szatynka84

Agnieszka1979 a być może masz rację z tym zdjęciem. A tak w ogóle to zauważyłam, że ktoś wykasował wszystkie moje e-maile z naszej wspólnej poczty, ale ok nieważne.

Marcowe szczęście to jest takie imię "Alanka", czy to jakieś zdrobnienie?

Generalnie chodzi mi o rzadziej spotykane imiona. Podoba mi się większość imion z różnymi przedrostkami i kończące się na "anna". Im mniej spotykane, tym piękniejsze. Moje ulubione to Rosanna. Kiedyś podobało mi się Anastazja - w sumie nawet mi się nadal podoba, ale ktoś mi zwrócił uwagę, że mu się kojarzy z eutanazją i jakoś tak przestało mi się podobać ;) Podoba mi się także Konstancja. Jest jeszcze wiele takich imion, ale nie będę dalej fantazjować :P

Loarra Radek to mój typ na imię dla synka, a 2 marca rzeczywiscie mamy Radosłąwa i Martynki (też ją braliśmy pod uwagę). I co fajnie z mamą mieć urodzinki? Marcowe szczęście wymienione przez Ciebie imiona też mi się nie podobają, a nawet położna z SR sobie żartowała z takich imion. Wiesz pytały nas jakie imiona i rundka. Pamiętam jedna dziewczyna powiedziałą, ze chce nazwać Alan, a ta do niej: dobrze, że nie alantan i hehe. Dziewczynie trochę przykro się zrobiło i już jej nigdy więcej nie widziałam,a le może chodziła na inne godziny niż ja. Ostatnio najbardziej "oryginalne" imię jakie słyszałam to "Salina" - tak nazwał swoją córkę jeden z miejscowych sportowców. Denis odwiecznie kojarzy mi sie tylko z pewną częścią ciała. Samanta nic specjalnego. Nikola kojarzy mi się tylko z Mikołajem (w wersji francuskiej) lub Nicolasem Sarkozy'm :D Wszelkiej maści Jessici, Daisy, Amiry itp. - to kojarzą mi się tylko z tym, że ich ojcowie są hmmm innej narodowości, chyba z Indii. U nas jest specyficzne określenie na tę grupę, ale zawiałoby rasizmem, gdybym użyła tego słowa :P No ale jest też kilka imion oryginalnych, które mi się bardzo podobają. A podobają mi się, bo są dostojne. Niestety mój mąż nie podziela moich upodobań, a raczej podoba mu się, ale twierdzi, że woli żeby nasze dziecko miało w miarę popularne imię. Moze i jest w tym racji wiele, dlatego zgodziłam się :)

To może Twoja koleżanka była na diecie lub ewentualnie na jakimś innym forum (inna tematyka)? Kochana wiem, ze widziałam już to zdjęcie. Jak sobie przypomnę, to Ci dam znać gdzie. Oczywiscie to nic złego, tylko zobaczyłam jakaś znajomą twarz i to własnie Ty mi się kojarzysz z jakiegoś innego forum.

Spokojnie Marghi juz tłumaczę. Ja jakiś czas temu byłam na diecie wysokobiałkowej, czyli diecie Dukana - stąd słowo Dukanka :) I wiem że to zdjęcie już gdzieś widziałam - na jakiejś poczcie na innym forum, ale nie mogę sobie przypomnieć na jakim - a że nie pisywałam na zbyt wielu forach, to jakoś kojarzy mi się właśnie z pocztą z forum Dukana - tyle że nie pamiętam na nią namiarów i nie mogę sprawdzić tego teraz.

Marcowe szczęście z tymi biustonoszami się aż tak nie przejmuj. U mnie na SR mówiono tylko, aby do spania był miękki biustonosz bez fiszbin, a na dzień może byc z fiszbiną. No może kilka pierwszych dni jak kogoś by bolały piersi, to może sobie cała dobę w miękkim latać, ale to tak to tygodnia.

