Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

szatynka84

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez szatynka84

  1. Ja nie umiem w lumpeksach wybierać rzeczy. Wolę kupić nową rzecz. Swoją drogą to ceny są różne. Widziałam bazarowe jeansy zimowe ciążowe za 50 zł. Na razie tylko 3 pary legginsów kupiłam. Myślę, żeby kupić jeszcze eleganckie, jeansy, dresy i powinno chyba wystarczyć. Póki co mieszczę się w normalne, a mam jeszcze i większe rozmiary w szafie, bo byłam grubsza.
  2. Właśnie wróciłam ze spacerku :) Kajaka31 właśnie takie to zezowate szczęście. Marzec19 świetna stronka z tego co widzę, dodam do zakładek. Muszę obczaić gdzie jest rozmiarówka w centymetrach. Jeszcze wchodzę spokojnie w normalne ciuchy, ale niedługo na pewno brzunio się powiększy, także jakieś spodnie z golfem się przydadzą i może jakaś bluzeczka, sweterek. Monika bardzo cenna opinia na temat spacerówki i spacerówka też mi się podoba. Dużo osób mówi, że przekładana rączka jest dobra, ale u mnie to nie jest wyznacznik ostateczny. Jak my byliśmy mali, to nie było przekładanych rączek i jakoś żyjemy.
  3. Dzięki za stronkę, dodam do zakładek - na pewno się przyda z czasem. Zaraz uciekam na marsz. Do usłyszenia później
  4. Nad nosidełkami w ogóle się nie zastanawiałam, więc nie pomogę. Jeszcze nie wiem czy ta rzecz będzie mi w ogóle przydatna. Przed chwilą znowu się wkurzyłam trochę. Zadzwoniła do mnie rekruterka z firmy, do której chciałam się dostać jakiś czas wcześniej (przed ciążą) i powiedziała mi, że przeszłam pomyślnie wszystkie etapy rekrutacyjne i od jutra mogę zacząć pracę... Dodam, że profil firmy zgodny z moimi studiami, zarobki dosyć dobre jak na moje miasto. Oczywiście powiedziałam prawdę, że jestem w ciąży i muszę teraz zrezygnować, ale chyba głos mi zadrżał. Przykro mi, że taka okazja mi przeszła koło nosa, ale widocznie tak miało być. Maleństwo mi to wynagrodzi. U mnie już 18 tydzień, także połowinki też już blisko :) Czas leci jak szalony. Myślałam zawsze, ze ciąża się dłuży. Nic bardziej mylnego.
  5. Ja jedynie wcześniej chcę przygotować torbę do szpitala i wyprawkę :) W zasadzie w razie jakiegoś nieprzewidzianego pobytu w szpitalu mam przygotowane rzeczy już teraz (koszula, kapcie, kosmetyczka, ręcznik). U mnie rodzinka też przesądna raczej, więc na razie powstrzymujemy się z zakupami, choć nie powiem, że nie kuszą te malutkie ubranka i inne bibeloty :) Oglądamy, wybieramy, ale nie kupujemy jeszcze. Wózek i łóżeczko kupimy jakoś na przełomie stycznia i lutego.
  6. Ja myślałam o początku zakupów po świętach BN (pewnie mąż będzie miał trochę wolnego między BN a NR) i w styczniu, lutym.
  7. Kasiulka właśnie i ja się nad tym zastanawiałam, czy w naszym przypadku takie bardziej masywne spacerówki nie będą lepsze :) Chociaż znalazłam moim zdaniem dosyć fajne spacerówki (oddzielne), np. coś takiego http://allegro.pl/adamex-quatro-monza-przekladana-raczka-gratisy-i1824437079.html Kasiulka ja też jestem za tym, zeby wcześniej planować :) U mnie wczorajszy dzień dosyć owocny, bo chrzciny zaplanowane. Restauracja na jakieś 99% wybrana, data też, lista gości jest, cukiernia od tortu też (nawet wzór tortu, o ile nie bedzie jakiś super nowości też jest wybrany), menu zaplanowane z grubsza (kolejność i ilość podawanych dań). Temat ogarnięty i humor poprawiony ;)
  8. Tak w ogóle to humor mi się poprawił od wczoraj. Maleństwo coraz częściej się porusza i wiem, ze to co wtedy poczułam, to były pierwsze wyczuwalne ruchy. Zapisałam to sobie, bo prowadzę taki dzienniczek najważniejszych wydarzeń związanych z maleństwem.
