Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

@_hanabe_@

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez @_hanabe_@

  1. Oj, no właśnie. Moje się właśnie domagają ssania, a gadzina śpi. Odsypia nockę, cholera. ;)
  2. Adziula, ja pracuję, więc nie mam czasu na babranie się pieluchach i codzienne pranie. Tym bardziej, że pierze się w detergentach i zużywa się mnóstwo wody, więc to całe "eko" jest mocno na wyrost. Chcesz - pierz. Segreguję śmieci, nie kupuję niczego w nadmiarze, nie wyrzucam jedzenia - bo kupuję tylko tyle, ile zjemy, korzystam z rzeczy używanych, oszczędzam wodę i prąd - w granicach rozsądku, itd. itp. W przykładzie z Chinami chodziło o ciekawostkę. Po prostu.
  3. Oj, zajrzałam sobie TAM. Trudno stwierdzić, czy to ładne, czy nie. W każdym razie cieszę się, że nie rodzi się ustami ;)
  4. Ło Jezuuu... Dzieci są okropne... I nasze też tak będą... Powybijane zęby, latające chomiki, dmuchane żaby... Przyszłość rysuje się w różowych kolorach ;) Naurien, nie miałam pojęcia, że jest taka matka boska. Kościół w ramach dopasowania się do nowych czasów powinien zacząć produkować obrazki z matką boską esemesującą, matką boską czatującą, tudzież siedzącą na forum z innymi boskimi matkami ;) Monia, ja pieluchuję, bo tak powiedziała położna patronażowa, a ja postanowiłam jej słuchać :)
  5. śmieszna, jak byłam mała, chciałam pomóc mamie i wymyłam naczynia w kiblu :) Tak ładnie się spłukiwało ;)
  6. Kici, no nieźle z tym polowaniem na kupę. Chrzanię ekomacierzyństwo. I tak jestem eko, bo w zasadzie nic małemu nie kupiliśmy - wszystko pozbierane po ludziach. W Chinach dzieciaki (takie już chodzące, a jeszcze srające po krzakach) chodzą w majtkach z dziurą w kroku. I robią, gdzie chcą. Malowniczy widok - zwłaszcza na głównych ulicach dużych miast. Dziewczyny, nowy pomysł mojej teściowej: żebyśmy wychowali dziecko dwujęzyczne. Ona się upiera, żeby sprawca mówił do małego tylko po hiszpańsku (a Polakiem jest). Ochuujała. Będziemy sobie cyrk w domu robić. To może jeszcze ja będę gadała tylko po angielsku, moja kumpela Rosjanka będzie przychodzić i nadawać po rusku i już będzie dziecię od razu czterojęzyczne. Kwa kwa. I żeby nie było - to jest jej piąty wnuk. Ale pierwszy widziany od razu po urodzeniu. Karolka: Pulpo galicyjskie - łatwizna, o ile ma się gotowane pulpo... Wystarczy polać oliwą i posypać słodką papryką. Jest jeszcze wersja, że plasterki pulpo kładzie się na gotowanych lub pieczonych ziermniakach (poplasterkowanych). Gotowanie pulpo to podobno wyższa szkoła jazdy. Nie miałam okazji tego wyczynić, bo w Hiszpanii kupuje się od razu gotowane, a w Polsce trafić na surowe jest niemal niemożliwością. O, to ja sobie też zaraz obejrzę Tap Madl. Jak byłam w ciąży śniło mi się, że biorę udział w castingu. Otrzymałam świetne oceny, ale ze względu na stan mnie nie przyjeli. Hehe. Niech żyje wysoka samoocena. Przyjmniej we śnie ;)