No a u nas tatuś też nie przepada za zdjęciami i pozowaniem. Natomiast ja lubię zdjęcia tylko wtedy jak dobrze na nich wychodzę :P

A ja chociaż widziałam tylko na ostatnim USG twarzyczkę mojej bubki i to dosyć dobrze, to niestety zagadałam doktora i nie zdążył zrobić jej zdjęcia, a potem już się schowała... Także my zdjecia buźki w bzuchu nie mamy. Chcieliśmy też nagrać filmik jak mała szaleje i jak brzuch faluje i nie wiem czy ona to jakoś wyczuwa czy co. Normalnie z nami się bawi, odkopuje nam itd., a jak włączamy kamerę, to zero odczuwalnych i widocznych ruchów. Taka to spryciula.

No Ty popatrz, a my z kolei mamy i Krzysztofów i Wojciecha w rodzinie - bracia :) A o Łucji lub Kazimierzu na drugie imię też myśleliśmy, bo ma imieniny 4 marca, a to blisko daty porodu z OM. Jednak ostatecznie na razie zostajemy przy tym jednym imieniu, a jak mała się urodzi, to dopiero tak naprawdę bedziemy wiedzieli czy te imię to dobry wybór :) Chociaż ostatnio pisze mała i córeczka, to i tak na 100% nie nastawiamy się jeszcze, bo mam cały czas jakieś dziwne sny i przeczucia, że to jednak może być synek... W sumie to teraz już przygotowaliśmy się gadżetowo i ubraniowo na córeczkę, ale i dla synka by się coś znalazło :D

Gdyby to jeszcze w rękach było, to moze bym i utrzymała w swoich muskułach :D A nie wiem czy mam na tyle wyćwiczone mięśnie Kegla, żeby wytrzmać tyle czasu :P A tak śmiechem żartem, to wszystko może sie zdarzyć, bo na razie cisza. A że mała jest przebiegła i sprytna (oceniam to na podstawie jej wcześniejszych zachowań na USG i generalnie jest taka, że ukrywa się przed obcymi, nawet na KTG to udaje, że jej tam nie ma i musimy ją zaczepiać), więc może mamusi szykować niespodziankę :) Oj nie lubi być podglądana i jest nieprzewidywalna - tak jak kiedyś mamusia :D

Marcowe szczęście dokładnie tak, dlatego już dawno się śmieje, że wiem że ze swoim syneczkiem będziesz miała dobre porozumienie - tak jak ze mną hehe :P A już nie mówię nawet, że wybrane przez Was imię jest mi bardzo bliskie, bo tak nazywali sie moi przodkowie (babcia i 2 dziadków). Też mieliśmy taki plan, żeby tak ochrzcić chłopca (na samym początku), ale nie chcieliśmy krzywdzić reszty przodków ;)

A tak w ogóle to jeszcze mam szansę urodzić tego samego dnia co Ty, bo na KTG na razie cisza. W sumie to ta data jest dla mnie ważna od urodzenia ;) Mąż się śmieje, że jakby nasza mała przyszła na świat tego dnia co ja, to miałby ułatwienie na całego (nie ma za bardzo pamięci do dat), a tu dzień kobiet - 2 kobietki i to urodzone tego samego dnia :D

Marcowe szczęście ale jaja :D Rewia rewią, ale ja swojego męża też zaraziłam... Dziś kończę ten sam antybiotyk co Ty - augmentin :P Poza tym też mam oprócz siateczkowych majtek 2 pary bawełnianych 'ala Bridget Jones, ale zapomniałam o nich, jak i o ciepłych skarpetach na poród - ale w torbie są :P Też lubię Cię czytać, bo czuję takie powinowactwo dusz :D i full zrozumienie.

Agatko30 co prawda teraz nie miałam gorączki, ale poprzednim razem miałam i lekarz kazał mi zbijać paracetamolem utrzymującą się dłużej gorączkę powyżej 38 stopni (ja zbijałam jak utrzymywała się 30-60 minut).

Kasiu moja mała w 30/31 tyg. miała 1650 g.

