Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Anusia_2409

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Anusia_2409

  1. przykro mi Karpik, ale dokładnie wiem co czujesz, bo przeszłam to samo :( trzymaj się
  2. Karpik360 nie chce Cię martwić, ale skoro zapytałaś czy któraś tak miała to odpowiadam.... ja we wrześniu też ujrzałam 2 kreski na kilku testach byłam szczęśliwa, ale zaczęły się plamienia najpierw słabe brązowe później trochę większe, ale ciągle miałam nadzieję. Niestety mieszkam w UK i tu bety nie chcieli mi zrobić, ale akurat miałam zaplanowany wyjazd do Polski - pierwsze co wizyta u ginekologa on nic nie zobaczył na usg, była nadzieja że jest za wcześnie więc od razu kazał zrobić betę - beta wyszła 136 czyli ciąża, ale trzeba powtarzać po 48 godzinach - nie dzień po dniu! i po 48h wyszło 108 chyba juz nie pamietam, w każdym badz razie poronienie samoistne.... niestety ... także rób betę jak najszybciej powtarzaj po 2 dniach tylko w dobrym laboratorium i jeśli ładnie rośnie (powinna się podwajać jak rośnie za wolno to ciąża pozamaciczna, jak spada to wiadomo) czego Ci życzę to do ginekologa po coś na podtrzymanie... mi mój ginekolog od razu wypisał luteinę, ale po zrobieniu bety wyszło, że się nie przyda...
  3. Karpik360 nie chce Cię martwić, ale skoro zapytałaś czy któraś tak miała to odpowiadam.... ja we wrześniu też ujrzałam 2 kreski na kilku testach byłam szczęśliwa, ale zaczęły się plamienia najpierw słabe brązowe później trochę większe, ale ciągle miałam nadzieję. Niestety mieszkam w UK i tu bety nie chcieli mi zrobić, ale akurat miałam zaplanowany wyjazd do Polski - pierwsze co wizyta u ginekologa on nic nie zobaczył na usg, była nadzieja że jest za wcześnie więc od razu kazał zrobić betę - beta wyszła 136 czyli ciąża, ale trzeba powtarzać po 48 godzinach - nie dzień po dniu! i po 48h wyszło 108 chyba juz nie pamietam, w każdym badz razie poronienie samoistne.... niestety :(... także rób betę jak najszybciej powtarzaj po 2 dniach tylko w dobrym laboratorium i jeśli ładnie rośnie (powinna się podwajać jak rośnie za wolno to ciąża pozamaciczna, jak spada to wiadomo) czego Ci życzę to do ginekologa po coś na podtrzymanie... mi mój ginekolog od razu wypisał luteinę, ale po zrobieniu bety wyszło, że się nie przyda...
  4. hej dziewczyny... ja ciągle tu zaglądam i czytam, ale nic nie piszę, bo nie ma o czym... od października kiedy poroniłam nic się nie wydarzyło... w środę zaczynam robić testy owulacyjne - nabrałam nadziei, że może skoro udało mi się zajść w ciążę raz to uda się też teraz, dlatego chcę zwiększyć szansę robiąc testy, bo ciągle mam wrażenie, że kochamy się w nieodpowiednim czasie... kupiłam też żel Zestica, który jest polecany parom starającym się, ponieważ zwiększa ruchliwość plemników
  5. po 2 laparoskopiach ginekolog stwierdziła, że szansę na zajście w ciążę naturalnie są, ale wiadomo mniejsze, bo i jajowód niedrożny i wyniki nasienia słabsze... powiedziała, że może dać nam skierowanie na in vitro (bo inseminacja to małe szanse, że mogłaby być ale lepiej in vitro od razu) - spełniamy wszystkie kryteria, a czeka się tu około 5-6mies i 2 podejścia są refundowane... ale jeszcze się nie zdecydowaliśmy... mam 25 lat, 3 lata starań, dajemy sobie jeszcze 2 lata i jak nie zajdę naturalnie to na pewno podejdziemy do in vitro
