieniadze, no skad :( pomijam, ze dobrze ze zapytalam, bo tak to bysmy sie pewnie dowiedzieli na weselu (czyli 2 tyg. przed calym wydarzeniem), szkoda gadac, ehhhhh