  9. Kajaka31 u mojego to pracoholizm zdecydowanie. Właśnie czytam i się jeszcze bardziej utwierdzam w tym wszystkim. Z tego co czytam, to ma już drugą fazę zwaną krytyczną. Dodam, że mój mąż nie pracuje w korporacji. Prowadzi własną działalność gospodarczą. W zasadzie jego praca zależy od wcześniej ustalonych z klientami terminów. Sama go przed sobą tłumaczę, ale jestem bezradna. Nie bardzo wiem jak mu pomóc. Może coś wymyślę, ale nie będzie to łatwe.
  10. Lasica29 no to mamy bardzo podobną sytuację,mogłabym to samo napisać. Właśnie poszukuję literatury tematycznej. Natknęłam się na taki artykuł http://www.mydwoje.pl/zwiazek-z-pracoholikiem Może coś z tych pozycji będzie w bibliotece.
  11. Nie wiem Basiolek czy chcesz komentarz do tych wózeczków, ale może podpowiem że 1 i 3 nie mają amortyzatorów chyba (przynajmniej nic o nich nie wspomniano), a przy tego typu wózkach to podobno minus. Z tych trzech ja bym wybrała 2 (baby active jet 8 w 1).
  12. Może hormony spowodowały mój płacz, ale nie zminiły moich poglądów. Uważam, że to chore, baa nawet mój mąż tak uważa, ale nie umie sobie z tym poradzić - jak mi wczoraj powiedział. Po prostu wpada w wir pracy i tylko jeszcze godzinkę, tylko coś dokończy. Zapytałam go wczoraj czy załatwić mu jakiegoś pschologa, to mi powiedział, że będzie sam próbował z tym walczyć... a wołami go nie zaciągnę przecież. Będę mu napominać i w tzw. międzyczasie bedęszukać dobrego specjalisty, może jakiejś dobrej książki na ten temat. Tłumaczę mu, że trzeba odpoczywać, że swoje zdrowie może stracić, ze człowiek potrzebuje odpoczynku, itd., ale to na krótko działa. I co najśmieszniejsze, to jestem córką pracoholika. Wiem co przeżywała moja mama, że my ciągle bez ojca, no i oczywiscie był cichy rozwód głównie z tego powodu. Mówię mu to, on niby rozumie i rzecież od dawna wszystko to wie, a robi jak mój ojciec i to mnie najbardziej wkurza.
  13. Bardziej mi się podoba coneco mustang. Właśnie wyposażenie tych wózków wielofunkcyjnych jest bardzo kuszące :) Ja wybierając wózek patrzę też na jego popularność - hmmm a w zasadzie na to, czy jest popyt na niego, bo to też o czymś świadczy. Czytam też opinie innych użytkowników, które są chyba najcenniejszą wskazówką. Nie bardzo słucham sprzedawców, bo często polecają ten mniej chodliwy - przynajmniej na razie tak zaobserwowałam. A co do mężów/partnerów to utrapienie z nimi pod tym względem jak widać.
