Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Usia86

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Do Maryna77 Ja wychodziłam do domu we wtorek więc udało mi się i zrobiono mojej małej usg bioderek (robi to ordynator neonatologii który jest w tygodniu), a tak poza tym miałam robione wszystkie standardowe badania czyli słuchu, pulsoksymetria, krew z piętki na fenyloketonurię hypotyreozę i badanie pediartyczne... Pozdrawiam
  2. Dziękuję dziewczynki za gratulację... Na razie malutka śpi i je na zmiany więc nie jest źle :) na spacerek też się już powoli wybieramy bo pogoda dopisuje póki co... Tkankula no nie spotkamy się niestety, może i Twoja kruszynka urodzi się dokładnie wg terminu:) Gosiek_29 zgadzam się w zupełności z Tobą, że p. Kasia to odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu... Jeszcze raz życzę Wam dziewczynki szybkich i pomyślnych rozwiązań.. Pozdrawiam...
  3. Witam wszystkie Mamuśki po świętach:) Ja już jestem po rozpakowaniu, wczoraj wróciłam do domu z moim skarbem, który urodził się w Niedzielę Wielkanocną (czyli dokładnie o czasie bo termin wg dnia zapłodnienia miałam właśnie na 24.04:). Napiszę Wam moją opowieść :) a jak byście chciały o coś dopytać to piszcie... Jak pisałam wcześniej w piątek byłam jeszcze rano na wizycie u mojego doktora, który powiedział, że wszystko gotowe i że dalej czekamy na skurcze. W sobotę jeszcze oczywiście przedświąteczne zakupy, przygotowania i święcenie baranków:). Od rana czułam się jakoś inaczej, brzuch mnie pobolewał, brzuszek twardniał inaczej niż zwykle i ogólnie czułam że powoli poród się zbliża... Ok 24 położyłam się spać, pierwszy skurcz pojawił się ok 00.30 ale na początku nie byłam pewna czy to skurcz, czy może znowu moja nerka się odzywa bo jak wiecie dokuczała mi ostatnio... Co jakiś czas w nocy się budziłam (nawet nie wiem sama jak często) pochodziłam posiedziałam na piłce i przechodziło... Wstałam ok godz 6 i zrobiłam sobie długą ciepłą kąpiel ale bóle nie ustępowały, a wręcz stawały się regularniejsze więc stwierdziłam, że to skurcze :) ok 9 zadzwoniłam na łubinową czy mam już przyjechać bo skurcze były co 4-5 min,a potem już co 3-4 i p. położna powiedziała żebym na ktg podjechała... Bez pośpiechu się zebrałam, zjadłam jeszcze świąteczne śniadanie:) zabrałam manatki i po 10 byłam na miejscu... Po zrobieniu ktg doktor powiedział że skurczy na nim nie widać (przeraziło mnie to trochę bo stwierdziłam, że skoro teraz odczuwam dość silny ból to jak przyjdą te właściwe skurcze to nie wytrzymam:), ale że rozwarcie jest na 4 i poród powoli się zaczyna więc zostaję, zrobią mi lewatywę, i ewentualnie podadzą oksytocynę także powinnam urodzić tego samego dnia... Ok 11 byłam już przebrana na górze i tu zaczyna się zabawa:) położna p. Kasia zaprowadziła mnie po zbadaniu od razu na salę porodową (na przedporodowej były 3 albo 4 dziewczynki) i na moją prośbę o coś p/ bólowego powiedziała, że już jest za duże rozwarcie i jest za późno i że niedługo będę rodzić :) założyła mi venflon, podłączyła kroplówkę, na lewatywę nie było już czasu, przy badaniu przebiła pęcherz płodowy i akcja już potoczyła się szybciutko o 12.30 moja Zosia była już ze mną :) Malutka ważyła 3330g i miała 55cm długości także doktor był blisko bo prognozował 3400:) Jeżeli chodzi o moje wrażenia to trochę bolało jak to poród :) bardzo pomogła mi obecność mojej siostry, która mnie wspierała i pomagała jak mogła... Położna p. Kasia konkretna i kompetentna osoba, nie rozczulała się nie głaskała ale robiła wszystko, żeby poród przebiegł sprawnie i bezpiecznie... Jeśli ktoś