Ja chciałam wyrywkową pomoc w opiece nad dzieckiem na czas mojej pracy. W jeden dzień wcale, drugi kilka h, czasem 1h.. zależy od ułożenie się zmian w mojej pracy z pracą męża. Dziecko byśmy przywozili jak coś oczywiście. No ale jak już byłam w ciąży to słyszałam, że babcia z dzieckiem nie zostaje bo szuka pracy i do niej idzie. Do tej pory nie znalazła, nie pracuje. Jak wychowywała mnie i rodzeństwo to też nie pracowała. Jak już wszystkie jej dzieci chodziły do szkoły to też nie.. potem trochę dorabiała do budżetu domowego przy owocach, jak dwójka jej dzieci była pełnoletnia. Jak zaszłam w ciążę to słyszałam oprócz tego, że szuka pracy i nie zostanie bo będzie pracować, że jak damy jej kasę to zostanie. Ok, w końcu nikt jej nie zobowiązał do pomagania za darmo, ale jest to trochę przykre, że względu na to, że jako jedyna z rodzeństwa nic nie dostałam od nich. Brat dostał dom, siostrze pomogli się budować, a ja nawet pomocy przy dziecku nie dostałam . Teściowie nie żyją, więc innych dziadków nie ma.