

chrupeczka23
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez chrupeczka23
-
Czesc wszystkim dawno nic nie pisalam ale trudno pisac jak nie mozna sie do kupy pozbierac...:( tamten tydzien lezalam chora i nawet nie mialam sily zagladac a w tym tygodniu maz moj wspanialy atrakcje mi zapewnia:( jak tak to przyjezdal wdzieczyl sie i podlizywal wiedzialam ze cos sie z tym kryje i mialam racje..:( znow sa akcje typu zabieram ci auto i telefon bo umowa jest na niego podpisama na jedno i na drugie a jak chce z tego kozystac to moge sobie je od niego odkupic...wyobrazacie to sobie zabiera mi rzeczy ktore kupilismy za nasze wspolne pieniadze i jeszcze karze mi je od siebie odkupic jeseli chce z nich korzystac!!! no szczyt bezczelnosci:( nie moge uwierzyc w to ze czlowiek z ktorym spedzilam tyle lat okazuje sie takim potworem:( chce zabrac komputer i tv oraz sprzet rtv jaki mielismy w domu,nie obchodzigo to ze dzieci nasze z tego korzystaja i ze to im krzywde robi zabierajac to z domu a nie mi bo ja bez komputera sie obejde...nie ogarniam juz tego co sie dzieje:( Samodzielna mamo co z tego ze wiosna idzie jak tu takie problemy ze nawet ochoty nie mam na to aby sie nia cieszyc,myslalam ze gorzej juz byc nie moze ale jednak..:( Kiwiandkolus ciesze sie ze maz twoj powoli zmienia swoje nastawienie,nie ma co sie zaraz ekscytowac tym bo z facetami nigdy nic nie wiadomo przekonalam sie o tym w ostatnich dniach ale nie wszyscy sa tacy sami... Powodzenia:)
-
Czesc wszystkim:) Samodzielna mamo to tak jak ja weekend mialam bardzo udany ale niestety zbyt dlugo fajnie byc nie moze..:( mnie tez dopadla juz szarosc codziennego zycia. Nie wiem co mam dalej robic przez zachowanie mojego pana tatusia..raz zawiodl to malo powiedziane! Wczoraj zadzwonil do mnie zdolowany i wogule rozplakal mi sie do telefonu,mowil cos w stylu ze odszedl bo chcial miec lepiej no i tak sobie polepszyl ze teraz ma gozej..nie wiem o co mu chodzilo,tzn.moge sie domyslac..coraz bardziej jasne staje sie to ze z jego pania nie uklada mu sie wogule i dotarlo do niego co stracil...:( dlaczego faceci najpierw robia potem mysla:( ehh.. Kiwiandkolus rozumiem Twoj niepokuj i to co czujesz,ja ze swoim M po jego pierwszej zdradzie mialam podobnie..wyszalal sie i wrocil,chcielismy to ratowac ale powiedzial mi w prost ze robi to bardziej dladzieci niz dla nas bo wie ze jakbym sama z dziewczynkami zostala to moglabym sobie nie poradzic:( uslyszalam w prost ze nie wie co do mnie czuje,ze nie jest w stanie patrzoc mi w oczy powiedzieci mi ze mnie kocha..to bylo strasznie uslyszec takie slowa od czlowieka ktory byl dla mnie claym swietem przez tyle lat...minelo pare miesiecy a on znow mnie zdradzil z ta sama malolata...Nie podejmuj narazie zadnych decyzji,tak jak Samodzielna mama napisala moze twoje zmiany nastroju sa spowodowane stanem w ktorum jestes,dajcie sobie troche czasu moze akurat sie polepszy..:) trzymam kciuki!! Maxx dzieki za zyczonka pozdrawiam wszystkich goraco
-