lubi takie osoby to serdecznie polecam. Robiła wszystko, żeby nie nacinać krocza i prawie się udało, mam tylko na skórze 2 szewki:) Panie położne i pielęgniarki od noworodków bardzo miłe i pomocne, studentki i reszta obsługi również... Nie miałam z niczym problemu, bez żadnych komplikacji po 48 godz. wyszłam do domu... Dziewczynki życzę wszystkim takich porodów jak ja (albo mniej bolesnych:) ale nie wiem czy da się urodzić bez żadnych doznać bólowych :)... Moja rada: słuchać położnej i koncentrować się na oddechu nie ma bólu, nie jest to łatwe zwłaszcza jak nie wolno przeć a prze się samo na skurczu, ale dobra współpraca bardzo wszystko ułatwia... Miałam chwile ciężkie i chwile zwątpienia zwłaszcza podczas skurczy, ale w krótkich przerwach zbierałam szybciutko siły i jak położyli mi moją kruszynkę na piersiach to stwierdziłam że dla niej to przeżyłabym i zniosła wszystko :) Nie denerwujcie się i nie nakręcajcie że nie będzie miejsca jak będziecie rodzić... W Wielkanoc było bardzo dużo porodów przede mną był jeden, a po mnie bezpośrednio 3 i to naraz a potem to już nie wiem nawet i nikt nie był odesłany, wszystkie mamy były obsłużone... Ja nie odczułam na pewno tego że był tłok :) Jeszcze raz pozdrawiam wszystkie Mamy, szczególnie te oczekujące rozpakowania, trzymam bardzo mocno za Was kciuki, bądźcie dzielne i myślcie pozytywnie... Czekam na pytania...
  4. Wszystkim już rozpakowanym i jeszcze oczekującym Mamusiom zdrowych i radosnych świąt i szybkiego szczęśliwego rozwiązania oraz pociechy i radości ze swoich kruszynek :) Pozdrawiam...
  5. Gosiek gratulacje dla Ciebie i Tomusia... Dużo, dużo zdrówka dla Was, cieszę się że wszystko poszło sprawnie i bez problemów... Zastanawiałam się jak tam u Was... Fajnie się czyta takie opisy porodów, wydaje się że to takie łatwe i przyjemne :) Ja czekam dalej na moje maleństwo... Pozdrawiamy Cię z moją Zosią bardzo serdecznie...:)
  6. Nitra gratuluję dzidziusia i życzę Wam już tylko pozytywnych przeżyć i dużo, dużo zdrówka... Ja leżałam w tamten weekend kiedy Ty rodziłaś z kolką nerkową na łubinowej i słyszałam, że było zatrzęsienie rodzących na porodówce, ruch jak w Rzymie... Nawet nie wiem czy nie byłyśmy przyjmowane w podobnym czasie bo ja też koło 19-20 tam trafiłam... Ja przez te 2 dni jak tam byłam nie mogłam na nic narzekać, chociaż zgodzę się z Wami, że porcje jedzenia nie są za wielkie... Jeśli chodzi o wypychanie dziecka z brzucha to jest już to niepraktykowane, lecz w sytuacjach gdy występuje zagrożenie dla dziecka i trzeba szybko ukończyć poród (wykonanie cc w takiej sytuacji też zajmuje trochę czasu) czasami lekarz podejmuje decyzję o wykonaniu takiego zabiegu... Dobrze Nitra że wszystko się dobrze w Waszym przypadku skończyło... Pozdrawiam Was Dziewczynki i życzę spokojnej nocy... Ja czekam dalej na skurcze :)
  7. Tkankula Coś mi się wydaje, że te kwietniowe dziewczynki to małe leniuszki są :) Moja gwiazdeczka też jakaś taka leniwa, dzisiaj byłam na badaniu rano i wszystko już gotowe do porodu tylko w dalszym ciągu skurczy brak, nawet mi już czop śluzowy odszedł 3 dni temu... Chyba tylko moja Zosia nie jest jeszcze gotowa:) Może po prostu jeszcze chce spędzić święta w brzuszku... Dobrze, że jest taka piękna pogoda to możemy pospacerować jeszcze swobodnie :) Pozdrawiam wszystkie Mamusie, a w szczególności te czekające :)
  8. wero Nika masz rację, droga którą opisałaś jest dużo łatwiejsza :) tak dla podpowiedzi to na wysokości skrętu na ul. tyską jest drogowskaz w prawo na białej tablicy "do kaplicy sióstr służebniczek" a skręt na ul. tyską jest w lewo...
