Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

aNuszWidelec

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. aNuszWidelec

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    heheheheheheh ale się uśmiałam :D ktoś tu ma niezłą wyobraźnię :D śmieszy mnie wpis "to kit te forum" :) heheheheh żałosne :) normalnie teorie spiskowe :D "przyczajonaaa" cudnie to ujęłaś ;) pozdrawiam :)
  2. aNuszWidelec

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Co do podejrzeń o autoreklamę... Cóż, nigdy nikogo na tym forum nie polecałam (oprócz chirurga laserowego, który mi pomógł), raczej wręcz przeciwnie, uskarżałam się na niekompetentne osoby. Do momentu, kiedy na minionych targach poznałam tą panią Agnieszkę, która robiła makijaż permanentny przy swoim stoisku, była otoczona gromadką zachwyconych jej wykonaniem oczu, ust i brwi osób, no i jak była okazja, to i ja z nią chwilkę porozmawiałam. Przedstawiłam jej mój "przypadek rozlanego barwnika", po czym powiedziała, że trafia do niej wiele takich osób jak ja, którym stara się pomóc i niejedno już widziała. Także z racji tego, że mam do czynienia z wieloma kobietami chcącymi zrobić sobie mp, to polecam ją, sama natomiast zdjęć tych wykonań nie posiadam. Na stronie jest chyba kilka zdjęć. Jak dla mnie gwarancją jej wykonania są osoby, które widziałam po zrobieniu u niej mp, np. jej współpracownice, kiedy pojechałyśmy ze znajomą na konsultację, czy właśnie znajoma czy też jej mama i siostra :) Wszystkie zadowolone :) Więc, z racji tego, że jest fajną osobą z fachem w ręku, pomyślałam o podzieleniu się z Wami moim odkryciem roku ;) Może i ja się skuszę na brwi u niej jak przyjdzie mi chęć :) Pozdrawiam :)
  3. aNuszWidelec

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Jeśli chodzi o p. Agnieszkę z Piaseczna- którą mogę z czystym sumieniem polecić to podam adres stronki :) naturalnypermanentny.pl Pozdrawiam :)
  4. aNuszWidelec

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Kochane Dziewczęta ;) *Co do lasera, dałam sobie na razie pokój, gdyż wciąż brakuje mi czasu, żeby się umówić, ale planuję jeszcze chociaż 1-2 razy go zrobić, bo jakby nie było, coś zostało i niestety ten cień jest widoczny, nawet jak inni tego nie dostrzegają- moje sokole oko to widzi i mi osobiście to nadal wadzi, ale nie na tyle, żeby schizować na tym punkcie, bo tragedii nie ma ;) *Ja u niej nie poprawiałam moich rozlanych kresek, gdyż już nic w tym temacie zrobić się u mnie nie da, bo istnieje obawa, że może sytuacja się powtórzyć, albo efekt byłby niezadowalający... Aczkolwiek może kiedyś coś uda mi się jeszcze z tymi moimi kreskami w sumie tatuażami zrobić :) P. Agnieszka jest naprawdę świetna, moja znajoma robiła u niej brwi, jej koleżanka z kolei kreski i chyba też brwi i obie bardzo zadowolone. Ona jest cierpliwa, robi wszystko b.starannie, powoli, sprawdza, naprawdę watro :) Kiedy z nią rozmawiałam to powiedziała, że widziała już niejeden fatalnie zrobiony mp i niejeden już poprawiała :) Polecam oddać się w jej ręce :) Pozdrawiam :)
  5. aNuszWidelec

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Hejka! :) Dawno mnie tu nie było, ale kiedy weszłam i zobaczyłam jeden post- postanowiłam napisać :) Do "Nieszczęśliwie spapranej" i innych dziewczyn, które mają (podobnie jak ja) zepsuty mak. perm. Na ostatnich targach odkryłam właśnie ww. P. Agnieszkę. Jej osoba urzekła mnie od pierwszej chwili, jest osobą niezwykle utalentowaną, kompetentną, wciąż doszkalającą swoje umiejętności (z tego co mi wiadomo, ostatnio była w Stanach szkolić się z zakresu makijażu perm. m.in. dotyczącego rekonstrukcji brodawek po amputacjach piersi) oprócz tego ma świetne podejście do klienta, jest bardzo sympatyczna i miła. Zna się na rzeczy, poprawiała już niejeden zepsuty makijaż perm. Z jej usług korzysta kilka osób, którym ją poleciłam-wszystkie bardzo zadowolone, także śmiało mogę potwierdzić, że warto do Piaseczna się wybrać i odwiedzić ten gabinet, którego adres podała już przedmówczyni :) Sama P. Agnieszka szkoli też dziewczyny chętne do osiągnięcia tej jakże skomplikowanej umiejętności wykonywania mp, także naprawdę solidna babeczka :) Pozdrawiam :)
  6. aNuszWidelec