  14. Musiałam wyjść sie przewietrzyć, ale już jestem :) Głowa już prawie nie boli. Oczywiscie temat wózków już dawno mam obcykany, na razie zrobiłam sobie w tym przerwę, bo do kupowania do jeszcze daleko - kupimy wszystko przed samymi urodzinami. Jestem planistą tak jak TY Kasiulka :) Jestem mózgiem operacyjnym tego małżeństwa i genralnie rodziny - ja wymyślam i sprawdzam oferty, zapinam wszystko na ostatni guzik. Przyjęcie weselne, któremu ja byłam na początku przeciwna, też spadło tylko i wyłącznie na moją głowę. Z resztą to długa historia, ale w skrócie ja chciałam tylko elegancki obiad dla najbliższych, oczywiscie bunt męża i rodziców! Przegłosowali mnie, ale jak przyszło co do czego to od A do Z ja wszystko załatwiłam. Ich pomoc ograniczyła się do pomocy finansowej i to dosłownie. Zero porady, zero wsparcia i tylko przypominanie mi, żeby jakiejś lipy nie było!!! Wracając do wózków, to mój pierwszy typ to też x-lander xa lub xq, ale teraz już się rozmyśliłam nad nim, dlatego że ma bardzo krótką gondolę - wymiary wewnątrz. Czytałam wiele komentarzy, że to najważniejszy parametr gondoli i dużo osób właśnie żałuje że kupiło wózek ze zbyt małą gondolą. Dziewczyny radzą gondole od 80 cm długość wewnętrzna. Moja znajomapołożna też gadała, że to ważne. Jak na razie dużo plusów zdobył u mnie jedo fyn 4 ds, choć na początku w ogóle nie brałam go pod uwagę i mi się nie podobał za bardzo, ale ma dużo zalet i jest chwalony przez innych użytkowników. Moja koleżanka niedawno go kupiła, to bedę widziała jak w praktyce się sprawuje. Fajnie się też rozkłada jako spacerówka i ta podpórka pod nogi to wydaje mi się, że jedna z lepszych jakie widziałam. No i cenowo też w miarę ok. To jeszcze nie jest ostateczny wybór, ale na razie ten typ zdobył najwiecej plusów :) Na początku to w ogóle myślałam o wózku klasycznym na paskach, ale mężowi sie nie podoba... W drugiej wersji myślałam o kupnie głębokiego wózka (do 1000 zł) oddzielnie, a potem takiej fajnej rozkładanej spacerówki z przekładaną rączką (ok. 700 zł). Na razie na internecie znudziło mi się szukanie i oglądam różne modele na żywo :)
  15. Kajaka31 no właśnie i ja nie jestem z płaczek, ale wybuchłam wczoraj. Dziś rano oczy spuchnięte i pękająca głowa. Na razie z tabletkami się wstrzymam, bo powoli jakby przechodzi. Pójdę zaraz na swój marsz, przewietrzę się, to moze pomoże, a jak nie, to potem sobie zaplikuję ten paracetamol.
  16. Kasiulka dzięki za Twoje zdanie, w zasadzie to mam bardzo podobne :) Może jeszcze ktoś sie wypowie? Kto zje te 2 dania, zupę, 17 przekąsek i deser w tak krótkim czasie? Muszę chyba obgadać indywidualne menu :)
  17. Aniu33 niestety w domu nie mam warunków na podjęcie ponad 20 osób. Nawet miejscowo moze by się zmieścili, ale organizacyjnie nei ma mi kto pomóc, a sama nie chcę się porywać przy małym dziecku na organizację takiej imprezy. W sumie można catering zamówić, ale jednak wolę opcję lokalu - mniej "bałaganu" i dla nas wygodniej :) Właśnie w domu wiem, że podają alkohol. A wkurzył mnie mąż i jego ciągła nieobecność... Pracuje po kilkanaście godzin i mnie wyprowadza z równowagi swoimi codziennymi telefonami, że jeszcze godzinkę, dwie, że musi tylko "to" skończyć. Cierpliwośc mi się skończyła, opieprzyłam go wczoraj, poryczałam się, a dziś mi głowa pęka i taka trochę podenerwowana jestem po wczorajszym wieczorze, a raczej nocy. Jakieś koszmary miałam do tego - sen, ze wszędzie krew i takie tam. Przeprosił mnie i gadał, żebym się nei denerwowała, ale weź sie tu nie denerwuj jak widzę, ze własny mąż jest chory na pracoholizm. No i muszę czymś innym sie zająć, żeby nie myśleć już na ten temat. A że wózki wszystkie możliwe przewaliłam już wcześniej, to orientuję się w temacie chrzcin :) JAkoś humor mi się juz trochę poprawił.
