Kochani!
Szukam ludzi z wszczepionym vibrantem. Mam skierowanie na wszczepienie i pół roku na przemyślenie sprawy. Pod opieką IFiPS jestem od dobrych kilku lat. Aparaty niewiele dają, a kosztują fortunę.
Dużo wiem na temat samego urządzenia, niewiele na temat przebiegu operacji i prawie nic o ryzyku i skutkach operacji. Mój ubytek słuchu pozwala mi na porozumiewanie się w bardziej sprzyjających sytuacjach prawie bez problemu (wspieram się czytaniem z ust+mam bogate słownictwo i to podobno mocno mi pomaga), więc operacja nie jest bezwzględną koniecznością. Marzy mi się jednak lepszy słuch, chciałabym zaoszczędzić sobie stresów w pracy związanych z obawą, że znów czegoś nie dosłyszę (ludzie zdrowi są okrutni...), trudno mi się rozmawia z moim największym skarbem - małą córeczką o srebrnym (i przez to mniej słyszalnym dla mnie) głosie.
Poradzicie...?