Tuning, dziękuję za informację
mieszkam na 1 piętrze, magnolia9, fajnie że mnie trochę stopujecie bo faktycznie może trochę przesadzam i za bardzo się forsuję. Dusza ze mnie niespokojna, męczę się w mieszkaniu i dlatego kombinuję jak tu efektywniej spędzać długie dnie. Przez ten oszczędny tryb życia to strach na wagę stanąć. A z szefem uzgodniłam 2 m-ce zwolnienia i chciałabym aby tak było. Wiadmo, nie ma niezastąpionych więc nie chcę ryzykować. Pracę mam stojąco- chodzącą i te 8 godzin będę musiała wytrzymać.
Jak narazie, to piechur ze mnie kiepski. W sobotę wyszłam z mężem na spacer i po 1,5 godz. chodzenia miałam dosyć. Więc zakładać to ja sobie mogę a życie zweryfikuje.
Z tego co piszecie, każdy dzień jest inny i sprawność powraca. Do kocich ruchów to mi daleko, ale paznokcie u stóp sama wczoraj obcięłam.
Może podpowiecie mi jakieś ćwiczonka ?