![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/C_member_13681669.png)
Celinaa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Celinaa
-
hej zaraz uciekam do gina, zajrzalam na maila, zdjęcia już są, jak wrócę to wrzucę w galerie. miało byc 10 zdjęć dała koło 30.. brzuszek na niektórych piękny i okazały na innych ujęciach ledwo widoczny. jest kilka zdjęc które podobają mi się bardzo:) tak więc z sesji jestem zadowolona:D
-
Eshiraz a ty mieszkasz sama czy z rodzicami lub tesciami?? ktos ci będzie pomagał w razie czego przez te 2 miesiące?
-
hejo:D wróciłam.. zrelaksowana, wypoczęta i lekka jak piórko:) woda jednak ma zbawienne działanie dla nóg i kręgosłupa. Anika, ja też puchnę, nogi głównie stopy i łydki mam zapuchnięte jakby ktos je napompował. opuchlizna nie schodzi już w ogóle, ale przestają boleć nogi po basenie, także radzę spróbowac i się wymoczyć trochę;) Eshiraz ty też nie smutkaj za dużo, przypuszczam,że to starsznie trudne musi być, tym bardziej na końcówkę ciązy, ale czas szybko przeleci i jak już dzidziuś będzię po drugiej stronie brzuszka to i M. będzie przy tobie:) Sylwiucha a co ty tam tak namiętnie czytasz?? bo jutro będę w bibliotece i z chęcią zgapie ciekawą lekturkę:)
-
Ależ dzisiaj tu cisza.. kończę robic obiadek i przed 17 lecimy na basen. jutro idę do gina, mam nadzieje, ze tam na dole wszystko ok bo mam wrażenie, że mam więcej upławów...hmmm dziś jest u mnie tak mega gorąco, nie duchota, a skwar, ze zapuściłam pranko z grubymi kocykami i wyschną raz dwa bo wiaterek przywiewa.. :)
-
Emma, Madalena wszystkiego dobrego dla Was i Waszych połówek, niegasnącej miłości!! alez skwar.dobrze, że wiatr jest bo inaczej byłoby ciężko. Marti, nie smutkaj :* masz pod sercem dzeciątko, nie jesteś sama, no i oczywiście masz jeszcze nas:) aczkolwiek wspólczuję bardzo wam, których męzowie w trasie gdzieś daleko od domu. ja sobie tego nie wyobrażam.. ale jak mus to mus. Milłosz nie zraża się pogodą i jak gdyby nigdy nic, wywierci mi szkrab zaraz dziure wbrzuchu:) aha, odezwala się ta fotografka co mi fotki miała przesłac w sobote, przepraszała, ze ma opóźnienie i że będą jutro...nie mogę się doczekać:)
-
miłego dnia laseczki...
-
Kokosowa, ja mam alergię na takich ludzi co nie mają wyczucia chwili i są nazbyt nachalni ze swoim egoizmem i podejściem, ze coś im się należy z góry nie pytając, czy ta druga osoba ma chęci... a co do pudełek moich to juz zdecydowałam, ze nie będę swirować z pakowaniem dodatkowo w folię;) Marti, super, ze dostaniesz ciuszki od kumpeli...i ten kosz wiklinowy to taki do spania dla maluszka na początek? dobrze myśle? też dziś zrobię dewolaja....;)
-
może doradzicie... kupiłam dzis takie wielkie pudła ozdobne, do których chcę dać cześć popranych ciuszków dla Miłosza bo już komody zawalone. chce do nich dac takie większe ubranka np 74, 86 bodziaki, spodenki, spiochy.. itp....te ubranka są poprane, jak myślicie, zapakować je w folię? nie zamierzam już ich więcej prać przed założeniem...do pudła nic się nie nakurzy bo są szczelnie zamknięte, bardziej chodzi mi o to, że ubrania będą się stykać z tekturą, której przeciez nie umyje... ?? nie chce też za bardzo swirować ze sterylnościa..bo w sumie jak bedę korzystać z tych ciuchów to mały już znow nie będzie taki mały.. co myślicie?