Witam Wszystkich Kiwiandkolus znam z kads te ciagla sennosc:) jak bylam z pierwsza corka w ciazy to tez wiecznie spalam:) ciesze sie bardzo ze Twoj maz powoli zaczyna wierzyc w to wszystko,ze moze byc jeszcze miedzy wami dobrze..tak jak mowisz narazie bierz z dystansem to co mowi zebys potem sie nie rozczarowala jak by jednak okazalo sie inaczej ale kto wie moze faktycznie wszystko z czasem sie pouklada i bedzieci szczesliwi:) Ja stanelam w jakims martwym punkcie,nie moge sie jaks na ten rozwod zdecydowac,w sumie malzenstewm jestesmy tylko na papierze ale nadal odstrasza mnie ta walka w sadzie..wiem ze im szbyciej bym pozew zlozyla tym szybciej mialabym to za soba ale jakos tak nie moge sie wziasc w garsc..:( z mezem oststnio jakos sie normalnie dogaduje ale nie widze juz z nim przyszloscia on za to zauwarzylam co raz bardziej stara sie do mnie zblizyc..ale ja juz tego nnie chce,jaka mam pewnosc ze jak przyjme go po raz kolejny to znow mnie nie zdradzi za kolejne pol roku. Razem z corkami strasznie przezylysmy jego odejscie i nie mam sily na kolejne takie akcje jak bym mu znow cos odbilo,wole byc z nimi sama:( pozdrawiam Cie serdecznie i dla maluchow:) Maxx bardzo madre jest to co npisales o tych wnukach i rodzinie o wartosciach...szkada tylko ze juz co raz mniej ludzi w to wierzy,wartosci sie zmieniaja wszyscy gonia teraz za pieniadzmi,malo z nas mysli juz co bedzie za pare lat..przykre to wszystko ale prawdziwe...a co do tej samotnosci..ja jestem sama dopiero przez pol roku a mam wrazenie jak by nie wiadomo ile czasu minelo do odejscia meza,mam dziewczynki ale nawet one nie potrafia wypelnic pustki jaka on po sobie pozostawil... Mee nie daj sie wkrecic w takie manipuowanie,nie znam dokladnie Twojej sytacji ale najlepiej jest zwalic wine na kogos a nie widziec tego jak sie samemu zawinilo..przerabialam to po odejciu meza..zostawil mnie dla mlodszej kobiety i jeszcze mi probowal weprzec ze sama jestem sobie winna..ehh faceci:( doceni to co stracil jak bedzie juz za pozno..moj odszedl pol roku temu i tak mu bylo z inna zaje***ie a teraz nagle mu sie o mnie przypomnialo ale juz za pozno bo w moich oczach nie jest juz czlowiekiem po tym co zrobil... Samodzielna mamo jak tam mila weekendzik??:) pozdrawiwm wszystkich i milego dnia zycze:P
-
nio i Twoje rady Samodzielna mamo podzialaly...umiem,umiem hehehe
-
Hejka Wszystkim Samodzielna mamo powiem Ci ze mi sie wydaje ze ja juz jakas gorke ze tak powiem tez juz pokonalam..wydaje mi sie na ta chwile ze chyba najtrudniejsza..po 7latach zwiazku z jednm facetem i po przezyciu z nim tego wszystkiego podjelam decyzje ze nie chce juz z nim byc i wiez mi nie bylo to dla mnie latwe..to dla mnie ogromny krok na przod:) poniewaz mimo tego ze niejednokrotnie mnie zdradzil,uderzyl,obrazil,upokorzyl...chyba nie musze wymieniac dalej to ja i tak go kochalam,stalam ze nim murem itd.ale powiedzialm sobie wreszcie dosc..:) teraz pozostaje poprostu rozwiazanie kwesti prawnych miedzy nami co napewno tez bedzie wymagalo poswiecen,nerwow i podejmowania decyzji ale jak juz kiedys komus tu napisalam jak juz zaczelam to musze to zkonczyc bo jezeli teraz bym do niego wroclia to stracilabym szacunek do samej siebie...a na to sobie nie pozwole:) pozdrawiam :D Anka tak czytam co mi napisalas i w pewnym momencie az mi lzy w oczach stanely...:( masz racje w tym wszystkim co piszesz...ja ze swoim M spotkalam sie w niedziele byl u nas wieczorem,przez caly dzien chodzilam strasznie przybita a po rpzmowie z nim(mimo tego ze nie powiedzialam mu dlaczego mam taki a nie inny humor) poczulam sie lepiej...tak jak piszesz on chyba zna mnie najlepiej i po za tymi wszystkimi zlymi chwilami bylo tez mnustwo tych wspanialych..wiele razem przezylismy,on byl moja pierwsza miloscia ale niestety z czasem zmienil sie strasznie i uczucie tez juz przygaslo:( zacza robic te wszystkie podle rzeczy,jakos to znosilam ale gdy nadszedl moment ze zacza zdradzac