Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lola_lu

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Lola_lu

  1. U nas chodzenie za rączki i pełzanie-czołganie oczywiście tam gdzie nie jest to wskazane czyli do kół wózka, kabli, łazienki itp. Mój Bru generalnie zbytnio się nie śpieszy i raczkować nie chce;) Woli chodzić i pełzać jak robal:)
  2. Ja od 11 miesięcy włączyłam telewizor dosłownie 2 razy a przy małym ani razu. Żyje jak człowiek pierwotny, ale panicznie boję się o jego oczy, ewentualne problemy że spaniem etc. Zazdroszczę wam luzu bo z tv z pewnością jest łatwiej...
  3. Dziewczyny! Znalazłam! Jest sposób na odstawienie od cyca bardzo opornego dziecka! Może jednak od początku. Nasza „przygoda z odstawianiem trwała 3 miesiące. Wypróbowaliśmy wszystkie bardziej i mniej śmierdzące mleka modyfikowane od Humany przez Nan i Bebilon po takie wynalazki jak Gerber. Smoczki i butelki również przećwiczone zostały wszystkie te co niby jak sutek wyglądają, miękkie, twarde, silikonowe, kauczukowe Nic, kompletnie nic nie działało. Do akcji wkroczyła babcia. Została z dzieckiem na kilka godzin. Efekt? Dziecko spłakało się jak bóbr a mleka nie ruszyło. „Ok. więc nie będziesz pił mleka spróbujemy kaszek pomyślałam. Nic bardziej mylnego. W nocy jedynie cycek pozwalał małemu zasnąć. Teraz nadchodzi kulminacja. Pewnej nocy obudziłam się z potwornym bólem brzucha (cóż nadchodzący okres daje o sobie znać). Do tego stopnia źle się czułam, że miałam „wszystko gdzieś i nafaszerowałam się nospami, nurofenami i wszystkim co się dało. W rezultacie nie mogłam przystawić małego. Po godzinie obudził się na cyca. No i chcąc nie chcąc po zaledwie 20 minutach wypił mleko podane przez tatę. Od tej nocy pije mleko z butli aczkolwiek zawsze poprzedzone jest to chwilowym płaczem;)
  4. hej dziewczyny! Przez przypadek tu do Was zajrzałam. Ja rodziłam w kwietniu 2012 i ... bardzo Wam współczuje. Za mną 10 miesięcy koszmaru z maluchem, którego kocham oczywiście, ale który sprawił, że jestem męczennicą - niewolnicą co nie śpi po nocach i nie ma kiedy zębów umyć. Korzystajcie z ostatnich chwil "wolności" chociaż pamiętam, że ciąża to też słaby okres. Możecie się chociaż wyspać i obejrzeć coś w TV bo ja od 10 miesięcy widziałam 1 film ;) I to z 3 przerwami...hehe Każde wyjście to mega szarpanina z ubieraniem, w knajpach ryk i wycie. Nie - to nie ja jestem złą matką - tak jest u każdego z mojego otoczenia - po prostu o tym się nie mówi. Jak można narzekać na dziecko gdy wokoło tyle par ma problemy z płodnością - prawda? Współczuję i powodzenia! P.S Przy okazji porodu życzę znieczulenia co by Was nie słyszało kilka oddziałów jak mnie.
  5. Hej dziewczyny! sporo się u Was dzieje:) U nas mały siedzi od ok. miesiąca sam bez podpierania. Potrafi tak siedzieć bardzo długo, w sumie to cały czas siedzi. Natomiast o pełzaniu czy raczkowaniu mowy nie ma. Gdy go kładę na brzuchu to jest wrzask i pisk i leżenie krzyżem. Je łaskawie 3 słoiki obiadowe, które mu daje na zmianę. Nie toleruje marchewki a te 3 są bez niej. cokolwiek je - kaszka / obiad / owoc to ryczy i ja karmię a mąż tańczy, śpiewa i się wydurnia. Ogólnie z jedzeniem jest mega walka. On mógłby nic nie jeść cały dzień. Nic nie pije, totalnie nic. Tylko pierś w nocy. ani soku, ani herbaty, ani broń boże mleka modyfikowanego. Ogólnie stanem wyjściowym u nas nadal (8,5 miesiąca) jest ryk i walka co robić, zeby 10 minut nie płakał i żeby dożyć do wieczora:(
  6. Z tym autyzmem to chodzi o to, że nie wolno szczepić dziecka chorego np. przeziębionego. Jeżeli zaszczepimy dziecko osłabione a ono ma skłonność do autyzmu to zwiększamy prawdopodobieństwo, że się on naprawdę pojawi. Więc nie jest to takie bezpośrednie od szczepionki ;)
  7. Karolina a jak podawałaś picie w ciągu dnia to mała wrzeszczała? Mój ryczy i się wyrywa - podawać pomimo to? Jakie mleko dajesz? Jakie herbatki? Co zaskoczyło? Jest szansa, że skoro mój też je sinlac to posmakuje mu to co Twojej...