-
Dczłapałam do mieszkania. japonki obtarły mnie niemiłosiernie, że az ranki się zrobily. nie wiem w czym ja teraz bede chodzic. puchną mi nogi i wyglądają te stopy jakby ktos je tłuczkiem potraktował i rozbił na boli, takie banie, że szok. dzis sprawdzałam jak wchodzi obrączka..nie wchodzi, do połowy palca i się klinuje, za to od męża jest na styk:D pobyt w mieście uwieńczony zakupami dla malca... w lumpku kupiłam sliczne ogrodniczki na szelkach w stanie idealnym na 8zl, będą myślę na wiosne:) i m.in. taki kombinezon w sam raz na jesien rozmiar 62 chłopięcy.super śliczny. jak podładuje baterie to strzelę parę zdjątek:) a do pani z sesji zamierzam zaraz pisać maila, bo fotki juz powinni być a tu ani widu ani słychu....nieładnie, cmokusie hihi
-
alo juz po sniadanku i wszelkie dolegliwości zołądkowe minęły.. miałam od razu skoczyc na miasto, ale wrocila do domu i za jakąs godzinke moze się wybiorę:) Anika, jak juz będziesz miała komodę u siebie to pochwal się:) ja juz nie mam miejsca w komodzie przeznaczonej dla Milosza. potrzebowałabym jeszcze ze 2 takie żeby mieć luz. i co tu kurczę zrobic?? do piwnicy nie chce znosic większych ubranek które mam od 6 msc zycia. chyba kupie te pudełka i jakoś poupycham... Milunia, ja pytałam gina czy można na rowerze, bo uwielbiam, ale powiedział, ze nie - z tego względu, ze łatwo o upadek, szczególnie w ciązy jak jesteśmy troszkę niezdarne w ruchach lepiej nie kusić losu. Groszkowa co myślisz o naszej pogodzie, jakoś tak dziwnie się robi za oknem.. a miał być grill po południu i basen. ale czy się uda? jakaś dziwna duchota.
-
o, widze ze mamuski powstawaly...:) i na kafe od rana wrze:) zbieram sie za pare minut na pobranie krwi, a na droge powrotna spakowalam bułe z serem, aby nie paść z glodu bo już mnie ssie... wybiorę się do poludnia na targ, może cos wyrwę fajnego, Groszkowa, może tez bedziesz:D wiecie, moja tesciowa jest jednak nieoceniona. jak juz wczesniej pisalam, nowych ubranek nie kupuję, bo dostałam całą masę ciuszków, juz prawie wszytsko poprane, ale okazalo się , z jednaa kilka sztuk, tych najładnijeszych :/ jest nie dopranych bo brudne np z jakiegos soczku, inne jakies zazólkniete. tesciowa te ubranka zabrała i doprała. kazdy jeden ciuszek:) :) a wydawaloby się ze są plamy, których już się nie dopierze...ona ma jakies kurcze spoosby na każdą plamę!