  18. Kasiulka może i masz rację. Ja tak wymyśliłam sama, dlatego że jak zobaczyłam przykładowe menu z lokali to się troszkę zdziwiłam - np. 2 dania gorące, zupa, 17 zimnych przekąsek, napoje, ciasto - no i mi się wydaje, że za dużo tych przekąsek, z resztą namoje oko wyglądają jak typowe do wódki. Czyli Ty uważasz, że przystawka, zupa, danie główne i ten tort, ciasta i owoce wystarczą? Mi w sumie podoba się ten pomysł, choc myślałam o dwóch daniach ciepłych, ale to już szczegół w zasadzie :)
  19. Acha i jeszcze mam pytanie odnośnie fotografa i kamerzysty. Myśleliśmy, żeby wynająć fotografa na jakieś 2 godziny (kościół + zdjęcia pozowane w kościele/na sali). Z tego co zauważyłam, to po chrztach na ktorych byłam - mimo że każdy ma aparat - zdjęcia nie należą do zbyt udanych. Jakoś nie wierzę, że ktoś inny te zdjęcia porządnie zrobi. Kamerzysta to chyba przesada, czy ktoś może brał? Muszę dziś oderwać myśli, dlatego zajełam się organizacją chrzcin :) Pęka mi głowa i jestem zła, muszę to jakoś rozładować i zapomnieć, wyluzować.
  20. Kasiulka dzięki za odpowiedź. Ja mam ten minus, że jestem najstarsza w swoim pokoleniu i mało dzieci jest w rodzinie, a te co są miały chrzciny domowe :) Jeżeli chodzi o alkohol to własnie mysleliśmy, żeby nie podawać go wcale lub ewentualnie podać winko do obiadu i ewentualnie jakieś małe piwo do ciasta (hehe niektórzy panowie zamiast ciasta pewnie by to woleli). No i w związku z tym, że nie byłoby raczej alkoholu typu wódka, myśleliśmy żeby zrezygnować z tych przekąsek na zimno. Czy tak może być? U nas też chrzty są o 12, więc zakładając że trwa godzinę + zdjęcia i dojazd, to gdzie około 13.30-14 impreza by sie zaczęła. No i podaliby np. zupę (rosół/strogonow/flaki), a potem np. jedno - dwa dania główne na ciepło, napoje zimne, ciepłe, ciasto, tort okolicznościowy, owoce. No i myślę, że by zleciało do 17-18. Czy tak może być czy raczej lipa? I lepiej zamówić te przystawki i podac alkohol? W zasadzie to z gości byłoby 3 pijących panów, no i z 6-8 Pań, które lampkę wina by może wypiły, reszta ma małe dzieci, w wieku emerytalnym lub abstynentów. Chętnie czekam na porady i sugestie. Wiem że dosyć wcześnie o tym myślę, ale dostałam odpowiedź z dwóch sal, że już można rezerwację robić, a termin wielkanocny już nie wchodzi w grę w prawie żadnej z wybranych przez nas restauracji.
