Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

@_hanabe_@

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez @_hanabe_@

  1. Celina, trzymam kciuki!!! Bosz, ja mam termin na 12 października... Wizyta we wtorek...
  2. Może Sylwiucha wykluwa? Monia, numer z panią z pipy rewelacja! I nie babciować mi tu! Ja mam 37 lat i się czuję z tym doskonale. Wcale jakoś mi się do macierzyństwa nie spieszyło i wiem, że nadeszło dla mnie w dobrym momencie :) A jak mi się to moje pierwsze zwierzątko spodoba, to sobie na 40. zrobię drugie takie :)
  3. Dzięki za info - mam nadzieję, że w swoim zaawansowanym ADHD zauważę tego czopa... Z weterynarzem fajna sprawa. W następnej ciąży pójdę do ornitologa :) Uciekam od Was słodziaki, bo praca zając i mi ucieknie :) Chociaż już czuję, że wpadłam w Wasze sidła :)
  4. Aha, dziewczyny, ten czop śluzowy to duży jest? Rozpoznam, że to on?
  5. Po fitnesie, po śniadaniu, gotowa do pracy i stale w dwóch osobach :) I oby tak jeszcze potrwało trochę, bo umówiłam się z przyjaciółkami, że przyjadą do mnie w pierwszy weekend października i zrobimy sobie teatralną rundę. Sprawca jedzie wtedy załatwiać ważne sprawy do naszego rodzinnego wro, więc mamy wolną chatę. Ale byłyby jaja, gdybym akurat urodziła... Marcel musiałby mieć na drugie Agata, bo obie te koleżanki to Agaty :) Zresztą rodzenie z nimi mogłoby być całkiem fajne. Jedna jest weterynarzem, więc byłabym w dobrych rękach ;) Zresztą robiła mi USG w swoim gabinecie i mam fotki. Jak mały będzie fikał, to mu sie pokaże badania od weterynarza. Niech wie, że matka była takim herbatnikiem, że najpierw trzeba było gatunek potomstwa ustalić, a potem wybrać odpowiedniego specjalistę ;) Ciekawe, czy ktoś dzisiaj przyjdzie na świat... Pięknego dnia!
  6. Jakieś takie zahemoroidowane te nasze chłopy ;) Zawsze wiedziałam, że to trochę kulawy gatunek ;) Sprawca zaraz wraca, więc idę się demonstracyjnie położyć. Może jeszcze tylko uświnię podłogi, żeby nie było widać, że myłam. I wywalę zakupy przez okno. I pobrudzę wannę. I wywalę pranie z szaf. Nosz cholera nie zdążę przed jego przyjściem! Spadam, pa! I trzymać się w dwupakach plizzz. No chyba, że któryś z dzieciaków będzie się bardzo nachalnie pchał na ten świat ;)
  7. Kici, według doświadczeń sprawcy, to gdybyś miała hemoroidy, pierwsza byś o tym wiedziała... Podejrzewam, że to "trochę krwi", to po prostu wynik działania hormonów - z tylnym wyjściem dzieje się to samo, co z dziąsłami (mi np. czasami krwawią podczas mycia zębów i nitkowania). Pierwsza faza hemoroidów to pieczenie i swędzenie, a potem jest już tylko gorzej. Ale zapytaj lekarza. Oby wszystko było ok. Ech,robią z nas kaleki i jeszcze im trzeva dziękować za troskę ;) Życie jest przewrotne ;)
  8. Nosz i o to Adziucha chodzi. Też się nie daję :) W temacie rozstępów: 0 Na plusie 11 kg Zero efektów ubocznych poza brzuchem i wielkimi cyckami. Uważam ciążę za bardzo udaną :) Oby tylko wszystko wróciło do normy po tym całym ambarasie z rodzeniem i karmieniem... A jak nie wróci, to sobie zrobię nowe piersi :)
  9. Heleu! Melduję się w dwupaku - do terminu zostało jakieś 3 tygodnie. Mam nadzieję, że ktoś ze mną zostanie na październik :) A mnie dzisiaj jakoś irytuje, że wszyscy chcą mnie położyć do łóżka. :/ Umówiłam się z szefem, że jeszcze dwa tygodnie popracuję - ten chciał mnie już wysyłać na zwolnienie na początku września! Wiem, że jest dużo książek do przeczytania, filmów do obejrzenia i koleżanek do odwiedzenia, ale daję sobie z tym radę pracując! Koleżanka mnie pytała, czy... jestem w stanie chodzić. Noszszsz... Sprawca zabrania iść na zakupy. Kalekę ze mnie robią. I jakoś masowo zapominają, że ja nie mam problemu z asertywnością. Jak się będę źle czuła, powiem. Czy Was też wszyscy tak traktują jak sieroty?