  7. Monia, "nie lubię ich wszystkich" to doskonałe hasło. Czasami też się tak czuję ;) Będę musiała coś z teściową zrobić. Nie chcę jej odsuwać, ale każdy powinien znać swoje miejsce. Najważniejsze, żeby sprawca stał po mojej stronie. Niefajnie mi tak samej :( Idę sobie poczytać. Albo telnę do kogoś, kogo nie lubię i go zbluzgam. Tak na sportowo ;)
  8. Angel! Daj krokowi czas na regenerację! Będzie piękny, zobaczysz. Ja swojego nie oglądam. Poczekam jeszcze z tym. Monia, świńskie porównanie bezcenne ;) Adziucha, do rodzenia marsz! Trzymam kciuki! Dziewczyny, teściowa mi oszalała. Albo zawsze była szalona, tyle że teraz po prostu bliżej ją poznaję... Sytuacja dzisiaj: wracam ja sobie ze ściągania szwów, widzę, że ona czyta, mały śpi, więc proszę o jeszcze trochę czasu, cobym mogła jakiegoś zakupu spożywczego dokonać. Wracam ze sklepu, a ona do mnie: "A może jeszcze gdzieś chces iść? Idź do jakieś koleżanki! (około 11.00, czyli wszystkie w pracy). Do kina może?" Grzecznie tłumaczę, że nie mam potrzeby wychodzenia teraz. "Ale idź, idź! Nie możesz być taka przywiązana do dziecka". Powtarzam jej, że nigdzie nie idę, bo co? Mam się po ulicach błąkać??? Na co ona do mnie: "Ty taka pazerna na to dziecko jesteś". Łozefak?! Ja się grzecznie pytam?! Chyba będę musiała ją lekko zacząć prostować. W końcu matka jest tylko jedna. I tak sie składa, że to ja, a nie ona.
  9. Nosz oczywiście, że każdy ma nastroje! Jeśli chodzi o wagę, to jeszcze się nie martwię - mam 4 kilo więcej niż przed ciążą, ale to dopiero 10 dni po porodzie. Brzuch niemal już znikł. Dzisiaj zaliczyłam mało przyjemną nockę. Maluch coś się biedny męczył, od 3 do 6 nie mógł zasnąć. Może dlatego, że ja nie byłam taka wyluzowana jak zwykle, bo to była nasza pierwsza noc sam na sam? Zdałam sobie sprawę z tego, jakie poczucie bezpieczeństwa zapewnia mi sprawca. Nie miałam o tym wcześniej pojęcia... Chyba go nie doceniałam :( Tylko chciałam więcej, szybciej, lepiej. Bu. I wreszcie jestem bez szwów! Trzecie podejście w końcu udane. Goję się. Hura! Do gilów dostałam od znajomej coś, co nazywa się frida. Zasada działania jest taka, że wciaga się ustami przez rurkę gile dzieciaka. Fuj. To znaczy te gile do naszych ust nie dolecą, bo urządzenie jest wyposażone w jakiś filtr czy cuś.
  10. Aga! Dobrze Cię widzieć! Czasami patrząc na moje małe myślę sobie, że to, co opisujesz lub inne problemy też mnie czekają. Dlatego tak się cieszę, że teraz jest malutki... Sytuację masz patową :( Moja znajoma też tak ma - z córką 13-letnią, tyle, że tam w rolę "doskonałego" opiekuna weszła teściowa. Nie mogę postawić się w Twojej sytuacji, ale myślę, że może dobrym sposobem byłoby zabieranie córki w atrakcyjne miejsca? Gadanie z nią do zerzygania i tłumaczenie, na czym życie polega? Filmy edukacyjne z kategorii "My dzieci z dworca Zoo"? Szkoda, że nie możesz się dogadać z matką... My ze sprawcą też mamy plany na wychowanie raczej twardą ręką. Dziecko nie może nami rządzić. Jednak wiemy też, że wyborów będzie dokonywał sam...