  9. Do Tkankula Zielona tunika i rude włosy :) to Ty dokładnie miałaś konsultację jak ja leżałam pod ktg... jaki ten świat jest mały :) Nie wykluczone że spotkamy się też na porodówce bo ja mam termin na 24 kwietnia a Ty z tego co pamiętam na 28 :) Więc jak moja córcia się nie będzie spieszyć to może się jeszcze zobaczymy... Ciekawe jak tam Gosiek_29, już powinna być w domu... Miejmy nadzieję, że u mnie wszystko ok i wkrótce podzieli się z nami swoimi wrażeniami... Pozdrawiam Mamusie :)
  10. Tkankula czy Ty miałaś może spódniczkę ubraną? I jesteś szczuplutka?:) bo taka dziewczyna miała właśnie konsultację jak ja miałam ktg... Ja miałam ubraną jasno zieloną tunikę więc może mnie gdzieś zauważyłaś? :)
  11. Tkankula ja miałam wczoraj robione ktg podczas konsultacji anestezjologicznych tak między 16:30 a 17:00 o której Ty miałaś konsultację? Może się spotkałyśmy i nawet nie wiemy o tym :)
  12. Dzięki Sylwia za przypomnienie, faktycznie teraz sobie przypomniałam, że o tym pisałaś :) Wiem że odchodzący czop nie musi być zwiastunem rychłego porodu i że może odejść dużo wcześnie, ale chciałam wiedzieć jak u innych dziewczynek to wyglądało... Ja już bym chciała urodzić, dlatego każdy objaw chciałabym traktować jako objaw rozpoczynającego się porodu :) Jak coś się będzie działo i będę jechała rodzić to napisze :) Spijcie dobrze dziewczynki :)
  13. Sylwio S czy Tobie odszedł przed akcją skurczową czop śluzowy? I jeżeli tak to jak długo po tym rozpoczęła się akcja skurczowa?
  14. Hej Dziewczynki, Na wszystkie czynności, które przy Was wykonują musicie wyrazić zgodę, więc jak któraś nie chce lewatywy to wystarczy się nie zgodzić... Co do golenia krocza to nie robią tego standardowo ewentualnie jak nacinają i włosy przy szyciu mogłyby przeszkadzać to pytają o zgodę... Ja byłam dzisiaj u doktora i powiedział mi że już jest małe rozwarcie i że na dniach powinno się wszystko rozwiązać, po czym wysłał mnie na ktg na łubinową bo mu się tętno nie podobało na usg ale na szczęście wszystko jest ok. Na łubinowej konsultował mnie dr Ś (chyba) bardzo sympatyczny i potwierdził, że to chyba już tuż tuż... Poza tym odszedł mi już czop śluzowy więc siedzę i czekam z niecierpliwością na skurcze :) Gosiek już na pewno po pewnie niedługo napisze wrażenia... Pozdrawiam wszystkie rozpakowane i dwupaki :)
  15. Mania7 Ja też ma podobnie, moja Zosia nie lubi na plecach leżeć, z resztą ja też nie :) etap zgagi mam już na szczęście za sobą, a mała ma czkawkę bez przerwy, czasami nawet kilka razy dziennie... Gosiek_29 Trzymamy za Ciebie kciuki, mam nadzieję, że będzie szybko, bezboleśnie i jutro będziesz już z Tomusiem świętować... Zosia na razie nie wykazuje chęci wyjścia, ale jak moja nereczka nie przestanie boleć to we wtorek będę prosić lekarza na wizycie żeby nam się pomógł rozpakować bo ja już tak dłużej nie wytrzymam... Jak będziesz już w domku z małym i troszkę odsapniesz to napisz jak przeżycia, mam nadzieję, że będą tylko pozytywne... Pozdrawiam...
×