@_hanabe_@
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez @_hanabe_@
-
Dzień dobry :) Puchatku, bardzo dziękuję za dostęp, już się wrzuciłam. Naprawdę fajne z Was wszystkich laski. A ja... cóż. Mam bardzo dużo fajnych zdjęć, ale... na większości mnie nie ma :) Zwykle stoję za obiektywem. A te, które mam to ZAWSZE w okularach przeciwsłonecznych. Hmm... Teraz sobie porobię jakieś z oczami. Fotki obecnej jeszcze nie wrzucam - poczekam aż się brzuch bardziej ujawni. Poza tym planuję sesję zdjęciową w ciąży - też z oczami :) Lecę na oddawanie krwi. Potem popracuję, a koło 14.00 przyjeżdżają kumpele z różnych stron Polski, bo wieczorem niezła biba na około 30 osób. Dobrze, że nie wszystkich my nocujemy :) Mam nadzieję, że opowieści o rozwarciach i porodach tym razem nie będzie... Pozdro dla wszystkich wielkie. Bardzo fajnie Was widzieć. Nie spodziewałam się, że to będzie takie miłe :) Dobry humor na cały dzień mam już w kieszeni :)
-
Czekam... Ja też się cieszę :)
-
Aha, Puchatku, wysłałam do Ciebie maila :) Mam nadzieję, że wkrótce Was zobaczę.
-
Bry :) Aga, doskonale Cię rozumiem. Mój start też nie był łatwy, ale myślę, że wyposażył mnie w odwagę i prawidłowo ustawił priorytety życiowe. Dzięki temu mogę się bardziej cieszyć i doceniać to, co mam - zarówno w sferze ducha, jak i materii. Pewnie dlatego jęki w stylu "nie mam szans" lub wiara w cuda nieco mnie irytują. Szanse nie pojawiają się same. Anika - ja w Niemczech zwiedzałam pola ogórków :) Niezapomniane przeżycie. No ale dzięki ogórom spokojnie mogłam skończyć studia. Ech, jestem już z Wami i wykorzystuję każdą okazję, żeby się trochę pomądrzyć ;) W razie przegięcia, proszę mnie pacyfikować. Mam tendencje do wyrażania radykalnych opinii. Pięknego dnia! Aha, zapomniałam się podzielić fajnym info. Ja i mój potomek przeszliśmy testy Pappa z bardzo dobrym wynikiem. Wszystko wskazuje na to, że dzieciak jest zdrowy. Hura!
-
Ja się urodziłam w Polsce i nie mam zamkniętych żadnych drzwi. Moje dziecko urodzi się też tu (chyba) i nie mam wrażenia, że cokolwiek przed nim zamknę. Kwestia edukacji i wychowania. :) Mózg jest silniejszy niż geografia, a każdy kraj na świecie roi się od ludzi, którzy mają pozamykane drzwi. Tych, którzy potrafią je otworzyć jest znacznie mniej. Niezależnie od tego, gdzie się rodzą. AnaKatia - pod 77, w - już 100. Aaa! No, ale co robić - muszę się nauczyć z tego cieszyć ;) Czekam... Ja też się cieszę, że już jestem w domu i z Wami :) Aha, też bym chciała się z Wami zobaczyć. Co mam zrobić?
-
Spróbuj 75 D lub 70 D lub E. Nie przejmuj się, że literka duża, ważne, żeby potem nie zbierać biustu z podłogi ;) Ja miałam to szczęście, że trafiłam w Triumphie na fajną kobietę, znającą się na rzeczy. I wyladowałam z 75 E i odpowiednim fasonem dla babki w ciąży. A zaczynałam przygodę z 75C - tak jak Ty. Mierz wszystko, co mają w sklepie. Nie daj się zbywać!
-
Elo :) Ja chyba jestem mniej w ciąży niż Wy :( Nie kupiłam nawet pół ciążowego ciucha, ani nic dla dzieciaka, tym bardziej nie myślałam o ciążowej podusze. Jedyne czego ostatnio szukałam w necie to taniego biletu do Londynu, bo się wybieram z kumpelami na babski weekend w maju, biletu do Sevilli (bo lecę do przyjaciółki na tydzień na święta) i wakacji na czerwiec - tym razem na leniucha, czyli jakiegoś all inc... Moje życie właściwie nic się nie zmieniło... Hm... Może jak będę miała wielki brzuch, to się zorientuję ;) Aha, AnaKatia, jak najszybciej znajdź osobę, która poleci Ci dobry stanik - lub sprawdź rozmiar na forum biuściastych. Z Twojego wymiaru pod biustem wynika, że nie masz 80 C - to pewne. Tylko 65 lub 70, a jaka literka, to ja już nie wiem, bo nie mam danych :) Pięknego dnia :)
-
Ja też chcę hasło i konto itp.! Ale w środę, bo teraz tylko podczytuję, pracuję, opiekuję się mamą, gotuję, sprzątam, wychodzę z psem, a wieczorem plotki z kolejnymi koleżankami :) Nie cierpię publicznej służby zdrowia. Debilny system. Doskonały tylko na podniesienie ciśnienia. Dzięki za trzymanie kciuków! Kryzys minął, ale jeszcze muszę mamę trochę podtuczyć i popilnować, żeby brała leki. Pięknego dnia i udanego weekendu!