  11. Mój mały jeszcze też nie ma pesela, więc becikowe musi poczekać. I też leje wielkimi fontannami. Olał już ojca i matkę, przewijak, żaluzje... Zaczynamy podejrzewać, że on specjalnie czeka z sikaniem na zdjęcie pieluchy ;)
  12. Dzień dobry! Monia, następnym razem sprawdź, czy teściowa jest stabilna. ;) Domenix, trzymam kciuki! Kiziak, ogarniam i mam więcej czasu niż w ciąży (do ostatniego dnia pracowałam), ale mam bardzo wyluzowane dziecko. Oczywiście czasami płacze, a ja muszę się dostosowywać do jego trzygodzinnych cykli, ale uważam to za lajt. Poza tym jestem zakochana w tym stworze :) Z fascynacją obserwuję zachodzące w nim zmiany i staram się cieszyć każdą chwilą, bo każda jest niepowtarzalna. Kici, ja bym farbowała. Karolka, my z Hiszpanii zawsze przywozimy sobie paczkę żywnościową, bo lubimy. Czyli na liście mamy: - dojrzałe sery owczo-krowie lub kozio-krowie lub jakie tam akurat chcemy w wersji currado i semi currado (bardzo twarde i twarde) - doskonałe do czerwonego wina - wino - ja uwielbiam z regionu Rioja - w Polsce najtańsze, a dobre można kupić od 60 zł, w Hiszpanii już za 3-4 Euro, sprawca lubi też z Ribera del Duero (tzn. ja też nie pogardzę, bo dokonałe) - te są trochę droższe, ale i tak o niebo tańsze niż w Polsce - szynka - jamon serrano - to sprawca, bo ja nie jadam mięsa - puszki z mejillones i pulpo (mejillones najczęściej en escabeche - w takim sosie, mejillones to są mule bez muszli; pulpo najlepsze a la gallega - pulpo to ośmiornica) - pupo gotowane - jeśli sprzedają w workach foliowych zamykanych hermetycznie. Potem w domu je robię a la gallega - co oczywiście jest o niebo lepsze niż z puszki - oliwki - czasami - dla znajomych turron - to z kolei słodycze. Nie wiem, jak to określić... Taki blok z bakaliami - występują w różnych smakach i stopniach twardości. Jak się wpisze w gugla to wyskakują obrazki tegoż. - niekiedy ryż na paellę, jeśli się skończy - bulion rybny w kostkach Hm, nic mi więcej go głowy nie przychodzi...
  13. Ale jeszcze nie próbowałam, bo póki co nie ma potrzeby.
  14. Mi położna radziła esputicon (krople).
  15. Ło matko. Monia, to straszne z tymi odwiedzinami :( Gdyby moja mnie odwiedzała, to też szybko bym skończyła z otwieraniem drzwi i odbieraniem telefonu... Monia, upiecz gruszkę. Lub zrób kompot.
  16. Monia, a może zacznij ją wykorzystywać i wychodź z domu, kiedy ona przychodzi? Moja bez zaproszenia nie zagląda, a generalna umowa jest taka, że przychodzi wtedy, kiedy my musimy lub chcemy wyjść. Sama zresztą powiedziała, że jest po to, aby nam pomóc, a nie siedzieć nam na głowie. Chyba nam się współpraca ułoży, mimo że nie we wszystkim się zgadzamy. Sprawca wziął urlop na dwa tygodnie, żeby być z nami, ale niestety sielanka jutro się kończy, bo szef wysyła go na 4 dni w delegację :( Tyle fajnie, że do Hiszpanii, więc sprawca przywiezie jakieś smakołyki. I tak dwa tygodnie skończyły się na tygodniu. Jak ja wykąpię Marcela? Do tej pory kąpał sprawca...
  17. Edqa - tak się właśnie czuję - jakby kolejny etap był za nami :) Poza za nami też pierwsze wyjście do kina - poszliśmy ze sprawcą na "Baby są jakieś inne". Film super, ale po seansie biegłam do domu, jakby mnie goniło stado Arabów. Marcel ma też za sobą pierwsze karmienie butlą (ale mleko moje). Teściowa spisuje się na 5. Na razie wszystko gra :) Nigerowa, nie dopajaj wodą z cukrem! To kształtuje fatalne nawyki żywieniowe na przyszłość i jeszcze dodatkowo obniża odporność dziecka.
