Mela26
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
dziewczyny, odzywam sie po 8 mscach...chcialam wam tylko powiedziec, ze za chwile rodze, ale zobaczylam wpis egz i jest mi niezmiernie przykro, jakby ktos mnie uderzyl w twarz. Wierzylam do konca, ze ci sie uda egz... naprawde. Jednoczesnie podziwiam i szanuje twoja, wasza, decyzje o zaprzestaniu staran... nadal czesto o tobie mysle i modle sie o cud. trzymaj sie cieplo i badz znowu ta usmiechnieta, szczesliwa dziewczyna...wierze, ze kiedys pokochasz czyjes dziecko i staniesz sie dla niego calym swiatem. ucalowania
-
Egz30...mysle o Tobie.
-
Witajcie dziewczyny, zapomnialam ostatnio napisac, ze od dnia transferu caly czas biore aspiryne i to chyba to pomoglo...znam kilka przypadkow, rowniez naturalnych zaciazen, ktore sie udaly dzieki tej niepozornej tabletce. Czy ktoras z Was brala lub bierze aspiryne? Moze warto sprobowac i pogadac o tym z lekarzem? pzdr!
-
Egz30...ja po prostu chcialabym, zeby wszystkie dziewczyny, ktore sie staraja zrozumialy, ze to ze musimy za to placic i ze do zaplodnienia dochodzi w laboratorium, a nie w naszym ciele to jest jedyna roznica miedzy nami a kobietami, ktore zachodza w ciaze naturalnie....czyli, ze to nie gwarantuje sukcesu za pierwszym razem. Po prostu. Nie ma co sie doszukiwac jakis ukrytych wad, glowkowac i zalamywac sie....to jak probowanie w sypialni. Jednego miesiaca nic, drugiego nic, trzeciego nic, a tu nagle czwartego jest! A sa pary, ze od razu zloty strzal ;) Podobnie z in vitro...identycznie! Jednej z nas udaje sie za pierwszym razem, a innej po dziesieciu probach....to NORMALNE. ja np, po pierwszym transferze, nieudanym, bylam przekonana, ze to koniec. Wbilam sobie do glowy, ze jak dwa przepiekne zarodki nie zechcialy ze mna zostac to znaczy, ze mrozone nie maja zadnych szans. Ale sie nie poddalam. Walczylam miesiac po miesiacu, zadnych przerw. Nawet na cyklach naturalnych. Tak jakbym to robila z mezem, w domu....sorry za takie porownanie, ale wlasnie takie trzeba miec do tego podejscie! Bedzie dobrze dziewczyny...predzej czy pozniej, ale bedzie.
-
Mela26 dołączył do społeczności
-
Witam Was dziewczyny....wpisalam sie tu raz, kilka mscy temu. Bylam wtedy w trakcie przygotowan do in vitro. Chcialam przejsc przez to z Wami, ale nie dalam rady...wybaczcie. Dzisiaj jestem juz w ciazy, ale pisze do Was, bo jestem Wam to winna. Po pierwsze chcialam Wam powiedziec, ze nie wierzylam w to, ze moge byc w ciazy, a jednak sie udalo i choc na razie moge miec tylko nadzieje, ze dotrwam do konca i wszystko bedzie dobrze, prosze Was byscie sie nigdy nie poddawaly! Ten dzien, kiedy ujrzalam 2 kreski na tescie uswiadomil mi, ze warto bylo czekac tyle lat, ze to jest jednak MOZLIWE. Nie trzeba zyc tylko tymi staraniami, trzeba zyc obok, jakby nigdy nic, ale robic swoje. Powoli, mozolnie, wciaz od nowa, bo sa kobiety, ktorym sie udaje za piatym, szostym, a czasem dziewiatym in vitro....ale sie udaje. A co gdyby sie kiedys zatrzymaly? Nie mozna myslec, ze skoro raz, drugi, trzeci sie nie udalo to juz nic z tego nie bedzie! Zdrowe pary tez probuja czasem miesiacami, zanim w koncu cos zaskoczy. Niedawno poznalam pare, ktorzy starali sie o dziecko 4 lata, zupelnie naturalnie. Wiedzieli, ze sa zdrowi, mieli juz jedno dziecko, ale