  21. Też niedawno byłam przeziębiona i też jakoś słabo te medykamenty pomagały, bo swoje musiałam odleżeć. Ja piłam syropy 1) z cebuli z cukrem, 2) czosnku z miodem, 3) buraka z cukrem i do tego kupny Prenalen. Mąż mnie smarował wick vapo rupem (plecy, szyję i dekold) i to mi chyba najbardziej dawało ulgę. Oprócz tego w dzień piłam hektolitry herbaty z cytryną i miodem, a wieczorami mleko z miodem (jest jeszcze wersja z czosnkiem i masłem, ale ja nie dałam rady). Do tego w dzień smoktałam hallsy (czarne najmocniejsze na maksymalnie zawalone gardło i nos, a potem juz słabsze wystarczą). No i na tym moje leczenie się skończyło. Katar przeszedł po tygodniu, czyli tak jak to katar leczony czy nieleczony trwa 7 dni ;) Gardło też już nie boli, natomiast nadal coś odkasłuję. A teraz pytanie z innej beczki :) Czy któraś z Was robiła chrzciny w lokalu - oczywiście jak ma starsze dziecko? Jak to wygląda? Jak długo trwa czasowo? Co się podaje? My tak sobie rozglądamy się w ofertach - są naprawdę różne, zaczynając od obiadu i ciasta, kończąc na czymś 'ala przyjęcie weselne (3 dania gorące, przystawki, alkohol, ciasta, owoce, itd.). My myśleliśmy, żeby menu ograniczyć do 2 dań gorących, ciasta, tortu, owoców i ewentualnie alkoholu (ale czy podaje się alkohol na chrzciny???), natomiast myśleliśmy żeby zrezygnować z przystawek i alkoholu - ale czy tak się robi? Niestety nigdy nie byliśmy na chrzcinach w lokalu. Każdy robił w domu najczęściej rodziców lub teściów. My nie mamy takiej możliwości, więc tylko i wyłącznie lokal wchodzi w grę.
  22. Dzięki Nesiu za odpowiedź. Staram się więcej na tym lewym boku spać. Kiedyś gdzies wyczytałam, że z kolei lepiej spać na prawym boku (ale tak ogólnie nie w ciąży), gdyż serce mniej obciążone i dotychczas tego się trzymałam, ale trzeba zmieniać przyzwyczajenia. Może faktycznie zamiana miejsc na łóżku lub strony spania to dobry pomysł ;)
  23. Angelowa źle mnie zrozumiałaś jak to bywa przy słowie pisanym. Ja o forum BB napisałam tylko 1 zdanie (Fajne jest to forum BB, co podała Angelowa.). Nie wnikałam jeszcze w jego struktury, tylko zajrzałam i widziałam, że jest przejrzyste i że ma wiecej funkcji niż to. Reszta mojego postu to ogólna odpowiedż na posta kajaka31, która napisała tak: "gosiaczek, po prostu czasami mam wrazenie ze forum jest nie dokonca przejzyste. przydal by sie podzial na grupy bo jak tak wszyscy pisza ciurkiem to mozna sie pogubic." A ja jej odpowiedziałam: "Kajaka31 co do przejrzystości to masz racje. Fajne jest to forum BB, co podała Angelowa. Niestety przegrupowanie sprawia, że forum zamiera, no chyba że się przechodzi na stopę prywatną i są spotkania w realu, to ma szansę znajomość przetrwać. Myślę, że nasze forum skupia kobiety, które spodziewaja się dziecka w marcu przyszłego roku i to nas łączy." Taki był tego kontekst, także nie ma się czego doszukiwać podtekstów. Piszę na podstawie doświadczenia, choćby z forów dukanowych, gdzie przejścia na inne fora - np. prywatne sprawiało, że część osób nie chciała przechodzić, części nie chciało się logować, itd. i suma sumarum pierwotne forum zanikało przez takie przegrupowania. Tylko i wyłącznie o to mi chodziło.
  24. A teraz to juz uciekam na marsz, bo na dziś sobie długą trasę zaplanowałam. Oj zasiedziałam się i nagadałam z Wami :) Szkoda, że nie mam takich koleżanek (w ciąży) jak Wy w realu.
  25. Kajaka31 co do przejrzystości to masz racje. Fajne jest to forum BB, co podała Angelowa. Niestety przegrupowanie sprawia, że forum zamiera, no chyba że się przechodzi na stopę prywatną i są spotkania w realu, to ma szansę znajomość przetrwać. Myślę, że nasze forum skupia kobiety, które spodziewaja się dziecka w marcu przyszłego roku i to nas łączy :)
×