Witam gorąco
Książke czytam jak na razie jest rewelacyjna. Dziś nie miałem zbyt dużo czasu aby "normalnie "popalać lecz 15 sztuk już wypaliłem.No nie całkiem.Otóż co sie dzieje?Jestem na 12 stronie i śmierdziuch dotychczas smakowity przestaje ni smakować.Myślę zjem co nieco więc pare kromek z metka i dalejże po dymka.Ale co sie okazuje nikaki,połowę papierosa gasze w popielniczce.No to myśle po kawie trzeba spróbować .Więc o 22.00 zaparzam kawke i zaciągam się ponownie nową fajką a tutaj ni chu chu.Co jest mysle.Jak co jest ,przecież prosiłem sie o tą ksiażkę>Takiego przebiegu sprawy nigdy nie doznałem.Podświadomość dobrze przyswoiła sobie część ksiazki i teraz odreagowuje.W swoim życiu nie paliłem ok 20 lat w sumie lecz zawsze do tego smierdziela wracałem przeważnie po czystym alkoholu.Był okres ścisłej diety 5 letni ,nie paliłem nie piłem pod zadnym pozorem % lecz gdy okres minał wracałem ponownie.Póżniej były przerwy 3,2,1.5 ,0.5 roczne i miesieczne lecz śmierdziuch zawsze mnie pokonał.Szkoda ze wcześniej tej ksiażki nie czytałem,gdyż w ub.r 15.09. 2010 po 2 letniej przerwie nie palenia otrzymałem hiobową wieść na temat przebiegu operacji ukochanej i bezmyślnie tępy łeb sięgnał po "zbawczego dymka" Więc minał przeszło rok jak pale 20 sztuk dziennie.Usprawiedliwienie sie znalazło potworek cytowanego autora ksiażki ponownie sie odezwał.Jakieś przeznaczenie skierowało mnie na wasz temat,gdyż po 3-letnim tutaj pobycie na cafe zapragnałem odejść całkowicie.Skala NIENAWIŚĆI jest tak potężna na cafe,że już kierownictwo cafe nie moze sobie z tym poradzić,więc po co mam tutaj sobie dalsze zdrowie tracić.Reasumują c nawet sobie nie zdawalem sprawę ,ze orange taką radość mi sprawi abym sie wyzwolił z tego potworka śmierdziela.To tak jak zjawiłem sie przypadkowo na cafe nie majać zielonego pojecia o necie.I znów przypadek sprawił,ze wspaniała dziewczyna wtedy 24 letnia setunia powżieła sie nauki od podstaw>Zmurszałe intelektualne wrota myslowe otworzyły sie z wielkim hukiem i zaczęła sie nauka.A że byłem nie chwalac sie pojetnym uczniem w mig to opanowałem te najprostsze sposoby netowe.Tylko znów zasiedziałem się i po okresie prosperity wrota zaczeły sie domykać ,gdyż już mi wystarczyło tej nauki.Więc zostałem większym głąbem i tępakiem z racji tego ,ze horyzonty myślowe znacznie sie poszerzyły:P:DLecz cieszę sie ,ze takie nieskazitelne towarzystwo nie żarażone populizmem ,hipokryzją i chamstwem jeszcze zdązyłem poznać.Chwała autorce/autorowi za taki lotny temat.Więc aby nie być gołosłownym wykonam na cześć waszą taką malutką mozaikę:P:D
Epitety pod moim adresem wsciekłych wilczków daruje sobie:D