Kalina82

Witam już weekendowo ;] Kolejny dzień przed nami, mam nadzieję że bez grzeszków będzie bo poniedziałkowe ważenie będzie rozczarowaniem i znowu nie zanotuje żadnego spadku. Nie żebym miałam na tym punkcie bzika, ale chociaż parę deko mniej niż w stopce by się przypadało. Basiu, wydawało by się , że czym mniej zjemy to więcej schudniemy, tylko ile da się tak oszukiwać organizm, który w końcu zaczyna magazynować nawet te niewielkie ilości jedzenia. W drugą stronę też to działa, jak jemy za dużo, to on nie nadąża spalać i też magazynuje, tylko wtedy już tyjemy. Zatem jemy często, zdrowo, czasem pozwalamy sobie na małe odstępstwa by nie zwariować, a do tego najlepiej jak się ćwiczy. A ty kiedy masz ważenie. Co się dzieje z MamąKamilki, chyba jej wczoraj nie było.

O colonie słyszałam same dobre rzeczy więc chyba też zakupię. Aquilerka, niestety ciało po ciąży, u mnie i Patinii 2 a Pysiaka 3 nie jest już takie jędrne, szczególnie na brzuchu oraz biuście. Co prawda ja na brzuch nie narzekam, mógł by być mniejszy, ale najpierw dupsko, a później brzuch. W moim przypadku wiem, że powinnam robić systematycznie brzuszki, ale przyznaje bez bicia że nie robię.

Baśka trudno powiedzieć, żeby zaraz po zmianie jedzenia mieć biegunkę. Może czymś się przytrułaś, zjadłaś coś nieświeżego. Ale dobrze że dzisiaj lepiej, a wzdęcia powinny minąć po koperku. W ogóle dobrze jest pić zioła i wodę. Ja już po kolacji, kanapka z mięskiem, nie chce mi się kombinować, bo wiem że lepiej zjeść białko, no ale było minęło. Basia a ty nie jesz żadnych przekąsek, żeby podkręcić metabolizm trzeba jeść o jakieś 3 godziny.

Patiniaa, Malinka głowa do góry. Ja tez ostatnio mialam doła. Wtedy najlepiej zrobić cos dla siebie, fryzjer, nowy ciuszek, kosmetyczka. Wypad na kawę z koleżanką, do kina. Obojętnie, byle chwila dla siebie. Malinka nie trzeba łapać byle czego, żeby tylko nie być samą. Jesteś na pewno fajną kobietką, zadbaj o siebie a spotkasz kogoś wartościowego. Podobno jak się narzeka to nic nas dobrego nie spotka, a właśnie wtedy przytrafiają się same niedobre rzeczy. Więc dziewczyny głowa do góry, jak se pościelemy tak się wyśpimy. Mi pomogło, teraz martwie się trochę że praktycznie od 17 marca moja waga stoi, bo co schudne do albo impreza, albo święta - wtedy kilogram przybywa, później w ciągu tygodnia chudnę i tak w koło. Ale mam nadzieję, że wreszcie ruszy. Właśnie jem obiad, kasza, pierś i surówka. xxxxx Basia a jak u ciebie, lepiej dzisiaj się czujesz. Pewnie po takim przeczyszczeniu to na wadze ze 2 kilogramy mniej :)

Elewerciu wystękałam coś tam :) ale męczy mnie że nie jest to codziennie, a to utrudnia odchudzanie niestety.

Nie no Malinka ty to jesteś niesamowita. Niby cie nie ma, a tu bach wyskakujesz z tekstem. Znaczy to, ze nas czytasz, ale nic nie piszesz. Co tam u ciebie, jak z nowym chłopakiem? Ja właśnie byłam taka głodna i zjadłam 2 plastry pieczonego schabu, trochę późno ale cóż.

A ja myślę, że on chciał tym sprawdzić czy ty coś do niego czujesz. Ale niestety wybrał strasznie dziecinny i niekulturalny sposób. To nie wpływa na jego korzyść, nawet gdyby chciał do ciebie wrócić, to po takim czymś nigdy bym się na to nie zgodziła. Głupi baran, daj sobie Martuś z nim spokój, szkoda zaprzątać sobie myśli takim idiotom, ktory jak widać jeszcze nie dorósł.

No nieźle Pysiaku, osiągnięcia kulinarne faktycznie nie do pozazdroszczenia ;)

Ja zjadłam udo gotowane i surówkę z lodowej sałaty. Głowa mnie coś dzisiaj boli, nic mi się nie chce, a tu praca jeszcze czeka. Potrzebuje kopa w tyłek, bo inaczej będę tak siedzieć do wieczora a później nerwówka że nic nie zrobione.