na drugie czekali az 4 lata. Kto wie od czego to zalezy? My tego nie wiemy. Jest jakis czynnik, moze magiczny, ktory sprawia, ze w danym miesiacu akurat tak sie wszystko zgra, ze zadziala! I wiecie co, najczesciej wtedy, kiedy juz tracimy po woli wiare w to, ze sie uda.... Ja jestem dopiero na poczatku drogi, boje sie, teraz dopiero boje sie naprawde....ale bardzo chce, zebyscie mi uwierzyly, ze WAM TO SIE KIEDYS PRZYTRAFI. Ja myslalam, ze wszystkim sie uda, ale nie mnie. Zawsze balam sie, ze nie bedzie mi dane zostac matka, ze moja choroba jest silniejsza, ze zawsze beda tylko rozczarowania.... ale to nie jest tak dziewczyny, to nie jest ani kara ani nagroda za cos, to ze Wam teraz nie wychodzi nie oznacza, ze jestescie zle czy zrobilyscie cos nie tak, nie nie nie! To tylko kwestia czasu. Naprawde. Jak dlugo Wam starczy sily, walczcie, nie traccie nadziei, ale tez nie przeslaniajcie sobie tym calego swiata. Chcialam szczegolnie zwrocic sie do egz30....jestes niesamowita, modle sie za Ciebie, choc Cie nie znam, ale wiem, ze bedziesz cudowna mama, zobaczysz. Jestem pewna, ze Ci sie uda. Dziekuje Wam wszystkim, ze dalyscie mi wiare i wsparcie, choc nawet o tym nie wiedzialyscie. Dziekuje Sarze, ze zalozyla ten watek, bo jej historia sprawila, ze uwierzylam, ze cuda sie zdarzaja, a Wasze historie daly mi sile, by sie na to wszystko zdecydowac i przejsc przez to. Dziewczyny, jestescie wspaniale i choc tylko ten, kto to przeszedl zrozumie jak ciezka to walka, kazdy pokloni sie Wam za Wasza sile, determinacje, wspanialy charakter i wiare, ktora przenosi gory. Macie moj wielki szacunek.
-
Witajcie! Zdecydowalismy sie na in vitro ze wzgledu na slabe wyniki meza (ale nie tragiczne) i moja endometrioze. Przeszlam juz laparoskopie i kilkakrotne proby podejscia do inseminacji, ale sie nie udalo. Nie chce wiecej tracic czasu, bo po operacji lepiej zajsc w miare szybko. Dzisiaj moj doktor zalecil mi badania, zapisal leki antykoncepcyjne na miesiac i w kwietniu, jak dobrze pojdzie, dojdzie do in vitro. Oczywiscie wiem, ze nie zawsze wszystko idzie jak po masle (jakby nie wystarczylo, ze trzeba sie do takich metod uciekac :) ), z Waszych opowiesci nauczylam sie, ze czasem komorki sa slabe, czasem jest ich malo, czasami sie nie podziela, czasami niestety nie przyjma... jestem Wam wdzieczna za te wiedze i swiadoma, ze cos moze pojsc nie tak, ale kto nie sprobuje ten sie nigdy nie dowie. teraz zamierzam troche odpoczac, moze gdzies wyskocze, bo ostatnie miesiace byly trudne, a potem znowu musze byc silna. ja wiem, ze to moje pierwsze podejscie, a niektore z Was probowaly wielokrotnie...ale zawsze gdzies tam w glebi duszy wierzy sie, ze uda sie juz za pierwszym razem, czyz nie? boje sie, to oczywiste, ale nie zamierzam zrezygnowac. trzymam za Was kciuki i do uslyszenia
-
Witajcie, przeczytalam caly ten watek w kilka godzin dzisiaj.. i naprawde nie macie pojecia jak bardzo staliscie mi sie bliscy. Ja dopiero zdecydowalam sie na in vitro i nic jeszcze nie przezylam tak naprawde, ale juz wiem, ze byloby mi razniej tu z Wami przez to przejsc. Pojutrze mam wizyte i bede wiedziala kiedy co i jak, ale mam nadzieje, ze juz niedlugo. O niczym innym nie umiem teraz myslec. do uslyszenia i powodzenia we wszystkim, dam znac za kilka dni