to juz niestety zamkna miedzy nami ostatnie drzwi:( nie potrafie mu tego wybaczyc...ostatnio jakos normalnie sie dogadujemy,ciekawe jak dlugo to potrwa i wiem ze tak naprawde nigdy ani ja jemu oni on mi..nie bedziemy sobie obojetni ale zwiazku budowac z nim juz nie potrafie. Nie umiem nawet w tej chwili powiedziec o nim ze jest moim przyjacielem moze kiedys to sie zmieni,czas pokaze..chcialabym rozwiezdz sie z nim po ludzku ale to on niego tez zalezy jak nasz rozwod przebiegnie. Mam nadzieje ze bedziemy umieli zyc jak normalni ludzie kolo siebie skoro nie potrafilismy zyc w ten sposob bedac razem:) Pozdrawiam wszystkich w ten kolejny sloneczny dzionek
-
Witam wszystkich w ten piekny dzionek:) u was sloneczko tez tak pieknie swieci??:) ojj zeby juz tak zostalo:) Anka tylko pozazdroscic takiego rozwodu i dobrych stosunkow z ex bo nie wielu rzchodzacym parom sie to udaje...:) u mnie albo mi sie wydaje albo nastapil jakis przelom,maz cos mily sie zrobil ...zastanawiam sie co sie za tym kryje on mysli o powrocie wiec moze dlatego taki jest ale niestety moge byc dla niego mila bo nic przez to nie trace ale powrotu nie bedzie!!! jest tez druga opcja...jest mily zeby uspic moja czujnosc a za plecami cos knuje...tego tez bym sie po nim spodziewala:P i najgorsze jest to ze po tylu latach a ja nie potrafie go rozgryzdz...ale to nic co bedzie mialo byc to bedzie:) Kiwiandkolus witam,dawno Cie u nas nie bylo:) Dobrze ze jest chociaz mily:) gorzej by bylo gdyby byl oschly i na kazdym kroku dawal odczuc ze jest bo musi...wiec nie ma co sie lamac, tak jak mowisz moze jest jeszcze szansa na to abyscie jednak to zycie we czworke sobie ulozyli..moze jak malenstwo sie urodzi nastapi jakis przelom bo przeciez przy tym tyle emocji bedzie...trzymam za was kciuki i mam nadzieje ze sie uda:):):) u mnie maly przelom,jestem po sprawie o alimenty ktora na szczescie wygralam:P zasadzili mezowi 1000zl.na nas:) jakos musze za te pieniazki przezyc...po sprawie oczywiscie byly awantury,grozby,robienie na zlosc itp.ale jakos to przezylam,teraz troche sie uspokoilo...:) ale nadal rozwazam decyzje o rozwodzie lub chociaz o separacji... pozdrawiam i trzymajcie sie cieplutko:):)
-
Dziekuje za pozdrowionka Samodzielna mamo:) co u Ciebie? zaraz postaram sie cos pokombinowac z tym linkiem od Maxxa ale jak znam zycie i moje zdolnosci to wiesz...:) pownie nie wyjdzie mi to hehe buzialki:* Judytko tylko widzisz nie bardzo mnie stac na tego adwokata chyba ze przyznali by mi z urzedu...musze sie zmobilizowac i wreszcie zlozyc ten pozew pokazac mu ze naprawde nie ma juz co liczyc na powroty itp.ze chce zyc juz bez niego ale jak pomysle o tych nerwach,sprawach itd to troche mnie to odstrasza ale za mnie niestety nikt tego nie zrobi a juz tym bardziej on bo jemu tak sie zyje wygodnie tu ma kochanke a tu zone w zanaderzu ktora moze akurat jeszcze by go zechcila jak tamta w koncu sie znudzi...ale nie ma tak dobrze!!! Anka witam Cie serdecznie:) Kurcze problem masz naprawde powazny nie mam doswiadczenia za bardzo w czyms takim bo ja dopiero nie dawno rozstalam sie z mezem tzn.on ze mna bo odszedl do innej i nawet jeszcze nie jestesmy po rozwodzie wiec nie umiem doradzic ale napewno na naszej stronie znajda sie osoby ktore doradza Ci jak go rozwiazac:) a tym czasem zycze powodzenia:) jedyne co moge powiedziec to rozmowa przedewszystkim staraj sie jak najwiecej rozmawiac z synem tlumaczyc mu i z partnerem zeby staral sie byc wyrozumily,napewno wszystko sie ulozy trzymam kciuki:)