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Do Pest7 Szczerze, to pierwsze słyszę o takim sposobie pozbywania się rozlanego barwnika... No cóż, moim zdaniem ta kosmetyczka nie bardzo wiedziała co zrobić i improwizowała. Chyba, że to jakaś nowa metoda? ;) Niech się wypowiedzą linergistki, które mają na ten temat wiedzę.
  7. aNuszWidelec

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Miałam jakieś dziwne problemy z dodaniem postu, więc wszystkie próby z opóźnieniem się udały :) stąd potrójnie ;) Pozdrawiam :)
  8. aNuszWidelec

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Miałam jakieś dziwne problemy z dodaniem postu, więc wszystkie próby z opóźnieniem się udały :) stąd potrójnie ;) Pozdrawiam :)
  9. aNuszWidelec

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Wioletko321, znam tę osobę i widziałam kilka makijaży permanentnych wykonanych przez nią, dlatego jej zaufałam, ale w tym samym czasie mniej więcej robiła jeszcze jednej osobie kreski i jej też rozlał się barwnik, ale bardzo malutko, tek, że tego tak bardzo nie widać. U mnie było już gorzej. Podejrzewam, że to w jej przypadku chybił-trafił, raz się po prostu uda, a raz nie. Ja myślę, że jeśli linergistka, która skończyła profesjonalne szkolenie, poznała zasady i techniki, jak prawidłowo wprowadzać barwnik pod skórę, wie, pod jakim kątem i na jaką głębokość powinno się to robić, to nigdy nie przytrafi się jej rozlanie barwnika. Wystarczy posiadać odpowiednie wiadomości, zarówno na temat przeciwwskazań, jak i samego wykonania, żeby po 1. przeprowadzić wywiad, zebrać wszelkie informacje na temat przebytych chorób, przyjmowanych leków, zastosowanie heviranu przed i po zabiegu, po 2. nie zadawać takiego okropnego bólu, jaki ja przeżyłam, bo wiem, że aż tak nie powinno boleć; a po 3. mieć świadomość, gdzie nie powinno się barwnika wprowadzać, bo jest tam zbyt cienka skóra i może nastąpić rozlanie barwnika do naczynka.
  10. aNuszWidelec

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Wioletko321, znam tę osobę i widziałam kilka makijaży permanentnych wykonanych przez nią, dlatego jej zaufałam, ale w tym samym czasie mniej więcej robiła jeszcze jednej osobie kreski i jej też rozlał się barwnik, ale bardzo malutko, tek, że tego tak bardzo nie widać. U mnie było już gorzej. Podejrzewam, że to w jej przypadku chybił-trafił, raz się po prostu uda, a raz nie. Ja myślę, że jeśli linergistka, która skończyła profesjonalne szkolenie, poznała zasady i techniki, jak prawidłowo wprowadzać barwnik pod skórę, wie, pod jakim kątem i na jaką głębokość powinno się to robić, to nigdy nie przytrafi się jej rozlanie barwnika. Wystarczy posiadać odpowiednie wiadomości, zarówno na temat przeciwwskazań, jak i samego wykonania, żeby po 1. przeprowadzić wywiad, zebrać wszelkie informacje na temat przebytych chorób, przyjmowanych leków, zastosowanie heviranu przed i po zabiegu, po 2. nie zadawać takiego okropnego bólu, jaki ja przeżyłam, bo wiem, że aż tak nie powinno boleć; a po 3. mieć świadomość, gdzie nie powinno się barwnika wprowadzać, bo jest tam zbyt cienka skóra i może nastąpić rozlanie barwnika do naczynka.
  11. aNuszWidelec