Patiniaa można i bez cebuli, choć ma dużo witamin, ale jak nie lubisz.

Basiu, ja robię tak, kapusta starta marchew i jabłko, do tego drobno posiekana cebula, łyżka oliwy, pieprz i odrobina cukru, wszystko mieszam. Jest pyszna i zdrowa, a do tego dobra na zaparcia. Chyba jutro zrobię, bo muszę zakupić.

Cześć. Ja też wczoraj wieczorem wszamałam 2 jajeczka czekoladowe, kurde że też musiały leżeć na wierzchu. Gdybym miała tyle siły i zaparcia do ćwiczeń co Pysiaku to byłoby inaczej, ale kurna jaki ja leń jestem to głowa mała. Na siłce byłam zaledwie kilka razy, w domu ćwiczyć mi się nie chce, czekam słońca to zacznę marszobiegi, no i od maja trampolina, w tamtym roku skakałam na niej codziennie. Śniadanie dzisiaj zaliczone, pół bułki i parówka, do tego zielona a teraz kawa. Obiad nie wiem, wczoraj flaczki to może dzisiaj kasza, bardzo lubie kaszę a jest zdrowa. Mamo Kamilki ja też zauważyłam że 2 dni jedzenia smakołyków nie mogą sprawić, że tyjemy od razu 2 kilogramy. Po prostu to co zjadłyśmy cały czas jest w nas i dlatego waga pokazuje więcej. Czasem potrzeba kilku dni, aby pozbyć się złogów w jelitach, pomagają w tym warzywa i duża ilość wypitej wody. Co innego jak obżeramy się kilka dni pod rząd, wtedy już można przytyć.

Ale tu poświąteczny ruch, fajnie.

Ja np. dzisiaj zjadłam dużą kromkę chleba z masłem, sałatą lodową i pieczonym schabem, a przed chwilą jabłko. Wypiłam 2 kawy, pół litra wody z cytryną, a teraz popijam czerwona herbatę, też pół litrowy kubek. Na obiad prawdopodobnie zjem talerz flaków, jak dla mnie starczy a jak nie to zawsze awaryjnie mam kaszę i warzywa na patelnię.

Dokładnie Basia, najlepiej każdego dnia meldować co się zjadło, czy były jakieś grzeszki itp. Wiedząc że trzeba się 'wyspowiadać' z grzeszków, czasem wolimy ich uniknąć, choć nie powiem żeby się nie zdarzały. Nie stosujemy żadnych konkretnych diet, po prostu mż, czyli jakieś 1200 kcal dziennie i ruch. Choć ja przyznaje że mam z tym ruchem duży kłopot, bo ćwiczę nieregularnie, jak mi się przypomni i zachce. Pamiętaj że nie można się głodzić. Musisz jeść często, czyli oprócz śnaidania, obiadu i kolacji koniecznie jeszcze dwie przekąski i dużo picia, czyli woda, herbata zielona, czerwona i zioła, co najmniej 2 litry. Jak będziesz jeść za mało, to schudniesz w pierwszym tygodniu szybko, ale później waga stanie bo organizm zacznie magazynować jedzenie.

Hejka. Witaj Basiula, co prawda co kilka dni piszą dziewczyny że chcą się przyłączyć a później znikają, ale mam nadzieję że pozostaniesz z nami na dłużej. Odchudzanie to nie jest taka prosta sprawa, że powiesz sobie od dzisiaj mniej jem, ćwiczę, wyznaczysz sobie ubytek minimum 1-2 kg tygodniowo i jesteś pewna że za 4 miesiące już będziesz szczuplutka. Jak spojrzysz na nasze stopki to obaczysz ile czasu trzeba poświęcić żeby zrzucić zbędne kilogramy. Także jeśli jesteś gotowa na kilkumiesięczny maraton z nami to zapraszamy. Oj Martuś należy ci się lanie, kurcze jaki by tu sposób znaleźć na tą twoją pracę, żeby cie tak wszystko nie kusiło. Mówiłam nie bierz ze sobą kasy, spakuj tylko coś do jedzenia i wodę. Ja z rana nie mam apetytu, ale zaraz wmuszę w siebie jaką kanapkę, bo inaczej wieczorem odczuje duży głód, a to się może źle skończyć.