-
wpis hanabe zasadził mi kopa:D nie dość że jestem na zwolnieniu to jeszcze marudzę raz po raz bo to boli, tamto boli...koniec z tym. :) a ona tak samo jak my w ciazy i do tego pracuje.... to chyba prawda, ze jak czlowiek ma za duzo czasu to zaczyna doszukiwać się głupot i marudzi.... Arwena, skoro rozstęp zrobił ci się od blizny to liczę, że u mnie też tak będzie:) dostałam juz przelew z pracy i juz mnie ciągnie by trochę poszalec....:p ale M. mnie chyba zabije. mnie się kaska nie trzyma, bardzo chętnie ją rozwalam jeśli wiem, ze mam trochę nadwyżki w portfelu... nie mogę się doczekac az babeczka prześle zdjecia, ale przypuszczam, ze to może byc poźnym wieczorem bo z tego co mowiła ma sporo zleceń a przejżec te co mi napstrykała i ewentualnie wnieść jakieś poprawki to trochę czasu trzeba... Emi, ruchy małego u mnie są mocne i intensywne, ale czy nerwowe?? sama nie wiem, nie zastanawiałam się nad tym..moze kwestia nazwania, u mnie jak kopa mi zasadzi to czasem mam wrazenie ze bokiem chce juz wyjsc..i czasem juz gadam do niego: Bejbisław uspokój się i leżakuj tam grzecznie! jak nie skutkuje gadanie, a on dalej mnie tarmosi od srodka, to robie gwaltowny zwrot jak np leżę z jednego boku na drugi i jst ok...:)
-
Emma, chyba się nie zrozumiałyśmy bo u mnie jest sytuacja inna. pieniądze które dostaję na l4 nie pochodzą z zakładu pracy. tylko z ZUSu. pracodawca robi mi te przelewy, otrzymuje kase z zusu na mnie,
-
Emma, no to masz jakies rąbnięte szefostwo. przeciez jaki to dla nich problem robic ci przelewy, skoro to i tak z zusu wypływa kasa...wygląda na to, że nie dokonali formalności miedzy zusem a sobą w tej sprawie..dziwne i wspólczuje szarpaniny z nimi. ale na bank ci wypłacą wstecz wszystko więc nadejdzie ten dzien kiedy to, będziesz miała porządny zastrzyk gotówki.. Groszku a ty widze szalejesz kulinarnie z tymi dodatkami:) Monia, firma tylko przelewy ci robi, ale kasa plynie z zusu. na 100%, bo gadałam z kadrową. i pozniej zakład się rozlicza z zusem... ja mam umowę o pracę i tak to wyglada u mnie.
-
Emma, masz fantastycznego męża. troszkę mnie zastanawiło co napisałaś odnośnie wypłacania z pracy . u mnie sytuacja jest taka, że firma również zatrudnia powyżej 20 osob i mi kadrowa powiedziała, że do 30 dni na L4 firma płaci, ale jak się choruje powyżej 30 dni to już płaci ZUS. ja jestem na L4 od 6 tc i mi kasę wypłaca Zus. tyle, ze kasa ta przechodzi przez firmę i trafia na moje konto z konta pracodawcy. natomiast, kadrowa powiedziała, że oni tylko pośrednicza, a tak naprawde zus płaci.... szkoda, ze jednak z materacyka do wózka nic nie zostało, ale na pewno spokojnie możecie sobie zamówic lub zrobic u tapicera np, który da odpowiednia gąbkę i obszyje materiałem... a u mnie obiadek gotowy, wysiliłam sie hihi, jarzynowa na gazie. :)
-
hejka ja tez juz na nogach, po sniadanku, teraz bawarka i szarlotka. mniam, mniam;) pogoda super, pranie dla małego juz się robi, ale barkuje mi już miejsca gdzie to dawać, bo siostra i znajoma wciaż dopieszczają kolejnymi reklamowkami;) a w szafkach pełno.... Emma i jak wóźek, byłaś wczoraj go zobaczyć? Anika, a jak u Cibie z wysypką, poszła już sobie? Agnezee udanej wizyty;) ...coś jeszcze miałam napisac, ale zapomniałam...:D buziole
-
ja tez uciekam...bo taka niedobra, zła strona....666. Franka zabiłaś mnie tym tekstem....a no w kupie raźniej :D
-
aaa, zapomniałam powiedzieć...jakiś czas temu mówiłam, że chyba robi mi się rozstęp. potem stwierdziłam, że to chyba coś innego, ale dziś widzę, że się dziad wydłuża. tak więc Franiu dołączam do ciebie, nie bardzo mi się to widzi, aby mieć brzuch poszatkowany, ale coś mi się zdaje, ze Arwena pisala, ze po pierwszym dziecku ma tylko 1 rozstępa, wiec może i u mnie na jednym sie zakończy.. pocieszajacy jest fakt, że robi się on od blizny po operacji, więc wydaje mi się, że moze tam jest poporostu bardziej naciągnieta skóra przez bliznę i teraz jej brakuje jak brzuch rosnie..hmm.... chyba, kazdy ma jakieś kuku, halo w głwie, czy jak to tam sobie nazywamy..waga mi zupelnie nie przeszkadza, celulit tez nie, ale roztępy. wrrrr. okropność. co do skierowan na gadania to ja chodze prywatnie i na pierwszej wizycie gin powiedzial co trzeba będzie robic wiec szlam i robiłam, poza tym w laboratorium jest rozpiska badan dla ciezanych na konkretne tygodnie w ciązy i trochę podpatrzyłam i robiłam na własną rękę co chciałam.
