Hej, jeszcze nie podzielilam sie z wami wiadomoscia - mialam w tym tygodniu operacje powiekszania piersi u dr Polaka. Ogólne wrazenie po operacji - jestem przeszczesliwa!
Rozmiar mam idealny - na prawde to o co mi chodzilo. Przed operacja dalam dr zdjecia dziewczyny ktora byla dla mnie wzorem (tez jego pacjentka) i prosilam zrobic takie same. No i mam
Na konsultacji powiedzial mi ze taki efekt uzyskam z wkladkami 450 lub 500cc, ale podczas operacji okazalo sie ze 550 sa lepsze i to jest wedlug mnie strzal w dziesiatke - na prawde ma rewelacyjne wyczucie co do rozmiaru. No i mam ten najwyzszy profil VHP bo zalezalo mi na takim efekcie push up - zeby piersi byly podniesione.
Co do dr Polaka, to jest niesamowicie sympatyczny i do tego nieprzyzwoicie przystojny mimo tego ze ma swoje lata.
Nowe bimboszki widzialam jak na razie tylko 5 min podczas wymiany opatrunku na stanik operacyjny i juz nie moge sie doczekac na kolejny raz ))))
Przez okolo 5 dni po operacji nie moge zdejmowac stanik, ani kapac sie, a po 5 dniach mam wizyte kontrolna u niego, a pozniej za tydzien wyjmowanie szwow.
Nie wiem od czego to zalezy, ale na przyklad dziewczynie, ktora miala operacje w ten dzien co ja nie kazal 5 dni po zabiegu byc u niego tylko dopiero za 2 tyg juz przyjechac na wyjecie szwow. Moze to spowodowane tym ze mam o wiele wieksze wkladki po ktorych jest wieksze prawdopodobienstwo jakichs powiklan... nie wiem... Ale dobrze w sumie ze dodatkowo je sprawdzi. Tez bede spokojniejsza.
Co do odczuc pooperacyjnych, to potwierdzam, ze noc po operacji i dzien po - MASAKRA. Myslalam, ze bedzie latwiej pod tym wzgledem.
Operacje mialam wieczorem kolo 19. Trwala moze do 21. Obudzilam sie po znieczuleniu okolo polnocy. Przez jakies 30 min bylam jakby w transie - nie za bardzo rozumialam gdzie jestem itp... przedziwne odczucia...
Pozniej w nocy moze i zasnelam ze 2-3 razy na 30min, ale nie wiecej. Bardzo bolalo. Po zastrzykach przeciwbolowych ktore dostawalam od pielegniarki ktora cala noc byla na zawolanie czulam na jakis czas ulge, ale pozniej znow bylo zle. Okolo godziny 5-6 pielegniarka zaczela zmuszac nas z ta druga dziewczyna chodzic po klinice zeby odplynela krew z drenow. I tak mialysmy chodzic do g11 dopoki nie przyszedl dr zeby wyjac te dreny. No i to tez bylo okropne takie chodzenie po poliklinice. Moglysmy oczywiscie robis jakies tam przerwy, posiedziec, polozyc sie, ale generalnie im wiecej sie chodzilo tym lepiej bylo dla nas.
Okolo 12 na nastepny dzien po operacji przyjechal dr, zdjal opatrunki, wyjal dreny (bol masakryczny ale szybko mijajacy), zalozyl pooperacyjny stanik, dal zaswiadczenie o operacji wraz z gwarancja i pojechalam do domu. Dodam, ze jechalam sama tam i z powrotem. Na szczescie z powrotem maz tamtej drugiej dziwczyny wraz z nia zaproponowali podrzucic mnie do Cieszyna wiec nie musialam w Czechach sama sie przemieszczac (jesli teraz mnie czytaja to jeszce raz bardzo DZIEKUJE ), a tam juz mialam bezposredni bus do Krakowa gdzie mieszkam. No i w ten sam wieczor mialam jeszcze konsultacje w Krakowie u chirurga bo musialam dostac polskie zwolneinie na podstawie jego zaswiadczenia o operacji. Na szczescie nie bylo z tym problemu i mam zwolneinie na 10 dni.
No i jaka bylam szczesliwa na nastepny dzien po operacji jak bylo po wszystkim jak juz wreszcie dotarlam do domu! Od razu polozylam sie spac i nawet nie bylo tak zle. Nigdy nie spalam na plecach, ale udalo sie jakos sie wyspac pewnie dlatego, ze mialam juz kilka nieprzespanych nocy i po prostu bylam strasznie wykonczona psychicznie i fizycznie.
Teraz prawie caly czas leze i nawet niezle sie czuje jak tak leze. Najgorsze to wstawanie, chodzenie i w ogole zmiana pozycji - wtedy bardzo czuje bol w biuscie.
Ale sie rozpisalam...
Mam nadzieje, ze bedzie to dla was pomocne przed operacja, bo mi na przyklad przed operacja brakowalo takich szczegolowych detali co i jak bedzie sie ze mna dzialo