  8. Karolinkaaa2 ---- masz 100% rację! Ile ja się nasłuchałam, że przez pierwszych 6 miesięcy tylko pierś i absolutnie nie butelka! Teraz to jakaś trauma - nic nie pomaga, nie wiem jak go przekonać :((
  9. Dziewczyny! Mam duży problem z rozszerzeniem diety mojego dziecka, które zaraz skończy 7 miesięcy. Przez pierwszych 6 miesięcy pediatra radził nam aby nic dodatkowego poza piersią nie podawać. Broń boże nic z butelki. Czekałam więc ja głupia aż dziecko skończyło 6 miesięcy po czym lekarz oznajmił „wszystko powinien już jeść owocki, obiadki, kaszki, gluten wprowadzamy, żółtko, ryby. Dodatkowo ja planowałam odstawić dziecko i przejść na mleko modyfikowane. I tu zaczyna się trauma. Jedyne co moje dziecko jest w stanie przełknąć to Sinlac i śliwka suszona ze słoika. Nic więcej nie daje sobie podać. Wypróbowałam już gruszki, jabłka (fatalne rozwolnienie), obiadki na 5 i 6 miesiąc chyba w zdecydowanej większości dostępnych (wzdryga się, pluje, wyrywa, zaciska usta nie ma możliwości mu podać). Próbowałam sama ugotować i marchew i ziemniaka i brokuły nie dało rady. Poza tym na marchew reaguje mega zaparciami. Dziecko gdy już zje choćby 3 łyżeczki obiadu to przez kolejną dobę ma potworne zatwardzenie i ostatecznie wyciska mega twardą kupę. Nie jestem w stanie go napoić gdyż on nie akceptuje żadnej butelki (ani smoczka kauczukowego, ani silikonowego). Nie ma mowy o piciu ani herbatek na brzuszek, ani soczków ani tym bardziej mleka. Obecnie dziecko je raz dziennie Sinlac, raz dziennie śliwkę suszoną ze słoika i w nocy pierś. W dzień nie chce piersi tylko czasami złapie na 2-3 minuty. Błagam o pomoc jak mam karmić dziecko, żeby nie miało takich zaparć i żeby cokolwiek jadło? Jak mam nauczyć je pić z butelki lub niekapka?
  10. Dziewczyny! Przepraszam, że tak wpadam, żalę się i znikam. Ale czytam Was stale - pisać nie mam kiedy:( Muszę się Wam "wypłakać w rękaw" bo nie mam komu. Mam nadzieję, że jakoś to zniesiecie. 2 dni temu przylecieliśmy na tydzień do Madrytu odwiedzić mojego wujka. Chcieliśmy pozwiedzać no i przede wszystkim sprawdzić jak to będzie z maluchem w samolocie itp. Lot okazał się spoko. Mały był grzeczny gorzej gdy już dotarliśmy do wujka... Od 2 dni pada. Siedzimy w domu i mój facet jest wielce obrażony na mnie, wręcz wściekły. Za co? Nie mam pojęcia! Gdy się kładliśmy spać w czwartek było ok. W piątek rano już się do mnie nie odzywał. Leży cały dzień w pokoju pod kołdrą. Nie wiem jak go tłumaczyć przed rodziną. Gdy pytałam co się stało to mi zamknął drzwi przed nosem. Nie wiem co mam robić, jak się zachowywać. Jestem tu uwieziona jeszcze na 5 dni. Wyjazd miał być fajnym relaksem a jest najgorszym koszmarem. Siedzę i plączę w jednym pokoju a on zamknięty w drugim. Mały ryczy bo nie mam siły już go nosić i się zajmować (wstałam o 4). Chciałam wrócić wcześniej, ale nie da się przebookować biletów:( Ogólnie nasz związek to jedna wielka porażka. Moja mam twierdzi, że on ma depresję. A co do jasnej cholery ze mną? Ja mogę się zalewać łzami, ale dzieckiem mam się zajmować, uśmiechać się do wujka i jego rodziny i robić dobrą minę. Ehhh:((