-
Monia, ja przypuszczam, że melisa ci nie pomoże,haa, to moze wybierz się do szkoły rodzenie i tak jak uczą oddychac do porodu, to te oddychania będziesz wykorzystywać w chwilach skrajnego nerwa:D a sesji nie robiłabym gdyby kosztowała dużo, nie cierpię na nadmiar kaski - niestety:) znałazłam tę babeczkę w necie za 40 zł za 10 zdjęc bo dopiero rozkręca biznes i chce stworzyć własne studio, a do tego potrzebuje portfolio. tak więc potrzebuje zgody na wykorzystanie w tym celu zdjęc. podpisałam jej zgodę, ale tylko na zdjęcia, gdzie jest sam brzuch. na twarz juz się nie zgodziłam. a babeczka wydawała się profesjonalistką, cały osprzęt przytargała ze sobą, płótna na tło. jakieś rekwizyty. zreszta, same zobaczycie czy było warto jak dostane fotki. mam nadzieję, że będą super, jak nie to nie bede płakac o 40zł:) Adziucha, ja może nie piszę z wami pół roku, ale też się zżyłam i łapię się na tym, że jak wiem, że któraś ma np wizytę,lub dzieje sie u którejs cos niedobrego to w ciagu dnia jesteście babeczki w moich myslach, jak dobre kumpele::)
-
cześć laseczki Adziucha nie denerwuj się, tym bardziej, ze babka mierzyła ci malca jakimś centymetrem. orientujesz się ile ty ważyłaś jak urodziła cię mama? podobno to ma związek z wagą dziecka które urodzimy. dotyczy ta zasada pierwszego dziecka. nawet zapytalam raz gina o to i powiedział, ze faktycznie coś w tym jest, natomiast należy pamiętać że obecnie ogólnie rodzą się większe dzieci niż za czasów jak rodziły nasze matki i babki. Emma, nie denerwuj się na zapas. może się naciągnie materiał, a jak nie to tak jak któraś pisała, nie powinno być problemu z dokupieniem częsci. ja prałam na 1000 obrotów i nic a nic się nie stało. Kici Kasia, mój Miłosz też jest w brzuchu bardzo ruchliwy. rano, wieczór i w południem czasem mam wrazenie, ze on w ogóle nie ma czasu na odpoczynek a cukrzycy nie mam, widocznie takich mamy łobuziaków ze na dupce spokojnie nie usiedza:) pytałam gina, czy taka wzmożona ruchliwość dziecka jest oznaką jakiejś anomalii i powiedział mi, że cos takiego nie istnieje, że nie ma co się martwic jak dziecko dużo się rusza. odnośnie ruchów anomalią jest tylko to że przestaję się ruszac bo może być zwiastunem czegoś niedobrego. więc spokojnie:) Laseczki...ale dziś się miałam super dzionek. miałam dziś sesję brzuszkową. trwała jakies 2 godz a zdjęc 10:) ale napstrykala ogromne ilości i z tego wybierze najlepsze:) pozniej pojechalismy z m. na basen. byłam pierwszy raz w tym roku., plywam fatalnie ale i tak super było, ja pogoda dopisze to będziemy jeździc co dziennie poki ma urlop. aaa, Monia, tak sobie pomyśłałam czytając twoje posty, że moze powinnaś w meliskę zainwestowac i pić każdego dnia:D, bo jak ty masz takie historie z sąsiadami i dzis ta akcja z bankomatem.... a jak przypuszczam, znając cię troszkę poprzez forum, to do stoików nie należysz :D to może trza by jakoś okiełznać te nerwy...?;) rany, padam na twarz. buziole
-
Ahooj ! to mnie dziewczyny uspokoiłyście bo byłam gotowa zrzec się słodyczy dla dobra dziecka...a tak to bede dalej je jadła bez wyrzutów sumienia...tym czasem weszłam z ciekawości na wagę. +13 w 30tc. miłego dnia laseczki. ps Marti może i ty wrzucisz zdjęcie brzuszka do galerii?? dawno nic nie dodawałas...
