witaj Ondine. Ładnie Ci w czarnym . Mam nadzieję, że czujesz się choć troszkę lepiej. Trzymam kciuki za wytrwałość w zapuszczaniu włosów. Znam ten ból czekania na moment, kiedy da się coś z nimi sensownego zrobić, po działaniu pewnej zapalczywej fryzjerki.
Merji - dziękuję za miłe przyjęcie. Ja niestety nie mam dzieci. Zabijam w sobie ten lęk, że może już za późno. Nie umiem przekonać swego partnera. On i tak boi sie w pełni zaangażować i paniką reaguje na rozmowy o dziecku. Czasem z czułością, ale jednak.