agi010192
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
pisze po prawie 4 miesiącach.. jestem z chłopakiem już 7 miesięcy a on dopiero potrafił wczoraj mi powiedzieć ze jest alkoholikiem... i to jeszcze po pijaku.. przyznał ze przez te 7 miesięcy mnie okłamywał.. pił sam w domu.. po butelce cytrynówki.. kocham go.. nie widze świata poza nim.. i co ja mam zrobić? zostawić go? umarłabym.. pomóc? ale jak.. :(
-
takie obiecywania sa bez sensu.. wczoraj mnie blagal na kolanach ze wiecej tego nie zrobi.. dzis do niego przyjezdzam i czuje od niego alkohol.. no i co dalej? nie ma sensu.. nie da sie z tym nic zrobic.. on twierdzi ze nie ma z tym problemu tylko tak samo wychodzi.. jasne ! ja juz nie moge tego sluchac ! caly czas to samo i to samo.. wiem ze przyjdzie taki czas ze go zostawie i juz nie wroce.. nie chce zyc z alkoholikiem.. chociaz jakby mnie nie oklamywal.. ale on klamie za kazdym razem.. to jest okropne !
-
to ze z nim zerwe to nic nie da.. bedzie chcial do mnie wrocic ale to potem i tak sie bedzie dalej powtarzac,.. nic nie zrozumie. zostawialam go juz kilka razy i co.. i dalej pije.. i wtedy jak go zostawialam to pil jeszcze bardziej.. ja juz mam obsesje na tym punkcie !
-
wczoraj sie z nim spotkalam, mielismy pogadac, on mial mnie przepraszac...przyjechalam do niego. usiadl kolo mnie, powiedzial cos do mnie i znowu poczułam alkohol ! znowu sie napil.. nawet w takich warunkach... chcial zebym do niego wrocila.. ze on juz sie zmieni.. ze przejzal na oczy nie chce mnie stracic.. ze juz nie bedzie mnie klamal.. pytam sie go czy cos pil a on zaprzecza ! przeciez mi sie nie zdawalo ! wyraznie czulam tak jak zawsze.. a on mowil ze nie pil.. :( zaczal przy mnie plakac mowil ze to go juz wykancza ze ja mu nie wierze... nie wiem dlaczego dalej z nim jestem.. ale wiecie co.. zaczynam sie do niego zniechecac.. dzis sie znowu spotkalismy. bylo tak jak zawsze wspaniale.. nie myslalam o tym cholernym alkoholu.. nic na ten temat nie mowilam.. ale czulam w srodku ze nie jest juz tak jak bylo.. nie ma tego szczescia w sercu jak mnie calowal obejmowal.. i wydaje mi sie ze zaczynam przestawac myslec o nim na powaznie.. nie chce miec takiej przyszlosci.. nie chce ciepiec.. nie chce czekac na niego w domu z mysla " ciekawe czy cos wypil " ... teraz znowu ma wylaczony telefon.. pewnie znowu pije.. napisalam mu smsa ze juz nie czuje tego co czulam.. nie wiem po co ja to wogole pisalam.. :(
-
ja juz nie wiem co mam myslec.. schudlam przez niego juz 5 kg.. caly czas siedze i mysle.. juz nie placze. nie mam sily. wczoraj mnie kolejny raz oszukal. nie wytrzymalam i zerwalam z nim.. on nawet nie zaprzeczal :( powiedzial, ze nie zasluguje na mnie bo tyle razy mnie zranil.. potem mowil ze mnie nienawidzi za to ze zadzwonilam do jego mamy i powiedzialam ze znowu sie napil.. ale ja musialam jej to powiedziec ! ja nie chce zeby on zniszczyl sobie zycie.. czuje ze to jest ten jedyny moj kochany Adam.. kocham go jak nikogo innego ale nie chce juz cierpiec.. moze i sama jestem sobie winna bo prawie od poczatku wiedzialam ze ma problem.. ale nie chicalam go z tym zostawiac.. teraz przez caly dzien wydzwania za mna zebym wrocila.. zebym dala kolejna "ostatnia szanse" bo on juz nie bedzie pil.. i tak jest za kazdym razem.. i za kazdym razem on wszystko niszczy piciem.. powiedzialam mu dzis ze kiedys nadejdzie taki dzien ze go zostawie i nie bede chciala juz go widziec na oczy.. bo tak czuje.. moja cierpliwosc sie juz konczy.. ile tych oszustw..
-
moj mnie caly czas oszukuje.. dzisiaj znowu to zrobil :( wkrecil mi cos a siedzi teraz i pije z kolegami :( mam z nim zerwac?
-
a moj przy mnie sie nie napije.. boi sie popatrzec na alkohol w moim towarzystwie.. i to samo.. chce wychodzic do kolegow.. a ja mu nie pozwalam.. tylko tu jest problem ze my nie mieszkamy jeszcze razem i jak jakis kolega go namowi to on nie umie sie powstrzymac.. twierdzi ze wtedy nie mysli co robi. tak sie tlumaczy.. potem strasznie zaluje..
-
Witam. MUsze z kims pogadac bo nie mam z kim.. Moj chlopak pije.. i pil zanim sie poznalismy.. z poczatku o tym nie wiedzialam.. jestesmy ze soba 3 miesiace. caly czas sie klocilismy i wogole.. wszystko wtedy jak on cos wypil.. tyle razy mi obiecywal.. ze nie bedzie.. ze mnie kocha i zrobi dla mnie wszystko.. przez caly czas mniie oszukiwal.. mowil ze nie pije a pil.. potrafil sie ze mna nie spotkac zeby sie napic. wtedy cos wymyslal jakis pretekst.. a ja wierzylam jak glupia.. strasznie go kocham jak nikogo jeszcze.. czuje ze to jest ten jedyny tylko alkohol przeszkadza.. nie wiem co ja mam zrobic.. czy mam go zostawic czy mu pomoc.. w sumie chce mu pomoc ale ja juz nie daje rady :( ciagle przewaznie co 2 dni pije.. i w samotnosci u siebie w pokoju i z kolegami.. potrafi wydac ostatnie pieniadze na alkohol.. czuje ze sie niszcze od srodka.. nie potrafie juz nawet plakac ! ratujcie :(