Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

puchatka29

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Hej , pisałam jakoś w lutym tutaj na forum prośbę o pomoc żywnościowa , dużo ludzi mnie zwyzywało , dużo zaszkodziło ( czyt : pod pretekstem pomocy wyłudziło dane osobowe ) były też naprawdę godne mistrzów kina bezinteresowne mocne Ii wyjątkowo złośliwe podjazdy. Jednak w tym kłębie złośliwych ,złych ludzi ,znalazły się anioły które mi pomogły . Teraz mogę powiedzieć że wychodze na prostą . przeprowadziłam sie za pracą ,pracuje . Jest mi nadal ciężko ,ale mam co dać dziecku jeśc . Rokowania dot zdrowia synka sa dość dobre ,a ja wychodze z depresji. W tym temacie nie chce prosic o wsparcie materialne ,a zapytać czy ktos z Krakowa nie potrzebował by doraznej pomocy przy przedświątecznych porządkach. Od czwartku tj .8 grudnia b.r , będę miała 4 dni wolnego. Bardzo mi zależy by zrobic normalne święta i dlatego pilnie szukam dorywczej pracy na te dni. Chciałabym by syn ,jak inne dzieci znalazł pod poduchą prezent,zwłaszcza że zasłużył sobie :) Z pensji nie jestem w stanie tego uczynić,ponieważ 3/4 z nadwyżką pochłania wynajem. Bardzo Was proszę ,jeśli będziecie szukac kogoś do sprzątania przed świętami ,pamiętajcie o mnie , naprawdę dam sobie radę nie gorzej niż profesjonalne firmy ,no ..może nie mam karchera i swoich środków ,ale jakośc wykonanej pracy będzie bez zarzutu. Proszę też o nie robienie sobie żartów bo to naprawde niesmaczne. Jeżeli ktoś miałby ofertę ,obojętnie co ( ulotki ,opieka) proszę napisać na mój mail gazetowy puchatka29@gazeta.pl ps : prosze nie pisac na ten mail na interi bo tam nie mogę sie zalogować ;/ ( sądze że ktoś "życzliwy" się włamywał )
  2. Witajcie Kafeterianki Nigdy w życiu o nic nikogo nie prosiłam ... ale po prostu nie mam już siły ... Jestem matką samotnie wychowującą chore na epilepsje lekooporną dziecko w wieku szkolnym ( chłopiec) Moje małżeństwo było koszmarem ,maż nas katował i okradał mnie z zarobionych pieniedzy . Rozwiodłam się i uciekłam od niego. Od tamtej pory wynajmuję mieszkanie . Mieszkam w małym miescie. Od dwóch lat nie mogę znaleźć pracy, przez co popadłam w długi. Ja już nie mam po prostu siły codziennie myśleć co dać zjeść synkowi,kupic mu leki ,przybory szkolne ,jakies ubrania ,bo rośnie.Jestem już tak zdesperowana, że postanowiłam napisać ten apel.. Wszytko mnie ratuje, stary sprzęt AGD, ubrania na 10-latka ... nawet nie mam odwagi prosić. Nie mamy nawet lodówki,jedzenie trzymamy zza oknem . piszę to resztką sił egzystencjalnych ,chciałabym móc umrzeć ,a wiem że nie mogę zostawić dziecka. Wszelkie fundacje to w wiekszosci wielka fikcja .Czy ktoś da nam promyczek słonka ? oczywiście moge przesłac zdjęcia dokum ,podać nr tel ,adres ,w małopolskim spotkać się uwiarygodnić swoją sytuacje. Jeśli mozecie napiszcie na mail ... puchatka29@interia.pl
×