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Wioletko321, znam tę osobę i widziałam kilka makijaży permanentnych wykonanych przez nią, dlatego jej zaufałam, ale w tym samym czasie mniej więcej robiła jeszcze jednej osobie kreski i jej też rozlał się barwnik, ale bardzo malutko, tek, że tego tak bardzo nie widać. U mnie było już gorzej. Podejrzewam, że to w jej przypadku chybił-trafił, raz się po prostu uda, a raz nie. Ja myślę, że jeśli linergistka, która skończyła profesjonalne szkolenie, poznała zasady i techniki, jak prawidłowo wprowadzać barwnik pod skórę, wie, pod jakim kątem i na jaką głębokość powinno się to robić, to nigdy nie przytrafi się jej rozlanie barwnika. Wystarczy posiadać odpowiednie wiadomości, zarówno na temat przeciwwskazań, jak i samego wykonania, żeby po 1. przeprowadzić wywiad, zebrać wszelkie informacje na temat przebytych chorób, przyjmowanych leków, zastosowanie heviranu przed i po zabiegu, po 2. nie zadawać takiego okropnego bólu, jaki ja przeżyłam, bo wiem, że aż tak nie powinno boleć; a po 3. mieć świadomość, gdzie nie powinno się barwnika wprowadzać, bo jest tam zbyt cienka skóra i może nastąpić rozlanie barwnika do naczynka.
  12. aNuszWidelec

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Do Wioletki321 Za jeden zabieg lasera płaciłam 200 zł, a w sumie miałam wykonanych trzy. Do Pest7 Jeśli chcesz, podeślę namiary na priv, bo na tym forum różnie się działo, jak ktoś podawał nazwiska :)
  13. aNuszWidelec

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Do Pest7 Masz dokładnie taką samą sytuację, jaką ja miałam rok temu, kiedy godzinę po zrobieniu kresek zaczęłam zauważać "dziwne zasinienia" poza kącikami zewnętrznymi oczu. Oczywiście wmawiano mi, że to zniknie, że to z pewnością są siniaczki, a jak tak się stało, to znaczy, że mam po prostu tzw. wrażliwy naskórek. Ha! :D Śmiechu warte, ponieważ rzecz jasna, wcale nie były to żadne cholerne siniaki, ani też wcale to samo nie zniknęło! Udałam się do poleconego chirurga laserowego (w Warszawie), o którym pisałam już na tym forum, i on mi po części uratował ten rozlany barwnik pod skórą, a dokładniej w naczynkach. Nie rób sobie tylko kamuflażu, ponieważ to stanowi blokadę dla światła lasera, więc nie będzie można usunąć wtedy rozlanego barwnika. Samo wykonanie lasera jest bolesne, ale daje naprawdę dobry rezultat. Ja jestem zadowolona. Na tyle, że już o tym zapominam, a to naprawdę dużo, gdyż wyglądałam okropnie. Aczkolwiek, choć minął już rok, to nadal pozostał jeszcze cień w tych miejscach, ale mam zamiar zrobić sobie jeszcze chociaż jeden zabieg laserowy, na który wciąż nie mam czasu się wybrać :) Nie załamuj się, jest na to rada- laser i da się to usunąć. Oczywiście, o ile nie jest to na gałce oka, tylko przy zewnętrznym kąciku. Wtedy można wykonać laser tak, aby nie zagrażał wzrokowi. A jeszcze co do kamuflażu, to dowiedziałam się, że niestety nie zawsze udaje się dobrać odpowiedni odcień do naszej skóry, poza tym taki kamuflaż się nie opala, więc może zostać plama, przez którą będzie przebijał rozlany barwnik i do tego jeszcze będzie odróżniać się od koloru naszej skóry, więc chyba nie warto... No, to życzę powodzenia :) Pozdrawiam :)
  14. aNuszWidelec

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    Co do henny, to jak najbardziej zgadzam się, że nie powinno się jej wykonywać samej, tylko w salonie. A o niej samej wiem co nieco, gdyż wykonuję ją sobie i swoim klientkom od lat. Jest to produkt naturalny, a nie sama chemia. Proszkowa jest mocniejsza, istnieje również w kolorze grafitu. Ta w żelu jest delikatniejsza, nie barwi tak bardzo skóry, stąd moje zaskoczenie, jeśli chodzi o zniszczenie brwi henną. Lecz rozumiem, że chodziło o jakąś nieprofesjonalną.
  15. aNuszWidelec

    Makijaż permanentny - doświadczenia

    To współczuję, sama wiem, jak to jest mieć spieprzony mp, a laser boli i kosztuje też nie mało. Nie rozumiem tylko, jak henną można zniszczyć brwi? Jest to przecież produkt naturalny, jedynie rozrabiany wodą utlenioną, więc mogą się po prostu rozjaśnić...? :/ Pozdrawiam :)
×