-
Witam Wszystkich..:) Dawno mie tu nie bylo,mialam za soba pare naprawde trudnych dni jakis taki dol mnie dopadl...nie mialao ochoty doslownie na nic:( Judyta78 staram sie tym nie lamac ale obydwie dobrze wiemy ze to wcale nie jest takie proste:( sa lepsze i gorsze dni niby wiem ze prawo jest po mojej stronie ale nie potrzebne mi te wszystkie nerwy na bieganie przez tego osla po sadach. Napsol mi po sprawie nerwow,nastraszyl udalo mu sie wytracic mnie z rownowagi ale na szczescie troche mna znajomi potrzasli i sprowadzili na ziemie..wiem ze za wile nie wskora i staram sie miec go w dup** Najlepsze jest to ze byl wczoraj u dzieci i nagle zacza cos o powrocie chrzanic... nie no poprostu brawa dla niego:P pomysl mial zaje***y ale nic z tego!!! widac ze panikuje albo mu sie z nowa lejdi nie uklad...brak slow:( Kama78 dzieki Kamo troche mi ulzylo gdy wiem ze kwestie finansowa mam juz w miare rozwiazana...teraz zastanawiam sie jak podejsc do sprawy rozwodowej czy samje zlozyc pozew czy czekac na niego...czy w ogule nic w tym kierunki nie robic bo podejrzewam ze za szybko bysmy go nie dostali ze wzgledu na male dzieci,mlodsza corka nie ma jeszcze 2 latek a starsza ma 5i pol...mysle nad tym i nic sensownego do glowy mi nie przychodzi,pozdrawiam Maxx rodzyneczku ty nasz:) a powiedz mi jak mam z tej Twojej podpowiedzi skorzystac bo nie mam zadnego konta na o2.zalozonego ani nic takiego heh z reszta nie znam sie na tym zabardzo:P Witam Cie Mee ja tez doskonale rozumiem Twoj niepokuj o dzieci jak jada do ojca... ja mam troszke inna sytuacje,nie mam jeszcze rozwodu ale maz nie mieszka z nami juz od pazdziernika,odszedl do innej i mieszkaja teraz razem,nie utrudnialam mu nigdy kontaktow z dziecmi i dalam mu dziewczynki na jedna niedziele nie dlugo po jego wyprowadzce. Oczywiscie zabral dziewczynki na zakupy itp..zapewnil im jakas rozrywke ale oczywiscie zajmowal sie nimi razem ze swoja nowa miloscia i wszystko zkonczylo sie a tym ze nie moglam po tej ich wizycie u niego dogadac sie ze starsza corki i powiedzialam Dosc! rozwodu nie mamy widzenia ustalone nie sa a dzieci sa ze mna ma ochote sie z nimi zobaczyc prosze bardzo zawsze moze przyjechac do mojego domu... Po tamtym dniu corka powiedziala mi ze Ola bo tak ma na imie jego nowa kobieta jest ode mnie lepsza bo miala dla niej caly dzien a ja nie mam az tyle czasu...wiadomo ze 5letnie dziecko nie rozumie ze jako samotna matka mam 2razy wiecej obowiozkow na glowie niz mialam do tej pory i nie zawsze mialam akurat w danej chwili czas gdy ona cos chciala a ona spedzila z nimi jeden dzien podobno nie odstepywala ich na krok...wiadomo ze Jeden dzien zajac sie obcymi dziecmi to karzdy by potarfil tak zeby im sie poswiecic w pelni ale ciekawa jestem czy bylaby taka madra jak by musiala zajmowac sie nimi tak jak ja...palcem by do du** nie trafila tak by jej daly popalic...ale 5letnie dziecko tego nie rozumie...:( dlatego teraz ich nie daje zkonczyly sie problemy z dogadywaniem sie,ale wiadomo to tylko kwestia czasu bo w koncu dojdzie do rozwoadu i bedzie je zabieral:( mam nadzieje ze do tego czsu jakos corce wytlumacze wszystko... po tamtej sytuacji maz oczywiscie skakal do gory z radosci ze udalu mu sie zrobic mi na zlosc i ze dziewczynki ja w miare zaakceptowaly:( Pozdrawiam wszystkich goraco:) i czekam na ta wiosne z utesknieniem,moze wreszcie i do mnie slonko sie usmiechnie...buziaki:*
-