  11. Dzięki dziewczyny za zainteresowanie. Żeby było jasne - ja nie mam pretensji do Brunona bo wiem, że jest tylko dzieckiem. Zachowuje się jak typowe dziecko i oczywiście nic nie robi mi na złość. Jestem tego w pełni świadoma dlatego też staram się nim zajmować najlepiej jak potrafię i nawet gdy nie mam siły i chce mi się płakać to się do niego wyszczerzam i piskliwym głosikiem nawijam jak szalona, żeby był zadowolony. Widzicie mi nie chodzi o odskocznię - o to, że wyjdę z więzienia (bo tak się czuje) nawet na cały dzień. A co z pozostałymi 364 w roku? Co z całym moim życiem? Jestem straszna egoistką wiem, ale nie mogę przestać myśleć o tym, że teraz to już z wieloma sprawami koniec:( Psycholog? W sumie nie wiem jak miałby mi pomóc:( Przecież nie zajmie się dzieckiem tak przez najbliższych 18 lat, żeby naiwna matka się wyszalała. Wydawało mi się, że okolice 30 roku życia to TEN moment. Ale może dla niektórych ludzi nigdy nie ma tego właściwego. Może ja się po prostu do tego nie nadaję. Zabawa z małym mnie nie bawi. Patrzę na zegarek 3:14, bawimy się bawimy bawimy, patrzę 3:17...boże ratuj!!
  12. Dziewczyny! Dziękuję za miłe słowa na temat urody mego syna:) Niestety z moją psychiką jest słabo. Właściwie to jestem już na skraju wyczerpania psychicznego. Może powinnam się cieszyć - dziecko ładne, zdrowe, facet siedzi ze mną non-stop w domu i powiedzmy, że pomaga, ale ja czuje, że moje życie się skończyło. nie liczy się to czego ja chcę. Czy jestem zmęczona, czy źle się czuje, czy jestem głodna i co bym chciała zjeść, czy mam ochotę wyjść czy zostać w domu... Jestem niewolnicą - mleczarnią sterroryzowaną przez dziecko, które ciągle się drze. Wyobraźcie sobie, że od 6 miesięcy nie obejrzałam NIC, dosłownie NIC w telewizji!! Kładę się o 20 spać bo mi dziecko wstaje o 3 - 4 a do tego czasu budzi się co 2 godziny. Życia towarzyskiego nie mam bo albo noszę małego od ściany do ściany albo zapierdalam z wózkiem, żeby się wyspał. Już mam tego dość. Chcę jeść normalnie, to co lubię a nie to co muszę bo karmię piersią, chcę używać kosmetyków tych co wcześniej i perfum, chce wyjeżdżać i chcę mieć czas dla siebie! I niestety ale uśmiech dziecka mi nic nie wynagradza. Nic. Fajny chłopczyk, uroczy - ale szkoda, że moje życie trwało tak krótko. Bo teraz już powrotu nie będzie. I to, że moja matka zajmie się nim godzinę, żebym poszła do sklepu to nie wystarczy. Mnie dołuje perspektywa całokształtu - tego jak generalnie wygląda moje, życie. A wygląda teraz w porównaniu do tego co było....
  13. Hej! Wrzuciłam kilka fotek mojego małego na pocztę gdybyście były ciekawe jak wygląda:) U mnie w nocy jest dramat - wstawanie co 2 godziny na jedzenie a od 4 to już zabawa i nie ma spania... Nie wiem jak to będzie bo za tydzień lecimy do Madrytu i liczyłam na to, że w wieku 6 miesięcy moje dziecko będzie już "takie och i ach" a to nadal mała dzidzia becząca! U nas co do jedzenia to nie wchodzi nic poza cycem. Ani jabłko, ani marchewa, ani kaszki ani nic. Owszem je bardzo chętnie, ale później jest tragedia ze strony jego brzucha. Powiem Wam, że czuje się zmęczona i że moje zycie się generalnie skończyło. W sumie to trochę tak jest;)
  14. Hej dziewczyny! Czytam Was ale na pisanie to ja czasu nie mam. Nie wiem kiedy wy go znajdujecie;) Mój mały już dawno przeskoczyl 6kg a urodził się 3070kg. Od początku karmiony tylko piersią butelki na oczy nie widział. Ja nie odciągam bo nie mam po co. Lekarz jest w szoku, że dziecko tak przybiera na wadze (ostatnio 1kg w 2,5 tygodnia). Zabronil mi go przepajać chociaż i tak tego nie robiłam no i dokarmiać. Pieluchy 3 nosimy od 2 tygodni. Nosić go nie mam siły bo to straszna kluska. nosidła Babybjorn nienawidzi... Generalnie rytm dnia mamy taki, że od 3 w nocy do 8 rano jest awantura i aktywność!!