  10. Boszsz, proszku do pieczenia, a nie do prania!
  11. Gratulacje!!! No ja nie mogę... Ależ nam świat pięknieje... :) Nie mogę się na pracy skupić przez Was ;) Dobra, to tylko przepis na szarlotkę i uciekam: ciasto kruche zrobić i podzielić na dwie kulki - wielkości 2/3 i 1/3 (kruche: ok. 2 szklanki mąki, pół margaryny lub masła, jedno żółtko, ze cztery łyżki cukru, mała szczypta soli, pół łyżeczki sody lub proszku do prania - zagnieść) Obie kule do zamrażarki. Jabłka - zetrzeć (ja nie obieram ze skórki), dodać baaardzo mało cukru i ze dwie łyżeczki cynamonu. Jeśli jabłka są wodniste, dodać trochę bułki tartej. Następnie: duża kula staje się spodem ciasta. Wylepiamy nim brytfankę, dziurawimy ciasto widelcem, smarujemy białkiem (tym, co zostało z żółtka dodanego do ciasta). Na 10 min. do piekarnika (180 st) Potem wyjmujemy blachę z pieca, wywalamy jabłka na spód ciasta. Wyjmujemy małą kulę ciasta z zamrażarki i ścieramy ją na tarce (grube otwory) wprost na jabłka na blasze. I do pieca (180 st) na około 35-40 min.
  12. Agnezee tak mi mów, jestem łasa na komplementy jak nikt ;) Nie boję się masażu brzucha. Sprawia mi to ogromną przyjemność :) A jakby nawet teraz maluch wyskoczył, to już jest na tyle dorobiony, że nie powienien mieć żadnych problemów. Ja już też jestem gotowa :) Czy któraś z Was próbowała masażu kroka? Zwiększa szanse na to, że nie będzie nacinania. Położna poradziła mi, żebyśmy od 36 tyg. zaczęli praktykować, ale jakoś tak się dygam... Fajne dzieciaki! Hanka - oportunistka. Z takim imieniem to może być niezly diabeł ;) Chłopaki też śliczne. Trzeba będzie zrobić wiosną jakiś zlot tych naszych dzieciaków. Wrzucić je wszystkie do potężnego kojca i zwiać na ploty ;)
  13. Ooo, z dyskiem nie ma zartów. Do lekarza marsz i niech sprawdzi. Jeśli wypadł Ci dysk, to może być wskazanie do CC.
  14. Współczuję :( Jeśli nie masz siły na ćwiczenia, spróbuj massażu. Zagoń sprawcę! Mój pokornie niemal codziennie masuje mi brzucha,piersi i plecy. To pewnie też pomaga.
  15. Anika, dzięki! Monia, a kocie grzebiety? Trochę rozciągania? Ja staram się cały czas ćwiczyć - 3-4 razy w tygodniu i bóle się mnie nie imają. Czyli to działa :)
  16. Franka! Gratulacje! Muszę koniecznie zobaczyć te nasze ślimaczki :) Mój mail - hanka202@o2.pl Nie jestem w stanie przeczytać wszystkiego, co piszecie, ale teraz to już na bank będę tu regularnie. Takich wzruszeń nie mogę sobie odpuścić :) Pięknie jest :)
  17. aaa! Chciałam wrzucić swój wielki brzuch do fotek, ale zgubiłam maila z hasłem :( Help!