Witam Wszystkich:) starych bywalcow i widze tu paru nowych:) Samodzielna mamo dobrze pamietalas to bylo w piatek,nawet nie wiem od czego mam zaczac Ci opowiadac wszystko co sie w ten dziec dzialo:) sprawe wygralam:) trafilam na naprawde super sadziego ktory zrownal meza z ziemia i zasadzil mi 1000zl.alimentow:) po 300na dziewczynki i 400na mnie...powiedzialam wszystko ze maz mnie zdradzil ze mieszka obecnie ze swoja kochanka i sadzia naprawde nie mial nad nim litosci probowal wymigac sie od alimentow na mnie ale sedzia powiedzial ze skoro mnie zdradzil,odszedl zostawiajac z dwojka malych dzieci to nalezy mi sie zadosc uczynienie za to wszystko:) ale to nie koniec..po sprawie odetchnelam i 2dni mialam spokoj ale wczoraj maz przyjechal i rozpental mi w domu pieklo:( powiedzial ze sie odwoa od wyroku ze po tym co nagadalam na niego na rozprawie(a powiedzialam prawde o nim) to sie na mnie zemsci ze teraz dopiero zacznie zatrowac mi zycie...:( pozabieral z domu prawie wszystko co bylo kupione za jego pienadze a co troche ulatwialo mi zycie..zabral kluczyki od auta ktore dal mi jak bylismy razem,chce zablokowac mi tel.komorkowy bo umowa jest podpisana na niego..rozjuszylam go tymi alimentami i to ladnie:( pwiedzial ze zlozy pozew o rozwod,wezmie adwokata i mnie zniszczy ze doprowadzi do tego zeby zmniejszono mi te alimenty..no masakra jakas:( dzis juz sie troche uspokli i klucze od auta mi oddal ale i tak sie boje ze bedzie kombinowal,nie wierze mu w nic i wiem ze teraz to dopiero bede milal przerobane:(:( nie wiem co robic ale napewno sie nie poddam jak juz zaczelam z nim wojne to musze ja dokonczyc chodz bym miela poniesc straty!!!:( Witam Cie Dora ciesze sie ze jest nas coraz wiecej kobiet ktore wreszcie postanowily zrobic cos ze swoim zyciem i szukaja pomocy:) z tym spotkaniem i spiciem to fajny pomysl hehe Judyta witam na naszym forum:) podziwiam Cie ze dalas rade z tym wszystki ja dopiero rozpoczynam swoja batalie z mezem mam nadzieje ze uda mi sie to i wreszcie zaczne zyc jak normalny czlowieka nie jak zaszczute zwierze jak to bylo do tej pory:) pozdrawiam Umpaumpa witam serdecznie:) Alicja33 witam Cie..jezeli chodzi o kontakt ze mna to podaje Ci swojego maila isialka@wp.pl lub gg 28956212 Witam Cie Maxx Ja to moge powiedziec tylko tyle jezeli chodzi o was facetow..ze z wami zle ale bez was jeszcze gorzej hehe:) mysle ze w druga strone tez to dziala:P nie dogadujemy sie ale wiadomo ze i tak wy potrzebujecie nas tak jak i my was:P pozdrawiam wszyskich:) aha niech ktos podpowie jak przesylac te wszystkie causki kwiatuszki lapki itp:):):) bo fajnie bardzo to jest a ja niestety nie umiem:P
-
Kiwiandkolus Rozumiem Cie bardziej niz Ci sie wydaje ja przeszlam dokladnie to samao,nie wiem jak by nasi mezowie sie zmowili...heh moj powiedzial mi takie cos "nie jestem w stanie patrzac Ci w oczy powiedziec ze Cie kocham...ale nie jestem tez w stanie powiedziec ze Nie Kocham..." rozumie to ktos w ogule??? bo odszedl juz prawie pol roku temu a ja nadal sie zastanawiam o co tu chodzi,co robilam nie tak przeciez albo sie kogos kocha albo nie...nie mozna tego nie wiedziec!!! Po 7 latach zwiazku uslyszec takie cos to jest jak by ktos nagle odebral Ci wszystko co tylko mialao dla Ciebie jakakolwiek wartosc,czlowiek robi sie w srodku pusty i zastanawia sie czy kiedykolwiek ktos bedzie w stanie ta pustke wypelnic...:( Ja podobnie jak Ty nie jestem w stanie byc juz ze swoim mezem,chcialabym i to bardzo bo mamy