Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

szatynka84

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez szatynka84

  1. Oj chyba każda przyszła mama/kazda mama tak ma, że się boi o własne dziecko. Też się obawiałam i nadal obawiam, że może te moje przeziębienie coś zaszkodzi dziecku, a to to, a to tamto.
  2. Hehe ja też nie jestem już pierwszej młodości :P Też pierwsze dzieciątko. Bardzo chciane i planowane. Powiem tak: przed ślubem nie chciałam, po ślubie nie mogłam sie zdecydować, później wpadka małżeńska się nie zdarzyła, aż w końcu po 2,5 roku małżeństwa namyśliliśmy się na dziecko :) I nawet się udało szybciej niż się spodziewaliśmy. Instynkt podpowiada, że synek - ale tego jeszcze nie wiemy, bo wsydliwe nasze dziecię i nie ujawnia się :)
  3. Marcowe szczęście czy to także i Twoje pierwsze dziecko?
  4. Pewnie gdybym miała takie problemy z kręgosłupem jak Ty, też bym się nie zastanawiała nad tym. Z resztą nawet położna z SR (ta co ma małe dziecko) mówiła, ze chciała rodzić naturalnie, ale dziecko było ułożone pośladkowo i musiała mieć CC, także tak naprawdę jest za wcześnie, żeby przewidzieć jak to będzie :) Nie na wszystko mamy wpływ. Gdyby mi ktoś rok temu powiedział, to co ja teraz piszę, to bym pomyślała co to za herezje i nawiedzony człowiek :P Sama nie mogę uwierzyć, że mi się to wszystko tak odmieniło :) Trochę na pewno miało na to wpływ, że kilka osób z mojego otoczenia miało łatwe i przyjemne porody. Poza tym ostatnio coraz częściej zastanawiamy się nad porodem rodzinnym i choć podobno przy CC też ojciec może przeciąć pępowinę, to jakoś bardziej ten SN mi pasuje do tej formuły :)
  5. Marzec19 naprawdę dziękuję i doceniam, że tak się zaangażowałaś w to głosowanie. Kurczę aż mi głupio, bo nie wiem co Ty musisz robić, żeby głosować? Czyżby restartować kompa? Jeżeli to wymaga od Ciebie aż takiego poświęcenia, to oddaj choć ten 1 głos dziennie, który nie wymaga aż takich poswięceń. Jak się uda, to się uda - jak nie to trudno. Ewentualnie może mi podpowiesz jak zrobić te zmienne IP? To moze sama trochę dostukam, bo jak na razie ze swojego mogę oddac 1 głos dziennie... Marcowe szczęście ja nie neguję tak naprawdę żadnego ze sposobów. Byłam naprawdę zagorzałą zwolenniczką CC i nie wyobrażałam sobie nawet SN, ale tylko krowa nie zmienia poglądów :P I tak się stało, że mi się odmieniło. Jeżeli wszystko będzie sprzyjało, to dobrowolnie chcę rodzić SN. W tej klinice, w której zamierzam rodzić jest tak, że w razie czego (komplikacji) nie zwlekają z decyzją o CC. Co tu dużo mówić - okaże się w praniu jak to będzie :) Kobieta jest tak zbudowana, że jest naturalnie przystosowana do porodu, ciąży. Po to dziecko ma ciemiączko, żeby przecisnęło się tą niewygodną drogą ;) Nikt nie mówił, że będzie w życiu łatwo :)
  6. Oczywiscie pewne sprawy nie zależą od nas i też biorę pod uwagę CC, jeśli będzie konieczne. Ja też uciekam na razie, bo tylko w międzyczasie coś robię, ale jakos mi to wszystko wolno idzie :) Trzeba zagęscić ruchy. Do usłyszenia później.
  7. Happy mom myślałam, że może z podlaskiego jak napisałaś ze wschodu ;) Jeżeli zaś chodzi o CC, to byłam jego zwolenniczką dopóki nie zaszłam w ciążę i nie naczytałam się ogromu informacji o pozytywnym wpływie porodu naturalnego na dziecko i matkę, że szybciej dochodzisz do siebie i takie tam :) Przed ciążą też bałam się porodu naturalnego i myślałam sobie "co ja się będę wysilać". Mąż jest zaskoczony moją zmianą zdania na ten temat, bo od zawsze słyszał o cesarce, a teraz jestem zdecydowana na poród naturalny. Baa mało tego zastanawiam się jeszcze czy na pewno chcę znieczulenie. Rozmawiałam z położną z SR (z ta bardziej doświadczoną zawodowo) i ona mówiła, ze poród naturalny jest wtedy, gdy kobieta urodzi siłami natury, a znieczulenie jest już jakąś ingerencją w organizm kobiety. Nasze matki rodziły bez znieczulenia i jakoś żyją, dlatego tu zostawiam sobie jeszcze furtkę do zastanowienia.