Marcowe szczęście wiedziałam, ze o czymś zapomniałam Ci napisać :) A więc o przebraniu zapomniałam. U mnie trzeba 3-4 koszule nocne, a leży się 1,5-2 doby, więc według moich obliczeń co 12 godzin można zmienić koszulkę nocną ;) Dresy i getry wykluczone i przy SN i przy CC. U mnie po SN można chodzić tylko w tych majteczkach siateczkowych, żeby się wietrzyła rana, po CC w sumie nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że też tak samo. No i do tego biorę jeszcze szlafrok i 2 biustonosze do karmienia (ten miękki na noc do spania i ten z fiszbiną na dzień). Także Marcowe szczęście rewii mody, to my tam raczej nie zrobimy :P

Gratuluję Gosiu G córeńki i życzę wszelkiej pomyślności. My też meldujemy się w wersji 2 w 1 :D Marcowe szczęście kiedyś to był gotowy spirytus skażony 70% do kupienia w aptekach. Teraz patrzyłam na internetowych aptekach, to są tylko gaziki nasączone tym spirytusem, ale może w stacjonarnych aptekach będzie w razie by był potrzebny. Ja na początek będę psikać octeniseptem i przecierać gazikami LEKO, a później jak nie będę widziała skutków tych zabigów, to dokupie ten spirytus. Moja znajoma też psikała octeniseptem i co prawda pępuszek odpadł po 14 dniach, ale położna środowiskowa mówiła, że to jest ok. Marcowe szczęście a jaki antybiotyk dostałaś? - tak z ciekawości pytam. Ja już dziś kończę, jest znaczna poprawa, ale jeszcze do końca nie jestem zdrowa.

MalinkaZ dzięki za linki :) Normalnie jestem w szoku, gdyż oba zdobyczne smoki, to właśnie te, które tu wkleiłaś. Nuby fioletowy i dynamiczny smoczek uspakajający lovi 0-3 m zielony. Wszystkie zdobyczne rzeczy mam od gina, ze szkoły rodzenia i ewentualnie jakies gratisy z zakupów - wszystko nowiutkie, a że z różnych firm to już inna sprawa :D Będziemy korzystać, to będziemy - nie to trudno :)

Właśnie mam tak samo jak Ty Marcowe szczęście. W sumie to co mam z AGD z Philipsa jest już ze mną parę dobrych lat i nie mogę narzekać na te produkty, a więc i jakies tam zaufanie z mojej strony znalazło się dla tej firmy. A co do medeli to mam mieszane uczucia - głównie przez skarajne komentarze w internecie, ale także i położne z SR mówiły, że w ich wypożyczalni medele naturalnie "wyginęły" - popsuły się na amen i nowych już nie kupowali. Mają do wypożyczenia elektryczne spectry i mówiły, że są dużo mniej awaryjne niż medela. Za to z medeli polecają lanolinę, czyli purelan.

Loarka fajnie, że tak spokojnie do tego podchodzisz :) Mnie też jakoś ten avent przekonuje. Może temu, że występuje pod marką Philipsa, do którego jakoś się ma zaufanie. Myślę, że jak już będę kupowała, to też wszystko z jednej linii - w sensie laktator, butelki, pojemniczki, smoczki, itd.

Loarra no proszę jednak dasz radę jeszcze pisać :)

Marghi pewnie Loarce nie to teraz w głowie, żeby nam czop opisywać... Opisze nam jak już wróci z Lenką do domu. Ja Ci mogę napisać, że wczoraj gdzieś wyczytałam, że czop śluzowy jak odchodzi w całości to wygląda jak taki korek (podobny do papierosa) o kształcie naszej szyjki macicy. Jest to gęsty śluz podbarwiony krwią. Może odchodzić też po kawałku i wtedynie zachowuje regularnego kształtu.

Loarra o ja nie mogę :) Oddychaj spokojnie. Jesteśmy z Tobą :D

MalinkaZZZ próbki pampersów oryginalnych dostałam w paczce od lekarza, razem z CD i książeczką jakis czas temu. Natomiast dostępne na naszym rynku pieluchy jednorazowe różnych firm można było sobie obejrzec i podotykać w SR. Położna omawiała nam je i jak się sprawdzały u jej dziecka. U niej w rankingu zwyciężyły newbaby (rozmiar 1-2), a później activebaby (3-4) z pampersa. Jako rozmiar 3-4 polecała też pieluszki dada z biedronki. Malinko a o jakich smoczkach konkretnie mówisz? Może jakiś link podeślesz? Na razie mam tylko zdobyczne smoki gratisowe :) Jeden z lovi, a drugi nuby. Butelki mam tylko 2 z aventu i jedną z nuka - też zdobyczne.