  18. Wiem, wiem... Dlatego już się z wawy nie ruszam. Niezły miałam sen dzisiaj - że urodziłam - synek miał 53 cm i ważył 3250 g. Nie obyło się bez komplikacji - umarłam przy porodzie, ale mnie szybko uratowali, a potem podłożyli mi zamiast mojego noworoda, takiego rocznego chłopaczka, który... uciekł z domu ;) Wszystko się jednak dobrze skończyło. Sprawca też pewnie ma jakieś lęki, bo jemu się z kolei dzisiaj śniło, że spóźnił się na poród, ja od niego odeszłam i zobaczył swojego synka dopiero, gdy maluch miał 4 lata... Też Was dręczą dziwne sny?
  19. Heleu! Mamy już dwoje dzieci, dobrze się doczytałam? Czekam i Marti, gratulacje!!! Wzruszyłam się :) Ja mam jeszcze ze 3 tygodnie do terminu, więc wszystko biegnie swoim ustalonym torem - praca, fitnessy i takie tam. Ale przygotowałam już chyba wszystko dla synka. Zapewne jednak wiele mnie zaskoczy ;) Ale Wam fajnie dziewczyny, że macie już swoich synków...
  20. Czekam, powodzenia! Aż mi się gorąco zrobiło, kiedy pomyślałam, że już zachwilę wszystkie się rozpakujemy... Oby nam poszło na sportowo :) Strasznie chaotycznie Was czytam i już mi się miesza, co kto napisał :( Zauważyłam, że ten weekend będzie weselny - my też się wybieramy na ślub i wesele znajomych. Dobrze, że mam sukienkę, która pomieści synka ;) Któraś z Was pisała o bólu w nodze - to może być ból nerwu kulszowego. Bardzo często się zdarza w ciąży. Jeśli to właśnie to, pomaga rozciąganie, ale ciężko opisać jak to zrobić. Może udaj się do jakiejś pani od fitnessu, niech Ci pokaże. Wracam do robót :) Pięknego dnia!
  21. Heleu :) Trochę Was poczytałam i widzę, że wszystko w porządku :) U mnie też. Maluch ważył w 33 tyg. 1900, lekarz powiedział, że nie zapowiada się na giganta. I dobrze - łatwiej go będzie przepchnąć ;) Synek daje mi pożyć, więc wciąż nie muszę z niczego rezygnować - ani z pracy, fitnessu, ani wyjazdów. Aczkolwiek weekend 9-11 będzie chyba ostatnim wyjechanym, bo potem z czystego rozsądku powinnam zasiąść na czterech literach i czekać na wyklucie. A taką miałam ochotę na koncert George Michaela... Te wspomnienia sprzed - no nie powiem ilu lat ;) Zobaczymy jak będzie, może się jednak uda? Chociaż sprawca już mi zapowiada, że nigdzie nie pojadę :/ Pewnie ma rację, bo jako pasażer trochę mi w samochodzie niewygodnie, za kierownicą spoko, ale pewnie sama w 9 mies. nie powinnam wojażować na trasie 330 km :( Umówiłam się z położną na rodzenie - zdecydowałam się na prywatną opiekę, bo tak poradził mi gines. Maluch łebkiem w dół, więc raczej wyjdzie na świat tradycyjną metodą. Czy któraś z dziewczyn rodzi na Inflanckiej w Warszawie? Może się spotkamy na rodzeniu? ;) Aha! Widziałam bardzo ładny film - Pierwszy krzyk. Francuski dokument z pięknymi zdjęciami. Porody pokazane w sposób baaardzo ładny (zresztą megaciekawe - np. poród z... delfinem; co mnie natchnęło myślą, że może urodzę ze swoją rybką? Mam bojownika hehe Tylko chyba mi się tyłek do akwarium nie zmieści), bez rzeźni i ginekologicznych ujęć. Trochę mnie uspokoił i dobrze nastawił do akcji. Polecam! Pięknego dnia piękne mamy :)
  22. Franka, niby tak. Po prostu zaakceptowałam to, co mogę mieć (a to mówiąc szczerze całkiem dużo) i na razie odłożyłam na potem myślenie o tym, czego mieć nie mogę. Temat został zamieciony pod dywan...