dwie corki i chociaz dla nich a po za tym przez tyle lat bylo nam dobrze razem ale nie jestem w stanie obdarzyc go zaufaniem!!! Nie wierze w ani jedno jego slowo...a w dodatku mm problem bo wiem ze ten jego ramasn to tylko kwestia czasu bo jest z prawie o 10 lat mlodsza od siebie dziewczyna(panna ma 20lat a on 29) i ona nie wie jeszcze chce od zycia a jak zaczna sie problemy finansowe jak zasadza mu alimenty i nie bedzie mial juz pieniazkow zeby placic za jej przyjemnosci tylko bedzie musial oddawac mi pieniadze na dzieci to dziweczynie szybko sie znaudzi i go za przeproszeniem kopnie w d**e...a on wtedy bedzie chcial wrucic do mnie,jestem tego pewna,sam nawet kiedys to przyznal ze ma nadziejeze w naszym domu zawsze bedzie dla niego miejsce jak by cos mu nie wyszlo...i boje sie tego bo kocham go nadal mimo wszystkio i mam nadzieje ze bede potrafila mu wtedy pokazac drzwi bo nie umiem juz z nim byc po tym wszystkim:( mimo ze bym chciala...boje sie ze po paru miesiacach znow mnie zdradzi a ja juz wystarczajaco z dziecmi przeszlam,do tej pory nie stanelam na nogi po jego odejsciu:( Wiec dobrze rozumiem co czujesz bo czuje to samo..:( sytuacje mamy naprawde podobne:P pozdrawiam cieplutko:)
-
Hejka Wszystkim:) Samodzielna mamo w miare moich mozliwosci zbieram rachunki,rozne zaswiadczenia itp.rzeczy ale niestety nie mam tego zbyt wiele:( a do sprawy juz tylko pare dni...probowalam dowiedziec sie jakiego bede miala sedziego wtedy moglabym popytac o opinie na jego temat jak przewaznie rozpatruje takie sprawy ale niestety nie powiedziali mi sekretariacie sodu kto poprowadzi mija sprawe:( i nadal jak o tym mysle to az mi sie rece trzesa...wiem ze wszystko jest do przezycia ludzie przez duzo gorsze koszmary przechodza i zyja ale dla mnie to naprawde wazna sprawa..od wysokosci alimentow jakie mi zasadza zalezy wszystko...:( moz twierdzi ze nie bedzie kombinowal zeby mi to utrudnic ale niestety nie wierze w ani jedno jego slowo...podejrzewam ze zczyms na bank wyskoczy to w jego stylu:( pozdrowionka:* Kiwiandkolus Widze ze Twoj M jk narazie zachowal sie naprawde odpowiedzialnie nie zostawiajac Cie z tym wszystkim samej ale myslalas jak to bedzie wszystko wygladalo wasz zwiazek teraz... Ja ze swoim mezem tez bylam przez siedem lat tzn.nasz zwiazek trwal 7lat a malzenstewm w kwietniu w tym roku bylibysmy od 2lat...i tak samo za nim wydalo sie ze ma inna stwierdzil ze nie wie co do mnie czuje ale ze nas nie zostawi ze bedzie nam pomagal itd..i trwalismy tak jakos przez pare miesiecy az odszedl do niej,wczesniej byla tylko jego "przyjaciolka" a teraz zostalam nia zastapiona:( mam nadzieje ze twoj M tak z wami nie postapi i ze odzyskcie to czucie:) trzymam za wa kciuki:)
-
Kiwiandkolus Czytalam Twoja wypowiedz na temat stosnkow jakie mialas z mezem i powiem ci ze zanim moj maz odszedl do innej to mielismy identyczny scenariusz jak wasz i przykro mi ale nam sie nie udalo:( tez byla zdrada potem "przyjaciolki" ja nie moglam tego zniesc,zaczely sie awantury,nie wracanie jego na noc albo wracanie w nocy...az odszedl:( i my mamy dwei coreczki z ktorymi zostalam sama...nie wiem co ci doradzic przeszlam to ale zadno rozwiazanie nie jest dbre bo zawsze ktos ucierpi,jak sie rozstaniecie to ty i dziecko bedziecie poszkodowani a jak bedziecie nadal walczyc a on i tak nie bedzie szczesliwy to predzej czy puzniej sie rozstaniecie:( Musisz to wszystko przemyslec porozmawiac z mezem. pozdrawiam i zycze powodzenia