Pysiaku, z tym ostrym dietowaniem to tak nie do końca, ja też niestety nie jestem za konsekwentna i w każdym tygodniu zdarzają się grzeszki. Postaram się tylko dotrwać do wyznaczonego celu i pilnować wagi, tak żeby wahała się w granicach plus minus 1 kg, nie więcej. Zaliczyłam kibelek i czuje się o niebo lżejsza, nawet waga wieczorna wskazała taką liczbę jak poranna, więc jest szansa że jutro będzie trochę mniej.

A ja już myślałam Aquilera że nas opuściłaś znowu na długo, dobrze że jesteś i że wszystko już ok. Dziewczyny nadal nie byłam w kibelku, masakra. Taka pełna to jeszcze nie byłam.

Ja też myślę Agus że to dieta na dzień, góra dwa, bo na pewno nie dostarcz ona organizmowi wszystkich niezbędnych minerałów i składników. Ciekawa jestem co będziesz jeść później. Pisz to może coś nam się przyda. Mamo Kamilki, każda z nas zgrzeszyła, tylko Patiniaa się trzymała dzielnie. Ale teraz i my się bierzemy do roboty.

Patiniaa zmień stopkę, Ty i Pysiaku macie super wyniki. Podziwiam.

Patiniaa a jaka była Twoja najniższa waga w której czułaś się dobrze ? Ja najmniej ważyłam 56-57 kg, ale wtedy byłam za chuda, dlatego teraz chce dobrnąć do 62 kg i wreszcie utrzymać wagę tak jak to było 4 lata temu. Przez dwa lata nie przekraczałam 60 kg i jakoś się udało, nie obżerałam się wtedy, ale też nie pilnowałam się na każdym kroku.

Tak jest dziewczyny, minęły dni w które można sobie pozwolić na więcej. Teraz nie ma już wymówek, że okres, że święta, że zatrzymana woda. Dietujemy ostro i ważymy się co tydzień, ciekawe czy w poniedziałek dobrnę do wagi ze stopki.

Dzień Dobry. Jestem Pysiaku, nie ma mowy o odpuszczeniu diety, trzeba iść dalej. Na wadze hmmm, niestety 66,3 kg, czyli 1,2 na plusie. Jedyne co mam na swoje usprawiedliwienie to brak wypróżnień przez 3 dni, a biorąc pod uwagę ilość zjedzonego przeze mnie jedzenia to niestety nie jest dobrze. Teraz pije kawę, ale jakoś wcale nie pomaga. Dzisiaj dopóki nie pójdę na kibelek to będę tylko piła, pierwsze jedzenie dopiero jak się wypróżnię, bo inaczej to będzie masakra. Masz racje Pysiaku, te Święta są o tyle dobre dla nas że szybko się kończą. Ja postarałam się żeby w lodówce zostało tylko pieczone mięso, warzywa i nic po za tym, więc nie mam co podjadać. Od dzisiaj biorę się ostro za siebie. Czekamy na resztę dziewczyn, meldować się jak po świątecznym ważeniu.

Witam i ja. Oj pojadłam, pojadłam wczoraj, dużo za dużo. Śniadanie świąteczne, obiad nie za wielki, ale za to serniczek, ciasto snikers i ciasto czekoladowe i wiele innych przystawek, których wcześniej niej jadłam a chciałam spróbować. Będzie co zrzucać po świętach, no ale jak się nie ma umiaru, to odchudzanie przeciągnie się nie o tydzień tylko o 2. Dzisiaj jedziemy do moich rodziców, jestem tak pełna po wczorajszym, mam nadzieję że dzisiaj już tak nie popłynę. Miłego i mokrego dnia Wam życzę, bo przecież dzisiaj śmingus dyngus.

Witam piątkowo i prawie świątecznie. Moja waga też w stopce, nie wiem jakim cudem mniej przed okresem, ale skacze od dwóch dni jak tylko chce. No cóż trzeba będzie spojrzeć prawdzie w oczy we wtorek, po świętach. Elewerka trzymajcie się z synkiem, niestety pogody mamy jakie mamy i dużo ludzi choruje. Mam nadzieję, że zaraz po swiętach zrobi się ciepło jak mówili w prognozach do tej pory. Ja zarazy wybywam na ostatnie przedświąteczne zakupy, później obiad, trochę pracy w domu i sprzątanie. Piekę też dzisiaj mięso, ale bez obaw nie podjem bo dzisiaj ścisły post. Pamiętajcie dziewczyny, nie objadamy się dzisiaj, pościmy, także wszystkie ciasta i ciasteczka, czekoladki itp idą na bok.