  6. no i oczywiście przyszła @... :( ... ja laparoskopie miałam z powodu torbieli najpierw na prawym potem na lewym jajniku, jak poroniłam miałam robione kilka razy usg i znowu mam coś na prawym jajniku lekarz kazał się wtedy nie martwić i nie nazwał tego torbielem więc jest nadzieja, że zniknęło... ale dopiero jak będę w Polsce to się dowiem na szczęście nie mam żadnych dolegliwości z tym związanych, ale jak nie zniknie to pewnie będzie i 3 laparoskopia - zaczynam się do tych zabiegów przyzwyczajać powoli ehh... a i podczas laparoskopii miałam badaną drożność jajowodów prawy jest niedrożny niestety więc jak się uda może kiedyś znowu to jest jeszcze ryzyko ciąży pozamacicznej, ale ja już tracę nadzieję na cokolwiek
  7. no i oczywiście przyszła @... :( ... ja laparoskopie miałam z powodu torbieli najpierw na prawym potem na lewym jajniku, jak poroniłam miałam robione kilka razy usg i znowu mam coś na prawym jajniku lekarz kazał się wtedy nie martwić i nie nazwał tego torbielem więc jest nadzieja, że zniknęło... ale dopiero jak będę w Polsce to się dowiem na szczęście nie mam żadnych dolegliwości z tym związanych, ale jak nie zniknie to pewnie będzie i 3 laparoskopia - zaczynam się do tych zabiegów przyzwyczajać powoli ehh... a i podczas laparoskopii miałam badaną drożność jajowodów prawy jest niedrożny niestety więc jak się uda może kiedyś znowu to jest jeszcze ryzyko ciąży pozamacicznej, ale ja już tracę nadzieję na cokolwiek
  8. ja miałam już 2 laparoskopie - 1 w styczniu 2011, 2 marzec 2012 udało się we wrześniu tego roku po prawie 3 latach starań, ale poroniłam
  9. ja powinnam dostać wczoraj... i jak zwykle mała nadzieja jest, ale pewnie jutro przyjdzie @ albo jeszcze dziś w nocy...
  10. kilka razy zdarzało mi się robić test przed okresem... we wrześniu zrobiłam 6 dni przed okresem test, który miał pokazywać ciążę już 6 dni przed i był to dość czuły test bo wyszły 2 kreski... ale teraz po poronieniu straciłam nadzieje i nie zamierzam robić testów zbyt szybko jeżeli będę miała jakieś podejrzenia... ale podejrzeń brak raczej wszystkie oznaki zbliżającej się @... ogólnie to straszny dół mnie dopadł ostatnio, oglądałam program o porodach - przepłakałam cały wieczór pytając Boga czy będzie mi dane kiedykolwiek dane być w ciąży i mieć dziecko :(((...
  11. Ja miałam 2 laparoskopie, po których nie miałam nawet wizyt kontrolnych, ani ściągania szwów(rozpuszczalne) - tutaj w UK tak to niestety wygląda. Nikt mi też nie mówił kiedy możemy zacząć współżyć dlatego zaczęliśmy jak tylko poczułam się lepiej, tydzień po laparoskopii - czułam się dobrze i nie odczuwałam żadnych dolegliwości.
  12. Ewelinka - ja będąc w szpitalu po poronieniu (musialam miec podana immunoglobine ze wzgledu na grupe krwi i mozliwosc konfliktu serologicznego) poznalam kobiete, ktora opowiadala jak to ona byla w ciazy i lekarz nie wykryl serduszka i juz wysylal ja na lyzeczkowanie, ale ona poszla do innego lekarza ktory kazal poczekac i tydzien pozniej zobaczyla serduszko... wierze, że u Ciebie tez sie dobrze zakonczy pamietaj jak nie masz krwawienia warto poczekac tydz albo poltora i powtorzyc usg... moze tez u innego lekarza
  13. niestety jeszcze nie... po ponad 2 latach udalo sie we wrzesniu, ale radosc trwala krotko wiec teraz jakos nie wierze ze szybko sie uda po raz kolejny... a za Ciebie trzymam kciuki
  14. Ewelinka- ja poroniłam we wrześniu beta spada do miesiąca czasu po poronieniu u mnie obyło się bez łyżeczkowania, bo była to wczesna ciąża i poronienie kompletne, ale to lekarz musi ocenić czy jest konieczność łyżeczkowania... ale ja na twoim miejscu powtorzyłabym bete za klika dni znowu bo znam przypadek dziewczyny ktorej beta spadla, ale nie bylo to poronienie i ma dzidziusia... to dziwne, ze lekarz nie dal Ci wskazowek... moze idz do innego, moze powtorz bete w innym laboratorium bo bledy sie zdarzaja... Trzymaj się i jeszcze nie trac nadziei tym bardziej, że to maly spadek tej bety.
