X raczej kiepsko, mam cukrzycę ciążową, plamienia, twardnienia itd. Ale już raz to przechodziłam, więc teraz podchodzę do ciąży ze spokojem i nie panikuję :)
Kropeczka na naszą Natalkę mówimy TUSIA. Zdrabnialiśmy Natalka, Natusia, a jak zaczęła mówić to mówiła o sobie Tusia i tak już zostało. Mi to imię podobało się od dziecka i żartowałam nawet jak wychodziłam za mąż, że to jest warunek umowy przedślubnej, że córeczka będzie Natalką ;)
A że to imię teraz takie popularne to trudno, i tak byłam pierwsze bo wpadłam na ten pomysł pod koniec lat 80-tych ;)