-
Mosew znam takie sytuacje najpierw odejdzie a potem jeszcze zyc nie daje nie ma nic gorszego:( u mnie cos sie ostatnio zmnienilo moj M.zacza dziwnie sie zachowywac i nie potrafie go rozszyfrowac nie wiem o co mu chodzi napewno nie o powrot ale dzwoni coraz czesciej i zupelnie innym tonem ze mna rozmawia...nie wiem co jest grane ale staram sie nie nabrac na jego sztuczki mi sie wydaje ze chodzi o to ze dostal pozwe na sprawe o alimenty i zrobil sie milutki zebym odpuscila ale nie ma nawet takiej opcji,chce sie wreszcie od niego odciaca nie czekac z lasko az sam da mi pienadze i sprawy nie wycofam:( nie rozumiem facetow:(
-
Witam wszystkich :) Samodzielna mamo wpisalam mi sie wydaje mozliwie najwyzsza kwote poniewaz moj maz z dzialalnosci gospodarczej ma 2.400zl.z czego 900zzl.placi samego zusu a ja w pozwie wpisalam 1.500zzl.na cala nasza trojke wiec mam nadzieje ze chociaz z tysiac dostane zeby modz jakos przezyc z dziewczynkami...tak jak mowicie wszystko zalezy od tego na jakiego sedziego trafie,bo jezeli na takiego ktory zyciowo podejdzie do sprawy to bedzie wiedzial ile kosztuje utrzymanie dwojki malych dziec:( a tym czasem czekam do rpzprawy,bedzie w przyszly piatek...i juz sie boje wiem ze nerwy mnie zjedza i sie nie odezwe ze strachu:( :( pozdrawiam
-
Witam wszystkich:) SanSanSan A powiedz mi jak to jest z ta separacja? ile ona trwa to sadzia utala jak dlugo w niej bedziemy czy jak to jest? bo ja nie znam sie na tym w ogule i nie wiem jak mam sie do tego zabrac... Wiesz masz racje przysiegalismy sobie na dobre i na zle ale szkoda ze on jakos o tym nie pamieta:( a po za tym to nie jest pierwszy jego wyskok,a ja mam juz dosc takiego zycia. Nie powiem ze go nie kocham i tak dalej bo spedzilismy ze soba 7lat a mam 23 wiec nie da sie tak o zapomniec w pare miesiecy ale to nie jest zycie ja juz naprawde nie umiem mu zaufac:( a bez zaufania to nie ma sesu ja wiem ze sa dzieci itd.ale dla nich to co on wyprawial tez nie bylo dobre bo jego wyskoko odbijaly sie na mioch nerwach a nerwy na malych i kolo sie zamyka. Nie jest mi lepiej samej ale napewno nie chcialabym wrucic do tego co bylo,byc zdradzana itd. Nie wiem co robic:( pozdrawiam
-
Karola78 Caly czas mam nadzieje ze trafie na normalnego sedziego ale czy w Kaliszu sa tacy to sie dopiero okarze podobno sa bo mam kolezanki ktore mialy sarawy w sadzie i mowily ze udalo im sie na takiego trafic mam nadzieje ze ja tez bede miala to szczescie:) a narezie cierpliwie cze3kam do 18 do rozprawy...jak by bylo milo jak by moj maz nie robil zadnych problemow i zalatwilibysmy to na pierwszej sprawie ale nie licze na to:( to taki typ ktory lubi sie mscic choc nie wiem dlaczego na mnie mialby to robic bo to on odszedl nie ja:( ale na pewno cos wymysli chodzby po to zeby zrobic mi na Zlosc:( ehhh z tymi facetami!!! zobaczymy jak to bedzie. pozdrawiam:)
-
Karola78 Moje gwiazdeczki maja po 5i pol roku i nie cale dwa latka:) ja niestety swoja sytuacja zyciowa jestem zmuszona walczyc o jak najwiecej i walczyc o te pieniadze ze wszystkich sil:( nie wiem jeszcze nic konkrtenie o operacji czekam juz prawie 2lata a z tego co mi wiadomo to na entoproteze biodra czeka sie ok.2i pol roku wiec pewnie jeszcze troche poczekam... I wlasnie najgorsze jest to nie mam zabardzo nikogo takiego kto mi pomoze,sa rodzice ale maja swoje problemy ze zdrowiem itd. a finansowo to juz w ogule wesprzec mnie nie moga, nie wiem jak przez to przejde, boje sie jak cholera...