  15. Mam pytanie do dziewczyn, które ciągle się starają - czy łykacie kwas foliowy każdego dnia?
  16. Hej dziewczyny! Jeszcze raz gratuluje tym którym się udało :) ja już jakoś doszłam do siebie po tym poronieniu i zaczynamy starać się na nowo, właśnie skończył się okres więc z nadzieją czekam jak zakończy się ten cykl... tak bardzo chciałabym żeby się udało... A zastanawiam się cały czas czy częstość współżycia ma wpływ w moim przypadku na to że się nie udaje... bo może pary które mają problem powinny kochać się częściej... kiedyś przeczytałam, że o niepłodności można mówić kiedy para stara się ponad rok współżyjąc 3-4razy w tygodniu... I myślę sobie czasami, że my kochamy się za rzadko... we wrześniu kiedy zaszłam w ciąże kochaliśmy się codziennie... Ale byliśmy na urlopie, a kiedy przychodzi praca, obowiązki domowe, zmęczenie - nie jest łatwo współżyć codziennie, bo zwyczajnie się nie chce... Myślę sobie, że trzeba się w tym cyklu mocniej postarać i może się uda kolejny raz...
  17. Werka gratulacje! Ale Wam zazdroszczę dziewczyny... Staram się nie dołować, ale nie jest to łatwe. 1listopada miałam mieć pierwsze usg :( ciężko było dzwonić i odwoływać i tłumaczyć dlaczego...w zamian za to musiałam zrobić powtórne badanie krwi no i okazało się że beta już spadła do zera... Ja też mam jeden niedrożny jajowód... Zaczęłam się teraz zastanawiać poważnie nad tymi ziółkami, ale jeszcze nie wiem skąd miałabym je kupić tu w UK...
  18. zalamana - ja tez mam 25 lat i tez staramy sie 3 lata, na tym forum jest dziewczyna ktora rowniez miala stwierdzone 2 niedrozne jajowody, a teraz jest w ciazy...takze cuda sie zdarzaja i ja w taki wierze
  19. hej dziewczyny, ja tez mieszkam w uk (okolice sheffield) mialam tu 2 laparoskopie - 1 niedrozny jajowod, lekarz w klinice nieplodnosci zaproponowala in vitro, na razie sie nie zdecydowalismy bo wierzymy ze uda sie naturalnie... tylko jedna proba in vitro jest tutaj refundowana przez nhs, sa pewne warunki a mianowicie wiek(ponizej 39rż.), nie można być otyłym i kobieta oraz mezczyzna nie moga palic. W londynie na pewno czeka sie dluzej u mnie ok.6miesiecy
  20. zdołowana ponieważ po prawie 3 latach udalo mi sie zajsc w tamtym miesiacu w ciaze, ale poronilam w 5tygodniu......
  21. no ja też w kolejce....chociaz ja chyba stracilam juz swoja szanse...i raczej nie wierze w kolejny cud....
  22. hej dziewczyny.... ciężko mi cokolwiek napisać, bo jest źle.... straciłam nadzieje.... myślę sobie, że lepiej było jak nic nie było... a teraz ta myśl, że udało się i tak szybko skończyło :((((..... jak tylko zaczynam o tym myśleć to płaczę.... nie wierzę już w to że kiedykolwiek zajdę w ciążę i urodzę dziecko....... :((((
  23. raczej nie ma nadziei... lekarz chce byc pewny ze beta spada, bo w srode wylatuje juz z polski wiec musze miec pewnosc... jakby zaczela rosnac to byloby to raczej podejrzenie ciazy pozamacicznej i pewnie musialabym zostac wiec mam nadzieje ze spadnie znaczaco do wtorku...
  24. juz jestem w domu, we wtorek musze powtorzyc bete mialam podana immunoglobine..... trudno mi w to uwierzyc w ogole co sie stalo.... a po co do szpitala - no wlasnie przede wszystkim bez paniki tylko po to zeby przy kolejnej ciazy nie skonczylo sie tak samo, jak sie ma grupe krwi rh- to trzeba przy poronieniu, po porodzie czy ciazy pozamacicznej podac immunoglobine - jak ktos nie wie to niech sie nie wypowiada!!!
  25. dzis powtorka bety ze 140 spadlo do 106.... zaraz jade do szpitala na oddzial poleze do poniedzialku wtedy powtorza bete, lekarz stwierdzil ze to poronienie a ze mam grupe krwi rh- musza podac mi immunoglobine tak jak przy konflikcie serologicznym po porodzie.... chyba nie jest dane mi zostac mama..... 3 lata staran i jak sie udalo to sie skonczylo tak szybko....
×