-
Angel, nie powinnaś. Nie ma w nich nic, czego potrzebuje Twój organizm lub dziecka. Jeśli coś słodkiego to już lepiej domowa szarlotka, czy sernik i takie tam. Ale jak się już nie potrafisz powstrzymać, to kilka cukierków dziennie nie zrobi Ci potężnej krzywdy - poza dostarczeniem zbędnych kalorii, konserwantów i sztucznych barwników. Ech, nie mogłam się powstrzymać ;) Dzięki dziewczyny za dobre słowa i trzymanie kciuków. Rodzicielce już lepiej. Co widać i słychać. Niebawem będę mogła wracać do siebie :) Już się nie mogę doczekać :) Tymczasem spadam popracować i znowu do szpitala na służbę. Pięknego dnia!
-
Wybywam na kilka dni. Moja mama trafiła do szpitala i muszę do niej pojechać. Ma 79 lat, więc w jej przypadku wszystko jest poważne. Dobrze, że mam naprawione auto... Jak znajdę chwilę, to się pojawię :) Pięknego dnia!
-
A ja wczoraj dostałam od sprawcy piękny pierścionek z okazji pierwszego dziecka. Jak się urodzi, wygraweruję sobie na nim od wewnętrznej strony imię i datę. Na wewnętrznej stronie pierścionka, nie dziecka oczywiście ;) Chociaż...? ;) Wzruszyłam się :) Pięknego dnia nam wszystkim :) Czekam... nie było mnie wczoraj, ale na gorzki krem z cukinii to raczej tylko... kosz. Dodawanie większej ilości przypraw raczej nic nie da. Pietruszka wyciąga sól, ale nie wiem, co (i czy jest takie coś) działa na gorycz :( Jeśli chodzi o ćwiczenia i sprawność fizyczną. Ja bym się bała nic nie robić. Nicnierobienie to prosta droga do chorób i marnego wyglądu, a ja chcę się dobrze czuć i fajnie wyglądać :) Geny człowieka kształtowały się w ruchu. Musi minąć jeszcze kilka dobrych milionów lat, żeby potrzeba ruchu została ewolucyjnie wyeliminowana i nie powodowała poważnych zagrożeń dla zdrowia człowieka.
-
Marti, baw się dobrze i do zobaczenia wkrótce!
-
Brown Aga, a może Ty też powinnaś trochę wyluzować? Na luziku łatwiej się dzieci robi ;) Wiem, że chciałabyś już teraz, zaraz, natychmiast, ale może nie ma co nakładać na siebie, męża i wszystkich, którzy Cię kochają takiej presji? Czekam... Fitness zawsze poprawia mi nastrój. Nawet jak mi się sakramencko nie chce ;) Z samochodem świetnie - okazało się, że to tylko coś z czegoś spadło i naprawa kosztowała 10 zł. Hura! To chyba bonus po zeszłomiesięcznym tysiaku ;) Auto jeździ jak złoto. W przyszłym tygodniu wybiorę się w trasę do mojego kochanego Wrocławia na ploty :) Miłego dnia!
-
Angel! Kawał bezcenny! :)
-
Marti... radą żywieniową zawsze chętnie służę :) Jeśli czegoś nie jestem pewna, zwykle pytam dietetyczki, z którą współpracuję od lat, więc można owym radom ufać. Któraś dziewczyna pytała o słodycze i fast foody. Owszem szkodzą. Dorosłym, dzieciom na powierzchni oraz dzieciom w naszych łonach. Słodycze - dobrej jakości, czyli bez konserwantów i barwników - raz na jakiś czas, proszę bardzo. Fast foody - nie. W żadnych okolicznościach. Buu... Ale dziś szaro... Jadę na fitness, a potem odstawić auto do mechanika. Zaczęło się strasznie drzeć, co nie pozwala mi słuchać muzyki ;) i straciło moc. Skarbonka nie samochód :( Tak czy owak, wspaniałego dnia nam wszystkim :) Na pewno coś fajnego się dzisiaj zdarzy :)
-
Bardzo lubię mamę mojego partnera. To fajna osoba. Mamy ze sobą świetne relacje, gdy jest zachowana rozsądna odległość. Przy bliższym kontakcie, będzie problem. Już to widzę. Muszę postawić jakieś granice i stanowczo ustalić nowe warunki współżycia... To nie będzie proste. Obie bowiem cierpimy na chorobę "ja to wiem najlepiej..." Przy czym oczywiście to ja mam rację ;) Aha, czarna herbata odpada. A owocowe - jeśli są naprawdę owocowe to ok. Najczęściej jednak owocowymi herbatami nazywa się w handlu czarne herbaty aromatyzowane. Czytajmy etykiety!
