Witam serdecznie osoby które zainteresowały się moim wpisem i mogłyby mi pomóc.
Mam dziecko (2 lata), nie jestem po ślubie i w styczniu zeszłego roku rozstałam się z ojcem dziecka, po czym wniosłam sprawę o alimenty. Odbyła się ona w październiku 2010. Do tej pory "tatuś" przysyłał dobrowolnie 300zł na małego. Sąd wydał wyrok że ma płacić 550zł. Po 14 dniach wyrok się uprawomocnił, "tatuś" w listopadzie i w grudniu przysłał po 500zł, a kilka dni temu napisał mi sms-a ŻE JUŻ NIE BĘDZIE MI JUŻ PŁACIŁ ALIMENTÓW. Co więcej - wniesie sprawę o obniżenie. Chciałabym zapytać czy ktoś wie czy on ma na to jakieś szanse? Dodam jeszcze że odkąd w styczniu zeszłego roku "tatuś" wyjechał do domu rodzinnego (300km stąd )to potem odwiedził małego tylko w czerwcu a potem w grudniu. W październiku jak był na sprawie to po ogłoszeniu wyroku wyskoczył jak z procy i nie zapytał ani słowa. Po prostu nie interesuje się Małym, a teraz bezczelnie jeszcze stara się obniżyć alimenty. Na sprawie powiedział Sędzi na co wydaje pieniądze z wypłaty i jednym z jego wydatków okazały się...... papierosy - przyznał się publicznie że wydaje na nie 250zł/mies. Więc przez swoją głupotę dostał takie duże alimenty.
No więc proszę o pomoc - czy ktoś wie na jakiej podstawie można obniżyć alimenty??