  8. Z tymi pieluszkami, to zawrotu głowy można dostać. Jednak już zdecydowałam na początek będą pampersy, a później wszystko się wyjaśni w praktyce. Jak nie będą spełniały swojego zadania, to będę testować inne firmy ;) Happy mom gratuluję ciociu :) Też nie słyszałam o tej firmie Palmers i obczaję to wkrótce :P Natomiast potwierdzasz moje słowa z wczoraj, że apteki wolą sprzedawać to co jest droższe, gdyż są instytucjami komercyjnymi. Z resztą podobnie jest ze szkolnictwem prywatnym... Dla mnie uczeń jest klientem, a nie uczniem... Dyrekcja naciska na stawianie dobrych ocen i dobre traktowanie słuchaczy, bo to jest być albo nie być dla placówki. Kolejny przykład to prywatne gabinety/przychodnie/kliniki. Nie jesteśmy pacjentami, a klientami, mamy prawo wymagać. Takie to czasy. Ech marudzę... bo trochę mnie to boli... Happy mom a skąd pochodzisz? Klaudyna nie martw się póki co masz nas, skype i inne komunikatory do rozmów z rodzinką. Nie martw się na zapas i zastanów się na spokojnie nad tym wszystkim.
  9. Marcowe szczęście u mnie na klinice też jest tabliczka NFZ, więc moze ta opłata jest związana z samym pobytem po porodzie. W sumie nie wiem dokładnie, bo nie wnikam. Przyjęliśmy do wiadomości, odpowiada nam to i tyle :) Wiem też, że to obejmuje 2-3 dni pobytu w klinice i hmmm chyba 4-6 tygodni opieki zdrowotnej w połogu. Jeszcze bedę dokładniej gadac na ten temat bliżej porodu. Wiem też, ze dzieciątko ubiorą nam od stóp do głów i zapakują w rożek. Nawet nie trzeba mieć swojej wyprawki dla maleństwa. Oprócz tego dostanie wanienkę ze swojej pierwszej kąpieli i dużo innych gadżetów. Happy_mom świetnie!!! Trzymałam za Ciebie kciuki. U Ciebie w laboratorium inne normy niż w moim :) Zatem gosiaczek29 też nie ma cukrzycy.
  10. Klaudyna ja też Cię rozumiem i też nie umiałam żyć na innym kontynencie... Mam nadzieje Słoneczko, że pocieszę Cię tym, że ja tu gdzie obecnie mieszkamy też nie będę miała żadnej pomocy, tylko mąż. No chyba, że w weekendy rodzinka się zjedzie do wnusia/siostrzeńca/bratanka :) Są takie decyzje życiowe, w których nikt nie pomoże. To Ty musisz wiedzieć kto lub co jest dla Ciebie najważniejsze. To nie wybór pieluszek czy kosmetków, o których tu dyskutujemy. To jest Twoje, a w zasadzie Wasze życie i Wy musicie zadecydować, żeby było Wam jak najlepiej.
  11. Za wizytę płacę 70 zł, za USG 70 zł (ale nie miałam USG 3/4D, miałam tylko zwykłe, ale moim zdaniem bardzo dobrej jakości, na monitorze widać bardzo łądnie wszystko, zapytałam gdzie pępowina, to włączył np. taką funkcje ze podświetlio ją chyba na czerwono jak dobrze pamiętam). Poza tym mój ginekolog tłumaczy mi jak dla laika (którym z resztą jestem w tych sprawach), że to jest to, a to jest tamto, także jakoś i nie wybrałam się do innego lekarza na te 3/4 D. Do tego za morfologię i mocz po 10 zł, inne laboratoryjne przeważnie w granicach 10-30 zł (ale to pojedynczo miałąm robione, wiec nie znam dokłądnego cennika). Poród w tym roku kosztuje 1000 zł za SN i chyba jakoś 1800 zł za CC. Nastawiam się na SN, więc nie wiem czy dobrze zapamiętałam cenę CC. U mnie lekarze z tej klinki przyjmują w prywatnej przychodni przy klinice.