-
Nie, nie, nie! Kawa ewentualnie jedna filiżanka i to raczej słabej! Trzy filiżanki to nawet dla nieciężarnych zbyt wiele! Zielona herbata tak. Czerwona z umiarem. Oczywiście żadna nie litrami. Bezpieczna w 200% jest dobra woda niegazowana - zarówno dla ciężarówek, jak i reszty ludzi :)
-
Ależ z nas sknery ;) Hehe. Na sukienkę dla siebie nie żydziłam. No ale wiadomo - matka jest tylko jedna :) A dzieciak najwyżej ucieknie z domu, jak zobaczy swoje zdjęcia z dzieciństwa. Jakiś powód do buntu muszę mu zapewnić ;)
-
Ja nie kupuje nic. Za jakiś czas zacznę zbieractwo po znajomych. Potem sprawdzę, czego brakuje i ewentualnie udam się na zakupy. Mamy plan, żeby wydać jak najmniej pieniędzy. Poza tym - na ile się da - ciuchy z lumpeksów, a nie ze sklepów. Jak patrzę, ile to wszystko kosztuje, to mnie trafia. Biznes ciążowo-dzieciowy wydaje mi się wyjątkowo cyniczny i żerujący na emocjach. Nie zamierzam go nakręcać.
-
Kici Kasia, gratulacje!
-
Czekam... do mnie ostatnio "koleżanka" powiedziała per grubasie. Tyle, że hm... Ja jestem znacznie szczuplejsza od niej, mimo że w ciąży. Więc jej odparowałam, żeby spojrzała w lustro, a następnie przywitała się ze mną jeszcze raz :) Lub poczekała z tym "grubasem" jeszcze ze dwa miesiące. Lub szybko przeszła na drakońską dietę. Byłam na USG. Kark i nos mojej wątróbki są ok :) Teraz jeszcze czekam na wyniki testu Pappa. Aha - wątroba póki co jest chłopczykiem z bardzo małym fiutkiem (nie wiem, po kim to ;))... lub dziewczynką ;) Ale ze wskazaniem na chłopca. Czyli wróżba z ph jest tak samo wiarygodna, jak inne pierdoły typu "kwaśne na dziewczynkę, pryszczata cera na chłopca, nie noś korali, bo dziecko urodzi się owinięte pępowiną, nie gadaj z garbatym, bo córka wyjdzie za mąż za kominiarza, nie noś niebieskich majtek, bo syn będzie jadł tylko szpinak;)". Piękny dzień :)
-
Brown Aga, jesteś aktywna - taka Twoja natura. Nie wydaje mi się, że gdybyś nagle padła plackiem, to historia skończyłaby się inaczej. Nie obwiniaj się, nie ma sensu. A ja mam jutro USG. To "genetyczne" i pobieranie krwi na Pappa. Mam nadzieję, że dzieciak ma się dobrze :) Mam ogromną ochotę go zobaczyć. Może w końcu będzie przypominał człowieczka, a nie wątrobę ;)
-
Monia, ja też mojego nie chcę zmieniać. Teraz. Ale nie wiem, co przyniesie przyszłość. Nic nie jest wieczne :) Idę dzisiaj na wagary. A co! Wolno mi :) Papa
-
Czekam..., z tego co piszesz, to Ty nie tyjesz, tylko puchniesz. Twój organizm z jakichś przyczyn zatrzymuje wodę (zapewne odpowiedzialne są hormony). Poproś o poradę lekarza! Z mojej strony mogę Ci tylko podpowiedzieć, żebyś zwróciła uwagę i ograniczyła ilość soli w diecie (także tej soli ukrytej - mnóstwo jest w przetworzonej żywności, puszkach i fast foodach). Ja byłam gruba wczoraj. Dzisiaj - niezła szprycha ;) Nie wiem od czego to zależy... Waga... Hm... Nie wiem, bo na początku schudłam 3 kilo, a teraz przybrałam 1,5 kg. I niezależnie od wszystkiego będę się przejmować swoją wagą i wyglądem, bo tak już mam... Nie wystarczy podobać się mężowi. Mąż rzecz nabyta i w połowie przypadków bardzo niestała.
-
Dziewczyny, ciekawy odcinkowy film dokumentalny na vod http://vod.onet.pl/cud-narodzin,cud-narodzin,9016,0,9017,odcinek.html Cud narodzin. Hm. Nie wiem, czy jestem gotowa na oglądanie czegoś takiego... Sprawca jest znacznie bardziej wyluzowany ;)