  18. Dzień dobry :) Andzia, jeszcze raz gratulacje! Karolina, trzymam kciuki za naj najmniej uciążliwe rozwiązanie! My dzisiaj próbujemy iść do kina. To oznacza, że zostawimy malucha na dwie godziny z kawałkiem samego. Trochę stres, no ale - pępowina została odcięta... ;) Wysłuchałam wykładu o chustach. Póki nie jest mi do niczego potrzebna, to nie będę tam Marcela wpychać (wiązanie jest chyba tylko pozornie proste...) Kumpela sprzedała mi jeszcze info o masażach noworodka itd. Jej wiedza jest imponująca. No ale całą ciążę chodziła na rozmaite szkolenia i chyba się przekwalifikuje na położną (jest instrumentariuszką). Ooo! Sprawca krzyczy, że ODPADŁ MU PĘPEK! (to znaczy Marcelowi oczywiście) Lecę!
  19. Ewqa, mam dokładnie to samo! Ta laska na chama mi tę chustę wciska. Tyle, że ona ma chyba inną wizję macierzyństwa niż ja. Od maja (kiedy urodziła) ani razu nie wyszła sama z domu... Cóż, wiem, że ma dobre intencje, więc posłucham grzecznie :)
  20. Anika, gratulacje! Wiedziałam, że w końcu urodzisz :) Andzia - gratulacje! Kici - mój mały ma czerwoną wstążeczkę przy łóżeczku. Na razie działa ;) Celina - młotek i zegarek - bezcenne! Chyba pójdę za radą Twojej teściowej ;) Ja mojego malucha niczym nie poję. Jest tylko na piersi i raczej mu się to podoba, bo nie płacze. W razie czego kupiłam espumisan, ale odpukać na razie nie był potrzebny. Rada dla zaczynających karmienie - od pierwszego razu smarujcie sutki odpowiednią maścią! Ja tak zrobiłam (maść wzięłam już do szpitala) i nie mam zupełnie żadnych problemów. Trochę bolało drugiego czy trzeciego dnia, ale skończyło się na lekkich przetarciach i teraz jest OK. Odnośnie cukru w moczu - ja też miałam (a test obciążenia glukozą wyszedł dwukrotnie ok), a nie jem słodyczy i nic nie słodzę. Gines stwierdził, że w ciąży mi nerki gorzej filtrują i po powinno być już wszystko w porządku. Przez mój dom przebiegła wczoraj szarańcza. Czego nie pożarli wczoraj, pożrą dzisiaj, bo niebawem się pojawią... Wpadnie też kupela ze swoim noworodem, żeby mi pokazać noszenie dziecka w chuście. Chyba się jednak nie skuszę, bo moje boskie maleństwo chętnie śpi w łóżeczku, nie marudzi i pięknie zachowuje 3-godzinne cykle karmienia. Mam więc sporo czasu dla siebie. Znacznie więcej niż w ciąży :) To pewnie taki bonus od natury, bo im większe dziecko, tym wiecej trzeba się nim zajmować. A jaka jest Wasza opinia na temat chust? Stosuje takową któraś z Was?
  21. No to ja odgapiam od Was i też piekę dzisiaj szarlotkę :) Nawet zaraz. Wpadnie ekipa, to trzeba będzie czymś ich zapchać. Chociaż nie wiem, czy na te wszystkie kace nie lepiej im podać galaretę z ryby, którą zrobiłam wczoraj. I mam jeszcze pyszne kiszone ogórki. Kuszą mnie strasznie, więc lepiej niech zostaną pożarte. Sprawca przyczołgał się o 5.00. W sypialni śmierdzi jak w gorzelni. Samymi oparami można się upić ;) Ale grzeczny był niesłychanie i tak czule do mnie bełkotał, że nie mam żadnych pretęchów. A Wy już po pępkówkach? Pięknego dnia!
  22. No i proszę. Zrobił kupę, nie wypuszczajac sutka z ust. Mały śmierdziel ;)
×