  23. Elo :) Z pracą to wcale nie jest tak, że jestem jakąś bohaterką lub siłaczką. Ja po prostu bardzo lubię swoją pracę, a poza tym lekko histerycznie podchodzę do faktu, że mogłabym nie pracować. Moja praca polega na redagowaniu, korektach merytorycznych i stylistycznych i wykonuję ją wszędzie tam, gdzie mój laptop, internet i ja. Nie muszę nigdzie chodzić (chociaż ostatnio łażę i pracuję po knajpach - w wielu jest wi-fi - bo mnie nosi ;). Nie zawsze czuję się fenomenalnie, ale narzekanie nie zmieni tego na lepsze, więc sobie darowałam. Zresztą stałe marudzenie na nikim nie robi wrażenia ;) Chociaż z tym wrażeniem, to czasami się udaje - jak złapał mnie skurcz w sklepie, to połowa kupujących niemal zemdlała ;) Hehe. Łzy mi leciały z bólu, a jednocześnie strasznie mi się chciało śmiać ;) Skonstatowałam wtedy z obrzydzeniem, że poród nie będzie fajną przygodą. No cóż. Przeżyliśmy potop szwedzki, przeżyjemy i to ;) Aha, zdecydowałam się na Marcela (chociaż to się jeszcze może zmienić). Sprawca przystał na to, bo co biedny miał zrobić? Jeszcze czasami jest rozważany Kosma, ale mnie to imię jakoś nie przekonuje. A to w końcu ja jestem głównym producentem dzieciaka :) I tak wygląda w praktyce umowa "Ty wybierasz imię dla chłopca, jak dla dziewczynki" :D Pozwoliłam sobie wrzucić dwie foty do galerii - jedna brzuchata z czerwca, a druga sprzed 3 tygodni, ale brzucha nie widać, bo siedzę ;) Tyle że tą drugą baaardzo lubię :) Fajne macie brzuszki, kochane. Trzeba cykać foty, bo wkrótce wszystkie będziemy w tych miejscach śliczniutkie i płaściutkie :) Pięknego dnia!
  24. Heleu :) Dawno mnie nie było, ale przyznam szczerze, że nie bardzo mam czas - pracuję (i jakoś nie chce mi się jeszcze rezygnować), a poza tym są wakacje, więc dłuższe weekendy, wyjazdy, przyjazdy znajomych, itd. Ciąża przebiega fantastycznie - mój tryb życia w zasadzie się nie zmienił, co mnie niesamowicie cieszy. Bałam się, że trzeba będzie rezygnować z czegoś, a tu tylko odpadł alkohol (i już mi go brakuje) i papierochy (do tego nie zamierzam nigdy wracać). Powoli jednak zaczynam odczuwać, że trochę szybciej się męczę. W końcu noszę 8-9 kilo więcej niż normalnie. Nic się też nie zmieniło w kategorii moich zainteresowań - wciąż nie kupiłam żadnego ciążowego ciucha (i nie zamierzam - właśnie dostałam torbę przechodnią od koleżanek, gdzie jest kilka par spodni i kilka cieplejszych wdzianek) i nic dla dziecka (też dostałam już masę rzeczy). Nadal też nie lubię dzieci ;) Bardziej kręci mnie koncert Eryki Badu - już jutro :) Z czystego rozsądku jutro będziemy jednak robić miejsce w szafie, przeglądać ciuszki i uzupełniać listę rzeczy, które nam będą potrzebne. Sprawca chyba jest bardziej wkręcony. Nawet zaczął czytać "Pierwszy rok życia dziecka" (lekarz mi polecił zamiast szkoły rodzenia). Oczywiście synek jest zdrowy i machający rękami i nogami jak dziki:) A ja się cieszę, że już niedługo się z nim spotkam oko w oko. Jak już pisałam jestem na etapie kompletowania listy BARDZO WAŻNYCH RZECZY dla niemowlaka. Czekam jeszcze na uwagi moich znajomych doświadczonych mam i chętnie się z Wami podzielę informacjami, jeśli będziecie miały ochotę :) No to wracam do pracy i do planowania przedłużonego weekendu. Wybieramy się w przyszłym tygodniu nad Bałtyk, ale na Litwę. :) Pięknego dnia nam wszystkim!
  25. Elo :) Ja tylko na chwilkę. W sobotę wybywam na nudny urlop, więc teraz mam strasznie dużo pracy. Wrócę do Was za jakieś dwa tygodnie :) Uściski dla wszystkich i niech nam ciąża będzie stanem błogosławionym, a nie ciążą :)
×