Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ko_ala

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Wrześniowa mamo napisałaś, że miałaś do czynienia z polożną Barbarą Kowalik. Czy nie nazywa się ona przypadkiem KowOlik? Bo jeśli to ona to znam ją ze szpitala Kolejowego gdzie prowadziła szkołę rodzenia. Tak w wieku 40-45 lat? Pytam bo mam do niej urazę gdyż nie pozwoliła mi rodzić sn po pierwszym cc i robiła łachę gdy poprosiłam o zrobienie ktg kilka dni przed terminem w drugiej ciąży. Wtedy pracowała w Kolejowym a ja po złym doświadczeniu z cc nie zgłosiłam się tam do drugiego cc i nie żałuję, bo cesarka cesarce nie równa. W kolejowym nie potrafiłam wstać przez tydzień, byłam zszyta metalowymi zszywkami i w ogóle bez porównania z metodą którą tną na łubinowej. Wikula Też myślę o trzecim dzieciątku, ale nie chciałabym mieć trzeciego cięcia i szperając po necie, wiem że da się (za granicą na pewno) urodzić sn po dwóch cc, ale w Polsce lekarze albo idą na łatwiznę, albo nie mają wiedzy i umiejętności odpowiednich. Pozdrawiam.
  2. BellaAnna Nie przejmuj się, ja mam męża a do szkoły rodzenia chodziłam sama, bo uznał, że to jakaś fanaberia. Czułam się trochę nieswojo, ale cóż...Nikt wobec mnie nie zachowywał się dziwnie i nie dał odczuć, że jestem sama. A koniec końców i tak musiałam mieć cesarkę więc ten kurs średnio mi się przydał. Pozdrawiam.
  3. x-ray girl Córka była zdrowa jak rybka, bioderka też były w porządku. Rośnie zdrowo mimo, że nie udało mi się jej karmić piersią, za to synka karmię piersią piąty miesiąc a ciągle choruje.Już 2 razy miał zapalenie płuc w tym raz leżał w szpitalu. Ja już sama nie wiem co o tym myśleć. Taka propaganda jest jeśli chodzi o karmienie piersią a u mnie ta "dobroczynność" jakoś nie działa :( . Dziewczyny delektujcie się swoim stanem (choć wiem, że trudno gdy ciągle coś pobolewa no i te obawy o zdrowie dziecka...) bo prawdziwe problemy zaczynają się PO. Aha, nie chciałam cesarki, ale miałam w jej trakcie usuniętego mięśniaka dzięki czemu uniknęłam krojenia z powodu tego cholerstwa. Fakt, że mocno się przez to wykrwawiłam i długo wracałam do siebie, ale za to drugie cc było naprawdę spoko- szybko doszłam do siebie a to dlatego, że są różne sposoby wykonywania cc. Metoda, którą stosują na Łubinowej -Misgav Ladach- jest naprawdę przyjazna- jeśli to tak można nazwać- dla kobiety ciężarnej m.in. dlatego, że mięśni nie tną lecz rozsuwają. Zresztą co tu dużo gadać mam prównanie między tradycyjną metodą a tą właśnie M-L. Pozdrawiam Mamuśki te, które urodzą sn i te, które mimo szczerych chęci sn muszą się poddać cc.
  4. x-ray girl ja miałam cc z powodu ułożenia miednicowego i miałam je robione w 38 tc. a ściślej - 10 dni przed terminem. Lekarz twierdził, że dziecko duże i donoszone więc nie było sensu czekać nerwowo do tp. a dodam, że byłam cała spuchnięta z powodu obrzęków, obolała więc jak mi zaproponował rozwiązanie to było dla mnie wybawienie. Jestem straszną panikarą a miałam swoje latka i ta wyczekana wreszcie ciąża bardzo mnie cieszyła a jednocześnie stresowałam się czy z dzieckiem będzie dobrze. Jak zaczęłam odczuwać rzadsze ruchy to stwierdziłam, że nerwy mi nie pozwolą dłużej czekać więc lepiej dla mnie i dziecka " rozpakować się" już. Po znajomych widziałam, że lepiej kilka dni przed terminem niż po - bo częściej było coś nie tak. Trzymaj się, będzie dobrze, zaufaj lekarzowi prowadzącemu.
  5. witajcie Forumowiczki Nawiązując do wczorajszych wypowiedzi m.in. wkrótce_mamy, chciałam podzielić się własnymi przeżyciami, może nie z porodu bo miałam cc, ale po kolei w skrócie: w sierpniu 2009 urodziłam córkę przez cc z powodu ułożenia miednicowego i oczywiście usłyszałam, że przez 2 lata nie mogę zajść w ciążę. 7 m-cy później ku mojemu wielkiemu zdziwieniu odkryłam, że znów jestem w ciąży. Spanikowałam. Miałamp rzed oczami czarny scenariusz - że poronię, że nie donoszę, że źle się skończy dla dziecka i dla mnie. Na szczęście w grudniu 2010 r. w terminie szczęśliwie przyszedł na świat mój syn. Dziś jestem szczęśliwą mamą półtorarocznej dziewczynki i półtoramiesięcznego chłopczyka. Tak więc drogie mamy po cc, magdaleno83kce, nie ma reguły. W sali byłam z dziewczyną, która zaszła w ciążę 3 latach od cc i tak nie mogła rodzić sn bo rozchodziła się blizna po cięciu. Ja też po pierwszym cc obiecałam sobie, że następny poród tylko siłami natury, ale życie pisze inne scenariusze. Cieszę się, bo nie jestem pierwszej młodości, że nie czekałam 2, 3 lata z następną ciążą tylko wyszło z zaskoczenia, bo nie chciałabym nastawiać się na poród dołem a potem usłyszeć od lekarza, że będzie cc bo blizna się rozchodzi. Ciąża przebiegała wzorcowo nawet obrzęków nie miałam jak to było w pierwszej ciąży. Po prostu druga ciąża wbrew podręcznikom była dla mnie łatwiejsza, a syn ważył prawie 4 kg. Pozdrawiam Was wszystkie.
×