  12. Marcowe szczęście zatem znasz mój ból. U mnie najgorsze są ogniska suchej skóry pojawiające się na głowie. Nienawidzę ich, bo to sypie się na biało jak łupież... Niestety też miałam rózne szampony lecznicze, taki żel i nie bardzo mi to pomagało. Kupiam na własną rękę szampon nivea baby odżywczy i jak ręką odjął. Nie ma sladu po tym cholerstwie, które było dla mnie problemem natury estetycznej i wstydziłam się tego, bo nie każdy ma taki problem... i nie każdy rozumie, ze to nie łupież... Na rękach nie mam zbyt często suchej skóry, ale używam takiego kremu z firmy eveline (niewidzialne rękawiczki albo taki S.O.S.).
  13. Marzec19 jesteś nieoceniona w tropieniu wroga :P Szok!!
  14. Marcowe szczęście a jak u Ciebie przedstawia się cennik wizyt. Ja chodzę od początku do przychodni przy klinice, ale to jest już mój wybór, bo wystarczy chyba jakoś miesiąc wcześniej się tam zapisać. Jednak chciałąm od początku by ten konkretny lekarz prowadził moją ciążę. Z tego co wiem na dzień dzisiejszy, to u mnie poród będzie płatny.
  15. Loarra właśnie ja myślę też, że oilatum przyda się, a jak nie to ja zużyję, bo jest dobre też dla atopowców :P Johnsons Baby mam próbki, ale niestety słyszałam opinię, że uczulają i jak będzie skóra po mnie to odpada... Ja też stosuję kosmetyki dla dzieci :) Wiem, że to śmieszne moze się niektórym wydawać, ale z moja skórą zwłaszcza w okresy wiosenne i jesienne inaczej się nie da. Używam teraz do włosów szamponu nivea baby :) a do ciała mleczka nivea :) Trochę kosmetyków mam na sobie przetestwowanych już :) A co mi powiesz loarra dobrego o tych huggies'ach? Akurat w tej kwestii słyszałam tak dużo sprzecznych opinii, że zwariować można :)
  16. Zastanawiam się jakie kosmetyki kupić. Ostatnio skłaniam się ku musteli bebe. Dostałam próbki o dnich i musze przyznać, że wydają się być fajne, no i znalazłam promocję na fajny zestawik :) Ach te promocje, w sumie nie wiem ile w aptece zwykłej kosztuje... No i taki dylemat znowu sie pojawia mustela bebe, a może oilatum soft... a moze jeszcze coś innego... Moze ktoś coś doradzi?
  17. Marcowe szczęście niestety i ja się obawiam, że będzie duże dzieciątko :) Mamusia urodzona po terminie ważyła 4,5 kg. Tatuś był za to malutki wcześniak 1,7 kg. Dotychczas nasze dzieciątko miało cały czas takie uśrednione wymiary dla danego tygodnia ciąży. Zobaczymy co kolejne USG pokaże. Poza tym czytałam, że moja nadwaga sprzed ciąży może spowodować duże wymiary malucha. Taka troszkę bardziej doświaczona w sensie stażu położna z SR powiedziała, że lubi duze dzieci, bo są silniejsze i takie tam ze się szybciej rozwijają, także absolutnie tym się nie przejmuję. Z resztą wiem po sobie, że szybko zaczęłam chodzić, gadać :P i wcale nie było mnie tak ciężko urodzić z tego co opowiadała mama. Zobaczymy co to będzie. Położna z SR ( ta co ma małą dzidzię) radziła, zeby nie kupowac dużo pieluch w tych małych rozmiarkach, dlatego tylko taki mały starter zaplanowałam. Mąż kumaty i już go przyuczam, gdzie takie rzeczy są w sklepach, także jak bedzie trzeba to dokupi ;)
  18. NA początek zamirzam kupić: 2x pampers premium care (rozmiar 1 oraz rozmiar 2); 2x pampers newbaby (rozmiar 1 i rozmiar 2). No i mam te huggiesy newborn, to moze też sie przydadzą ;) Co do chusteczek, to są fajne promocje na allegro, tylko że trzeba sporo paczek kupić od razu, ale to idzie jak woda, więc chyba zdecyduję się na zakup powiedzmy zestawu 16 paczek, czy nawet więcej. Wtedy wychodzą po 4 zł z groszami, więc na pewno się opłaca.