  15. S.U.R.I - u nas skończył 3 tygodnie 4 dni temu i też chyba kolki się zaczeły... One pojawiają się ok 3 tygodnia i trwają do 3mc :(
  16. Dziewczyny! Bylam z malym w przychodni i przez 2 tygodnie przybył mu 1kg!! :) to będzie pulchny maluch...
  17. Jak ja zazdroszcząc tym dla których wspomnienie o porodzie szybko zniknęło i generalnie ból był do zniesienia... Ja po tygodniu dopiero głos odzyskałam - od krzyku i płaczu całkiem ochrypłam. Ból moim zdaniem jest koszmarny - do niczego tego porównać się nie da. Wiem, że nie powinno się tak mówić i straszyć, ale ja żałuję, że nie byłam na taki hardcore przygotowana psychicznie - każdy mnie zapewniał, że to mniej boli od dentysty itp. Otóż nie - poród to mega masakra i lepiej się z tym pogodzić na wstępie. znieczulenie też uważajcie jak Wam zakładają - mi tak założyli, że cewnik wystawał z kręgosłupa i znieczulenie szło na łózko a nie wewnątrz ciała - dlatego też tak bardzo cierpiałam.
  18. Uleczka - ja miałam zdejmowane szwy tylko, że miałam ich bardzo dużo i to nierozpuszczalne w większości. Zdejmowali mi je ze skórą (zbyt późno!!) bo już wrosły i bolało jak cholera:/ Po zdjęciu okazało się, że jedno pęknięcie się otworzyło a do tego nie mam czucia w środku więc cudownie...:/
  19. Hej mamusie! Mam problem z moim małym i będę wdzięczna za wszelkie rady! Mój mały ma 2,5 tygodnia i zaczął robić brzydkie kupy - rzadkie prawie jak woda takie wsiąkające w pieluchę lub "pływające" po niej. Do tego czasami ewidentnie widzę, że coś mu przeszkadza - boli brzuch bo robi się czerwony, pręży się, wierzga nogami itp. Nie wiem co mogę jeszcze zrobić biorąc pod uwagę, że jem tylko białe pieczywo z drobiową wędliną + ryż z gotowanym kurczakiem a do tego piję wodę. Długo to ja na takiej diecie nie pojadę a stosuję ją od początku karmienia. Nawet masło już wycięłam... Jutro mamy wizytę u lekarza, ale pomyślałam, że może coś mi zasugerujecie? Może to być witamina K+D, którą kazali mu dawać? Czy pieczywo może tak szkodzić? Co Wy jadacie w czasie początków karmienia? To takie problemu z cyklu "młoda matka i kupa noworodka" ;)
  20. hej, nie mogę skopiować tabelki więc prośba o uzupełnienie moich info:) Lola - 27 lat - 29.03 - Brunon - 3070g, 54cm, - poród 1 - Warszawa dzięki z góry!
  21. Lekkie porody? Mój lekki zdecydowanie nie był, ale miło że innym się udało...
  22. Suri - u mnie to samo z jąderkiem u synka. Powiedzieli, że rzadko samo "zejdzie" i żeby się nastawiać na zabieg u chirurga niestety.
  23. Dziękuję Wam:) Teraz musi być już tylko lepiej, ale na chwilę obecną zostaję przy stanowisku, że ograniczę się do jednego dziecka;)
  24. Hej dziewczyny! Nasze forum zmienia się w wielką poczekalnię:) anita - "mały" to znaczy jaki? Dragoniki - ta Twoja to faktycznie spora dziewczynka! Ale w sumie masz doświadczenie po pierwszym więc rozmiar chyba nie robi na Tobie wrażenia? U mnie niecierpliwe czekanie na wybuch. Byłam mega nastawiona, że to już "tuż, tuż" - spać nie mogę bo łapią mnie bóle miesiączkowe, ale jak odczekam godzinę, albo zrobię sobie prysznic to na tyle słabną, że mogę spać dalej. Jestem spuchnięta jak balon - w żadne buty już nie wchodzę. Ehh
  25. Brinka - mamy ten sam termin porodu :) Byle nie trafić na 10.04 bo z okazji "obchodów smoleńskich"' szpitale nam pozamykają ;)
×