-
Witam wszystkich:) Tak jak mowisz samodzielna mamo nie poskleja sie rozbitego dzbanka i mojego malzenstwa tez sie juz nie da posklejac,oswajam sie z ta mysla codziennie. Nie ma sesu wogule byc z kims kto zostawia rodzine dla innej kobiety,nie jest mnie wart i naszych dzieci...boje sie tego wszystkiego ale nie mam wyjscia jak wziasc sie w garsc i dzialac,zaczac zapominac o nim o tym co bylo i nie myslec o tym co moglo byc:( jeszcze nie wiem jak to zrobic ale jakos muszt,trzeba zyc dalej. Powtarzam sobie codziennie ze co mnie nie zabije to mnie wzmocni:) Mam nadzieje ze tez trafie na takich fajnych ludzi jak ty ktorzy mi pomoga poradzic sobie w sadzie dodadza jakos wiary w siebie. Orientujesz sie moze o jakie alimenty moge sie starac jezeli maz ma dzialalnosc gospodarcza ale jego dochody to ok.2.400zl.brutto wiadomo ze po wyprowadzcce ma mieszkanie do utrzymanie itd. a pozew na alimenty skladalam na nasze 2 corki i na siebie dlatego ze nie moge pracowac.
-
Karola78 Powiem Ci ze nie wiem czy jest sens rozmawiac o tym z M. ja ze swoim M.porozmawialm wspomnialm mu ze skladam pozew do sadu o alimenty ale to niczego nie zmienilo,dzis zadzwonil do mnie z wielkimi pretensjami zzzjak ja w ogule moglam to zrobic,zlozyc pozew do sadu..! Niewiem moze Twoj M jest inny ale ja ze swoim w ogule juz nie potrafie sie dogadac i zaluje teraz ze jak skladalam pozew o alimenty to nie zlozylam odrazu o rozwod albo chociaz o separacje...nie wiem na co ja liczylam ze sie poamieta..zalosne:( ale nic straconego musze znow zebrac siew sobie i dzialac dalej najwyzej poczekam znow pare miesiecy na sparwe o rozwod..ale na zejscie sie juz nie licze.. Samodzielna mamo mam dziekuje za podpowiedz i mam nadzieje ze uda mi sie w najblizszym miescie znalezdz cos takiego i niech mi powiedza co dalej bo maz dostal wezwanie juz na sprawe i musze sie do niej przygotowac. Dziekuje za pomoc:)
-
dziekuje samotna mamo z powitanie:) czytam wasze wypowiedzi chcialabym zeby udzielil mi sie wasz potymizm ale jakos w tej chwili mi ciezkopatrzec na to wszystko z usmiechem..jestem w beznadziejnej sytuacji z ktorej nie wiem jak mam wybrnac. Moze ktos wie czy sa gdziec jakies darmowe porady prwane,poda mi jakas stronke na ktorej molabym sie dowiedziec jak wyglada sprawa o alimenty,jakie kwoty przy jakich zarobkach sa przyznawane i w ogole o co moge sie strac jako samotna matka z dwojka dzieci. Sprawa wyglada tak ze moz zostawil mnie dla innej i odchodzac powiedzial ze sam zalozy sprawe o rozwod,ale do tej pory tego nie zrobil ja w grudniu zlozylam do sadu pozew o alimenty bo zacza mnie szantarzowacze nie bedzie dawal mi pieniedzy jak nie bede robila to co chce,na sprawe nadal czekam i do tej pory jestem na jego lasce...najgorsze jest to ze na chwile obecna chodz bym bardzo chciala nie moge podjac pracy poniewaz czekam na opeacje,mam problemy z biodrami i bede miala wstawiana entoproteze. Do czasu zabiegu i nie wiem jak dlugo po nim nie bede mogla isc do pracy. potrafi ktos mi poradzic co mam zrobic w takiej sytuacji...:(
-
wiecie co podziwiam wszystkich ktorzy wychowuja samotnie dzieci i jeszcze potrafia myslec o tym wszystkim POZYTYWNIE.. ja jestem z moimi ksiezniczkami sama dopiero od paru miesiecy ale juz mam szczerze Dosc!!! maz poszedl sobie na mlodsza a ja mam dopiero 23 lata wyobrazacie to sobie:( przede mna cala ta wojna o alimenty o rozwod dzieci itp.i cholernie sie tego boje,malo tego jestem przez niego zastraszana zostawil mni dla innej a mnie nadal kontroluje,wydzwania co robie czy czasami sie z kims nie spotykam...sam nie wezmie i komus tez nie odda jak pies ogrodnia,poprostu paranoja jakas. nie wiem co robic jak sie go pozbyc,jak wybrnac y tej sytuacji...pomozcie!!!