  19. Na razie zamierzam kupić pampers premium care 1 i te takie standardowe newborny pampersa. Wspomniana położna twierdzi, że te stanardowe u jej dzieciątka sprawdziły się lepiej niż te inne. Natomiast jeżeli chodzi o chusteczki, to na początek zamierzam kupować pampers sensitive. No i będę się modlić, zeby dziecko odziedziczyło skórę po tatusiu. Ja jestem alergikiem z atopową skórą...
  20. Marcowe szczęście nie mają wycięcia :) Tylko pomyślałam, że taki "materiał oddychający" może temu sprzyjać. Niektórzy nakładają kafranik i półśpioszki. Pieluszki huggies newborn mają wycięcie na pępuszek - mam paczkę. Położna ze szkoły rodzenia, która sama jest młodą mamą mówiła, że najlepsze są pampersy i że sama nożyczkami robiła te wyciecie albo zawijała pieluszkę tak, żeby nie dotykała kikuta. My zamierzamy pampersy kupować przynajmniej do 6 miesiąca życia, kiedy skóra jest najbardziej wrażliwa. A te huggiesy to mamy zdobyczne ;) Potem zobaczymy. Na pewno nie omieszkam wypróbować dady z biedronki, którą podobno produkuje pampers, ale nie przyznaje się oficjalnie do tego ;) No ale to już po 6 miesiącu życia.
  21. Gosiaczek29 a konsultowałaś ten wynik z diabetologiem? Może warto zadzwonić chociaż i zapytać. Mnie ginekolog odesłał właśnie do diabetologa od razu. Co do oznaczenia śluzu, to nie wiem dokłądnie, bo tego nie robiłam, ale ja korzystałam przed ciążą z usług takiego sieciowego laboratorium, które ma dosyć szeroką ofertę. Sprawdź może u Ciebie w mieście też jest. Jak jest, to zadzwoń i zapytaj albo popatrz na stronce z ofertą czy coś takiego jest. http://www.diag.pl/Nasze-placowki.17.0.html Jak rozwali link, to trzeba skopiować cały i usunąć spację.
  22. Marcowe szczęście te body i półśpioszki, to kupiłam w takim sklepie z odzieżą dziecięcą, ale to nie jest sieciówka. Po prostu jak wzięłam do ręki, to wydał mi sie to taki "oddychający materiał". Na metce jest napisane 100% bawełna, ale nie jest to gęsta bawełna, tylko taka jakby rzadsza i cienka. Sama to wymyśliłam, że będzie dobre na gojenie pępuszka. Okaże się w praktyce. Aczkolwiek są to ubranka nie z tych łądnych, tylko wydaje mi sie że to kategoria praktyczne i wygodne, coś bardziej jak bielizna :) Myślę, ze na początku - wczesną wiosną - bedę to nakładać właśnie jako bieliznę, a na wierzch pajacyk.
  23. Gosiaczek29 właśnie wczoraj debatowałyśmy o tym z happy mom. Ona dziś poszła do diabetolog, to może się odezwie i powie co i jak. U mnie to spadło i krzywa wyglądała tak: 76-149-126. Mogę Ci tylko powiedzieć, że normy wygladają tak: naczczo 74-106 po 1 h do 180 po 2 h do 155 Pewnie w różnych laboratoriach mogą się nieco różnić wyniki. U happy mom natomiast było tak jak u Ciebie, że urosło chyba jakoś 78-115-128. I włąśnie zastanawiałyśmy się czy to ma jakies znaczenie. Ja dostałam zaświadczenie dla gina,na którym jest napisane. Prawidłowa krzywa cukrowa, na chwile obecną nie wykryto cukrzycy ciążowej.
  24. Pranie i prasowanie planuję bliżej terminu porodu. Może jakoś na przełomie sycznia i lutego.
  25. Wtrącę 5 groszy apropo sudocremu. Sama na sobie testowałam tego lata i powiem tak początkowo stosowanie sudocremu przynosiło ulgę, ale docelowo to mąka ziemniaczana pomogła mi zagoić odparzenie.
×