-
Hej! zajrzałam na chwilkę :p ja zamierzam kłaść na noc dziecko w beciku tak do okolo 3 miesiąca, chyba, ze bedzie wielkie dziecko to wtedy zdązy wyrosnąc z becika szybciej...a napisalam ze do 3 miesiąca, bo takie informacje zebrałam od doswiadczonych mamć w rodzinie, że niby później dziecko już nie chce być takie obwiązane...ale oczywiscie może być i tak, że i wcześniej mały zechce mieć wiecej wolności i wtedy mam w planach kocyk...cienki, grubszy...w zależnosci od temperatury....spiworków w ogóle nie kupuję bo są dość drogie biorąc pod uwage czas jaki miały by służyć. myśle, ze kocyki będą wystarczające, a w ciągu dnia też zamierzam trzymać dziecko w becie, taką przynajmniej mam wizję:) Bo przecież taki noworodek najbezpieczniej się czuje jak ma ciasniej... każda z nas znajdzie własny sposób, moja kumpela np wkladała do łożeczka gondole bo w niej dziecko czuło się bezpiecznie, tzn było spokojne, nie płakało. widocznie potrzebowało mniej przestrzeni.... a wpadłam do was na chwilke, bo przeglądałam dziś ksiązkę o wiadomej tematyce i napisane bylo, że dziecko najprawdopodobniej będzie mialo takie preferencje smakowe, jakie miało dostarczane w zyciu płodowym...a co za tym idzie, jak mama jadła dużo słodyczy to i dziecko chętnie będzie w przyszłości pałaszowało słodkości....sama nie wiem co o tym myśleć, czy by się nie przymusic do jedzenia większej ilości warzyw a słodycze sobie calkiem odpuścic do końca ciąży, bo pisalo równiez, że jak się je takie rzeczy to i dziecko może być przez to większe a wolałabym nie musiec rodzic 4>kg dzieciaczka... hmmm, co o tym myślicie ??
-
co do prania wózków, to ja prałam ręcznie, ale dlatego, że był mocno zabrudzony bo używany a jasne kolorki. prałam w mydle i szczotką i super puścily plamy. potem juz tylko na płukanie i wirowanie wrzuciłam do pralki a dodam, że mam pralke na 1000 obrotów i nic sie nie stało z materiałem. tak więc spokojnie dziewczyneczki:)
-
jeszcze na moment, żeby się pochwalić. umówilam się na sesję brzuszową na czwartek:) Bo ta babeczka ma być w bielsku więc się odezwała czy już jestem gotowa. wysłałam jej pare fotek brzucha aby oceniła czy coś fajnego się uda porobić czy jeszcze zaczekac aż podrośnie, ale napisała, że jest wystarczający:) wiecc już się doczekać nie moge:) :D
-
hej hej! będzie mnie tu teraz mniej. M zaczął urlop więc będziemy chcieli razem spędzać czas. Spręzynka leżakuj grzecznie i myśl pozytywnie, ciekawa lektura, muza i przeleci:) buziaki i milego dnia!